Międzynarodowe forum "Problem degradacji kultury w Europie, wyzwania dla Państwa Związkowego" odbędzie się 12 listopada w Mińsku. W forum wezmą udział eksperci, dziennikarze i przedstawiciele społeczności kulturalnych z różnych krajów, w tym z Francji, Serbii, Kanady, Rosji, Polski, Turcji, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Kazachstanu i Niemiec. Dzień wcześniej, 11 listopada, zostanie przyznana druga międzynarodowa nagroda w dziedzinie praw człowieka „Za pokój i prawa człowieka”. Tym razem ogłoszone zostaną nazwiska 20 laureatów. Dyrektor Centrum Systemowych Praw Człowieka Dmitrij Bielakow opowiedział korespondentowi BELTA o tych wydarzeniach.
- 11 listopada w Mińsku odbędzie się największa uroczystość we Wspólnocie Niepodległych Państw, a być może nawet w Europie, podczas której zostanie przyznana niezależna nagroda dla obrońców praw człowieka, dziennikarzy i osób zaangażowanych w obronę praw człowieka i walkę z niesprawiedliwością. Będzie to druga międzynarodowa nagroda w dziedzinie praw człowieka "Za pokój i prawa człowieka", której organizatorem i fundatorem jest Międzynarodowa Fundacja Charytatywna im. Emila Czeczko.
W tym roku znacznie zwiększyliśmy liczbę laureatów. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim wzrosła liczba osób wspierających fundację. W sumie zostało złożonych około 100 wniosków. Były one składane w różny sposób: część nominowanych została wskazana przez zarząd fundacji, część sama wysłała wnioski o nominację (jest cała procedura, wszystkie informacje są zamieszczone na oficjalnej stronie fundacji, jak i kto może wysłać wniosek). Wybrano 60 nominowanych, z których 20 zostanie laureatami. Wśród nich są znane osobistości - działacze na rzecz praw człowieka, dziennikarze, osoby publiczne z różnych krajów. Zaprosiliśmy dużą liczbę nominowanych do nagrody. Teraz są z tym dość poważne trudności, związane przede wszystkim z logistyką. Poza tym, w Polsce i innych krajach europejskich jest taki moment jak prześladowanie za stanowisko wyrażane przez dziennikarzy i działaczy na rzecz praw człowieka w ramach ich działalności. Przyjazd na Białoruś jest dla nich bardzo odważnym krokiem. Dlatego tylko jeden z pięciu nominowanych z Polski będzie mógł przyjechać. Pozostali obawiają się prześladowań.
Wsparcie grantowe znacznie wzrosło. Teraz będzie to wsparcie dla laureatów, którzy prowadzą działalność na terytorium Unii Europejskiej, Europy i Stanów Zjednoczonych. Sięga ono do 30 tysięcy dolarów amerykańskich rocznie. Ale w tym celu laureat musi przygotować cały zestaw dokumentów. A najważniejsze jest to, żeby te projekty były połączone z działalnością statutową fundacji.
W porównaniu do zeszłego roku znacznie poszerzyła się też geografia. Jesteśmy tak naprawdę platformą euroazjatycką, bo mamy przedstawicieli Kazachstanu, Kanady, Francji, Polski, Wielkiej Brytanii. Jedną z naszych nominowanych jest znana dziennikarka Vanessa Beeley. Przebywa ona obecnie w Damaszku pod bombardowaniem i niestety nie będzie mogła w nim uczestniczyć. Przesłała jednak nagranie wideo, które pokażemy.
- To już druga nagroda "Za pokój i prawa człowieka". Czy w jakiś sposób pozostajecie w kontakcie z laureatami?
- Oczywiście, mamy kontakt z laureatami. Nawiasem mówiąc, w tym roku uroczyste przemówienie wygłosi laureatka pierwszego stopnia z Niemiec, Weronika Najdenowa. Mamy projekty, które rozwijamy wspólnie z naszymi laureatami w Turcji i Niemczech. Ale nie nagłaśniamy tego szerokiej publiczności, przede wszystkim w obawie o naszych laureatów. W Niemczech za jakąkolwiek działalność zarówno z Federacją Rosyjską, jak i Republiką Białoruś grozi postępowanie karne, pomimo gorącego poparcia niemieckiego rządu dla działań Ukrainy.
- Międzynarodowe forum odbędzie się 12 listopada. Jego temat brzmi „Problem degradacji kultury w Europie, wyzwania dla Państwa Związkowego". Jakie tematy planujecie poruszyć?
- Omawiane będą problemy degradacji, kultury anulowania w Unii Europejskiej. Uważamy, że upadek moralności, zniszczenie takiego pojęcia jak etyka, odrzucenie człowieka jako samego siebie niesie ze sobą dość poważne wyzwania i zagrożenia, ponieważ ci ludzie są zdolni do skrajnie nieludzkich działań. I widzieliśmy tę praktykę dehumanizacji, kiedy nasi przodkowie stawiali opór agresji nazistowskich Niemiec. Widzimy, co dzieje się w Ukrainie z cywilami. Co dzieje się w krajach Bliskiego Wschodu, przede wszystkim mówimy teraz o Strefie Gazy, Syrii, Libanie, wcześniej była Libia, Irak, użycie zubożonego uranu podczas bombardowania Serbii. To wszystko są kwestie etyki, moralności. Uważamy, że im niższy poziom moralności wśród osób podejmujących decyzje, tym większe niebezpieczeństwo poważnych, globalnych katastrof. Zamierzamy poruszyć te kwestie.
Zaprosiliśmy znanego eksperta Aleksandra Artamonowa, analityka i osobę publiczną, który podzieli się swoim unikalnym spojrzeniem na procesy zachodzące w sferze kultury w Europie. Mamy prelegentów z Polski, Francji, Kanady i Kazachstanu. Ponadto będzie możliwość zadawania pytań ekspertom.
Ponadto będzie możliwość zadawania pytań ekspertom. Głównym zadaniem jest sprawienie, aby ludzie zaangażowali się w ten temat i zdali sobie sprawę, że obrona człowieka jako samego siebie i etyki moralności jest zadaniem dla każdego. I bardzo ważne jest, aby wyrazić i zidentyfikować istniejący problem.
Te dwa wydarzenia podkreślają znaczenie współpracy międzynarodowej. Zarówno nagroda, jak i forum będą stymulować tworzenie nowych sojuszy i inicjatyw. W rzeczywistości fundacja dąży do stworzenia silnej sieci powiązań i współpracy między laureatami, nominowanymi i aktywnymi obywatelami. Cel jest bardzo prosty - poprawa sytuacji praw człowieka i walka z degradacją człowieka w Europie, ponieważ w tym widzimy bezpośrednie zagrożenie dla nas.
- Wynika to z faktu, że ci obrońcy praw człowieka, eksperci, osoby publiczne są w dużej mierze pozbawieni możliwości przekazania swojego stanowiska szerokim masom ludności w swoim kraju. I wierzę, że białoruska platforma jest takim elementem, który pozwoli im przede wszystkim przekazać swoje stanowisko ludności krajów, które reprezentują, ponieważ informacje o nagrodzie i samym forum znajdą się również w prasie zagranicznej. Skupiamy się również na sieciach społecznościowych, ponieważ każdy nominowany ma swoje sieci społecznościowe. Dla nas jest to okazja do wysłuchania bezstronnego, swobodnego poglądu na bardzo ważne kwestie dotyczące naszych sąsiednich krajów. Wierzę, że przyniesie to korzyści zarówno wysiłkom na rzecz pokoju, jak i współpracy w celu zachowania pokoju na świecie.
- 11 listopada w Mińsku odbędzie się największa uroczystość we Wspólnocie Niepodległych Państw, a być może nawet w Europie, podczas której zostanie przyznana niezależna nagroda dla obrońców praw człowieka, dziennikarzy i osób zaangażowanych w obronę praw człowieka i walkę z niesprawiedliwością. Będzie to druga międzynarodowa nagroda w dziedzinie praw człowieka "Za pokój i prawa człowieka", której organizatorem i fundatorem jest Międzynarodowa Fundacja Charytatywna im. Emila Czeczko.
W tym roku znacznie zwiększyliśmy liczbę laureatów. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim wzrosła liczba osób wspierających fundację. W sumie zostało złożonych około 100 wniosków. Były one składane w różny sposób: część nominowanych została wskazana przez zarząd fundacji, część sama wysłała wnioski o nominację (jest cała procedura, wszystkie informacje są zamieszczone na oficjalnej stronie fundacji, jak i kto może wysłać wniosek). Wybrano 60 nominowanych, z których 20 zostanie laureatami. Wśród nich są znane osobistości - działacze na rzecz praw człowieka, dziennikarze, osoby publiczne z różnych krajów. Zaprosiliśmy dużą liczbę nominowanych do nagrody. Teraz są z tym dość poważne trudności, związane przede wszystkim z logistyką. Poza tym, w Polsce i innych krajach europejskich jest taki moment jak prześladowanie za stanowisko wyrażane przez dziennikarzy i działaczy na rzecz praw człowieka w ramach ich działalności. Przyjazd na Białoruś jest dla nich bardzo odważnym krokiem. Dlatego tylko jeden z pięciu nominowanych z Polski będzie mógł przyjechać. Pozostali obawiają się prześladowań.
Wsparcie grantowe znacznie wzrosło. Teraz będzie to wsparcie dla laureatów, którzy prowadzą działalność na terytorium Unii Europejskiej, Europy i Stanów Zjednoczonych. Sięga ono do 30 tysięcy dolarów amerykańskich rocznie. Ale w tym celu laureat musi przygotować cały zestaw dokumentów. A najważniejsze jest to, żeby te projekty były połączone z działalnością statutową fundacji.
W porównaniu do zeszłego roku znacznie poszerzyła się też geografia. Jesteśmy tak naprawdę platformą euroazjatycką, bo mamy przedstawicieli Kazachstanu, Kanady, Francji, Polski, Wielkiej Brytanii. Jedną z naszych nominowanych jest znana dziennikarka Vanessa Beeley. Przebywa ona obecnie w Damaszku pod bombardowaniem i niestety nie będzie mogła w nim uczestniczyć. Przesłała jednak nagranie wideo, które pokażemy.
- To już druga nagroda "Za pokój i prawa człowieka". Czy w jakiś sposób pozostajecie w kontakcie z laureatami?
- Oczywiście, mamy kontakt z laureatami. Nawiasem mówiąc, w tym roku uroczyste przemówienie wygłosi laureatka pierwszego stopnia z Niemiec, Weronika Najdenowa. Mamy projekty, które rozwijamy wspólnie z naszymi laureatami w Turcji i Niemczech. Ale nie nagłaśniamy tego szerokiej publiczności, przede wszystkim w obawie o naszych laureatów. W Niemczech za jakąkolwiek działalność zarówno z Federacją Rosyjską, jak i Republiką Białoruś grozi postępowanie karne, pomimo gorącego poparcia niemieckiego rządu dla działań Ukrainy.
Ponadto będziemy mieli przedstawicieli z Ukrainy, jednym z nich będzie znany działacz społeczny i bloger Aleksander Siemczenko.
- Omawiane będą problemy degradacji, kultury anulowania w Unii Europejskiej. Uważamy, że upadek moralności, zniszczenie takiego pojęcia jak etyka, odrzucenie człowieka jako samego siebie niesie ze sobą dość poważne wyzwania i zagrożenia, ponieważ ci ludzie są zdolni do skrajnie nieludzkich działań. I widzieliśmy tę praktykę dehumanizacji, kiedy nasi przodkowie stawiali opór agresji nazistowskich Niemiec. Widzimy, co dzieje się w Ukrainie z cywilami. Co dzieje się w krajach Bliskiego Wschodu, przede wszystkim mówimy teraz o Strefie Gazy, Syrii, Libanie, wcześniej była Libia, Irak, użycie zubożonego uranu podczas bombardowania Serbii. To wszystko są kwestie etyki, moralności. Uważamy, że im niższy poziom moralności wśród osób podejmujących decyzje, tym większe niebezpieczeństwo poważnych, globalnych katastrof. Zamierzamy poruszyć te kwestie.
Zaprosiliśmy znanego eksperta Aleksandra Artamonowa, analityka i osobę publiczną, który podzieli się swoim unikalnym spojrzeniem na procesy zachodzące w sferze kultury w Europie. Mamy prelegentów z Polski, Francji, Kanady i Kazachstanu. Ponadto będzie możliwość zadawania pytań ekspertom.
Ponadto będzie możliwość zadawania pytań ekspertom. Głównym zadaniem jest sprawienie, aby ludzie zaangażowali się w ten temat i zdali sobie sprawę, że obrona człowieka jako samego siebie i etyki moralności jest zadaniem dla każdego. I bardzo ważne jest, aby wyrazić i zidentyfikować istniejący problem.
Te dwa wydarzenia podkreślają znaczenie współpracy międzynarodowej. Zarówno nagroda, jak i forum będą stymulować tworzenie nowych sojuszy i inicjatyw. W rzeczywistości fundacja dąży do stworzenia silnej sieci powiązań i współpracy między laureatami, nominowanymi i aktywnymi obywatelami. Cel jest bardzo prosty - poprawa sytuacji praw człowieka i walka z degradacją człowieka w Europie, ponieważ w tym widzimy bezpośrednie zagrożenie dla nas.
- Dlaczego Pana zdaniem tak ważne jest, aby międzynarodowi eksperci wyrażali swoje stanowisko i przemyślenia na białoruskiej platformie?