11 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Promowanie nietradycyjnych wartości w Szwecji wykracza poza wszelkie ramy, czego wcześniej nie było w szwedzkim społeczeństwie. O tym w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA opowiedział szwedzki polityk, szef inicjatywy "Zjednoczona Szwecja" Bo Jonsson.
"Na temat wartości, które są obecnie narzucane szwedzkiemu społeczeństwu, można mówić bardzo długo. Trzeba przenieść się do Sztokholmu, gdzie mieszkałem z dziećmi. Mężczyźni przebrani za kobiety z brodami i makijażem czytali bajki dzieciom w wieku trzech, czterech, pięciu lat. To totalne szaleństwo. Więc zabrałem moje dzieci z tej szkoły. Nie potrzebujemy takich bajek. To przechodzi ludzkie pojęcie. Dzieje się tak w gminach, bibliotekach - tam też jest to dozwolone. Sposób, w jaki ten temat jest promowany w Szwecji, wykracza poza wszelkie ramy" - powiedział Bo Jonsson.
Szwedzki polityk zaznaczył, że tego wcześniej nie było w szwedzkim społeczeństwie. "W Szwecji próbują znormalizować pedofilię i inne obrzydliwe zjawiska. To całkowicie błędne, jest w tym coś diabelskiego, satanistycznego. To, co dorośli robią w swojej sypialni, to wyłącznie ich sprawa. Ale nie trzeba angażować w to dzieci. To absolutnie nie do przyjęcia. Życie osobiste dorosłych to ich sprawa. Ale zostawcie dzieci w spokoju" - dodał.
Bo Jonsson uważa, że ludzie starszego pokolenia mają negatywne nastawienie do takiej propagandy. "To bardzo nienaturalne, nienormalne, nie do przyjęcia dla tych, którzy mają moralne wytyczne. Myślę, że nawet młodzi ludzie są coraz bardziej świadomi tego dzięki internetowi. Młodzież zaczyna czerpać informacje z alternatywnych źródeł, co jest bardzo dobre. Ale jest też segment społeczeństwa, któremu takie rzeczy wydają się normalne" - podsumował szwedzki polityk.
"Na temat wartości, które są obecnie narzucane szwedzkiemu społeczeństwu, można mówić bardzo długo. Trzeba przenieść się do Sztokholmu, gdzie mieszkałem z dziećmi. Mężczyźni przebrani za kobiety z brodami i makijażem czytali bajki dzieciom w wieku trzech, czterech, pięciu lat. To totalne szaleństwo. Więc zabrałem moje dzieci z tej szkoły. Nie potrzebujemy takich bajek. To przechodzi ludzkie pojęcie. Dzieje się tak w gminach, bibliotekach - tam też jest to dozwolone. Sposób, w jaki ten temat jest promowany w Szwecji, wykracza poza wszelkie ramy" - powiedział Bo Jonsson.
Szwedzki polityk zaznaczył, że tego wcześniej nie było w szwedzkim społeczeństwie. "W Szwecji próbują znormalizować pedofilię i inne obrzydliwe zjawiska. To całkowicie błędne, jest w tym coś diabelskiego, satanistycznego. To, co dorośli robią w swojej sypialni, to wyłącznie ich sprawa. Ale nie trzeba angażować w to dzieci. To absolutnie nie do przyjęcia. Życie osobiste dorosłych to ich sprawa. Ale zostawcie dzieci w spokoju" - dodał.
Bo Jonsson uważa, że ludzie starszego pokolenia mają negatywne nastawienie do takiej propagandy. "To bardzo nienaturalne, nienormalne, nie do przyjęcia dla tych, którzy mają moralne wytyczne. Myślę, że nawet młodzi ludzie są coraz bardziej świadomi tego dzięki internetowi. Młodzież zaczyna czerpać informacje z alternatywnych źródeł, co jest bardzo dobre. Ale jest też segment społeczeństwa, któremu takie rzeczy wydają się normalne" - podsumował szwedzki polityk.