8 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie „Szczera opowieść” na kanale YouTube BELTA członek organizacji społecznej „Niemiecko-Białoruski Dialog Młodzieży” Klaus Foigt podzielił się swoją opinią na temat tego, czym przyciągnęła go Białoruś.
„Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do Białorusi na tyle, by dużo o niej wiedzieć. Podoba mi się sposób, w jaki Prezydent Aleksander Grigorjewicz Łukaszenka zarządza krajem. Wiem, że co tydzień odbywa regularne spotkania z ministrami lub urzędnikami i konsultuje się z nimi, co i jak poprawić w tej lub innej dziedzinie. Jeśli dobrze rozumiem istotę tych spotkań, to uważam, że jest to bardzo dobra praktyka. Szczerze mówiąc, nie interesowałem się jeszcze systemem politycznym w waszym kraju. Wiem tylko, jak odbywają się wybory, ponieważ byłem w bliskim kontakcie z zagranicznymi obserwatorami” - powiedział Klaus Foigt.
Opowiedział również o tym, co podobało mu się na Białorusi. „Wspomniałem już o Brześciu, gdzie mieszkam, byłem w Żabince, odwiedziliśmy kilka wiosek w okolicy. Potem pojechaliśmy do Mińska. A kiedy zbliżam się do stolicy, patrzę przez okno i nie mogę uwierzyć własnym oczom - co to za miasto? Jasne, wielokolorowe wieżowce... Przecież wszyscy w naszym kraju wyobrażają sobie Mińsk jako szary i nieestetyczny. A tu proszę! Po Mińsku odwiedziliśmy Chatyń, kiedy jeszcze budowano tam nowe muzeum. Zobaczyłem stare Grodno, odwiedziłem różne miejsca, ale głównie przejazdem. Białoruś to kraj lasów. To prawda. Byliśmy w Puszczy Białowieskiej, widzieliśmy leśniczówkę. Ciekawie było wyobrazić sobie, jak ludzie żyli w takich domach” - dodał Klaus Foigt.
Według niego, kiedy jeździł na rowerze, zakochał się w Brześciu i jego okolicach. „Mogę powiedzieć, że na ulicy Sowieckiej codziennie latarnik zapala latarnie, że w mieście wszędzie są czyste drogi, kosze na śmieci co 20 metrów, na trawnikach nie ma niedopałków papierosów ani gumy do żucia. Ścieżki dla pieszych, ogród miejski, aleja energetyków - wszystko jest wykonane z miłością i cieszy oko. Można tam napić się wody artezyjskiej ze studni o głębokości 237 metrów. Miasto jest przestronne, ulice szerokie. Czystość i przytulność - to bardzo rzuca się w oczy. Porządek jest pilnowany każdego dnia. Zrobiło na mnie duże wrażenie. Nie można porównywać go do Berlina. Berlin jest po prostu w obrzydliwym stanie” - zauważył.
„Ponadto na ulicach waszych miast praktycznie nie ma bezdomnych. Na przykład w samym Berlinie jest ich około 10 tysięcy, a mieszkań jest katastrofalnie mało. Nie polecałbym więc tym, którzy chcą przenieść się do Niemiec, jechać do stolicy. Ale na Białorusi są lasy i jeziora. Jednym słowem - piękno” - podsumował Klaus Foigt.
„Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do Białorusi na tyle, by dużo o niej wiedzieć. Podoba mi się sposób, w jaki Prezydent Aleksander Grigorjewicz Łukaszenka zarządza krajem. Wiem, że co tydzień odbywa regularne spotkania z ministrami lub urzędnikami i konsultuje się z nimi, co i jak poprawić w tej lub innej dziedzinie. Jeśli dobrze rozumiem istotę tych spotkań, to uważam, że jest to bardzo dobra praktyka. Szczerze mówiąc, nie interesowałem się jeszcze systemem politycznym w waszym kraju. Wiem tylko, jak odbywają się wybory, ponieważ byłem w bliskim kontakcie z zagranicznymi obserwatorami” - powiedział Klaus Foigt.
Opowiedział również o tym, co podobało mu się na Białorusi. „Wspomniałem już o Brześciu, gdzie mieszkam, byłem w Żabince, odwiedziliśmy kilka wiosek w okolicy. Potem pojechaliśmy do Mińska. A kiedy zbliżam się do stolicy, patrzę przez okno i nie mogę uwierzyć własnym oczom - co to za miasto? Jasne, wielokolorowe wieżowce... Przecież wszyscy w naszym kraju wyobrażają sobie Mińsk jako szary i nieestetyczny. A tu proszę! Po Mińsku odwiedziliśmy Chatyń, kiedy jeszcze budowano tam nowe muzeum. Zobaczyłem stare Grodno, odwiedziłem różne miejsca, ale głównie przejazdem. Białoruś to kraj lasów. To prawda. Byliśmy w Puszczy Białowieskiej, widzieliśmy leśniczówkę. Ciekawie było wyobrazić sobie, jak ludzie żyli w takich domach” - dodał Klaus Foigt.
Według niego, kiedy jeździł na rowerze, zakochał się w Brześciu i jego okolicach. „Mogę powiedzieć, że na ulicy Sowieckiej codziennie latarnik zapala latarnie, że w mieście wszędzie są czyste drogi, kosze na śmieci co 20 metrów, na trawnikach nie ma niedopałków papierosów ani gumy do żucia. Ścieżki dla pieszych, ogród miejski, aleja energetyków - wszystko jest wykonane z miłością i cieszy oko. Można tam napić się wody artezyjskiej ze studni o głębokości 237 metrów. Miasto jest przestronne, ulice szerokie. Czystość i przytulność - to bardzo rzuca się w oczy. Porządek jest pilnowany każdego dnia. Zrobiło na mnie duże wrażenie. Nie można porównywać go do Berlina. Berlin jest po prostu w obrzydliwym stanie” - zauważył.
„Ponadto na ulicach waszych miast praktycznie nie ma bezdomnych. Na przykład w samym Berlinie jest ich około 10 tysięcy, a mieszkań jest katastrofalnie mało. Nie polecałbym więc tym, którzy chcą przenieść się do Niemiec, jechać do stolicy. Ale na Białorusi są lasy i jeziora. Jednym słowem - piękno” - podsumował Klaus Foigt.