27 września, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA Roman Protasiewicz wyraził opinię o liderach opozycji.
Argumentując na temat tego, że w białoruskiej opozycji zmieniają się tylko twarze, a zasady pozostają takie same, Roman Protasiewicz zauważył: "Być może istotą jest to, że do tej pory na Białorusi prawdopodobnie nie było ani jednego naprawdę silnego polityka opozycyjnego, który mógłby przynajmniej swoich zwolenników zjednoczyć wspólną ideą, który mógłby nie popaść w wewnętrzne sprzeczki i tak dalej. Ale taka osoba, po pierwsze, wciąż się nie pojawiła. Po drugie, problem najwyraźniej polega na tym, że nie można na nowo wymyślić roweru politycznego".
"Nie mając prawdziwej władzy, ludzie zaczynają kłócić się o pieniądze. Długo można mówić o potrzebach psychologicznych i tak dalej. Jeśli nie ma władzy, pozostaje zejść na niższy poziom i przynajmniej konkurować o przepływy finansowe. I tyle. Tak właśnie się okazuje - za każdym razem to samo" - podsumował Roman Protasiewicz.
Poruszając temat nowych technologii, które być może będą próbowali zastosować przeciwko Białorusi w 2025 roku, Roman Protasiewicz zauważył: "W ostatnim czasie nie było żadnego know-how. Wydarzenia z 2020 roku, w tym te, którymi się zajmowałem, nie były w zasadzie czymś najnowszym. Jak budowano interakcję, jak maksymalnie wykorzystywano sieci społecznościowe, środki masowego przekazu i tak dalej. Powiedziałbym, że ogólnie rzecz biorąc, wydarzenia na Białorusi były próbą jakiejś medialnej rewolucji właśnie za pośrednictwem źródeł mediów i tak dalej".
"Wymyślenie czegoś nowego jest w zasadzie bardzo trudne. I myślę, że do następnych wyborów, jeśli coś zostanie zastosowane, to będzie to coś bardziej zbiorowego, pewna próbka wszystkiego i na raz. Ale skuteczność oczywiście pozostaje pod znakiem zapytania" - powiedział Roman Protasiewicz.
Dodał również: "Jedyne, o co mogą się martwić, to jakieś konflikty zbrojne. To dlatego, że działania wojenne czasami się odbywają w parę kilometrach od Homla".
Jeśli chodzi o lekcje z 2020 roku, o których mówił Prezydent podczas Dnia Jedności Narodowej, Roman Protasiewicz zauważył: "Nie ma nawet jakiegoś podwójnego znaczenia. Jest to praktycznie bezpośrednia mowa (przekaz - not. BELTA) tym ludziom i siłom, które będą chciały ponownie interweniować w życiu kraju w 2025 roku, że im się nie uda".
"Co więcej, wszystkie kolejne działania państwa w zakresie ochrony w ostatnich latach tylko to potwierdziły i pokazały, że w przypadku czegokolwiek żałować i rozliczać się już z nikim nikt nie będzie. Będą twarde odpowiedzi, o czym ciągle mówi Prezydent i przedstawiciele organów ścigania - powiedział Roman Protasiewicz. - Doświadczenie już jest i wszyscy już doskonale wiedzą, jak zareagować w danej sytuacji. Przesłanie Prezydenta jest bardzo proste i przejrzyste".
Opowiadając o tym, jak zmieniło się życie i poglądy w ciągu czterech lat, Roman Protasiewicz zauważył: "Prawdopodobnie jest więcej zmian, niż się wydaje, a nawet trudno będzie mi to teraz sformułować, zebrać w jeden kłębek. Najważniejszą zmianą jest to, że teraz jestem inną osobą, choćby dlatego, że chcę tworzyć, a nie niszczyć, nie latać po zapalnym strefam jakimś. Chcę spokojnego życia. Tej samej przysłowiowej białoruskiej stabilności, za którą wszyscy Białoruś, nawiasem mówiąc, kochają, bez względu na to, jak bardzo jest to przedmiotem jakichś żartów".
Dodał: "Mam teraz o wiele bardziej wyważone podejście i znacznie szersze spojrzenie na to, co się dzieje i kim są ludzie wokół mnie. Ponieważ świat nie jest czarno-biały".
Zapytany o to, czy te zmiany były warte wszystkiego, przez co trzeba było przejść, Roman Protasiewicz powiedział: "W moim przypadku najwyraźniej było to konieczne. To była prawdopodobnie najsilniejsza lekcja życia pod każdym względem".
Mówiąc o gotowości do obrony Białorusi, dodał: "Już zaznaczyłem i jeszcze raz zaznaczę, że oczywiście, jeśli mój kraj zostanie zaatakowany, jako prawdziwy patriota Białorusi pójdę bronić kraju tam, gdzie będzie to potrzebne. To wszystko. Odpowiedź jest bardzo prosta. Wypełnię obowiązek każdego mężczyzny i pójdę bronić swojej Ojczyzny. Nie ma co do tego wątpliwości".
Argumentując na temat tego, że w białoruskiej opozycji zmieniają się tylko twarze, a zasady pozostają takie same, Roman Protasiewicz zauważył: "Być może istotą jest to, że do tej pory na Białorusi prawdopodobnie nie było ani jednego naprawdę silnego polityka opozycyjnego, który mógłby przynajmniej swoich zwolenników zjednoczyć wspólną ideą, który mógłby nie popaść w wewnętrzne sprzeczki i tak dalej. Ale taka osoba, po pierwsze, wciąż się nie pojawiła. Po drugie, problem najwyraźniej polega na tym, że nie można na nowo wymyślić roweru politycznego".
"Nie mając prawdziwej władzy, ludzie zaczynają kłócić się o pieniądze. Długo można mówić o potrzebach psychologicznych i tak dalej. Jeśli nie ma władzy, pozostaje zejść na niższy poziom i przynajmniej konkurować o przepływy finansowe. I tyle. Tak właśnie się okazuje - za każdym razem to samo" - podsumował Roman Protasiewicz.
Poruszając temat nowych technologii, które być może będą próbowali zastosować przeciwko Białorusi w 2025 roku, Roman Protasiewicz zauważył: "W ostatnim czasie nie było żadnego know-how. Wydarzenia z 2020 roku, w tym te, którymi się zajmowałem, nie były w zasadzie czymś najnowszym. Jak budowano interakcję, jak maksymalnie wykorzystywano sieci społecznościowe, środki masowego przekazu i tak dalej. Powiedziałbym, że ogólnie rzecz biorąc, wydarzenia na Białorusi były próbą jakiejś medialnej rewolucji właśnie za pośrednictwem źródeł mediów i tak dalej".
"Wymyślenie czegoś nowego jest w zasadzie bardzo trudne. I myślę, że do następnych wyborów, jeśli coś zostanie zastosowane, to będzie to coś bardziej zbiorowego, pewna próbka wszystkiego i na raz. Ale skuteczność oczywiście pozostaje pod znakiem zapytania" - powiedział Roman Protasiewicz.
Dodał również: "Jedyne, o co mogą się martwić, to jakieś konflikty zbrojne. To dlatego, że działania wojenne czasami się odbywają w parę kilometrach od Homla".
Jeśli chodzi o lekcje z 2020 roku, o których mówił Prezydent podczas Dnia Jedności Narodowej, Roman Protasiewicz zauważył: "Nie ma nawet jakiegoś podwójnego znaczenia. Jest to praktycznie bezpośrednia mowa (przekaz - not. BELTA) tym ludziom i siłom, które będą chciały ponownie interweniować w życiu kraju w 2025 roku, że im się nie uda".
"Co więcej, wszystkie kolejne działania państwa w zakresie ochrony w ostatnich latach tylko to potwierdziły i pokazały, że w przypadku czegokolwiek żałować i rozliczać się już z nikim nikt nie będzie. Będą twarde odpowiedzi, o czym ciągle mówi Prezydent i przedstawiciele organów ścigania - powiedział Roman Protasiewicz. - Doświadczenie już jest i wszyscy już doskonale wiedzą, jak zareagować w danej sytuacji. Przesłanie Prezydenta jest bardzo proste i przejrzyste".
Opowiadając o tym, jak zmieniło się życie i poglądy w ciągu czterech lat, Roman Protasiewicz zauważył: "Prawdopodobnie jest więcej zmian, niż się wydaje, a nawet trudno będzie mi to teraz sformułować, zebrać w jeden kłębek. Najważniejszą zmianą jest to, że teraz jestem inną osobą, choćby dlatego, że chcę tworzyć, a nie niszczyć, nie latać po zapalnym strefam jakimś. Chcę spokojnego życia. Tej samej przysłowiowej białoruskiej stabilności, za którą wszyscy Białoruś, nawiasem mówiąc, kochają, bez względu na to, jak bardzo jest to przedmiotem jakichś żartów".
Dodał: "Mam teraz o wiele bardziej wyważone podejście i znacznie szersze spojrzenie na to, co się dzieje i kim są ludzie wokół mnie. Ponieważ świat nie jest czarno-biały".
Zapytany o to, czy te zmiany były warte wszystkiego, przez co trzeba było przejść, Roman Protasiewicz powiedział: "W moim przypadku najwyraźniej było to konieczne. To była prawdopodobnie najsilniejsza lekcja życia pod każdym względem".
Mówiąc o gotowości do obrony Białorusi, dodał: "Już zaznaczyłem i jeszcze raz zaznaczę, że oczywiście, jeśli mój kraj zostanie zaatakowany, jako prawdziwy patriota Białorusi pójdę bronić kraju tam, gdzie będzie to potrzebne. To wszystko. Odpowiedź jest bardzo prosta. Wypełnię obowiązek każdego mężczyzny i pójdę bronić swojej Ojczyzny. Nie ma co do tego wątpliwości".