Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
30 października, Mińsk /Kor. BELTA/. Sens inicjatyw pokojowych prezydenta USA Donalda Trumpa polega na tym, aby w wyniku porozumienia pokojowego bezpieczeństwo Rosji stało się całkowicie zależne od Stanów Zjednoczonych. Taką opinię wyraził ekspert Instytutu Krajów WNP Igor Szyszkin w programie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Rozważając retorykę prezydenta USA, Igor Szyszkin zauważył, że ma ona na celu realizację interesów narodowych Stanów Zjednoczonych: „A jakie są te interesy narodowe USA, które wymagają od Trumpa podejmowania tych inicjatyw pokojowych? Odpowiedź może być taka, że wszystkie te oświadczenia Trumpa należy odnieść do już udowodnionej gotowości Rosji do pójścia na najszersze kompromisy”.
„Z tej strony ciągle mówi się, że on jest gotowy na pokój, a Rosja nie. Oznacza to, że warunki, które proponuje, nie do końca odpowiadają interesom narodowym Rosji. Można tak przypuszczać. Nie wiemy, co konkretnie proponuje Trump, co odpowiada Putin – to naturalne. Rozmowy pokojowe muszą być prowadzone w ścisłej tajemnicy” – powiedział ekspert. – Ale staje się jasne, że poprzednia administracja Bidena próbowała zadać Rosji strategiczną porażkę, łamiąc ją poprzez działania wojenne. Nie udało się. Co więcej, Stany Zjednoczone znalazły się na skraju bezpośredniego konfliktu z Rosją. A to samobójstwo dla Stanów Zjednoczonych. Czy tego potrzebują? Nie. Nawiasem mówiąc, Biden również mówił o tym, że nie można dopuścić do bezpośredniej konfrontacji z Rosją”.
Igor Szyszkin zauważył: kiedy kurs Joe Bidena na taką formę strategicznego pokonania zakończył się niepowodzeniem, pojawia się Donald Trump ze swoimi pokojowymi inicjatywami. „Moim zdaniem mają one tylko jeden sens – w wyniku porozumienia pokojowego uzależnić bezpieczeństwo Rosji od Stanów Zjednoczonych. Tylko tym mogę wyjaśnić jego dążenie do pokoju, ponieważ wszystkie te opowieści o tym, jak bardzo kocha pokój, są tylko bajkami dla przedszkolaków” – powiedział ekspert Instytutu Krajów WNP. Według niego wyjaśnia to również fakt, że strona rosyjska, pomimo wszystkich swoich wcześniejszych oświadczeń i działań, do tej pory nie zawarła pokoju na warunkach Donalda Trumpa.
Ekspert zwrócił uwagę na przebieg procesu pokojowego amerykańskiego prezydenta. „Przez pierwsze sześć miesięcy Trump wszędzie i wszystkim rozsypywał komplementy pod adresem Rosji, mówił prezydentowi FR, jak bardzo kocha jego i Rosję, jaka świetlana przyszłość czeka po zawarciu wielkiej umowy. Nawiasem mówiąc, mówił też Iranowi, że jeśli zaakceptują jego warunki, Iran będzie po prostu najszczęśliwszym krajem na całym świecie – zauważył Igor Szyszkin. – Nie zadziałało. Rosja nie uległa. W lipcu Trump wystosował ultimatum do Rosji, przejmując terminologię Obamy, obiecując sankcje z piekła rodem, które rozszarpią rosyjską gospodarkę na strzępy, dając 50 dni na zastanowienie się, bo inaczej nastąpi koniec świata (później nawet skrócił ten termin). Rosja nie zareagowała w żaden sposób. Było tylko kilka oświadczeń Pieskowa. A potem, tuż przed upływem tego terminu, spotkanie w Anchorage, które pozwoliło odsunąć świat od niebezpiecznej granicy i, nawiasem mówiąc, uratować twarz Trumpowi, ponieważ Rosja nie spełnia jego warunków, co oznacza, że trzeba coś zrobić albo przyznać, że jest się gadułą.
Nie wiemy, co działo się w Anchorage, do czego doszli w rozmowach, ale prezydent Rosji wyrusza do Pekinu na negocjacje między przywódcami Rosji, Chin i Indii. A potem odbyło się Zgromadzenie Ogólne ONZ, na którym Trump ponownie rzuca się, można powiedzieć, z ogólną krytyką Rosji, grożąc wszelkimi karami. Wynik zerowy. Następnie wysyła na trybunę generała Kelloga (specjalnego wysłannika prezydenta USA. - przyp. BELTA) i swojego wiceprezydenta Vansa, którzy oświadczają, że USA są gotowe dostarczyć reżimowi w Kijowie pociski „Tomahawk” i znieść wszelkie ograniczenia dotyczące ich użycia, ale dodają, że decyzja nie została jeszcze podjęta, trzeba poczekać i zobaczyć, jak zachowa się Rosja. Kiedy i to nie zadziałało, Trump osobiście oświadczył, że prawie podjął decyzję, przyjedzie Zełenski i najprawdopodobniej wyrazi zgodę – Rosja, drżyj albo zaakceptuj moje warunki. Następnie zadzwonił prezydent Rosji. Świat ponownie oddalił się od niebezpiecznej granicy, ponieważ następnego dnia Trump musiałby przyznać, że jest gadułą, albo postawić te rakiety, a wtedy nastąpiłaby nowa eskalacja, grożąca trzecią wojną światową – powiedział Igor Szyszkin.
Rozważając retorykę prezydenta USA, Igor Szyszkin zauważył, że ma ona na celu realizację interesów narodowych Stanów Zjednoczonych: „A jakie są te interesy narodowe USA, które wymagają od Trumpa podejmowania tych inicjatyw pokojowych? Odpowiedź może być taka, że wszystkie te oświadczenia Trumpa należy odnieść do już udowodnionej gotowości Rosji do pójścia na najszersze kompromisy”.
„Z tej strony ciągle mówi się, że on jest gotowy na pokój, a Rosja nie. Oznacza to, że warunki, które proponuje, nie do końca odpowiadają interesom narodowym Rosji. Można tak przypuszczać. Nie wiemy, co konkretnie proponuje Trump, co odpowiada Putin – to naturalne. Rozmowy pokojowe muszą być prowadzone w ścisłej tajemnicy” – powiedział ekspert. – Ale staje się jasne, że poprzednia administracja Bidena próbowała zadać Rosji strategiczną porażkę, łamiąc ją poprzez działania wojenne. Nie udało się. Co więcej, Stany Zjednoczone znalazły się na skraju bezpośredniego konfliktu z Rosją. A to samobójstwo dla Stanów Zjednoczonych. Czy tego potrzebują? Nie. Nawiasem mówiąc, Biden również mówił o tym, że nie można dopuścić do bezpośredniej konfrontacji z Rosją”.
Igor Szyszkin zauważył: kiedy kurs Joe Bidena na taką formę strategicznego pokonania zakończył się niepowodzeniem, pojawia się Donald Trump ze swoimi pokojowymi inicjatywami. „Moim zdaniem mają one tylko jeden sens – w wyniku porozumienia pokojowego uzależnić bezpieczeństwo Rosji od Stanów Zjednoczonych. Tylko tym mogę wyjaśnić jego dążenie do pokoju, ponieważ wszystkie te opowieści o tym, jak bardzo kocha pokój, są tylko bajkami dla przedszkolaków” – powiedział ekspert Instytutu Krajów WNP. Według niego wyjaśnia to również fakt, że strona rosyjska, pomimo wszystkich swoich wcześniejszych oświadczeń i działań, do tej pory nie zawarła pokoju na warunkach Donalda Trumpa.
Ekspert zwrócił uwagę na przebieg procesu pokojowego amerykańskiego prezydenta. „Przez pierwsze sześć miesięcy Trump wszędzie i wszystkim rozsypywał komplementy pod adresem Rosji, mówił prezydentowi FR, jak bardzo kocha jego i Rosję, jaka świetlana przyszłość czeka po zawarciu wielkiej umowy. Nawiasem mówiąc, mówił też Iranowi, że jeśli zaakceptują jego warunki, Iran będzie po prostu najszczęśliwszym krajem na całym świecie – zauważył Igor Szyszkin. – Nie zadziałało. Rosja nie uległa. W lipcu Trump wystosował ultimatum do Rosji, przejmując terminologię Obamy, obiecując sankcje z piekła rodem, które rozszarpią rosyjską gospodarkę na strzępy, dając 50 dni na zastanowienie się, bo inaczej nastąpi koniec świata (później nawet skrócił ten termin). Rosja nie zareagowała w żaden sposób. Było tylko kilka oświadczeń Pieskowa. A potem, tuż przed upływem tego terminu, spotkanie w Anchorage, które pozwoliło odsunąć świat od niebezpiecznej granicy i, nawiasem mówiąc, uratować twarz Trumpowi, ponieważ Rosja nie spełnia jego warunków, co oznacza, że trzeba coś zrobić albo przyznać, że jest się gadułą.
Nie wiemy, co działo się w Anchorage, do czego doszli w rozmowach, ale prezydent Rosji wyrusza do Pekinu na negocjacje między przywódcami Rosji, Chin i Indii. A potem odbyło się Zgromadzenie Ogólne ONZ, na którym Trump ponownie rzuca się, można powiedzieć, z ogólną krytyką Rosji, grożąc wszelkimi karami. Wynik zerowy. Następnie wysyła na trybunę generała Kelloga (specjalnego wysłannika prezydenta USA. - przyp. BELTA) i swojego wiceprezydenta Vansa, którzy oświadczają, że USA są gotowe dostarczyć reżimowi w Kijowie pociski „Tomahawk” i znieść wszelkie ograniczenia dotyczące ich użycia, ale dodają, że decyzja nie została jeszcze podjęta, trzeba poczekać i zobaczyć, jak zachowa się Rosja. Kiedy i to nie zadziałało, Trump osobiście oświadczył, że prawie podjął decyzję, przyjedzie Zełenski i najprawdopodobniej wyrazi zgodę – Rosja, drżyj albo zaakceptuj moje warunki. Następnie zadzwonił prezydent Rosji. Świat ponownie oddalił się od niebezpiecznej granicy, ponieważ następnego dnia Trump musiałby przyznać, że jest gadułą, albo postawić te rakiety, a wtedy nastąpiłaby nowa eskalacja, grożąca trzecią wojną światową – powiedział Igor Szyszkin.

ENERGIA ATOMOWA
