Aktualności tematyczne
"Białorusini w kadrze "
Festiwale muzyczne, pokazy filmowe na świeżym powietrzu, pokazy meczów - wszystkie te i wiele innych wspaniałych wydarzeń odbywa się na głównym boisku sportowym kraju - Narodowym Stadionie Olimpijskim "Dynamo". Za najciekawsze projekty i pomysły od pięciu lat odpowiada jego dyrektor generalny Aleksander But-Gusaim. Dowiedzieliśmy się od niego, jak uczynić stadion atrakcyjnym miejscem nie tylko dla fanów piłki nożnej.
Pierwsze spotkanie z "Dynamo"
W dzieciństwie Aleksander But-Gusaim nie mógł zdecydować o przyszłym zawodzie. On, podobnie jak wielu jego rówieśników, starał się być jak bohaterowie filmów lat 90. i pasjonował się podnoszeniem ciężarów. Jednak z jego budową ciała, o dużych mięśni nie marzył. Dlatego postanowił skończyć z "żelazem" i w 10 klasie przeszedł do lekkiej atletyki, co jest dość późno na ten sport.
- Kiedy przyszedłem do pierwszego trenera i powiedziałem, że chcę uprawiać lekką atletykę i wstąpić na Brzeski Uniwersytet Państwowy im. A. S. Puszkin na specjalność "trener-nauczyciel", wysłał mnie, żebym biegał po stadionie przez 15-20 minut. Myślał, że nie wytrzymam i sam odejdę. Później przyznał, że zwiększał obciążenie, tempo, a ja i tak dążyłem do przodu. Ledwo ciągnąłem nogi , ale biegłem do końca - mówi Aleksander But-Gusaim. - W ten sposób trener sprawdzał powagę moich zamiarów. I udało mi się połączyć moje życie ze sportem.
Kiedy znudziło mi się bieganie na średnie dystanse i liczenie okrążeń na stadionie, zacząłem brać udział w długich biegach na 21 km i czterodniowych supermaratonach na 100 km.
Na piątym roku uniwersytetu Aleksander But-Gusaim łączył naukę i pracę jako trener w Dziecięco-młodzieżowej szkole sportowej związków zawodowych w lekkiej atletyce. Następnie występował jako sędzia w różnych zawodach. Zdolności organizacyjne młodego człowieka zauważyli przedstawiciele Federacji Lekkiej Atletyki i zaprosili do Mińska. Tam po raz pierwszy odwiedził główne boisko sportowe w kraju.
- To było w 2002 roku. Wygląd stadionu "Dynamo" nie był wtedy taki sam jak teraz. Mimo to byłem pod wrażeniem. W młodości marzyłem o pracy tutaj przynajmniej jako wolontariusz w zawodach lekkoatletycznych, aby usłyszeć głos jego wypełnionych trybun - powiedział rozmówca.
"Byłem pionierem nowego formatu festiwalu sportowego"
W 2015 roku Aleksandrowi zaproponowano stanowisko dyrektora sportowego Białoruskiej Federacji Lekkiej Atletyki. Zamieszkał w Mińsku. Pierwszym zadaniem kierownictwa było zorganizowanie dużego wydarzenia sportowego w stolicy.
- Byłem pionierem nowego formatu festiwalu sportowego. Oczywiście miałem wtedy dość praktycznego doświadczenia i podstawy teoretycznej w organizacji wydarzeń, ale nigdy wcześniej nie organizowałem zawody o takiej skali. Wtedy udało nam się zorganizować pierwszy półmaraton w Mińsku, który od razu się spodobał i od 10 lat przyciąga uwagę ludzi - zaznacza rozmówca.
Po podniesieniu kwalifikacji i ukończeniu kursów międzynarodowych Aleksander But-Gusaim został mianowany sekretarzem generalnym Białoruskiej Federacji Lekkiej Atletyki. Białoruś zdobyła prawo do organizacji zawodów w tym sporcie między reprezentacjami Europy i USA. Postanowiono przeprowadzić je na stadionie "Dynamo". Głównym koordynatorem wydarzenia i odpowiedzialnym za współpracę z międzynarodowym stowarzyszeniem europejskim, a także za organizację meczu, został nasz bohater. Jednocześnie nadzorował budowę i przebudowę stadionu. Nadzorował, aby arena spełniała wszystkie międzynarodowe normy i nowoczesne standardy.
Mecz lekkoatletyczny USA-Europa był udany i został wysoko oceniony przez zagranicznych ekspertów. Po nim Aleksandrowi Władimirowiczowi zaproponowano stanowisko dyrektora generalnego stadionu "Dynamo", którego każdy zakątek był mu dobrze znany jeszcze od czasów rekonstrukcji.
- Nie zgodziłem się od razu. Musiałem złapać oddech po zorganizowaniu światowej klasy wydarzenia. Po naradzie z żoną zdecydowaliśmy, że warto spróbować swoich sił. Jak to się mówi, lepiej spróbować i ci się nie uda, niż się nie zdecydować, a potem tego żałować - twierdzi rozmówca.
Od 28 lutego 2020 roku Aleksander But-Gusaim jest dyrektorem generalnym Narodowego Stadionu Olimpijskiego "Dynamo". Nawiasem mówiąc, jest także dyrektorem Narodowego Stadionu Piłkarskiego, który został otwarty w tym roku.
Według Aleksandra, obecnie na Białorusi są dwa największe nowoczesne, wyposażone i przestronne stadiony, które pod względem parametrów z łatwością znajdą się w pierwszej dwudziestce w Europie.
"Wiele stadionów na Białorusi i w Rosji zaczęło nas naśladować"
Aleksander przyznaje, że w pracy przydało mu się wiele umiejętności życiowych.
- Staramy się, aby stadion nie był bezczynny, żył własnym życiem i stał się punktem przyciągania dla ludzi. Organizować na jego boisku nie tylko zawody w piłce nożnej, lekkiej atletyce, ale także inne interesujące dla ludności globalne wydarzenia: wystawy, pokazy meczów, pokazy filmowe pod otwartym niebem, festiwale - wyjaśnia rozmówca.
Międzynarodowy bojkot motywuje kierownika stadionu i jego zespół do poszukiwania projektów w nowych formatach. Czerpie również pomysły z książek o eksploatacji światowych obiektów sportowych. Przed realizacją jakiegoś projektu Aleksander oblicza jego komponent ekonomiczny, szuka partnerów i sponsorów.
- W 2021 roku wpadliśmy na pomysł zorganizowania transmisji Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Wtedy stadion "Dynamo" odwiedziło 107 tysięcy osób. Pomysł się powiódł. I miło, że wiele stadionów na Białorusi i w Rosji zaczęło nas naśladować - twierdzi Aleksander But-Gusaim.
Teraz projekty i inicjatywy realizowane na stadionie "Dynamo" zaskakują i rezonują w sercach nie tylko Białorusinów, ale także zagranicznych gości. Jak zauważa rozmówca, jest to również swoista reklama stadionu, miasta, kraju. Wielu obcokrajowców przyznało, że nigdzie wcześniej czegoś takiego nie widzieli.
- Przede wszystkim moja rodzina i pozytywne recenzje gości są głównymi motywatorami w pracy. Chcę wymyślać i realizować oryginalne i ciekawe projekty, aby ludzie słyszeli o stadionie i byli z niego dumni, a sama konstrukcja stała się wizytówką naszego kraju - przyznaje Aleksander Władimirowicz i dzieli się tym, że pomysłów i projektów, które nie zostały jeszcze zrealizowane, jest wiele. - Tutaj jak w sporcie: jeśli w tym roku nie udało się wygrać zawody, to trzeba jeszcze poćwiczyć. Podoba mi się moja praca, ale jak wszędzie, są plusy i minusy. Często nie jest to strach o siebie, ale o ludzi, którzy idą za tobą. Martwisz się, aby nie zawieść tych, którzy powierzyli ci ten stadion.
W przyszłym roku w planach jest zalanie 400-metrowego lodowiska i boiska hokejowego, aby nie ograniczać funkcjonalności stadionu tylko do sezonu letniego. W tej chwili trwają prace nad sprawą ze sponsorami i partnerami. Jak przyznaje dyrektor generalny, realizacja tego projektu wymaga sporo środków.
- Na świecie są przykłady, kiedy na stadionie odbywały się mecze hokejowe. Biorąc pod uwagę zainteresowanie tą grą, myślę, że 22 tys. fanów chętnie przyjedzie obejrzeć.
Tata, mama, ja - sportowa rodzina
Praca pomogła Aleksandrowi poznać przyszłą żonę Nadzieżdę. Do przypadkowego spotkania doszło na jednych z zawodów w Homlu, gdzie został zaproszony jako sędzia. Przez długi czas zakochani dzwonili do siebie i korespondowali w sieciach społecznościowych, przyjeżdżali do siebie. Kiedy Aleksander doznał kontuzji w jednym z maratonów, zdał sobie sprawę, że nadszedł czas, aby zakończyć sport i skupić się na czymś innym.
- Zaproponowałem Nadii poślubienie mnie - wspomina rozmówca i zauważa, że żona w tym czasie pracowała jako nauczycielka na Uniwersytecie Kultury Fizycznej w Homlu i jest również kandydatem na mistrza sportu w biegu na 400 m.
Po przeprowadzce do Mińska małżonkowie pracowali razem w Białoruskiej Federacji Lekkiej Atletyki. Pracowali w tym samym gabinecie przez prawie trzy lata, dopóki Aleksander nie został mianowany dyrektorem generalnym stadionu. Ale nawet teraz pracują w pobliżu: jego gabinet znajduje się na szóstym piętrze, małżonki - na siódmym, ponieważ Federacja wynajmuje pomieszczenia na stadionie "Dynamo".
W rodzinie dorasta dwoje dzieci. Mimo zajętości rodzice zawsze starają się uczestniczyć z dziećmi w imprezach sportowych i spędzać razem weekendy. W kwestiach wychowania But-Gusaimowie uważają, że dzieciństwo dzieci powinno być aktywne, tak jak kiedyś mieli sami.
- Jesteśmy zwolennikami tego, że dzieci muszą spędzać więcej czasu na zewnątrz. Moim zdaniem dziecko powinno jak najwięcej biegać, bawić się, oddychać powietrzem. Wracać wieczorem do domu zmęczonym, poplamionym... A telefony, telewizory i komputery nie zawsze są dobre - twierdzi Aleksander.
Rozmówca nie lubi opowiadać o swoich marzeniach. Uważa, że aby się spełniły, lepiej milczeć.
- Kiedy zostajesz rodzicem, przestajesz myśleć o sobie. Bardziej martwisz się o dzieci, życzysz im świetlanej przyszłości. Aby rosły zdrowe i dobrze sobie radziły - to jest główne marzenie. A resztę - można kupić -podsumowuje Aleksander But-Gusaim.
Wadim KONDRATIUK,
zdjęcia autora, BELTA i z osobistego archiwum bohatera publikacji,
gazeta "7 dni".

ENERGIA ATOMOWA
