28 grudnia, Mozyrz /Kor. BELTA/. Dziennikarz i komentator polityczny Grigorij Azarionok na koncercie "Czas wybrał nas" podczas "Maratonu Jedności" w Mozyrze przypomniał o tym, jak w krytycznych okresach życia w regionie południowo-wschodnim znajdowano kompetentne rozwiązania w interesie narodu, relacjonuje korespondent BELTA.
Grigorij Azarionok przywitał uczestników i gości programu koncertowego "Czas wybrał nas" i miasto Mozyrz. "Nie trzeba wam mówić, ile zrobiono, aby utrzymać nasze przedsiębiorstwa, ile pieniędzy, wysiłku zainwestowano w modernizację rafinerii" - zwrócił się do publiczności, przypominając, że był czas i chętni do sprzedaży białoruskich flagowców zagranicznym "inwestorom", nie dbając o przyszłość dzieci i wnuków. "Nie poszliśmy tą drogą. Nasz Prezydent na to nie pozwolił i nigdy na to nie pozwoli" - podkreślił.
Dziennikarz przypomniał też tragiczne strony historii regionu. "A przecież te ziemie miały umrzeć. Straszna katastrofa spowodowana przez człowieka, wypadek w Czarnobylu. Tak się złożyło, że na całym świecie słowo "Prypeć" stało się symbolem tego wielkiego nieszczęścia, ale nie u nas. Prezydent powiedział: na południu Białorusi będzie życie, i on sam przyjeżdża tu rok po roku, rozwija terytoria. I tu zachowana jest wieś, i ludzie mieszkają w miastach" - podkreślił spiker.
Grigorij Azarionok zaznaczył, że mieszkańcy regionu przygranicznego, jak nikt, wiedzą o sytuacji w południowym kraju sąsiadującym. "Nadeszła wojna. Chcieli, aby wojna dotarła również do naszego domu. Ale nasz Prezydent nie pozwolił, nie pozwala i nie pozwoli na to. Całe swoje życie, całe serce, całą duszę oddał, oddaje i będzie nam oddawać. I nie zdradzimy go ani nie zawiedziemy. Zachowamy pokój" - podsumował komentator polityczny, gratulując wszystkim nadchodzących świąt i życząc pokoju.
Republikańską akcję społeczno-kulturalną "Maraton Jedności" przyjmuje w tych dniach Mozyrz.