8 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. W 2015 roku Prezydent był otwarty na rozmowy z przedstawicielami mediów niepaństwowych i odpowiadał na wszystkie ich pytania. Powiedziała o tym prezydencka rzeczniczka prasowa Natalia Ejsmont w filmie „Czas wybrał nas” na kanale telewizyjnym „Białoruś 1”, informuje BELTA.
4 sierpnia 2015 r. Aleksander Łukaszenka udzielił wywiadu niepaństwowym mediom, dotrzymując obietnicy przeprowadzenia podobnego dialogu, złożonej na wielkiej styczniowej konferencji prasowej.
„Zaprosiliśmy tam trzech dziennikarzy naszych ówczesnych, powiedzmy, znanych mediów niepaństwowych. Prezydent był otwarty na rozmowę. Trwała ona znacznie dłużej niż planowano. Biorąc pod uwagę, że było to tylko trzech dziennikarzy, było to dość długo - ponad cztery godziny. Prezydent odpowiedział na wszystkie ich pytania” - powiedziała Natalia Ejsmont.
Mówiąc o temacie rozmowy, rzeczniczka prasowa Aleksandra Łukaszenki zauważyła, że była ona „ dość tradycyjna". Padły wszystkie oczekiwane pytania. „W przededniu wyborów prezydenckich, oczywiście, byliśmy zainteresowani agendą krajową. Sytuacja w Ukrainie była wtedy najbardziej dyskutowaną kwestią. Nasi koledzy, którzy pracowali w mediach, zawsze interesowali się gospodarką. Kiedy Białoruś podąży bardzo liberalną, zorientowaną rynkowo ścieżką podobną do Zachodu, którą tak bardzo lubili i lubią. O ile pamiętam, dziennikarze od dłuższego czasu poruszają kwestię językową, która również ich niepokoi, ale tak naprawdę nigdy nie była palącym problemem w naszym kraju” - podkreśliła.
Natalia Eismont zwróciła uwagę na fakt, że dla Prezydenta ta rozmowa nie była jakoś wyjątkowa i tym bardziej trudna. „Nigdy nie prosimy (mamy taką zasadę, którą przedstawił nam Prezydent) o pytania do wywiadu, kiedy się przygotowujemy. Prezydent jest zawsze gotowy odpowiedzieć na wszystkie pytania. Pod tym względem jest mi bardzo łatwo pracować jako rzeczniczce prasowej. Wszystkie pytania, na które czekaliśmy, zostały zadane” - dodała sekretarz prasowa białoruskiego przywódcy.
Koledzy prowadzących wywiad bardzo ostro skrytykowali dziennikarzy, powiedziała Natalia Ejsmont. Według nich „nie padło ani jedno ostre, radykalne pytanie, którego, być może, ktoś oczekiwał od tych, którzy byli na sali”.
„Jeśli chodzi o wypracowanie tego wywiadu, to chcę wyrazić uznanie. Muszę powiedzieć, że przedstawiciele mediów niepaństwowych zrobili to całkiem sprawnie. Być może gdzieś zrozumieli stopień odpowiedzialności. Prawdopodobnie docenili to, że zostali zaproszeni i dano im tyle czasu. Oczywiście z lekką nutką stronniczości. Lekko, bo rozumiemy nasze obecne realia. W tamtym czasie prawdopodobnie dopiero się jej uczyli” - podsumowała sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenki.
4 sierpnia 2015 r. Aleksander Łukaszenka udzielił wywiadu niepaństwowym mediom, dotrzymując obietnicy przeprowadzenia podobnego dialogu, złożonej na wielkiej styczniowej konferencji prasowej.
„Zaprosiliśmy tam trzech dziennikarzy naszych ówczesnych, powiedzmy, znanych mediów niepaństwowych. Prezydent był otwarty na rozmowę. Trwała ona znacznie dłużej niż planowano. Biorąc pod uwagę, że było to tylko trzech dziennikarzy, było to dość długo - ponad cztery godziny. Prezydent odpowiedział na wszystkie ich pytania” - powiedziała Natalia Ejsmont.
Mówiąc o temacie rozmowy, rzeczniczka prasowa Aleksandra Łukaszenki zauważyła, że była ona „ dość tradycyjna". Padły wszystkie oczekiwane pytania. „W przededniu wyborów prezydenckich, oczywiście, byliśmy zainteresowani agendą krajową. Sytuacja w Ukrainie była wtedy najbardziej dyskutowaną kwestią. Nasi koledzy, którzy pracowali w mediach, zawsze interesowali się gospodarką. Kiedy Białoruś podąży bardzo liberalną, zorientowaną rynkowo ścieżką podobną do Zachodu, którą tak bardzo lubili i lubią. O ile pamiętam, dziennikarze od dłuższego czasu poruszają kwestię językową, która również ich niepokoi, ale tak naprawdę nigdy nie była palącym problemem w naszym kraju” - podkreśliła.
Natalia Eismont zwróciła uwagę na fakt, że dla Prezydenta ta rozmowa nie była jakoś wyjątkowa i tym bardziej trudna. „Nigdy nie prosimy (mamy taką zasadę, którą przedstawił nam Prezydent) o pytania do wywiadu, kiedy się przygotowujemy. Prezydent jest zawsze gotowy odpowiedzieć na wszystkie pytania. Pod tym względem jest mi bardzo łatwo pracować jako rzeczniczce prasowej. Wszystkie pytania, na które czekaliśmy, zostały zadane” - dodała sekretarz prasowa białoruskiego przywódcy.
Koledzy prowadzących wywiad bardzo ostro skrytykowali dziennikarzy, powiedziała Natalia Ejsmont. Według nich „nie padło ani jedno ostre, radykalne pytanie, którego, być może, ktoś oczekiwał od tych, którzy byli na sali”.
„Jeśli chodzi o wypracowanie tego wywiadu, to chcę wyrazić uznanie. Muszę powiedzieć, że przedstawiciele mediów niepaństwowych zrobili to całkiem sprawnie. Być może gdzieś zrozumieli stopień odpowiedzialności. Prawdopodobnie docenili to, że zostali zaproszeni i dano im tyle czasu. Oczywiście z lekką nutką stronniczości. Lekko, bo rozumiemy nasze obecne realia. W tamtym czasie prawdopodobnie dopiero się jej uczyli” - podsumowała sekretarz prasowa Aleksandra Łukaszenki.