28 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Z SOW i sytuacji w obwodzie kurskim należy wyciągnąć wnioski i ewentualnie ponownie rozważyć takie kwestie, jak doktryna wojskowa i organizacja armii. O tym w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA powiedział doktor nauk historycznych Nikołaj Platoszkin.
"Według danych wroga, aktywność bojowa z naszej strony w takich kierunkach jak Pokrowsk i Torećk, wzrosła. Więc logiczne jest założenie, że nic nie zostało stamtąd usunięte. Teraz jest taka faza, kiedy atak Ukraińców w Kursku jest zlokalizowany. Próbują przebić się w różnych kierunkach, ale nie udaje im się to. To pomimo tego, że, jak sądzę, powstrzymują ich nasi nie najliczniejsze jednostki wojskowe" - powiedział Nikołaj Platoszkin.
Niemniej jednak ekspert jest przekonany, że z tej sytuacji należy wyciągnąć wnioski i być może ponownie rozważyć takie kwestie, jak doktryna wojskowa i organizacja armii. "To, co się teraz dzieje, jest wynikiem naszych reform wojskowych, kiedy myśleliśmy, że nie będzie wielkiej wojny, wszystko jest w porządku, będziemy ścigać grupy brodatych ludzi w górach, po co nam czołgi. A teraz przydałyby się czołgi. Ale oficjalnie zdecydowali, że nie są potrzebne w takiej liczbie, a jedyna Akademia pancerna została rozwiązana" - podkreślił.
Nikołaj Platoszkin przypomniał, że w czasach radzieckich armie czołgowe były w rzeczywistości niezależnym rodzajem wojsk, które mogły iść na przełom w ogromnych masach. "Teraz nasze czołgi, o ile rozumiem, są środkami wsparcia piechoty, jak w latach 1920-1930. Dlatego musimy wyciągnąć wnioski. Odbudowywać dywizje wojskowe, okręgi wojskowe, system edukacji wojskowej. To wszystko trzeba zrobić " - wyraził przekonanie.
"Według danych wroga, aktywność bojowa z naszej strony w takich kierunkach jak Pokrowsk i Torećk, wzrosła. Więc logiczne jest założenie, że nic nie zostało stamtąd usunięte. Teraz jest taka faza, kiedy atak Ukraińców w Kursku jest zlokalizowany. Próbują przebić się w różnych kierunkach, ale nie udaje im się to. To pomimo tego, że, jak sądzę, powstrzymują ich nasi nie najliczniejsze jednostki wojskowe" - powiedział Nikołaj Platoszkin.
Niemniej jednak ekspert jest przekonany, że z tej sytuacji należy wyciągnąć wnioski i być może ponownie rozważyć takie kwestie, jak doktryna wojskowa i organizacja armii. "To, co się teraz dzieje, jest wynikiem naszych reform wojskowych, kiedy myśleliśmy, że nie będzie wielkiej wojny, wszystko jest w porządku, będziemy ścigać grupy brodatych ludzi w górach, po co nam czołgi. A teraz przydałyby się czołgi. Ale oficjalnie zdecydowali, że nie są potrzebne w takiej liczbie, a jedyna Akademia pancerna została rozwiązana" - podkreślił.
Nikołaj Platoszkin przypomniał, że w czasach radzieckich armie czołgowe były w rzeczywistości niezależnym rodzajem wojsk, które mogły iść na przełom w ogromnych masach. "Teraz nasze czołgi, o ile rozumiem, są środkami wsparcia piechoty, jak w latach 1920-1930. Dlatego musimy wyciągnąć wnioski. Odbudowywać dywizje wojskowe, okręgi wojskowe, system edukacji wojskowej. To wszystko trzeba zrobić " - wyraził przekonanie.