7 stycznia, Brześć /Kor. BELTA/. 6 i 7 stycznia w 215 cerkwiach obwodu brzeskiego odbędą się nabożeństwa bożonarodzeniowe, donosi korespondent BELTA.
W Brześciu nabożeństwa organizowane są w 19 cerkwiach. W większości świątyń, katedr i klasztorów odbędą się one w nocy i nad ranem. Gdzieniegdzie uroczyste nabożeństwa odbywają się w Wigilię. Szczególnie dużo ludzi jest w katedrze św. Symeona Słupnika, głównej cerkwi prawosławnej Brześcia. Przy wejściu parafian wita żłóbek, który zanurza ich w atmosferze Bożego Narodzenia. Wnętrze świątyni jest bogato udekorowane girlandami, światełkami i igliwiem. Nabożeństwo poprowadził arcybiskup brzeski i kobryński Ioan. Zwrócił on uwagę na fakt, że Boże Narodzenie to wielkie święto, które symbolizuje zbawienie.
„Święto Narodzenia Chrystusa poprzedzone było postem bożonarodzeniowym. Trzeba było wyciszyć wszystkie złe, niepotrzebne myśli i oczyścić serce, aby mogło się w nim narodzić Boże Dziecię - Chrystus. Na tym właśnie polega święto Bożego Narodzenia. To nie tylko wspomnienie urodzin Chrystusa, ale całe wydarzenie, kiedy poprzez oczyszczenie ludzkiego serca rodzi się Bóg-dziecko Chrystus. I powinniśmy być tego godni. Chciałbym, aby tak było z każdym z nas. Wtedy nasze czyny i myśli będą czyste, w naszych sercach zapanuje pokój, a tym samym pokój wokół nas i w naszej Ojczyźnie” - podkreślił arcybiskup brzeski i kobryński Ioan.
Mieszkanka Brześcia Julia i jej córka Taisia były jednymi z tych, którzy przyszli do cerkwi w Wigilię Bożego Narodzenia. „Boże Narodzenie to jedno z naszych ulubionych świąt rodzinnych. Oczywiście, zgodnie z tradycją, zawsze spędzamy je w gronie rodzinnym: z rodzicami, babciami, wujkami, ciociami, dziećmi. Zawsze idziemy do świątyni w przeddzień i w sam dzień Bożego Narodzenia” - powiedziała kobieta. Zauważyła, że jest to dla niej ważny rytuał. „Jak mówią, człowiek nie żyje samym ciałem, więc oczywiście należy dbać o swoją duszę, przychodzić do świątyni, modlić się za swoich krewnych i przyjaciół. Taka duchowa tradycja. Wpajam ją mojej córce. To jest edukacja moralna i duchowa, która powinna pochodzić z rodziny, aby dzieci wybrały właściwą drogę w życiu” - przekonuje Julia.
Według jej córki Taisii, w Boże Narodzenie przychodzi do świątyni ze szczególnym uczuciem, bardzo kocha to święto. „Wszystko jest pięknie udekorowane, panuje świąteczna atmosfera. Wspominam moich dziadków, przyjaciół, wszystkich, którzy mi pomogli. Moim najważniejszym życzeniem jest, aby wszyscy byli zdrowi” - powiedziała dziewczyna.
Aleksander przyszedł na nabożeństwo z żoną i siedmioletnim synem. „To pogodne, dobre, szczęśliwe święta. Teraz jest trudny czas i jest zbyt mało dobroci, ale w te święta zauważam, że ludzie stają się milsi, życzliwsi dla siebie nawzajem, gratulują sobie nawzajem. To mnie szczerze cieszy. Chciałbym, żeby taka postawa była zawsze” - wyznał mężczyzna.
Olga przeprowadziła się do Brześcia z obwodu mińskiego. Szczególnie w mieście lubi cerkiew św. Symeona. Według kobiety, miłość do świętowania Bożego Narodzenia jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. „W naszym poprzednim miejscu zamieszkania nie było cerkwi. Więc moja babcia chodziła 40 kilometrów dalej, wtedy nie było autobusów. Od niej przeszło to na mnie - kocham wszystkie święta, świątynie, więc przychodzę. To mnie podtrzymuje na duchu. Mamy nadzieję, to sprawia, że w naszych duszach jest ciepło, radośnie i wesoło. Życzę wszystkim równie dobrego, świątecznego nastroju. Niech Bóg i Matka Boża chronią nas wszystkich, pokój naszej ziemi” - pogratulowała parafianka.