10 października, Mińsk /Kor. BELTA/. 95 lat temu, 10 października 1929 r., urodził się młody bohater Związku Radzieckiego, białoruski partyzant Marat Kaziej. Jego nazwisko znajduje się w Księdze Honorowej Wszechzwiązkowej Organizacji Pionierów Lenina.
Marat Kaziej urodził się 10 października 1929 r. we wsi Stankowo ( powiat dzierżyński, obwód miński). Jego rodzice byli przekonanymi komunistami. Jego matka - Anna Aleksandrowna Kaziej - była członkiem komisji wyborczej do Rady Najwyższej ZSRR. Jego ojciec - Iwan Georgiewicz Kaziej - był aktywistą, służył 10 lat we Flocie Bałtyckiej. Pracował w stacji maszynowo-traktorowej w Dzierżyńsku, kierował kursami kierowców traktorów, był przewodniczącym sądu koleżeńskiego. W 1935 r. był represjonowany i zesłany na Daleki Wschód. W 1959 r. został pośmiertnie zrehabilitowany.
Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej matka Marata pomagała partyzantom. Ukrywała i leczyła rannych w swoim domu. Ale znaleźli się zdrajcy, którzy powiedzieli o tym nazistom, po czym w listopadzie 1942 r. Anna Aleksandrowna została powieszona przez nazistów w Mińsku.
Po śmierci matki Marat wraz ze starszą siostrą Ariadną trafił do oddziału partyzanckiego imienia 25. rocznicy Października. Został zwiadowcą. Młody partyzant wielokrotnie przenikał do niemieckich garnizonów i wracał do oddziału z cennymi informacjami, zajmował się sabotażem i brał udział w walkach z nazistami.
W 1943 roku, w wieku 14 lat, Marat Kaziej dokonał swojego pierwszego wyczynu. Uratował swój oddział partyzancki. Kiedy naziści otoczyli go w pobliżu wsi Rumok, to właśnie on był w stanie przebić się przez pierścień wroga i sprowadzić na pomoc sąsiedni oddział partyzancki imienia D. A. Furmanowa, który znajdował się siedem kilometrów od otoczonych partyzantów.
Zimą 1943 r. Ariadna Kaziej miała poważne odmrożenia nóg, gdy partyzanci opuszczali okrążenie i została ewakuowana samolotem. Marat odmówił lotu z siostrą. Pozostał w oddziale i został zwiadowcą sztabu 200 Brygady Partyzanckiej imienia K.K. Rokossowskiego. Młody partyzant brał udział nie tylko w rozpoznaniu i sabotażu, ale także wykonywał różne niebezpieczne zadania. Za odwagę i męstwo w bitwach Marat otrzymał odznaczenia bojowe - medale „Za męstwo” i „Za zasługi bojowe”, Order Wojny Ojczyźnianej I stopnia, a pośmiertnie Order Lenina.
11 maja 1944 r. Marat i Michaił Łarin, szef wywiadu sztabu brygady partyzanckiej, przybyli do wsi Choromickie, powiat uzdeński, obwód miński, aby spotkać się z partyzanckim łącznikiem Wiktorem Kucharewiczem. Po ich przybyciu karabinierzy z Sonderkommando SS „Dirlewanger” i policaje otoczyli wieś. W wyniku wymiany ognia Larin zginął niemal natychmiast. Młodemu partyzantowi udało się dotrzeć na skraj lasu, gdzie walczył samotnie. Marat strzelał do ostatniego naboju, a następnie wysadził granatem siebie i zbliżających się do niego Niemców.
Jeden z katów, który brał udział w obławie, opowiedział sądowi w 1965 r. o śmierci młodego partyzanta: „Było nas około stu pięćdziesięciu, a on był sam. Skończyły mu się naboje do karabinu automatycznego. Pozwolił więc wszystkim zbliżyć się do siebie i obrzucił ich granatami. Następnie wstał i powiedział: „Weźcie mnie do niewoli”. Wtedy jeszcze kilku ludzi rzuciło się na niego, a on znowu z granatem. Miał ostatni. Wziął go nad głowę i wysadził. Położył siebie i ludzi. Nawet niemiecki oficer zawstydził nas i zrobił z niego przykład”.
Do 1946 r. grób Marata znajdował się w miejscu jego śmierci. Postawiono tam pierwszy pomnik młodego bohatera z napisem: „Tu 11 maja 1944 r. zginęli partyzanci Marat Kaziej i Łarin”. W 1946 r. został ponownie pochowany z honorami wojskowymi w swojej rodzinnej wsi Stańkowo. W październiku 1958 r. na grobie wzniesiono pamiątkowy obelisk.
W 1965 roku, dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Marat Kaziej został pośmiertnie odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego za bohaterstwo w walce z nazistowskimi najeźdźcami.
Po przyznaniu tytułu imię Marata stało się powszechnie znane w całym ZSRR. Jego imieniem nazwano ulice i wzniesiono pomniki w wielu miastach. Jego wizerunek posłużył jako podstawa dla bohaterów książek i filmów. Nawet dziś Marat Kaziej jest przykładem bohaterstwa, młode pokolenie Białorusinów wychowuje się na jego wyczynach.
Marat Kaziej urodził się 10 października 1929 r. we wsi Stankowo ( powiat dzierżyński, obwód miński). Jego rodzice byli przekonanymi komunistami. Jego matka - Anna Aleksandrowna Kaziej - była członkiem komisji wyborczej do Rady Najwyższej ZSRR. Jego ojciec - Iwan Georgiewicz Kaziej - był aktywistą, służył 10 lat we Flocie Bałtyckiej. Pracował w stacji maszynowo-traktorowej w Dzierżyńsku, kierował kursami kierowców traktorów, był przewodniczącym sądu koleżeńskiego. W 1935 r. był represjonowany i zesłany na Daleki Wschód. W 1959 r. został pośmiertnie zrehabilitowany.
Podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej matka Marata pomagała partyzantom. Ukrywała i leczyła rannych w swoim domu. Ale znaleźli się zdrajcy, którzy powiedzieli o tym nazistom, po czym w listopadzie 1942 r. Anna Aleksandrowna została powieszona przez nazistów w Mińsku.
Po śmierci matki Marat wraz ze starszą siostrą Ariadną trafił do oddziału partyzanckiego imienia 25. rocznicy Października. Został zwiadowcą. Młody partyzant wielokrotnie przenikał do niemieckich garnizonów i wracał do oddziału z cennymi informacjami, zajmował się sabotażem i brał udział w walkach z nazistami.
W 1943 roku, w wieku 14 lat, Marat Kaziej dokonał swojego pierwszego wyczynu. Uratował swój oddział partyzancki. Kiedy naziści otoczyli go w pobliżu wsi Rumok, to właśnie on był w stanie przebić się przez pierścień wroga i sprowadzić na pomoc sąsiedni oddział partyzancki imienia D. A. Furmanowa, który znajdował się siedem kilometrów od otoczonych partyzantów.
Zimą 1943 r. Ariadna Kaziej miała poważne odmrożenia nóg, gdy partyzanci opuszczali okrążenie i została ewakuowana samolotem. Marat odmówił lotu z siostrą. Pozostał w oddziale i został zwiadowcą sztabu 200 Brygady Partyzanckiej imienia K.K. Rokossowskiego. Młody partyzant brał udział nie tylko w rozpoznaniu i sabotażu, ale także wykonywał różne niebezpieczne zadania. Za odwagę i męstwo w bitwach Marat otrzymał odznaczenia bojowe - medale „Za męstwo” i „Za zasługi bojowe”, Order Wojny Ojczyźnianej I stopnia, a pośmiertnie Order Lenina.
11 maja 1944 r. Marat i Michaił Łarin, szef wywiadu sztabu brygady partyzanckiej, przybyli do wsi Choromickie, powiat uzdeński, obwód miński, aby spotkać się z partyzanckim łącznikiem Wiktorem Kucharewiczem. Po ich przybyciu karabinierzy z Sonderkommando SS „Dirlewanger” i policaje otoczyli wieś. W wyniku wymiany ognia Larin zginął niemal natychmiast. Młodemu partyzantowi udało się dotrzeć na skraj lasu, gdzie walczył samotnie. Marat strzelał do ostatniego naboju, a następnie wysadził granatem siebie i zbliżających się do niego Niemców.
Jeden z katów, który brał udział w obławie, opowiedział sądowi w 1965 r. o śmierci młodego partyzanta: „Było nas około stu pięćdziesięciu, a on był sam. Skończyły mu się naboje do karabinu automatycznego. Pozwolił więc wszystkim zbliżyć się do siebie i obrzucił ich granatami. Następnie wstał i powiedział: „Weźcie mnie do niewoli”. Wtedy jeszcze kilku ludzi rzuciło się na niego, a on znowu z granatem. Miał ostatni. Wziął go nad głowę i wysadził. Położył siebie i ludzi. Nawet niemiecki oficer zawstydził nas i zrobił z niego przykład”.
Do 1946 r. grób Marata znajdował się w miejscu jego śmierci. Postawiono tam pierwszy pomnik młodego bohatera z napisem: „Tu 11 maja 1944 r. zginęli partyzanci Marat Kaziej i Łarin”. W 1946 r. został ponownie pochowany z honorami wojskowymi w swojej rodzinnej wsi Stańkowo. W październiku 1958 r. na grobie wzniesiono pamiątkowy obelisk.
W 1965 roku, dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Marat Kaziej został pośmiertnie odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego za bohaterstwo w walce z nazistowskimi najeźdźcami.
Po przyznaniu tytułu imię Marata stało się powszechnie znane w całym ZSRR. Jego imieniem nazwano ulice i wzniesiono pomniki w wielu miastach. Jego wizerunek posłużył jako podstawa dla bohaterów książek i filmów. Nawet dziś Marat Kaziej jest przykładem bohaterstwa, młode pokolenie Białorusinów wychowuje się na jego wyczynach.