20 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Pracownik metra w Mińsku przemawiał dziś w Sądzie Najwyższym Białorusi, gdzie rozpatrywana jest sprawa karna przeciwko katowi Chatynia Konstantinowi Smowskiemu, oskarżonemu o ludobójstwo, informuje korespondent BELTA.
W sądzie świadek opowiedział o zabójstwie swojej babci i częściowym spaleniu wsi Zareczje (obecnie powiat miński). Wie o wszystkich okolicznościach przeprowadzenia operacji karnej ze słów swojej matki, która miała wtedy 10-11 lat.
Matka świadka opowiadała, jak do wioski przybyli uzbrojeni ludzie. Wtedy, jako dziewczynka, mieszkała z matką i siostrami. Kobieta została zabita na oczach dziecka. "Na oczach mojej mamy zabito jej mamę - bardzo dobrze to pamiętała. Dużo nie mówiła: była lakoniczna" - zaznaczył świadek.
Świadek nie zna powodu, z jakiego zamordowano babcię.
Według słów matki, wie również, że członkowie oddziału karnego częściowo spalili wioskę. "Nie całą wieś, jakieś domy. Były podpalenia" - powiedział. Stało się to tego samego dnia, co zabójstwo babci. "Jak pamiętam z opowieści, spalenie miało miejsce w tym samym dniu, w którym zamordowano moją babcię" - powiedział.
Po śmierci kobiety matka świadka pozostała w tej samej wiosce. Była najstarszym dzieckiem w rodzinie.
Sąd Najwyższy wszczął postępowanie przeciwko Konstantemu Smowskiemu 19 listopada. Jest oskarżony o zabicie co najmniej 433 osób, w tym dzieci.
W oskarżeniu czytamy, że Smowski, realizując wspólny z nazistowskimi zbrodniarzami cel całkowitej systematycznej eksterminacji narodu białoruskiego, przechodząc na stronę wroga i działając w ramach zbrojnej zorganizowanej grupy, na podstawie wrogości narodowej i ideologicznej oraz nienawiści umyślnie zabił co najmniej 433 osoby, w tym co najmniej 130 dzieci, w tym jawnie nieletnich, a także osób starszych i bezradnych, kobiet w ciąży. Działał ze szczególnym okrucieństwem i ogólnie niebezpiecznym sposobem. Zabójstwa dokonywano poprzez rozstrzelanie z broni artyleryjskiej i strzeleckiej, użycie urządzeń wybuchowych i amunicji, spalenie żywcem, tortury, wymierzenie ciosów w organy niezbędne do życia.
Ponadto, oskarżony próbował zabić co najmniej 46 osób, w tym jawnie nieletnich i znajdujących się w stanie bezradności, powodując u nich obrażenia ciała o różnym stopniu ciężkości, w tym ciężkie. Zarzut dotyczy również rabunku wobec mieszkańców co najmniej 12 wsi.
W sądzie świadek opowiedział o zabójstwie swojej babci i częściowym spaleniu wsi Zareczje (obecnie powiat miński). Wie o wszystkich okolicznościach przeprowadzenia operacji karnej ze słów swojej matki, która miała wtedy 10-11 lat.
Matka świadka opowiadała, jak do wioski przybyli uzbrojeni ludzie. Wtedy, jako dziewczynka, mieszkała z matką i siostrami. Kobieta została zabita na oczach dziecka. "Na oczach mojej mamy zabito jej mamę - bardzo dobrze to pamiętała. Dużo nie mówiła: była lakoniczna" - zaznaczył świadek.
Świadek nie zna powodu, z jakiego zamordowano babcię.
Według słów matki, wie również, że członkowie oddziału karnego częściowo spalili wioskę. "Nie całą wieś, jakieś domy. Były podpalenia" - powiedział. Stało się to tego samego dnia, co zabójstwo babci. "Jak pamiętam z opowieści, spalenie miało miejsce w tym samym dniu, w którym zamordowano moją babcię" - powiedział.
Po śmierci kobiety matka świadka pozostała w tej samej wiosce. Była najstarszym dzieckiem w rodzinie.
Sąd Najwyższy wszczął postępowanie przeciwko Konstantemu Smowskiemu 19 listopada. Jest oskarżony o zabicie co najmniej 433 osób, w tym dzieci.
W oskarżeniu czytamy, że Smowski, realizując wspólny z nazistowskimi zbrodniarzami cel całkowitej systematycznej eksterminacji narodu białoruskiego, przechodząc na stronę wroga i działając w ramach zbrojnej zorganizowanej grupy, na podstawie wrogości narodowej i ideologicznej oraz nienawiści umyślnie zabił co najmniej 433 osoby, w tym co najmniej 130 dzieci, w tym jawnie nieletnich, a także osób starszych i bezradnych, kobiet w ciąży. Działał ze szczególnym okrucieństwem i ogólnie niebezpiecznym sposobem. Zabójstwa dokonywano poprzez rozstrzelanie z broni artyleryjskiej i strzeleckiej, użycie urządzeń wybuchowych i amunicji, spalenie żywcem, tortury, wymierzenie ciosów w organy niezbędne do życia.
Ponadto, oskarżony próbował zabić co najmniej 46 osób, w tym jawnie nieletnich i znajdujących się w stanie bezradności, powodując u nich obrażenia ciała o różnym stopniu ciężkości, w tym ciężkie. Zarzut dotyczy również rabunku wobec mieszkańców co najmniej 12 wsi.