23 grudnia, Witebsk /Alesia Puszniakowa - BELTA/. Około 40 dzieci z rodzin uchodźców wzięło udział w koncercie charytatywnym w kompleksie kulturalno-historycznym „Złoty Pierścień Witebska Dźwina, donosi korespondent BELTA.
Uroczystość została zorganizowana przez siły stowarzyszeń publicznych - Białoruskiego Związku Kobiet i Białoruskiego Czerwonego Krzyża. „To nasza wspólna inicjatywa z BZK. Święto odbywa się dla tych, którzy pochodzą z obszarów konfliktów zbrojnych. Takie święta stały się już dla nas tradycją. Uchodźcy zaczęli przyjeżdżać do Witebszczyny od 2014 roku. W ciągu ostatnich czterech lat do regionu przybyły 502 osoby z Ukrainy. Są to głównie kobiety z dziećmi. Wielu z nich jest już dobrze zintegrowanych ze społeczeństwem. Pomagamy im znaleźć pracę, mieszkanie, organizujemy przedszkola i szkoły dla ich dzieci” - powiedziała Galina Żelanowa, przewodnicząca regionalnej organizacji Białoruskiego Czerwonego Krzyża.
Wśród uczestników dzisiejszego święta byli chłopcy i dziewczynki z Ukrainy, a także z afgańskich rodzin z tymczasowym statusem uchodźcy. Kompleks kulturalno-historyczny zorganizował dla nich ciekawe kursy mistrzowskie i interaktywne przedstawienie. Dzieci grały, śpiewały, tańczyły z bajkowymi bohaterami, rozwiązywały quizy wideo. Dzieci i dorośli spotkali głównego bohatera noworocznego - Dziadka Mrożka, z którym dzieci tańczyły tańce korowodowe wokół choinki.
Uczestnicy święta byli pod wrażeniem atmosfery bajki i cudu. Natalia Sadowaja, mama sześciorga dzieci, mieszka z trójką z nich w Lioznie. Dzieci chodzą do szkoły, jej mąż pracuje w przedsiębiorstwie rolnym, które zapewniło rodzinie dom. „Zadomowiliśmy się już na Białorusi. Nam i dzieciom tak się tu spodobało, że postanowiliśmy zostać. Wybraliśmy Liozno, ponieważ dostaliśmy tam mieszkanie, są warunki do rozwoju dzieci. Czerwony Krzyż i Białoruski Związek Kobiet bardzo nam pomagają, nigdy nie zostawiają nas samych z naszymi problemami - powiedziała kobieta. Jej dzieci z niecierpliwością czekają na Nowy Rok. Dla nich najbardziej wyczekiwanym prezentem pod choinką będą słodycze. A w Nowym Roku złożą sobie życzenia, aby wszędzie panował pokój, a wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi.
Marina Sysojewa wraz z córką Walerią i jej mamą mieszkają w Witebsku od dwóch lat. Dziewczynka chodzi do przedszkola, a jej mama i babcia pracują w jednej z fabryk krawieckich. Rodzina otrzymała pokój w internacie na terenie fabryki. Przyzwyczaili się już do cichego i spokojnego życia w centrum obwodowym, a jedyną rzeczą, o której marzą, jest własne mieszkanie. Mała Lera znalazła nowych przyjaciół i chętnie spotyka się z młodymi mieszkańcami Witebska.
Uroczystość została zorganizowana przez siły stowarzyszeń publicznych - Białoruskiego Związku Kobiet i Białoruskiego Czerwonego Krzyża. „To nasza wspólna inicjatywa z BZK. Święto odbywa się dla tych, którzy pochodzą z obszarów konfliktów zbrojnych. Takie święta stały się już dla nas tradycją. Uchodźcy zaczęli przyjeżdżać do Witebszczyny od 2014 roku. W ciągu ostatnich czterech lat do regionu przybyły 502 osoby z Ukrainy. Są to głównie kobiety z dziećmi. Wielu z nich jest już dobrze zintegrowanych ze społeczeństwem. Pomagamy im znaleźć pracę, mieszkanie, organizujemy przedszkola i szkoły dla ich dzieci” - powiedziała Galina Żelanowa, przewodnicząca regionalnej organizacji Białoruskiego Czerwonego Krzyża.
Wśród uczestników dzisiejszego święta byli chłopcy i dziewczynki z Ukrainy, a także z afgańskich rodzin z tymczasowym statusem uchodźcy. Kompleks kulturalno-historyczny zorganizował dla nich ciekawe kursy mistrzowskie i interaktywne przedstawienie. Dzieci grały, śpiewały, tańczyły z bajkowymi bohaterami, rozwiązywały quizy wideo. Dzieci i dorośli spotkali głównego bohatera noworocznego - Dziadka Mrożka, z którym dzieci tańczyły tańce korowodowe wokół choinki.
Uczestnicy święta byli pod wrażeniem atmosfery bajki i cudu. Natalia Sadowaja, mama sześciorga dzieci, mieszka z trójką z nich w Lioznie. Dzieci chodzą do szkoły, jej mąż pracuje w przedsiębiorstwie rolnym, które zapewniło rodzinie dom. „Zadomowiliśmy się już na Białorusi. Nam i dzieciom tak się tu spodobało, że postanowiliśmy zostać. Wybraliśmy Liozno, ponieważ dostaliśmy tam mieszkanie, są warunki do rozwoju dzieci. Czerwony Krzyż i Białoruski Związek Kobiet bardzo nam pomagają, nigdy nie zostawiają nas samych z naszymi problemami - powiedziała kobieta. Jej dzieci z niecierpliwością czekają na Nowy Rok. Dla nich najbardziej wyczekiwanym prezentem pod choinką będą słodycze. A w Nowym Roku złożą sobie życzenia, aby wszędzie panował pokój, a wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi.
Marina Sysojewa wraz z córką Walerią i jej mamą mieszkają w Witebsku od dwóch lat. Dziewczynka chodzi do przedszkola, a jej mama i babcia pracują w jednej z fabryk krawieckich. Rodzina otrzymała pokój w internacie na terenie fabryki. Przyzwyczaili się już do cichego i spokojnego życia w centrum obwodowym, a jedyną rzeczą, o której marzą, jest własne mieszkanie. Mała Lera znalazła nowych przyjaciół i chętnie spotyka się z młodymi mieszkańcami Witebska.
Każde dziecko na święta otrzymało słodkie upominki od organizacji publicznych i wiele pozytywnych emocji.