Projekty
Government Bodies
Flag środa, 4 Grudnia 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
30 Września 2024, 10:34

"Ważne jest, aby pamiętać, o czym mówią Putin i Łukaszenka". Jakemenko o wojnie ludowej
 

30 września, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA rosyjski działacz społeczny, historyk, politolog Boris Jakemenko wyraził opinię na temat stanowiska Rosji w różnych okresach czasu w sprawie pomocy innym państwom, a także na temat tego, czym jest wojna ludowa.

Wypowiadając się na temat pomocy Rosji innym państwom i narodom, Boris Jakemenko zauważył, że w tej kwestii najczęściej działa podejście ewangeliczne. "Jeśli jedna osoba podchodzi, relatywnie rzecz biorąc, do ciebie i prosi o pomoc, gdy tylko zaczniesz analizować, czy jest godna pomocy, czy nie, nigdy nie pomożesz. Zawsze się znajdzie jakiś punkt: a co, nie masz pieniędzy? Nie pracujesz? No i poszło i poszło. Pomóż, nie myśląc, bo to jest twój główny obowiązek. A jeśli wziął to w samolubny sposób, tak naprawdę nie potrzebuje tego, niech Pan Bóg to wszystko przeanalizuje" - powiedział historyk.

"Bardzo często pomagaliśmy, przypomnicie sobie o całym XX wieku - komu tylko nie pomagano. Była anegdota o Breżniewie, który stoi w majtkach przed mapą świata i myśli, komu jeszcze pomóc - powiedział Boris Jakemenko. - Ile pieniędzy trafiło do tych czarnych dziur, do krajów rozwijających się. Była w tym kalkulacja polityczna. Ale o to właśnie chodzi, że cokolwiek to było, najpierw pomagaliśmy, a potem myśleliśmy. Ponieważ w przeciwnym razie nikt nikomu nie pomoże, a co najważniejsze, nie będzie to warte złamanego grosza, gdy pomożesz tylko tym, którzy w końcu muszą ci pomóc lub przynajmniej nie zdradzić. Tak, mieliśmy z tego powodu wpadki i będziemy mieć, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. I w ogóle, nie ma innego sposobu".

Odpowiadając na pytanie, czy uda się pomóc narodowi Ukrainy, Boris Jakemenko powiedział: "Oczywiście. Myślę, że ważne jest, aby pamiętać, o czym mówią zarówno Władimir Władimirowicz Putin, jak i Aleksander Grigoriewicz Łukaszenka, że nie walczymy z narodem. Kiedy tu krzyczą, cała publiczność - "powszechna mobilizacja i wszystko inne". Wojna ludowa to coś zupełnie innego. Bo jeśli zderzają się dwa państwa, to jedno. A jeśli są dwa narody, to jest to wojna ludowa, i cały naród staje się winny. Niemcy zostali uznani za naród pokutny, i ta zbiorowa wina została powieszona na nich wszystkich, i oni męczyli się pod nią przez dziesięciolecia. A teraz kiełki neofaszyzmu są z czym związane? Z tym, że wnuki esesmanów mówią "a my nie strzelaliśmy". I teraz ta sprężyna zaczyna się rozciągać. Już wtedy, nawiasem mówiąc, ludzie tacy jak Karl Jaspers mówili, że nie ma zbiorowej winy. Ale pod naciskiem społeczności międzynarodowej zostało to zrobione. Rzecz niejednoznaczna i niebezpieczna. Ponieważ część ludzi mówi, że naprawdę nikogo przecież nie zabiliśmy, i mało tego, w ogóle tego nie popieramy".
Świeże wiadomości z Białorusi