ENERGIA ATOMOWA
22 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Na Białorusi, w przeciwieństwie do Ukrainy, mniej krzyczeli o niepodległości, ale byli w stanie ją utrzymać. Stwierdziła to w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA ukraińska dziennikarka Diana Panczenko.
"Niestety, poziom podmiotowości Ukrainy dąży do zera. Dziś ukraińska władza wygląda jak, przepraszam, taka małpa z granatem, która może narobić bardzo dużo strat. Na dzień dzisiejszy ukraińska gospodarka nie istnieje" - powiedziała Diana Panczenko.
Dziennikarka przedstawiła następującą analogię: "Przez ponad 30 lat niepodległości Ukrainy słyszałam o tym, jak ważna jest dla Ukrainy niepodległość. Słowo "niepodległość" w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej dominowało od 1991 roku. Najpierw musieliśmy pokazać, jak jesteśmy "niepodlegli". Potem mieliśmy okazję pokazać to z bronią w ręku. I to ciągle unosiło się w powietrzu. Niepodległość, niepodległość, niepodległość... Na Białorusi, o ile wiem, mniej krzyczeli o tej samej niepodległości, ale byli w stanie ją utrzymać. Białoruś jest dziś niepodległym krajem, podczas gdy Ukraina zdecydowanie nie".
Diana Panczenko zaznaczyła, że Białoruś sama może dysponować swoimi zasobami i prowadzić własną politykę. "Aleksander Grigoriewicz opowiadał, że już w 1997 roku Fundacja Sorosa została prawnie pozbawiona możliwości pracy na Białorusi. Dziś krytykowanie George'a Sorosa jest już modne, kiedy zrobił to Elon Musk. Ale jakiś czas temu było to złe, bo ten człowiek był odpowiedzialny za "demokrację" i te same "wolne wartości na całym świecie" - podkreśliła.
Dziennikarka zauważyła, że moda na takie czy inne wartości się zmienia. "Młodzi ludzie zawsze dążą do zmian - to normalne. Stabilność wydaje się bardziej nudna niż zmiana. Problem polega na tym, że Białorusi udało się skierować tę samą namiętność na korzyść kraju. Białoruś pozostaje dziś niepodległa. Dlatego ważne jest, aby cenić pokój, stabilność i myśleć głową" - jest pewna.
"Niestety, poziom podmiotowości Ukrainy dąży do zera. Dziś ukraińska władza wygląda jak, przepraszam, taka małpa z granatem, która może narobić bardzo dużo strat. Na dzień dzisiejszy ukraińska gospodarka nie istnieje" - powiedziała Diana Panczenko.
Dziennikarka przedstawiła następującą analogię: "Przez ponad 30 lat niepodległości Ukrainy słyszałam o tym, jak ważna jest dla Ukrainy niepodległość. Słowo "niepodległość" w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej dominowało od 1991 roku. Najpierw musieliśmy pokazać, jak jesteśmy "niepodlegli". Potem mieliśmy okazję pokazać to z bronią w ręku. I to ciągle unosiło się w powietrzu. Niepodległość, niepodległość, niepodległość... Na Białorusi, o ile wiem, mniej krzyczeli o tej samej niepodległości, ale byli w stanie ją utrzymać. Białoruś jest dziś niepodległym krajem, podczas gdy Ukraina zdecydowanie nie".
Diana Panczenko zaznaczyła, że Białoruś sama może dysponować swoimi zasobami i prowadzić własną politykę. "Aleksander Grigoriewicz opowiadał, że już w 1997 roku Fundacja Sorosa została prawnie pozbawiona możliwości pracy na Białorusi. Dziś krytykowanie George'a Sorosa jest już modne, kiedy zrobił to Elon Musk. Ale jakiś czas temu było to złe, bo ten człowiek był odpowiedzialny za "demokrację" i te same "wolne wartości na całym świecie" - podkreśliła.
Dziennikarka zauważyła, że moda na takie czy inne wartości się zmienia. "Młodzi ludzie zawsze dążą do zmian - to normalne. Stabilność wydaje się bardziej nudna niż zmiana. Problem polega na tym, że Białorusi udało się skierować tę samą namiętność na korzyść kraju. Białoruś pozostaje dziś niepodległa. Dlatego ważne jest, aby cenić pokój, stabilność i myśleć głową" - jest pewna.
