W przeddzień 2025 roku głowa państwa Aleksander Łukaszenka przyznał osiem nagród specjalnych działaczom kultury i sztuki. Za realizację międzynarodowego młodzieżowego projektu patriotycznego "Drogami pamięci i chwały" wysokimi nagrodami zostały uhonorowane kolektywy Mohyilewskiej obwodowej organizacji BRZM, Kompania radiowo-telewizyjna "Mohylew" i Mohylewskie obwodowe muzeum krajoznawcze im. J. R. Romanowa. Korespondenci BELTA udali się do studia telewizyjnego w Mohylewie, gdzie dowiedzieli się, jak powstał film dokumentalny o projekcie. A także o tym, co pomaga w realizacji tak dużych i trudnych pomysłów.
Projekt "Drogami pamięci i chwały" pierwotnie miał być regionalny. Wtedy, w 2022 roku, wzięli w nim udział studenci uczelni wyższych i koledżów, młodzi specjaliści z całego regionu. W ciągu 9 dni młodzi ludzie przeszli trasą z Chocimska do Osipowiczów - po drodze bohaterów-wyzwolicieli od niemiecko-faszystowskich najeźdźców. O tym projekcie pisało wówczas wiele lokalnych mediów, na kanale telewizyjnym "Białoruś 4. Mohylew" można było zobaczyć ciekawe historie o tym, jak młodzież spędza czas na projekcie.
W ciągu trzech lat projekt z regionalnego rozrósł się do międzynarodowego. Wraz z nim wzrosła rola redaktorów i operatorów studia telewizyjnego w Mohylewie.
"Nasz kanał telewizyjny towarzyszył temu projektowi od pierwszego roku. Wtedy projekt był już żywy, ale nie miał jeszcze czasu, aby stać się tak wielkim. Dlatego telewizja uczestniczyła w nim nieco inaczej: relacjonowaliśmy jego wydarzenia, zrobiliśmy o nim program. A od drugiego roku, gdy projekt stał się międzynarodowy, kiedy przybyli studenci z Rosji, podłączyliśmy się w innym formacie - zaczęliśmy tworzyć duże filmy. To właśnie robiłem" - mówi producent programów telewizyjnych i radiowych Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew" Igor Kondratiew.
Według niego, film dokumentalny stał się samodzielnym produktem, który wyrósł z tego projektu. "Opowiadamy o trasie, zadaniach projektu. Każda seria filmu miała swój własny motyw. Głównym tematem filmu w zeszłym roku był temat odchodzących weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ponieważ kluczowym wydarzeniem projektu było wtedy "Płótno pamięci", kiedy chłopaki zbierali życzenia weteranów. I wciągnęliśmy się w ten pomysł - powiedział Igor Kondratiew. - Cały nasz film obracał się wokół tego tematu. A w finale jest wzruszająca historia o tym, że dziś w obwodzie mohylewskim pozostało tylko 80 osób".
Według producenta, tak ogromny projekt w regionie umożliwił twórcom telewizyjnym reżyserować filmy dokumentalne.
Ekipa filmowa towarzyszyła młodym ludziom w ich podróży, starając się jak najlepiej uchwycić nie tylko wydarzenia, którymi była wypełniona codzienność, ale także uczucia i emocje uczestników. Ponieważ odwiedzanie miejsc pamięci związanych z Wielką Wojną Ojczyźnianą nie pozostawia ludzi obojętnymi.
"Nie mogę odpowiedzieć na pytanie, co było najtrudniejsze w tej pracy. Praca telewizyjna jest w zasadzie skomplikowana. Dlatego ciężko pracujemy nad każdym projektem, jesteśmy zmęczeni. I nie ma znaczenia, czy jest duży, czy mały, ponieważ za każdym razem dajesz z siebie wszystko - mówi Igor Kondratiew. - Ale ten projekt, ten film był trudny w innym - jest emocjonalnie bardzo trudny. Z jednej strony, jest to patriotyczny projekt o młodych ludziach. Powinno być w nim dużo światła i pozytywności. I to wszystko tam jest. Ale poza tym film dotyczy bardzo bolesnych tematów: memoriała w Borkach (kompleks memorialny pamięci spalonych wiosek w obwodzie mohylewskim - not. BELTA), odchodzących weteranów. Oczywiste jest, że film musi wszystko wkręcić w taki stopień emocjonalności, aby był zrozumiały dla widzów. A żeby to wkręcić - najpierw trzeba to przeżyć 154 razy. Poruszając temat odchodzących weteranów, w finale filmu podajemy ich zdjęcia i podpisujemy, jak odchodzili, gdy studenci byli w autobusie, jeden po drugim. To musiało znaleźć formę, aby, z jednej strony, była emocjonalna, a z drugiej, - bardzo taktowna. Dopóki znajdziesz tę formę, wypróbujesz wiele różnych opcji, aby nie przeciążyć. I sam przeżywasz te chwile wiele razy. Widz widzi to raz, a ty pracujesz nad tym od rana do nocy i przez tygodnie. Właśnie to prawdopodobnie jest trudne".
A jeszcze każdy film wymaga poszukiwania nowych form. "Trasa projektu jest zwykle trochę podobna do poprzedniej. Trochę się zmienia, dodaje się nowych punktów. Ale kluczowe punkty pozostają, ponieważ nie można ich ominąć: Pole Bujnickie, Borki, Żylicze, Gorki. Skład uczestników się zmienia i zdecydowanie muszą tam być. A dla nas to nie jest dobre. Ponieważ te tematy już pokazaliśmy, jakby w pełni ujawniliśmy. A najtrudniejsze jest to, że każdego roku, kiedy na trasie są nakładki, nakręcić nowy film, aby nie był porównywany z poprzednim, aby był zupełnie inny" - zauważa Igor Kondratiew.
Jednocześnie filmy koncepcyjnie zawierają wiele kierunków. "Te filmy dotyczą wojny i pokoju, życia i śmierci, przeszłości i przyszłości, łez i radości. Są różne - powiedział producent. - Każdy przyzwoity film powinien opierać się na takich emocjach. Nasz jest również zbudowany w ten sposób".
Igor Kondratiew powiedział również, że każdy projekt, każdy program, coś dużego lub małego, jest tworzony przede wszystkim dla ludzi. Ale otrzymywanie nagród jest zawsze świetne. "Nasz film został już wyróżniony - w 2024 roku właśnie za drugą serię filmu "Drogami pamięci i chwały" otrzymaliśmy "Szczyt Telewizyjny" w nominacji "Najlepszy projekt regionalny w kraju" - powiedział. - Teraz jest specjalna nagroda. Oczywiście dobrze jest otrzymywać nagrody".
Jak dodała Tatiana Larina, dyrektor Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew", zespół regionalnego studia zawsze daje z siebie wszystko przy realizacji wszelkich projektów. "Jeśli chodzi o film w ramach projektu "Drogami pamięci i chwały", pracowała tam silna ekipa filmowa. Projekt był żywy i ciekawy. Nie było łatwo o nim relacjonować, ponieważ grupa telewizyjna musiała pełnić podwójną funkcję: być zarówno bezpośrednimi uczestnikami projektu, jak i tymi, którzy zajmowali się jego relacją" - powiedziała.
Według dyrektora KRT, takie włączenie ekipy filmowej do dni roboczych projektu pomogło w tworzeniu filmu dokumentalnego. "Okazał się tak uduchowiony, ponieważ wszystko zostało sfilmowane i odczuwane w tym samym czasie. A co najważniejsze, wielkim szczęściem dla reżysera, zespołu operatorskiego jest możliwość uchwycenia ludzkich emocji - podkreśliła. - Rozumiemy, że miejsca, które odwiedzali uczestnicy projektu, młodzi ludzie, napełniają bólem serce każdego człowieka. I tutaj w zasadzie nie może być obojętnych ludzi. Wszystko to zostało uchwycone. W końcu prawdziwa, żywa emocja dotrze do widza najszybciej, dotknie głębokich strun duszy".
W 2024 roku tym szczególnym wątkiem w filmie były przesłania od weteranów dla młodzieży. "Dreszczyk emocji polega na tym, że podczas gdy film był montowany i przygotowywany do emisji, niektórzy z tych weteranów odeszli. Ale zdążyli napisać swoje pożegnalne słowa, życzenia i przekazać je młodym - zwróciła uwagę. - Niesamowity projekt, który zjednoczył pokolenia. Co więcej, nie tylko pokazuje, co było wtedy i jest teraz - film patrzy w przyszłość. Ponieważ uczestnicy projektu, ci, którzy przeszli trasę, ci, którzy widzieli ten film, nigdy o tym nie zapomną. Będą nadal troskliwie przenosić naszą pamięć historyczną w przyszłość. Projekt po raz kolejny pokazał, jak ważna jest miłość do Ojczyzny, umiejętność obrony Ojczyzny, kierowania się najważniejszymi wartościami ludzkimi. Daje wgląd w to, jak ważne jest bycie i życie na swojej ziemi i nie dawanie jej nikomu".
Tatiana Larina zauważyła, że udział w projekcie zmienił również tych, którzy nad nim pracowali. "Jeździł u nas młody operator Denis Żawino. Był zaangażowany w ten proces, był zainteresowany filmowaniem. I wydawało mi się, że po tym projekcie bardzo dojrzał, stał się jakoś moralnie starszy i bardziej zebrany - powiedziała. - W zeszłym roku do Federacji Rosyjskiej pojechała z nami redaktorka Kristina Bendzienkowa wraz z ekipą filmową. I zauważyła, jak wiele miejsc pamięci jest w Rosji, o których być może nie wszyscy wiedzieli. Moim zdaniem, jest to właściwa wymiana. Nasze narody (Białorusi i Rosji - not. BELTA) zawsze były blisko pod względem pamięci historycznej, momentów kulturowych".
Dyrektor regionalnego studia opowiedziała o zgranym zespole kompanii radiowo-telewizyjnej. "Każdy nasz pracownik zawsze chce pracować w taki sposób, aby wynik tej pracy był więcej niż godny. Zasady Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew", silne tradycje zostały ustanowione przez Irinę Akułowicz, która kiedyś kierowała KRT. Te tradycje są teraz kontynuowane z godnością. Dla nas wykonanie wysokiej jakości pracy jest niezmienną prawdą - podkreśliła Tatiana Larina. - Tak, czasem regionalnemu studiu nie jest łatwo osiągnąć wysokie wyniki, wymaga to kolosalnych sił moralnych, zawodowych, twórczych i finansowych. Duże wsparcie zapewnia nam Ministerstwo Informacji, Belteleradiokompania. Produktywna praca idzie z Mohylewskim Obwodowym Komitetem Wykonawczym, przy aktywnym wsparciu którego, nawiasem mówiąc, możliwa stała się realizacja projektu "Drogami pamięci i chwały".
Nie ma drobiazgów w wysokiej jakości pracy studia telewizyjnego. "Wszystko składa się z dużego obrazu: wsparcia, pomocy, poświęcenia. W realizacji tego projektu również jest tak: pracowały z nami Mohylewski Obwodowy Komitet BRZM, Mohylewskie obwodowe muzeum krajoznawcze im. J. R. Romanowa - powiedziała. - Dużo pracy, która pozostaje poza ekranem, której nie widać. Wszyscy włożyli w ten projekt duszę".
Projekt "Drogami pamięci i chwały" pierwotnie miał być regionalny. Wtedy, w 2022 roku, wzięli w nim udział studenci uczelni wyższych i koledżów, młodzi specjaliści z całego regionu. W ciągu 9 dni młodzi ludzie przeszli trasą z Chocimska do Osipowiczów - po drodze bohaterów-wyzwolicieli od niemiecko-faszystowskich najeźdźców. O tym projekcie pisało wówczas wiele lokalnych mediów, na kanale telewizyjnym "Białoruś 4. Mohylew" można było zobaczyć ciekawe historie o tym, jak młodzież spędza czas na projekcie.
W ciągu trzech lat projekt z regionalnego rozrósł się do międzynarodowego. Wraz z nim wzrosła rola redaktorów i operatorów studia telewizyjnego w Mohylewie.
"Nasz kanał telewizyjny towarzyszył temu projektowi od pierwszego roku. Wtedy projekt był już żywy, ale nie miał jeszcze czasu, aby stać się tak wielkim. Dlatego telewizja uczestniczyła w nim nieco inaczej: relacjonowaliśmy jego wydarzenia, zrobiliśmy o nim program. A od drugiego roku, gdy projekt stał się międzynarodowy, kiedy przybyli studenci z Rosji, podłączyliśmy się w innym formacie - zaczęliśmy tworzyć duże filmy. To właśnie robiłem" - mówi producent programów telewizyjnych i radiowych Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew" Igor Kondratiew.
Według niego, film dokumentalny stał się samodzielnym produktem, który wyrósł z tego projektu. "Opowiadamy o trasie, zadaniach projektu. Każda seria filmu miała swój własny motyw. Głównym tematem filmu w zeszłym roku był temat odchodzących weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ponieważ kluczowym wydarzeniem projektu było wtedy "Płótno pamięci", kiedy chłopaki zbierali życzenia weteranów. I wciągnęliśmy się w ten pomysł - powiedział Igor Kondratiew. - Cały nasz film obracał się wokół tego tematu. A w finale jest wzruszająca historia o tym, że dziś w obwodzie mohylewskim pozostało tylko 80 osób".
Według producenta, tak ogromny projekt w regionie umożliwił twórcom telewizyjnym reżyserować filmy dokumentalne.
Ekipa filmowa towarzyszyła młodym ludziom w ich podróży, starając się jak najlepiej uchwycić nie tylko wydarzenia, którymi była wypełniona codzienność, ale także uczucia i emocje uczestników. Ponieważ odwiedzanie miejsc pamięci związanych z Wielką Wojną Ojczyźnianą nie pozostawia ludzi obojętnymi.
"Nie mogę odpowiedzieć na pytanie, co było najtrudniejsze w tej pracy. Praca telewizyjna jest w zasadzie skomplikowana. Dlatego ciężko pracujemy nad każdym projektem, jesteśmy zmęczeni. I nie ma znaczenia, czy jest duży, czy mały, ponieważ za każdym razem dajesz z siebie wszystko - mówi Igor Kondratiew. - Ale ten projekt, ten film był trudny w innym - jest emocjonalnie bardzo trudny. Z jednej strony, jest to patriotyczny projekt o młodych ludziach. Powinno być w nim dużo światła i pozytywności. I to wszystko tam jest. Ale poza tym film dotyczy bardzo bolesnych tematów: memoriała w Borkach (kompleks memorialny pamięci spalonych wiosek w obwodzie mohylewskim - not. BELTA), odchodzących weteranów. Oczywiste jest, że film musi wszystko wkręcić w taki stopień emocjonalności, aby był zrozumiały dla widzów. A żeby to wkręcić - najpierw trzeba to przeżyć 154 razy. Poruszając temat odchodzących weteranów, w finale filmu podajemy ich zdjęcia i podpisujemy, jak odchodzili, gdy studenci byli w autobusie, jeden po drugim. To musiało znaleźć formę, aby, z jednej strony, była emocjonalna, a z drugiej, - bardzo taktowna. Dopóki znajdziesz tę formę, wypróbujesz wiele różnych opcji, aby nie przeciążyć. I sam przeżywasz te chwile wiele razy. Widz widzi to raz, a ty pracujesz nad tym od rana do nocy i przez tygodnie. Właśnie to prawdopodobnie jest trudne".
A jeszcze każdy film wymaga poszukiwania nowych form. "Trasa projektu jest zwykle trochę podobna do poprzedniej. Trochę się zmienia, dodaje się nowych punktów. Ale kluczowe punkty pozostają, ponieważ nie można ich ominąć: Pole Bujnickie, Borki, Żylicze, Gorki. Skład uczestników się zmienia i zdecydowanie muszą tam być. A dla nas to nie jest dobre. Ponieważ te tematy już pokazaliśmy, jakby w pełni ujawniliśmy. A najtrudniejsze jest to, że każdego roku, kiedy na trasie są nakładki, nakręcić nowy film, aby nie był porównywany z poprzednim, aby był zupełnie inny" - zauważa Igor Kondratiew.
Jednocześnie filmy koncepcyjnie zawierają wiele kierunków. "Te filmy dotyczą wojny i pokoju, życia i śmierci, przeszłości i przyszłości, łez i radości. Są różne - powiedział producent. - Każdy przyzwoity film powinien opierać się na takich emocjach. Nasz jest również zbudowany w ten sposób".
Igor Kondratiew powiedział również, że każdy projekt, każdy program, coś dużego lub małego, jest tworzony przede wszystkim dla ludzi. Ale otrzymywanie nagród jest zawsze świetne. "Nasz film został już wyróżniony - w 2024 roku właśnie za drugą serię filmu "Drogami pamięci i chwały" otrzymaliśmy "Szczyt Telewizyjny" w nominacji "Najlepszy projekt regionalny w kraju" - powiedział. - Teraz jest specjalna nagroda. Oczywiście dobrze jest otrzymywać nagrody".
Jak dodała Tatiana Larina, dyrektor Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew", zespół regionalnego studia zawsze daje z siebie wszystko przy realizacji wszelkich projektów. "Jeśli chodzi o film w ramach projektu "Drogami pamięci i chwały", pracowała tam silna ekipa filmowa. Projekt był żywy i ciekawy. Nie było łatwo o nim relacjonować, ponieważ grupa telewizyjna musiała pełnić podwójną funkcję: być zarówno bezpośrednimi uczestnikami projektu, jak i tymi, którzy zajmowali się jego relacją" - powiedziała.
Według dyrektora KRT, takie włączenie ekipy filmowej do dni roboczych projektu pomogło w tworzeniu filmu dokumentalnego. "Okazał się tak uduchowiony, ponieważ wszystko zostało sfilmowane i odczuwane w tym samym czasie. A co najważniejsze, wielkim szczęściem dla reżysera, zespołu operatorskiego jest możliwość uchwycenia ludzkich emocji - podkreśliła. - Rozumiemy, że miejsca, które odwiedzali uczestnicy projektu, młodzi ludzie, napełniają bólem serce każdego człowieka. I tutaj w zasadzie nie może być obojętnych ludzi. Wszystko to zostało uchwycone. W końcu prawdziwa, żywa emocja dotrze do widza najszybciej, dotknie głębokich strun duszy".
W 2024 roku tym szczególnym wątkiem w filmie były przesłania od weteranów dla młodzieży. "Dreszczyk emocji polega na tym, że podczas gdy film był montowany i przygotowywany do emisji, niektórzy z tych weteranów odeszli. Ale zdążyli napisać swoje pożegnalne słowa, życzenia i przekazać je młodym - zwróciła uwagę. - Niesamowity projekt, który zjednoczył pokolenia. Co więcej, nie tylko pokazuje, co było wtedy i jest teraz - film patrzy w przyszłość. Ponieważ uczestnicy projektu, ci, którzy przeszli trasę, ci, którzy widzieli ten film, nigdy o tym nie zapomną. Będą nadal troskliwie przenosić naszą pamięć historyczną w przyszłość. Projekt po raz kolejny pokazał, jak ważna jest miłość do Ojczyzny, umiejętność obrony Ojczyzny, kierowania się najważniejszymi wartościami ludzkimi. Daje wgląd w to, jak ważne jest bycie i życie na swojej ziemi i nie dawanie jej nikomu".
Tatiana Larina zauważyła, że udział w projekcie zmienił również tych, którzy nad nim pracowali. "Jeździł u nas młody operator Denis Żawino. Był zaangażowany w ten proces, był zainteresowany filmowaniem. I wydawało mi się, że po tym projekcie bardzo dojrzał, stał się jakoś moralnie starszy i bardziej zebrany - powiedziała. - W zeszłym roku do Federacji Rosyjskiej pojechała z nami redaktorka Kristina Bendzienkowa wraz z ekipą filmową. I zauważyła, jak wiele miejsc pamięci jest w Rosji, o których być może nie wszyscy wiedzieli. Moim zdaniem, jest to właściwa wymiana. Nasze narody (Białorusi i Rosji - not. BELTA) zawsze były blisko pod względem pamięci historycznej, momentów kulturowych".
Dyrektor regionalnego studia opowiedziała o zgranym zespole kompanii radiowo-telewizyjnej. "Każdy nasz pracownik zawsze chce pracować w taki sposób, aby wynik tej pracy był więcej niż godny. Zasady Kompanii radiowo-telewizyjnej "Mohylew", silne tradycje zostały ustanowione przez Irinę Akułowicz, która kiedyś kierowała KRT. Te tradycje są teraz kontynuowane z godnością. Dla nas wykonanie wysokiej jakości pracy jest niezmienną prawdą - podkreśliła Tatiana Larina. - Tak, czasem regionalnemu studiu nie jest łatwo osiągnąć wysokie wyniki, wymaga to kolosalnych sił moralnych, zawodowych, twórczych i finansowych. Duże wsparcie zapewnia nam Ministerstwo Informacji, Belteleradiokompania. Produktywna praca idzie z Mohylewskim Obwodowym Komitetem Wykonawczym, przy aktywnym wsparciu którego, nawiasem mówiąc, możliwa stała się realizacja projektu "Drogami pamięci i chwały".
Nie ma drobiazgów w wysokiej jakości pracy studia telewizyjnego. "Wszystko składa się z dużego obrazu: wsparcia, pomocy, poświęcenia. W realizacji tego projektu również jest tak: pracowały z nami Mohylewski Obwodowy Komitet BRZM, Mohylewskie obwodowe muzeum krajoznawcze im. J. R. Romanowa - powiedziała. - Dużo pracy, która pozostaje poza ekranem, której nie widać. Wszyscy włożyli w ten projekt duszę".
Znaczenie otrzymania specjalnej nagrody Prezydenta za ten projekt, mówi Tatiana Larina, trudno przecenić. "Teraz jest taki czas, kiedy musisz koniecznie przyczynić się do tego, aby twoje państwo było silne, nadal się rozwijało. Zdajemy sobie sprawę, że jest to możliwe tylko wtedy, gdy młodzi ludzie dorastają jako patrioci. Ten aspekt jest dla nas bardzo ważny - zaznaczyła. - Wykonaliśmy swoją pracę jakościowo i godnie, sami się z niej cieszyliśmy. Cieszę się, że ten projekt i nasz film przydadzą się młodzieży. A kiedy zobaczyli twoją pracę regionalną, docenili ją na samej górze, ocenił głowa państwa - to inspiruje. Ważne jest również to, że ludzie przeczytają o projekcie, filmie, zainteresują się i obejrzą. W ten sposób możemy rozpalić ogień w sercach jeszcze większej liczby ludzi. A może w innych regionach ktoś się zainspiruje tym pomysłem".