Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 3 Grudnia 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
06 Października 2024, 10:26

"Wydawałoby się, że gorzej już być nie może". Historyk o stosunkach z USA w perspektywie

6 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA rosyjski działacz społeczny, historyk, politolog Boris Jakemenko ocenił szanse obecnych kandydatów na zwycięstwo w wyborach w USA, a także wyraził opinię, że na wybór głowy państwa wpływali również rosyjscy politycy.

Rozważając temat kandydatów na stanowisko prezydenta USA, Boris Jakemenko zauważył: "Jak mówią w Odessie, obaj gorsi. Wydaje mi się, że teraz wszyscy zaczynają być do siebie podobni".

"Są tu dwa czynniki, tak naprawdę. Jeśli przyjrzymy się uważnie, to bardzo często wybieraliśmy prezydenta również my. To jeszcze od czasów Breżniewa. Kiedy Związek Radziecki wzrósł, osiągnął poziom, na którym faktycznie był postrzegany jako zagrożenie dla całego świata, Rejgan doszedł do władzy dokładnie w momencie, kiedy wydawało się, że trzecia wojna światowa jest nieunikniona. Clinton pojawił się dokładnie w momencie upadku rosyjskiej władzy. Zagrożenie zniknęło. Ale kiedy pojawił się Putin – pojawił się Bush, który zaczął grzechotać bronią i robić inne rzeczy. A gdy był Miedwiediew – był Obama. Jasne, wybrano wypolerowanego absolwenta Harvardu tylko po to, żeby udowodnić sobie samym, że możemy 


wybrać pierwszego czarnoskórego prezydenta" – powiedział historyk.

Zwrócił uwagę, że każde wybory w USA stanowią pewnego rodzaju dowód dla nich samych: "Takimi paliatywami podkreśla się, że rzeczywiście idziemy naprzód".

"Biden to oczywiście dar losu. To całe cackanie się skończy się po następnych wyborach, co jest zupełnie oczywiste. Rosja jest zbyt silna i zbyt poważnie kształtuje światową politykę. Pilnie potrzebna jest przeciwwaga. To znaczy, że wybierzemy im prezydenta, czy tego chcą, czy nie, ale w dużej mierze będzie to zależeć od tego, jak on będzie w stanie odpowiedzieć na nasze wyzwania – zauważył Boris Jakemenko. - Nawet gdy Trump przemawiał, kwestia Ukrainy i Rosji zajmowała lwią część jego wystąpienia. Wyobraźcie sobie, że np. w jakimś Lesotho toczyłaby się wojna, a Putin poświęciłby 30 minut swojego przemówienia do Dumy tym problemom. To niemożliwe. A u nich to możliwe, ma to na nich poważny wpływ".

Na zakończenie historyk dodał: "A dalej w każdym przypadku będziemy musieli z nimi rozmawiać, i najprawdopodobniej te relacje będą gorsze niż teraz. Choć wydawałoby się, że gorzej już być nie może".




TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi