13 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W Białorusi w ostatnich latach liczba dzieci wychowywanych w internatach zmniejszyła się dziesięciokrotnie. O tym poinformowała zastępczyni kierownika wydziału pracy społecznej, wychowawczej i ideologicznej głównego zarządu pracy wychowawczej i polityki młodzieżowej Ministerstwa Edukacji, Elena Simakowa, w projekcie BELTA "Kraj mówi" na temat "Każde dziecko potrzebuje rodziny".
W tej chwili na Białorusi funkcjonuje 10 domów dziecka. "Są one w każdym regionie, z wyjątkiem obwodu Mińskiego, gdzie pozostały jedynie wioski dziecięce, jako jedna z form wychowania, będąca pośrednią między domem dziecka a rodzinnymi formami opieki. Dziś te domy dziecka w swojej strukturze są zbliżone do rodzinnych form, to znaczy, staramy się nie rozdzielać rodzeństwa, pozwalamy im wychowywać się w jednej grupie, staramy się przybliżać warunki życia do rodzinnych, jednak nadal są dzieci, które potrzebują rodzinnego wychowania i przebywają w domach dziecka", – powiedziała Elena Simakowa.
Według niej, system oświaty nie stawia sobie za zadanie redukcji tej sieci. "Nie działamy dla statystyk, pracujemy nad tym, aby każde dziecko czuło się dobrze. Jeśli konieczne jest wsparcie rodziny biologicznej, to lepiej skierujemy tam środki i nasze wysiłki. Jeśli trzeba wesprzeć rodzica zastępczego, postaramy się mu pomóc i dać możliwość na nowe siły. Dopóki istnieje zapotrzebowanie na domy dziecka, będą one funkcjonować. Kiedy nie zostanie ani jedno dziecko potrzebujące umieszczenia w takim domu, zostaną one zamknięte. W ciągu ostatnich lat liczba dzieci wychowujących się w internatach zmniejszyła się prawie dziesięciokrotnie. Na początku lat 2000 było 29 szkół z internatami dla sierot, a obecnie nie ma ich już w naszym kraju. Zachęcamy kandydatów na stanowiska rodziców zastępczych i rodziców wychowawców, wspieramy ich oraz podnosimy prestiż ich pracy", – poinformowała zastępczyni kierownika wydziału.