Projekty
Government Bodies
Flag Sobota, 27 Lipca 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
06 Maja 2024, 19:00

"Wierzyli, że wkrótce przejdą przez pokonany Berlin w nowych mundurach". Historie żołnierzy i partyzantów, którzy walczyli za Lepel

Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej mieszkańcy setek białoruskich miast i wsi walczyli z wrogiem, przybliżając Zwycięstwo. Szczególnie wyróżniło się 36 miejscowości, które później zostały odznaczone proporczykami "Za odwagę i męstwo podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej". Odznaka ta została ustanowiona 6 października 2004 roku dekretem Prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z okazji 60. rocznicy wyzwolenia Republiki od hitlerowskich najeźdźców. Za każdą z 36 cytadel odwagi kryje się niesamowita historia odwagi, bohaterstwa i wiary w Zwycięstwo dla wszystkich.

Opowiemy o tym w naszym nowym projekcie poświęconym 80. rocznicy wyzwolenia Białorusi od nazistowskich najeźdźców. Szósty na liście jest Lepel.

Kiedy kadeci szkoły moździerzy otrzymali rozkaz obrony Lepla, mieli 16 karabinów na 37 ludzi, 15 nabojów, dwa granaty na każdego człowieka, moździerz i kilka karabinów maszynowych na pluton. Ale chłopcy włożyli nowy mundur uszyty na wakacje, bo wierzyli, że wkrótce pokażą go w pokonanym Berlinie.

Pierwsze dni wojny

Niedziela 22 czerwca 1941 roku była słoneczna. Kadeci szkoły moździerzy w Leplu otrzymali urlopy i rozproszyli się po mieście. Dla Nikołaja Butkiewicza, zastępcy szefa arsenału artyleryjskiego, ten dzień był szczególny. Zaraz po otwarciu urzędu stanu cywilnego oficer przekroczył jego próg ze swoją narzeczoną - nauczycielką języka angielskiego Niną Rybczyńską.

Nowożeńcy udali się na centralny plac, gdzie mieszkańcy oczekiwali na przemówienie Ludowego Komisarza Spraw Zagranicznych ZSRR Wiaczesława Mołotowa.
- Dziś o 4 rano... - głos Mołotowa zabrzmiał z głośników, a przez tłum przebiegł szum.

26 czerwca, gdy walki toczyły się już pod Mińskiem, szkoła moździerzy otrzymała rozkaz obrony kierunku lepelskiego i Lepla do czasu całkowitej ewakuacji amunicji z magazynów wojskowych znajdujących się na 116. kilometrze i w Borowce. Linia obrony wynosiła 80 km. Innych jednostek wojskowych ani z południa, ani z północy nie było.

- W szkole byli chłopcy, niektórzy z nich dopiero co skończyli 18 lat, - mówi dyrektor Lepelskiego Rejonowego Muzeum Krajoznawczego Alina Stelmach. - Niektórzy uczniowie nauczani byli tylko przez siedem miesięcy, inni - przez jedenaście.

W rzeczywistości Lepel był broniony przez kadetów Lepelskiej szkoły moździerzy (około 1600 osób) i Wileńskiej szkoły piechoty, a także bojowników 103. Oddzielnej Dywizji Przeciwpancernej i 87. Rezerwowego Pułku Kawalerii. W sumie kilka tysięcy ludzi.


Jak wspominał po wojnie były kadet Nikołaj Kroz, początkowo uczniowie szkoły mieli 16 karabinów i 15 nabojów na 37 osób. Każdy z nich miał dwa granaty, jeden moździerz i kilka karabinów maszynowych na pluton. Ale kadeci założyli nowy mundur uszyty na wakacje - wierzyli, że za kilka tygodni będą się nim chwalić w pokonanym Berlinie.

"Czołgi idą na baterię!"

Rozkaz o uzbrojeniu kadetów i wystawieniu moździerzy przyszedł dopiero 2 lipca. Tego samego dnia zbombardowano wojskowe biuro werbunkowe w Leplu, w którym zginęli wszyscy poborowi. Pojawiły się pierwsze ofiary wśród ludności cywilnej. Wieczorem resztki 13. Oddziału Straży Granicznej wycofały się z walkami do miasta.

Przez cały dzień 3 lipca pod nieustannymi nalotami bojownicy z Lepelskiej szkoły moździerzy odpierali ataki wroga. Niemcy ciągle zmieniali kierunek ataków, a nasi oficerowie ze stanowiska dowodzenia nieustannie meldowali: "Czołgi idą na baterię!". Wtedy zmieniano celowanie i na Niemców spadał grad min.

Moździerze pozwoliły zatrzymać frontalny atak wroga. Zmienił on taktykę i zaczął otaczać miasto. Podchorążowie i jednostki wojskowe broniące Lepla otrzymały rozkaz wycofania się na północny brzeg Dźwiny Zachodniej i podjęcia tam obrony. Ci, którzy pozostali, strzelali do ostatniego naboju...

Dzięki desperackiemu oporowi udało się zabrać większość amunicji. Resztę podpalono. W płonących magazynach wybuchały pociski, płonął skład ropy, płonął i wybuchał sprzęt na lotniskach wojskowych. Na tle płonącego miasta ostatni obrońcy Lepla odchodzili na wschód.

Generał-major Borys Tierpiłowskij, który zarządził wycofanie się, został aresztowany wkrótce po opuszczeniu okrążenia. W grudniu 1941 r. został skazany na rozstrzelanie przez trybunał wojskowy "za nieuprawnione opuszczenie linii obronnej w pobliżu miasta Lepel i nad Zachodnią Dźwiną". W 1942 r. został ułaskawiony - Tierpiłowskij wrócił na front.

Odważna operacja

- W Leplu działało siedem grup konspiracyjnych, - mówi Alina Stelmach. - W sumie w rejonie działało ich ponad 30. Kilka razy prawie wszyscy członkowie podziemia zostali aresztowani i zabici. Tylko niektórym udało się uciec do lasów.

Jesienią 1943 r. partyzanci Witebszczyzny otrzymali zadanie "jednoczesnego pokonania garnizonów w Leplu, Czasznikach, Kameni... Całkowitego oczyszczenia rejonu od okupantów". W ten sposób rozpoczęła się największa operacja partyzancka - Lepelska ofensywa.


Dlaczego trzeba było zdobyć Lepel? Celów było kilka: odciągnięcie sił wroga od Frontu Kalinińskiego, sparaliżowanie komunikacji łączącej Lepel z Borysowem, Orszą i Witebskiem, uniemożliwienie przygotowywanej operacji karnej przeciwko partyzantom. Tymczasem Lepel był dobrze ufortyfikowany, znajdowały się tam jednostki 3. Armii Czołgów i dywizji SS "RONA".

W Lepelskiej ofensywie brało udział 21 brygada partyzancka o łącznej sile od 30 do 40 tysięcy żołnierzy. Pięć brygad szturmowało Lepel.

- Ofensywa prowadzona była bez wsparcia lotniczego, bez broni ciężkiej. Komunikacja między brygadami odbywała się za pomocą posłańców na koniach, - mówi Alina Stelmach.

W nocy 20 października 1943 r. partyzanci uzbrojeni w granaty przeciwpancerne i koktajle Mołotowa zajęli i spalili stację maszynową-traktorową, stację kolejową. Następnie grupy szturmowe wkroczyły do miasta, zniszczyły punkt łączności i przedarły się do centrum, gdzie doszło do krwawych walk. Potem nastąpił odwrót - siły były nierówne. W nocy 21 października brygady ponownie ruszyły do szturmu na Lepel.


Podczas operacji hitlerowcy ponieśli poważne straty, operacja karna została udaremniona, strefa partyzancka została znacznie rozszerzona, a 3. Armia Czołgów Niemców musiała wycofać swoje jednostki z frontu.

Okręg partyzancki

Pod koniec 1943 r. Połocko-Lepelska Strefa Partyzancka obejmowała cały Uszaczcki, częściowo Połocki, Lepelski, Dokszycki i kilka innych rejonów obwodu witebskiego. Jej powierzchnia wynosiła 3245 kilometrów kwadratowych z 1220 osadami, w których mieszkało około 80 tysięcy osób.

- Tutaj przywrócono władzę radziecką, - mówi Alina Stelmach. - Strefa stała się bazą i zapleczem partyzantów. Broń, amunicja i lekarstwa były dostarczane na partyzanckie lotniska i lądowiska z Wielkiej Ziemi. Od jesieni 1943 r. w strefie działało 16 brygad partyzanckich.

W kwietniu 1944 r. Niemcy rozpoczęli operację "Święto Wiosny" przeciwko ludowym mścicielom z Połocko-Lepelskiej Strefy Partyzanckiej. Do walki z 17,5 tys. partyzantów Niemcy użyli 60 tys. armii. Ciężkie walki nie ustawały przez 25 dni. Przez kilka tygodni linia obrony okrężnej została zredukowana z 230 kilometrów do 20.


Wieczorem 4 maja grupy partyzanckie przeszły do wyłomu pod ogniem wroga, przez pole... Zginęło wtedy 1,5 tysiąca ludzi, ale udało im się wydostać z okrążenia. Do wyzwolenia lepelskiego rejonu pozostały już tylko tygodnie.

Rankiem 28 czerwca czołgiści 10. Brygady Czołgów z oddziałem strzelców maszynowych i myśliwców 7. Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej wdarli się z dużą prędkością do Lepla od południa i wschodu. Do godziny 15:00 28 czerwca miasto zostało wyzwolone.

Długie poszukiwania

W Słobodzkiej szkole średniej imienia N.M. Pszionko znajduje się muzeum krajoznawcze. We wsi nie ma już weteranów, ale trwają prace nad uwiecznieniem pamięci o bohaterach.

Na początku wojny dwaj bracia Pszionko wyruszyli na front ze Słobody. Obaj zniknęli. Matka, która żyła ponad 100 lat, wciąż czekała - drzwi skrzypną i jeden z nich - Nikołaj pojawi się na progu... Nie doczekała się, zmarła w 1991 roku. Jednak poszukiwacze pod kierunkiem nauczyciela historii Walerija Tuchto nie poddali się. Już w naszym stuleciu z rosyjskiego Gelendżyka nadeszła wiadomość: na dnie morza znaleziono samolot Nikołaja. Szczątki pilota wróciły na Białoruś - urodzony Lepelszczyzny został pochowany obok swojej matki.

Poszukiwacze ze Słobody pomogli też odnaleźć grób Nikołaja Esipowicza, partyzanta brygady "Czekista", który zginął w lutym 1943 roku. Przez długi czas nad grobem znajdowała się drewniana tabliczka z napisem "Nieznany partyzant". Obecnie znajduje się tam pomnik.

Zastępca przewodniczącego Lepelskiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego Wiktor Azarenok:

- Proporczyk "Za odwagę i męstwo podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej", przyznany przez Prezydenta Białorusi miastu Lepel, to wysokie odznaczenie za niezwykłą odwagę, jaką wykazali się nie tylko bojownicy, ale także miejscowi mieszkańcy w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Nazwiska dowódców partyzanckich - Władimira Łobanka, Aleksieja Danukałowa, Fiodora Dubrowskiego i wielu innych - są zapisane złotymi literami w historii okolic Lepla. I oczywiście proporzec nabiera szczególnego znaczenia w roku 80. rocznicy wyzwolenia Białorusi od nazistowskich najeźdźców.

Ich imionami nazwano ulice

Ulica Margiewicz

Wiera Margiewicz urodziła się w 1922 roku we wsi Goriany w rejonie lepelskim. Przed wojną ukończyła Mohylewskie Kolegium Kulturalno-Oświatowe. Od pierwszych dni okupacji dziewczyna brała czynny udział w pracy konspiracyjnej, pisała ulotki i rozprowadzała je wśród ludności rejonu. Udało jej się wsunąć kilka ulotek do kieszeni policjanta, który zaprosił ją na tańce. Cała rodzina Wiery uczestniczyła w pracy konspiracyjnej. Po zdradzie rodzina Margiewicz poszła do partyzantów w brygadzie "Dubowa".
Walczyła jako strzelec maszynowy, wstąpiła do partii, uczestniczyła w 40 operacjach bojowych. Jak później wspominali jej towarzysze, Wiera miała dużo odwagi, zawsze szła do ataku wyprostowana. W październiku 1943 r. wzięła udział w szturmie na Lepel. Zgodnie z niewypowiedzianą zasadą kobiety nie były brane do szturmowania osad, ale nie mogli odmówić Wierze.

Politruk Margiewicz była w pierwszych szeregach atakujących. Partyzantom udało się zdobyć dworzec kolejowy, biuro komendanta. Walki przeniosły się do centrum Lepla, gdzie Wiera została śmiertelnie ranna. Zakochany w niej partyzant wyniósł krwawiącą dziewczynę z miasta do wioski, ale nie zdążył...

Wiera Margiewicz została odznaczona Orderem Lenina, Orderem Czerwonej Gwiazdy, Orderem Wojny Ojczyźnianej II stopnia. W 1964 roku jej imię nadano Bobrowskiej szkole podstawowej. Ulice w Leplu i w agromiasteczku Bobrowo noszą jej imię.

Ulica Danukałowa

Aleksiej Danukałow urodził się w 1916 r. w guberni samarskiej w rodzinie zaporoskiego kozaka. Był kadrowym wojskowym, kierowcą czołgu, politrukiem. Brał udział w kontrataku na Lepel w dniach 6-9 lipca 1941 roku. Został otoczony, pod koniec sierpnia 1941 r. utworzył oddział partyzancki "Ojczyzna" z żołnierzy, którzy pozostali na okupowanym terytorium. Później dowodził brygadą "Aleksieja", nazwaną na cześć partyzanckiego pseudonimu Danukałowa.

Brygada "Aleksieja" pokonała 22 niemieckie garnizony, wykoleiła 46 eszelonów, wysadziła 71 most i 44 bunkry, zniszczyła 5 pojazdów opancerzonych, 9 czołgów i 2 faszystowskie samoloty. Za głowę Danukałowa hitlerowcy oferowali 100 tys. marek niemieckich i majątek.

W kwietniu 1944 r. Niemcy rozpoczęli operację karną "Święto Wiosny" przy wsparciu czołgów i lotnictwa. Podczas jednego z nalotów wroga Aleksiej Danukałow został śmiertelnie ranny. Jego towarzysze nie mogli uwierzyć w śmierć legendarnego dowódcy i wysłali łączników, by sprawdzili tragiczne wieści.

15 sierpnia dowódca partyzantów został pośmiertnie odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Szkoła średnia w agromiasteczku Weleszkowicze, obwód witebski. Ulice w Leplu, Witebsku, Liozno i Uszaczach zostały nazwane na cześć Aleksieja Danukałowa.

Do końca lat 80. byli towarzysze broni zbierali się przy grobie Danukałowa w dniu jego śmierci i składali kwiaty.

Ulica Maruńko

Anatolij Maruńko urodził się w 1916 r. we wsi Gubino w rejonie lepelskim. Przed wojną ukończył Wojskową Szkołę Techników Lotniczych. W latach 1938-1941 pracował jako nauczyciel, a następnie dyrektor Starolepelskiej szkoły. Uczył matematyki, ale bardzo trudno było dostać od niego piątkę.

Po zajęciu rejonu lepelskiego brał czynny udział w pracy konspiracyjnej, następnie wstąpił do partyzantów. Wiosną 1942 r. został komisarzem oddziału partyzanckiego nr 68. Anatolij Maruńko nie tylko aktywnie przekazywał doświadczenie wojskowe młodym partyzantom, ale także został zapamiętany jako wrażliwa osoba, która zawsze potrafiła znaleźć słowa otuchy dla swoich towarzyszy. Wielu wspominało, że były dyrektor szkoły miał naturalny talent jako nauczyciel, uczył pokonywać wroga nie siłą, ale sprytem i umiejętnościami.

W sierpniu 1942 r. Maruńko został komisarzem oddziału partyzanckiego nr 3 brygady "Dubowa". 15 września został wybrany na drugiego sekretarza Lepelskiego podziemnego komitetu rejonowego Komunistycznej Partii Bolszewików Białorusi. Zginął podczas bitwy o strategicznie ważną wioskę Pyszno 22 grudnia 1942 roku.
Imię Anatolija Maruńko nadano Starolepelskiej 8-letniej szkole i ulicy w Leplu.

Projekt został stworzony kosztem celowej zbiórki na produkcję treści narodowych

Aleksiej GORBUNOW, zdjęcia Siergieja SZELEGA i udostępnione przez Lepelskie Rejonowe Muzeum Krajoznawcze

TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi