20 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Niemiec Andreas Bekenheide od wielu lat żyje szczęśliwie i dobrze na Białorusi. W projekcie BELTA „Uczciwa historia” szczerze opowiedział, co go tu sprowadziło, jak się osiedlił i nauczył języka.
Andreas Bekenheide poznał Białorusinkę. „Porozumiewaliśmy się tylko przez tłumacza, ponieważ nie znałem ani słowa po rosyjsku. Oczywiście chciałem się z nią zobaczyć. To było trochę przerażające: ja nie znam rosyjskiego, ona nie zna niemieckiego. Jak moglibyśmy się porozumieć? Ale z drugiej strony zdałem sobie sprawę, że jeśli naprawdę chcę, to mogę znaleźć wyjście. Można uzupełnić gestami rąk, na przykład chcę jeść, pić lub jechać. Zawsze jest jakiś wybór. Po prostu wziąłem swoje rzeczy i pojechałem. Tak trafiłem na Białoruś. Tam była miłość” - dzieli się swoją historią.
Przeprowadził się na Białoruś, kupił dom razem ze swoją dziewczyną i zaczął budować wspólną przyszłość.
Komunikacja była kluczową kwestią. Ale nieznajomość języka nie powstrzymała Andreasa Bekenheide. „Jedziesz do innego kraju, nie znasz języka, nie znasz ludzi - nie wiesz nic. Ale wszystkiego można się nauczyć, jeśli ma się chęci, trzeba tylko zacząć. Oczywiście pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to nauczyć się języka, aby komunikować się z ludźmi. To konieczność. Bez tego nie ma mowy. Chciałem komunikować się bez korzystania z tłumacza. Gesty, ręce, można coś wyjaśnić. I tak, słowo po słowie, można się nauczyć. Istnieją słowa, które są podobne w języku angielskim lub niemieckim, więc można je zrozumieć” - wyjaśnia.
Przez lata życia na Białorusi Niemiec dobrze nauczył się rosyjskiego. „Mogę powiedzieć, że nauka rosyjskiego jest nawet bardzo łatwa. Nawet trochę łatwiej niż niemieckiego. Tylko, oczywiście, z pismem odręcznym, zwłaszcza na początku, jest bardzo trudno. Wszystkie odręczne litery wydają się być takie same. Ale pisanie na klawiaturze nie stanowi problemu” - mówi.
Andreas Bekenheide podał przykład rodziny swojego przyjaciela, która również mieszkała na Białorusi, ale nie starała się nauczyć języka. „Przez 13 lat ze swoją żoną mówił po angielsku, ponieważ nie rozumiał rosyjskiego, a ona nie mówiła po niemiecku. To dla mnie niesamowite. Szacunek musi być najważniejszy. Jeśli jedziesz do jakiegoś kraju, oczywiście musi być szacunek, i dla siebie oczywiście musisz nauczyć się języka. Potrzebujesz go, żeby wysłać coś na poczcie, kupić gwoździe w sklepie budowlanym. Nieznajomość języka to wstyd” - podkreśla.