11 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. W Szwecji kwitnie rusofobia, a ludzie mogą mieć problemy z władzami tylko dlatego, że mają rosyjskie imiona. Bo Jonsson, szwedzki polityk i szef inicjatywy Zjednoczona Szwecja, opowiedział o tym w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Według szwedzkiego polityka, na szczeblu rządowym w Szwecji istnieje negatywne nastawienie nie tylko do Rosji, ale także do Białorusi. „Moi przyjaciele lubią Białoruś, co mnie nie dziwi. Jednocześnie ludzie, z którymi komunikuję się w sieciach społecznościowych, mają zniekształcone postrzeganie Białorusi. A to postrzeganie jest tworzone przez media i rząd. Teraz szwedzki rząd otwarcie mówi, że próbował zdestabilizować Białoruś. Otworzyli nawet coś podobnego do fałszywej ambasady Białorusi z fałszywą flagą. Kategorycznie się temu sprzeciwiam. W przeszłości nasz kraj miał lepszą reputację. Teraz już takiej reputacji nie mamy" - powiedział Bo Jonsson.
Według Bo Jonssona, rusofobia kwitnie w Szwecji, a kraj może być postrzegany jako jawnie dyskryminujący nawet osoby o rosyjskich imionach. „Dochodzi do tego nie tylko ze strony głównych mediów niepaństwowych, ale także państwowych, a także ze strony samych władz. Znam ludzi w Szwecji, którzy mieli problemy z władzami tylko dlatego, że mieli rosyjskie imię. To kompletne szaleństwo. To trzeba powstrzymać", przekonuje szwedzki polityk.