7 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA, rosyjski publicysta, historyk, politolog Boris Jakiemienko wyraził opinię, że stary świat na Zachodzie nie odpowiada już wszystkim i wyjaśnił, co się dzieje w tym zakresie.
„Stary świat przestał odpowiadać wszystkim. W pewnym momencie większość zdała sobie sprawę, że ma po prostu dość i jest znudzona życiem. A co najważniejsze, nie jest jasne, dokąd wszystko zmierza. Nie ma jasnego pomysłu na to, co powinno być, powiedzmy, za 10 lat. W Ameryce zostaje wybrany dziadek, który poprowadzi ją w przyszłość. Ale nie jest on poważnie zainteresowany niczym poza wynikami własnych analiz. Ponieważ on sam nie ma perspektyw, nie będzie żył w tym kraju, który zbuduje” - powiedział Boris Jakiemienko.
„A kiedy Trump gada "uczyńmy Amerykę znowu wielką", oznacza to, że w ogóle nie ma mowy o przyszłości - zachowajmy jakoś to, co mamy. Niedawno był mocny amerykański artykuł, jak się okazuje wiek polityków w ogóle dramatycznie rośnie. Pewnym miastem przez 50 lat kieruje burmistrz. Zestarzały i niedołężny, zaczął odchodzić, a miasto uklękło - „zostań, na litość boską, nie odchodż”. Bo wszyscy boją się niespodziewanego, nie są pewni swojej przyszłości” - dodał historyk.
Zaznaczył, że stąd bierze się chęć pójścia w fantastykę. „Idźmy w kierunku bzdury, bawmy się niektórymi rzeczami. Religia nie buduje już człowieka, a jedynie dokonuje kosmetycznych napraw. Wszyscy rzucili się na 60 płci, ponieważ poprzez płeć chcę zrozumieć, kim tak naprawdę są. Kiedyś byłem chrześcijaninem, komunistą, członkiem Komsomołu, prawosławnym chrześcijaninem. Dziś jestem weganinem. I od razu o tym mówią. To jest samostanowienie. Nie chodzi o płeć. Chodzi o to, kim jestem. Nikt już nie odpowiada na to pytanie. Zaczęli szukać odpowiedzi poprzez ciało, ponieważ ciało jest czymś, co jest zawsze przy tobie, na wyciągnięcie ręki. To jest kwestia totalnego kryzysu egzystencjalnego, którego doświadcza Europa. Dlatego filozofowie, intelektualiści zamilkli. Jeden Fukuyama mówi coś z przyzwyczajenia, jakieś przepowiednie, które nigdy się nie spełniają. Ale już jest traktowany jak miejski szaleniec” - powiedział Boris Jakiemienko. - Widać, że wszyscy są zagubieni. Jak powiedział Kliczko, jeśli zgubiłeś się w lesie, idź do domu. W tym przypadku wszyscy są zagubieni w lesie. Czas więc wracać do domu".
„Stary świat przestał odpowiadać wszystkim. W pewnym momencie większość zdała sobie sprawę, że ma po prostu dość i jest znudzona życiem. A co najważniejsze, nie jest jasne, dokąd wszystko zmierza. Nie ma jasnego pomysłu na to, co powinno być, powiedzmy, za 10 lat. W Ameryce zostaje wybrany dziadek, który poprowadzi ją w przyszłość. Ale nie jest on poważnie zainteresowany niczym poza wynikami własnych analiz. Ponieważ on sam nie ma perspektyw, nie będzie żył w tym kraju, który zbuduje” - powiedział Boris Jakiemienko.
„A kiedy Trump gada "uczyńmy Amerykę znowu wielką", oznacza to, że w ogóle nie ma mowy o przyszłości - zachowajmy jakoś to, co mamy. Niedawno był mocny amerykański artykuł, jak się okazuje wiek polityków w ogóle dramatycznie rośnie. Pewnym miastem przez 50 lat kieruje burmistrz. Zestarzały i niedołężny, zaczął odchodzić, a miasto uklękło - „zostań, na litość boską, nie odchodż”. Bo wszyscy boją się niespodziewanego, nie są pewni swojej przyszłości” - dodał historyk.
Zaznaczył, że stąd bierze się chęć pójścia w fantastykę. „Idźmy w kierunku bzdury, bawmy się niektórymi rzeczami. Religia nie buduje już człowieka, a jedynie dokonuje kosmetycznych napraw. Wszyscy rzucili się na 60 płci, ponieważ poprzez płeć chcę zrozumieć, kim tak naprawdę są. Kiedyś byłem chrześcijaninem, komunistą, członkiem Komsomołu, prawosławnym chrześcijaninem. Dziś jestem weganinem. I od razu o tym mówią. To jest samostanowienie. Nie chodzi o płeć. Chodzi o to, kim jestem. Nikt już nie odpowiada na to pytanie. Zaczęli szukać odpowiedzi poprzez ciało, ponieważ ciało jest czymś, co jest zawsze przy tobie, na wyciągnięcie ręki. To jest kwestia totalnego kryzysu egzystencjalnego, którego doświadcza Europa. Dlatego filozofowie, intelektualiści zamilkli. Jeden Fukuyama mówi coś z przyzwyczajenia, jakieś przepowiednie, które nigdy się nie spełniają. Ale już jest traktowany jak miejski szaleniec” - powiedział Boris Jakiemienko. - Widać, że wszyscy są zagubieni. Jak powiedział Kliczko, jeśli zgubiłeś się w lesie, idź do domu. W tym przypadku wszyscy są zagubieni w lesie. Czas więc wracać do domu".