17 listopada, powiat berestowiecki /Kor. BELTA/. Polska wznowiła pracę przejść granicznych z Białorusią, informuje korespondent BELTA.
Pierwsze pojazdy przekroczyły granicę w punkcie kontrolnym „Berestowica” (sąsiednie polskie „Bobrowniki”).
Pierwszy wjechał do Białorusi Wiktor. „Nie jeżdżę często, ale przywiozłem brata do Białorusi. Wszystko załatwiliśmy normalnie, zgodnie z przepisami, na czas, bez opóźnień. Wszystko (otwarcie granicy – not. BELTA) dzięki staraniom dyplomatów obu krajów. Tak powinno być. Granice muszą funkcjonować” – powiedział mężczyzna.
Aleksander pochodzi z Białorusi, ale od 10 lat mieszka w Niemczech. „Jadę do rodziców do Brześcia. Byłem u nich półtora miesiąca temu. Jeżdżę często, teraz postanowiłem przekroczyć granicę tutaj, żeby odwiedzić innych krewnych w Mostach. Zostanę u nich na noc, a potem pojadę do rodziców. Bardzo cieszymy się z otwarcia granicy. Teraz nie trzeba stać w tych kolejkach, bardzo się cieszę, bo ostatnim razem też staliśmy po polskiej stronie 18 godzin. A kiedy jedzie się z małym dzieckiem, nie jest to zbyt komfortowe” – powiedział.
Wraz z żoną jedzie do miejscowości niedaleko Białegostoku Paweł. „Mamy wielu krewnych w Polsce, jedziemy teraz do nich. Nie widzieliśmy się od roku. Jeździliśmy przez Brześć, ale tam autobusem, a tutaj pojechaliśmy już samochodem. Droga znacznie się skróciła, o około 200 kilometrów. To wszystko przyniesie korzyści obu stronom” – zauważył mężczyzna.
Siergiej z powiatu berestowickiego postanowił skorzystać z otwarcia przejścia granicznego niedaleko domu i odwiedzić krewnych. „Sam pochodzę z miejscowości Pograniczny. Różnica w odległości jest dla mnie teraz znacząca” – powiedział mężczyzna.
Rozpoczął również pracę punkt kontrolny „Kuźnica Białostocka” (sąsiednie białoruskie „Bruzgi”).

ENERGIA ATOMOWA
