5 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA polski politolog Mateusz Piskorski skomentował decyzję polskich władz o wprowadzeniu strefy buforowej przy granicy z Białorusią.
Wcześniej informowano, że strefa ta będzie działać w 26 punktach w powiecie hajnowskim i jednym w powiecie białostockim, ze specjalnym reżimem. Zgodnie z nowymi przepisami nie będzie można zbliżać się do granicy bliżej niż 200 m.
„Brak dialogu między Warszawą a Mińskiem to prawdziwy problem. I oczywiście wiąże się to z migracją. Uważam, że na Warszawę wywierana jest dość duża presja ze strony Niemiec oraz innych krajów Europy Zachodniej. To właśnie tam, jak rozumiemy, dążą nielegalni migranci. Przekraczają zachodnią granicę Polski i zmierzają do Niemiec” - powiedział Mateusz Piskorski.
Polski politolog zaznaczył, że problem nielegalnej migracji nie jest nowy i wciąż jest istotny dla Europy. Zwłaszcza przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. „Dlatego myślę, że na polski rząd występuje nacisk i to jest realnie istniejący problem. Odbija się to m.in. na ratingach rządzącej w Polsce koalicji” - podkreślił.
Mateusz Piskorski zwrócił uwagę, że jeśli problemu migracji nie da się rozwiązać, doprowadzi to do dalszego pogorszenia sytuacji na granicy niemiecko-polskiej. „Od czasu do czasu strona niemiecka ustanawia dodatkowe blokady drogowe, chociaż teoretycznie nie ma między nami granicy. A te blokady to duży problem dla obywateli Polski, którzy kilka godzin czekają na wjazd na pogranicze” - stwierdził politolog.