Rossony to osiedle typu miejskiego na północy Białorusi. W latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w okolicy powstała strefa partyzancka z lotniskami i łącznością telefoniczną. Ponad 20 tys. ludowych mścicieli z Białorusi, Rosji, Łotwy i Litwy przygotowywało się tutaj do prowadzenia operacji na tyłach niemieckich. Dla większości historyków z krajów bałtyckich wydarzenia z tamtych lat są odwróconą stroną, ale Białorusini starannie zachowują pamięć o bohaterstwie radzieckich partyzantów.
Zmechanizowane hordy przeciwko piechocie
W pierwszych dniach lipca 1941 roku do powiatu rossońskiego przeniesiono części 22. armii Frontu Zachodniego pod dowództwem generała-lejtnanta Filipa Jerszakowa. Żołnierze mieli utrzymywać linię od Krasława (Łotwa) do Witebska, na którą atakowała 16. armia i 3. grupa pancerna Wehrmachtu. Pod koniec czerwca na terytorium powiatu rozpoczęły się ciężkie walki. Głównie toczyły się w fortyfikacjach Siebieskiej i Połockiej, wzdłuż linii kolejowych.
15 lipca Niemcom udało się przebić radziecką obronę pod stacją Dretuń i zamknąć okrążenie na wschód, w okolicach Newela (obwód pskowski). Dywizje RKKA, wzięte do pierścienia, ruszyły na przełom i wyszły do swoich w rejonie Wielkich Łuków.
- Informacje o konkretnych wyczynach żołnierzy radzieckich latem 1941 roku nie dotarły do nas - mówi główny opiekun zbiorów instytucji kultury "Muzeum wspólnoty bojowej" Siergiej Sołowjow. - Ale tylko jeden fakt mówi o ciężkości walk, które przez dwa tygodnie toczyły się w powiecie rossońskim przez 98. i 112. dywizji strzeleckie. Bojownicy, którym udało się wyjść z okrążenia, zostali zredukowani z dwóch dywizji do dwóch pułków. Z 25 tys. ludzi pozostało tylko 2 tys.... Jednak każdy dzień walk latem 1941 roku pozwalał gromadzić rezerwy, wzmacniać linie obronne i zmniejszać potencjał ofensywny nazistów. Wszyscy wiedzieli: "Wróg zostanie pokonany, zwycięstwo będzie za nami!"
Liczba mścicieli ludowych sięgała 20 tys. osób
Pierwsze oddziały partyzanckie w powiecie rossońskim imienia Czkałowa i imienia Czapajewa powstały pod koniec lipca 1941 roku, ale już jesienią zostały wyprowadzone na tyły radzieckie i przyłączone do jednostek wojskowych. Jednocześnie od sierpnia 1941 roku na terenie powiatu funkcjonowała szeroka sieć organizacji podziemnych.
- Wiosną 1942 roku ruch partyzancki w Rossonach odrodził się na bazie grup podziemnych - opowiada Siergiej Sołowjow. - 19 kwietnia w okolicy wsi Kliastice utworzono oddział imienia Szczorsa, którym dowodził Piotr Maszerow, 30 kwietnia - oddział imienia Stalina pod dowództwem Rodiona Ochotina. Od tego momentu ruch partyzancki w powiecie staje się masowy.
29 maja 1942 roku w wiosce Meżno odbyło się zgromadzenie komunistów powiatu, gdzie zatwierdzono nowy skład podziemnego komitetu powiatowego, który kierował działaniami mścicieli ludowych. W tym samym czasie w powiecie utworzono sztab partyzancki, który kierował walką 10 oddziałów partyzanckich. Na początku lipca z Wielkiej ziemi przybył specjalny oddział nr 17 pod dowództwem Andrieja Petrakowa.
- Oddział nr 17 został stworzony specjalnie dla organizacji ruchu partyzanckiego na tyłach Niemców, ale na miejscu okazało się, że ruch już istnieje, pozostało tylko sformalizować go organizacyjnie - przytacza szczegóły Siergiej Sołowjow. - Wszystkie oddziały postanowiły połączyć w jedną brygadę "Za radziecką Białoruś". Później brygada została przekształcona w cztery brygady.
Do szeregów partyzantów stale przyłączali się co nowi bojownicy, którzy prowadzili ciągłą walkę z okupantem. 4 sierpnia 1942 roku partyzanci przeprowadzili operację zniszczenia mostu na rzece Dryssa, przy rozjeździe Benisławskiego. Wzdłuż rzeki sprowadzono tratwę z materiałami wybuchowymi, którymi wysadzono 110-metrowy most kolejowy, a następnie zniszczono garnizon hitlerowców. We wrześniu zniszczono dwuprzęsłowy most przy wiosce Sawkino. W obu przypadkach udało się na dwa tygodnie zatrzymać ruch niemieckich pociągów na wschód.
Latem-jesienią 1942 roku mściciele ludowi pokonali wszystkie niemieckie garnizony na terytorium powiatu, resztki okupantów uciekły do Połocka. Do początku jesieni partyzanci przewyższali hitlerowców zarówno pod względem liczebności, jak i uzbrojenia. 19 września nad komitetem wykonawczym w Rossonach podniesiono czerwoną flagę.
- 19 września jest uważany za dzień utworzenia Rossońsko-Oświejskiej strefy partyzanckiej. W jej skład wchodziły terytoria powiatów rossońskiego, oświejskiego, częściowo dryssieńskiego, siebieskiego, idrickiego, newelskiego - mówi Siergiej Sołowjow. - Oprócz żołnierzy białoruskich działały tu oddziały z obwodu kalinińskiego RFSRR, łotewskie i litewskie formacje partyzanckie. Rossońsko-Oświejska strefa partyzancka jest również nazywana Braterskim krajem partyzanckim, utworzonym na styku trzech republik. Łączna liczba mścicieli ludowych czasami dochodziła do 20 tys. osób.
Każdy oddział miał swój własny obszar terytorium, mniej więcej odpowiadający wielkości rady wiejskiej. Między oddziałami działała łączność telefoniczna. W Rossonach do marca 1943 roku przywrócono władzę radziecką - działała komendatura, młyn, sałony fryzjerkie, łaźnie. W pobliżu wsi Rownoje Pole działało lotnisko partyzanckie, tu też funkcjonowała elektrownia. Kolejne lotnisko od jesieni 1942 roku przyjmowało samoloty z Wielkej ziemi w wiosce Sielawszczyzna, położonej na południe od Rossonów.
Hitlerowcy byli bezsilni, więc brutalizowali, przeprowadzali operacje karne, z których największymi były "Zając-Bielak" (od 28 stycznia do 12 lutego 1943 roku) i "Zimowa Magia" (od 16 lutego do 31 marca 1943 roku). Pierwsza miała zepchnąć mścicieli ludowych do linii kolejowej Połock - Idrica i zniszczyć. Jednak dwie grupy uderzeniowe partyzantów przeszły do kontrataku i do połowy lutego wyparły Niemców z powiatu rossońskiego. Wtedy rozpoczęła się jeszcze bardziej krwawa operacja Zimowa Magia. Jej celu nie ukrywano - zniszczenie wraz z mieszkańcami miejscowości znajdujących się w strefie partyzanckiej.
W "Zimowej Magii" uczestniczyły oddziały karne z Łotwy, Litwy, Estonii, ukraińscy kolaboranci. Okrucieństwa nieludzi przekroczyły wszelkie możliwe granice. Małoletnim dzieciom wycinano gwiazdy na piersi, rozbijano głowy, żywcem rzucano do ognia. Niedaleko Rossonów znajduje się pomnik mieszkańcom wioski Welje, spalonym w lutym 1943 roku. W te straszne dni do miejscowości przybył oddział karny, dorosłych mieszkańców wypędzono na przesłuchanie, a następnie wypuszczono do domów z rozkazem powrotu ze wszystkimi członkami rodzin po godzinie.
- Na ponownym zebraniu hitlerowcy wybrali 74 osoby z "rodzin partyzanckich", które zostały stracone na obrzeżach wsi - przytacza przerażające fakty Siergiej Sołowjow. - Najmłodszy miał 1 rok. Na miejscu domów pozostały popioły i stodoła ze szczątkami straconych. Po wojnie Welje nigdy się nie odrodziło.
W trakcie operacji karnych dziesiątki tysięcy cywilów zostało barbarzyńsko zniszczonych, co najmniej 15 tys. wywieziono do pracy w Niemczech. Znaczne terytoria zostały po prostu wyludnione... Ale przełamać oporu rossońskich partyzantów się nie udało. Już latem 1943 roku brygady mścicieli ludowych wzięły aktywny udział w operacji "Wojna szynowa".
Cuda heroizmu
Jesienią 1943 roku front ponownie zbliżył się do powiatu rossońskiego. Hitlerowcy podjęli kolejną operację karną przeciwko ludowym mścicielom "Gienrich", która trwała od 31 października do 9 listopada 1943 roku. Jej celem było podzielenie sił partyzantów na dwie części i zniszczenie. Po pięciu dniach krwawych walk oddziały karne pozrafiły rozciąć strefę, ale potem wszystko nie poszło zgodnie z planem. Na pomoc zablokowanym we wschodniej części powiatu mścicielom ludowym przybyły wojska 1. Frontu Bałtyckiego. Złamały niemiecką linię obrony i wyzwoliły wschodnią część powiatu rossońskiego. Później swoją rolę zaczął odgrywać trudny teren: wiele rzek, małych jezior i gęste lasy. Front ustabilizował się na linii wieś Gorbaczewo - jezioro Nieszczerdo - stacja Dretuń. Sytuacja ta utrzymywała się do lipca 1944 roku.
- Powstała nieoczekiwana równoległość - w lipcu 1941 roku powiat również broniła 22. armia, tylko Frontu Zachodniego - zauważa Siergiej Sołowjow. - Nasi żołnierze znów wykazali się cudami bohaterstwa.
Naprzykład, w przeddzień generalnego ataku dowództwo RKKA próbowało zbadać niemiecką obronę. 8 lipca 1336. pułk strzelecki majora Emmanuila Gottliba przekroczył rzekę Nieszczerdę i wtargnął do rowów hitlerowców, wyzwalając wioskę Kowali. Okupanci rzucili przeciwko radzieckim bojownikom dwa bataliony piechoty, trzy czołgi i pięć dział samobieżnych, po czym nastąpiło 16 kontrataków hitlerowskich. Wszystko było daremne, Niemcy stracili ponad 700 żołnierzy i oficerów, dwa działa samobieżne, a Gottlib otrzymał (w tym za tę walkę) tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.
Rossony zostały wyzwolone w nocy 12 lipca 1944 roku, kiedy to większość niemieckiego zgrupowania na Białorusi została już rozbita. Pod ciosami Armii Czerwonej hitlerowcy w panice uciekali na zachód.
Ul. P. M. Maszerowa
Urodził się w powiecie senneńskim (dziś obwód mohylewski), od połowy lat 30. rodzina mieszkała w obwodzie witebskim. Przed wojną pracował jako nauczyciel matematyki i fizyki w Rossonach. W czerwcu 1941 roku zgłosił się na ochotnika na front, walczył w batalionie myśliwskim, dostał się do niewoli pod Newelem, ale uciekł i wrócił do matki do Rossonów. W sierpniu 1941 roku stanął na czele podzimia w miejscowości. W kwietniu 1942 roku został wybrany komandorem oddziału imienia Szczorsa, kierował szeregiem udanych operacji przeciwko hitlerowcom. Kilka razy został ranny. W marcu 1943 roku został komisarzem brygady imienia Rokossowskiego. Brał udział w walkach z hitlerowcami podczas operacji karnej "Zimowa Magia". W 1944 roku został uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Od 30 marca 1965 roku do 4 października 1980 roku był pierwszym sekretarzem KC KPB. W 1978 roku Maszerow otrzymał tytuł Bohatera Pracy Socjalistycznej. Imieniem Piotra Mironowicza nazwane są prospekty w Brześciu, Baranowiczach i Mińsku, ulice w Dawid-Gorodku, Klecku, Lidzie, Lunincu, Rossonach i Smorgoni. Imię legendarnego partyzanta nosi również szereg organizacji i instytucji edukacyjnych.
Ul. R. A. Ochotina
Urodził się w powiecie czeboksarskim, obecnie terytorium Republiki Marii El. Kadrowy wojskowy. Brał udział w wojnie radziecko-fińskiej, został ranny. Po leczeniu służył w powiecie połockim. Wraz z rozpoczęciem okupacji poszedł do podziemia, następnie do partyzantów, gdzie dowodził oddziałem imienia Stalina. 29 maja 1942 roku na zebraniu komunistów Rossonszczyźny został wybrany naczelnikiem sztabu kierującego ruchem partyzanckim w powiecie, jednocześnie kierował brygadą imienia Stalina. Rodion Ochotin organizował skuteczną obronę, aby przeciwdziałać oddziałom karnym podczas operacji "Zając-Bielak" i "Gienrich". Później w stopniu pułkownika dowodził 1270. pułkiem strzeleckim 385. dywizji strzelecckiej, która brała udział w przekraczaniu Odry. Zdemobilizowany w 1947 roku, zajmował się pracą partyjno-organizacyjną. W latach 1955-1969 był przewodniczącym kołchozu im. Lenina w małej ojczyźnie. Rodion Ochotin często przyjeżdżał na Białoruś, gdzie zawsze był mile widzianym gościem. Imię kombriga noszą ulice w Rossonach, Joszkar-Ole i Zwenigowie (Republika Marii El).
Ul. W. A. Chomczenowskiego
Urodził się w 1920 roku w wiosce Pirogi w powiecie dubrowieńskim obwodu witebskiego. Przed wojną pracował jako nauczyciel w szkole Sokoliszczeńskiej. Od sierpnia 1941 roku - członek Rossońskiej grupy konspiracyjnej, od kwietnia 1942 roku - zastępca dowódcy ds. wywiadu oddziału partyzanckiego imienia Szczorsa. Towarzysze bojowi wspominali Władimira Chomczenowskiego jako nieustraszonego, inicjatywnego i umiejętnego przywódcę. Uczestniczył we wszystkich znaczących operacjach swojej formacji, w tym w Benisławskiej. W grudniu 1942 roku, podczas wykonywania zadania bojowego w pobliżu wsi Glisnowka (powiat połocki), grupa pod jego dowództwem wpadła w zasadzkę. Wydając wywiadowcom rozkaz wycofania się, wszedł w nierówną walkę z hitlerowcami. Ostatni nabój zostawił dla siebie... Oddziały karne spaliły Glisnowkę doszczętnie, po wojnie wioska nie odrodziła się. 8 maja 1965 roku za szczególne zasługi w walce z niemiecko-faszystowskimi najeźdźcami w tyłach wroga i okazaną przy tym odwagę i heroizm Władimir Chomczenowski pośmiertnie otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Szczątki partyzanta pochowano w Parku Pamięci w Rossonach, jego imię nosi jedna z ulic miasta powiatowego.
Projekt powstał ze środków celowej zbiórki na produkcję kontentu krajowego.
Aleksiej GORBUNOW,
zdjęcia - Nadieżda KOSTIECKA,
gazeta "7 dni".
Zmechanizowane hordy przeciwko piechocie
W pierwszych dniach lipca 1941 roku do powiatu rossońskiego przeniesiono części 22. armii Frontu Zachodniego pod dowództwem generała-lejtnanta Filipa Jerszakowa. Żołnierze mieli utrzymywać linię od Krasława (Łotwa) do Witebska, na którą atakowała 16. armia i 3. grupa pancerna Wehrmachtu. Pod koniec czerwca na terytorium powiatu rozpoczęły się ciężkie walki. Głównie toczyły się w fortyfikacjach Siebieskiej i Połockiej, wzdłuż linii kolejowych.
15 lipca Niemcom udało się przebić radziecką obronę pod stacją Dretuń i zamknąć okrążenie na wschód, w okolicach Newela (obwód pskowski). Dywizje RKKA, wzięte do pierścienia, ruszyły na przełom i wyszły do swoich w rejonie Wielkich Łuków.
- Informacje o konkretnych wyczynach żołnierzy radzieckich latem 1941 roku nie dotarły do nas - mówi główny opiekun zbiorów instytucji kultury "Muzeum wspólnoty bojowej" Siergiej Sołowjow. - Ale tylko jeden fakt mówi o ciężkości walk, które przez dwa tygodnie toczyły się w powiecie rossońskim przez 98. i 112. dywizji strzeleckie. Bojownicy, którym udało się wyjść z okrążenia, zostali zredukowani z dwóch dywizji do dwóch pułków. Z 25 tys. ludzi pozostało tylko 2 tys.... Jednak każdy dzień walk latem 1941 roku pozwalał gromadzić rezerwy, wzmacniać linie obronne i zmniejszać potencjał ofensywny nazistów. Wszyscy wiedzieli: "Wróg zostanie pokonany, zwycięstwo będzie za nami!"
Liczba mścicieli ludowych sięgała 20 tys. osób
Pierwsze oddziały partyzanckie w powiecie rossońskim imienia Czkałowa i imienia Czapajewa powstały pod koniec lipca 1941 roku, ale już jesienią zostały wyprowadzone na tyły radzieckie i przyłączone do jednostek wojskowych. Jednocześnie od sierpnia 1941 roku na terenie powiatu funkcjonowała szeroka sieć organizacji podziemnych.
- Wiosną 1942 roku ruch partyzancki w Rossonach odrodził się na bazie grup podziemnych - opowiada Siergiej Sołowjow. - 19 kwietnia w okolicy wsi Kliastice utworzono oddział imienia Szczorsa, którym dowodził Piotr Maszerow, 30 kwietnia - oddział imienia Stalina pod dowództwem Rodiona Ochotina. Od tego momentu ruch partyzancki w powiecie staje się masowy.
29 maja 1942 roku w wiosce Meżno odbyło się zgromadzenie komunistów powiatu, gdzie zatwierdzono nowy skład podziemnego komitetu powiatowego, który kierował działaniami mścicieli ludowych. W tym samym czasie w powiecie utworzono sztab partyzancki, który kierował walką 10 oddziałów partyzanckich. Na początku lipca z Wielkiej ziemi przybył specjalny oddział nr 17 pod dowództwem Andrieja Petrakowa.
- Oddział nr 17 został stworzony specjalnie dla organizacji ruchu partyzanckiego na tyłach Niemców, ale na miejscu okazało się, że ruch już istnieje, pozostało tylko sformalizować go organizacyjnie - przytacza szczegóły Siergiej Sołowjow. - Wszystkie oddziały postanowiły połączyć w jedną brygadę "Za radziecką Białoruś". Później brygada została przekształcona w cztery brygady.
Do szeregów partyzantów stale przyłączali się co nowi bojownicy, którzy prowadzili ciągłą walkę z okupantem. 4 sierpnia 1942 roku partyzanci przeprowadzili operację zniszczenia mostu na rzece Dryssa, przy rozjeździe Benisławskiego. Wzdłuż rzeki sprowadzono tratwę z materiałami wybuchowymi, którymi wysadzono 110-metrowy most kolejowy, a następnie zniszczono garnizon hitlerowców. We wrześniu zniszczono dwuprzęsłowy most przy wiosce Sawkino. W obu przypadkach udało się na dwa tygodnie zatrzymać ruch niemieckich pociągów na wschód.
Latem-jesienią 1942 roku mściciele ludowi pokonali wszystkie niemieckie garnizony na terytorium powiatu, resztki okupantów uciekły do Połocka. Do początku jesieni partyzanci przewyższali hitlerowców zarówno pod względem liczebności, jak i uzbrojenia. 19 września nad komitetem wykonawczym w Rossonach podniesiono czerwoną flagę.
- 19 września jest uważany za dzień utworzenia Rossońsko-Oświejskiej strefy partyzanckiej. W jej skład wchodziły terytoria powiatów rossońskiego, oświejskiego, częściowo dryssieńskiego, siebieskiego, idrickiego, newelskiego - mówi Siergiej Sołowjow. - Oprócz żołnierzy białoruskich działały tu oddziały z obwodu kalinińskiego RFSRR, łotewskie i litewskie formacje partyzanckie. Rossońsko-Oświejska strefa partyzancka jest również nazywana Braterskim krajem partyzanckim, utworzonym na styku trzech republik. Łączna liczba mścicieli ludowych czasami dochodziła do 20 tys. osób.
Każdy oddział miał swój własny obszar terytorium, mniej więcej odpowiadający wielkości rady wiejskiej. Między oddziałami działała łączność telefoniczna. W Rossonach do marca 1943 roku przywrócono władzę radziecką - działała komendatura, młyn, sałony fryzjerkie, łaźnie. W pobliżu wsi Rownoje Pole działało lotnisko partyzanckie, tu też funkcjonowała elektrownia. Kolejne lotnisko od jesieni 1942 roku przyjmowało samoloty z Wielkej ziemi w wiosce Sielawszczyzna, położonej na południe od Rossonów.
Hitlerowcy byli bezsilni, więc brutalizowali, przeprowadzali operacje karne, z których największymi były "Zając-Bielak" (od 28 stycznia do 12 lutego 1943 roku) i "Zimowa Magia" (od 16 lutego do 31 marca 1943 roku). Pierwsza miała zepchnąć mścicieli ludowych do linii kolejowej Połock - Idrica i zniszczyć. Jednak dwie grupy uderzeniowe partyzantów przeszły do kontrataku i do połowy lutego wyparły Niemców z powiatu rossońskiego. Wtedy rozpoczęła się jeszcze bardziej krwawa operacja Zimowa Magia. Jej celu nie ukrywano - zniszczenie wraz z mieszkańcami miejscowości znajdujących się w strefie partyzanckiej.
W "Zimowej Magii" uczestniczyły oddziały karne z Łotwy, Litwy, Estonii, ukraińscy kolaboranci. Okrucieństwa nieludzi przekroczyły wszelkie możliwe granice. Małoletnim dzieciom wycinano gwiazdy na piersi, rozbijano głowy, żywcem rzucano do ognia. Niedaleko Rossonów znajduje się pomnik mieszkańcom wioski Welje, spalonym w lutym 1943 roku. W te straszne dni do miejscowości przybył oddział karny, dorosłych mieszkańców wypędzono na przesłuchanie, a następnie wypuszczono do domów z rozkazem powrotu ze wszystkimi członkami rodzin po godzinie.
- Na ponownym zebraniu hitlerowcy wybrali 74 osoby z "rodzin partyzanckich", które zostały stracone na obrzeżach wsi - przytacza przerażające fakty Siergiej Sołowjow. - Najmłodszy miał 1 rok. Na miejscu domów pozostały popioły i stodoła ze szczątkami straconych. Po wojnie Welje nigdy się nie odrodziło.
W trakcie operacji karnych dziesiątki tysięcy cywilów zostało barbarzyńsko zniszczonych, co najmniej 15 tys. wywieziono do pracy w Niemczech. Znaczne terytoria zostały po prostu wyludnione... Ale przełamać oporu rossońskich partyzantów się nie udało. Już latem 1943 roku brygady mścicieli ludowych wzięły aktywny udział w operacji "Wojna szynowa".
Cuda heroizmu
Jesienią 1943 roku front ponownie zbliżył się do powiatu rossońskiego. Hitlerowcy podjęli kolejną operację karną przeciwko ludowym mścicielom "Gienrich", która trwała od 31 października do 9 listopada 1943 roku. Jej celem było podzielenie sił partyzantów na dwie części i zniszczenie. Po pięciu dniach krwawych walk oddziały karne pozrafiły rozciąć strefę, ale potem wszystko nie poszło zgodnie z planem. Na pomoc zablokowanym we wschodniej części powiatu mścicielom ludowym przybyły wojska 1. Frontu Bałtyckiego. Złamały niemiecką linię obrony i wyzwoliły wschodnią część powiatu rossońskiego. Później swoją rolę zaczął odgrywać trudny teren: wiele rzek, małych jezior i gęste lasy. Front ustabilizował się na linii wieś Gorbaczewo - jezioro Nieszczerdo - stacja Dretuń. Sytuacja ta utrzymywała się do lipca 1944 roku.
Podczas operacji "Bagration" powiat rossoński pozostawał w oddaleniu od głównego teatru działań wojennych. Tak, 1. Front Przybałtycki nacierał na południe od miasta powiatowego. Główny kierunek uderzenia - Połock. Ofensywa w powiecie rossońskim rozpoczęła się dopiero 11 lipca 1944 roku w ramach operacji Reżycko-Dwińskiej siłami 22. armii 2. Frontu Przybałtyckiego.
- Powstała nieoczekiwana równoległość - w lipcu 1941 roku powiat również broniła 22. armia, tylko Frontu Zachodniego - zauważa Siergiej Sołowjow. - Nasi żołnierze znów wykazali się cudami bohaterstwa.
Naprzykład, w przeddzień generalnego ataku dowództwo RKKA próbowało zbadać niemiecką obronę. 8 lipca 1336. pułk strzelecki majora Emmanuila Gottliba przekroczył rzekę Nieszczerdę i wtargnął do rowów hitlerowców, wyzwalając wioskę Kowali. Okupanci rzucili przeciwko radzieckim bojownikom dwa bataliony piechoty, trzy czołgi i pięć dział samobieżnych, po czym nastąpiło 16 kontrataków hitlerowskich. Wszystko było daremne, Niemcy stracili ponad 700 żołnierzy i oficerów, dwa działa samobieżne, a Gottlib otrzymał (w tym za tę walkę) tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.
Rossony zostały wyzwolone w nocy 12 lipca 1944 roku, kiedy to większość niemieckiego zgrupowania na Białorusi została już rozbita. Pod ciosami Armii Czerwonej hitlerowcy w panice uciekali na zachód.
Ul. P. M. Maszerowa
Urodził się w powiecie senneńskim (dziś obwód mohylewski), od połowy lat 30. rodzina mieszkała w obwodzie witebskim. Przed wojną pracował jako nauczyciel matematyki i fizyki w Rossonach. W czerwcu 1941 roku zgłosił się na ochotnika na front, walczył w batalionie myśliwskim, dostał się do niewoli pod Newelem, ale uciekł i wrócił do matki do Rossonów. W sierpniu 1941 roku stanął na czele podzimia w miejscowości. W kwietniu 1942 roku został wybrany komandorem oddziału imienia Szczorsa, kierował szeregiem udanych operacji przeciwko hitlerowcom. Kilka razy został ranny. W marcu 1943 roku został komisarzem brygady imienia Rokossowskiego. Brał udział w walkach z hitlerowcami podczas operacji karnej "Zimowa Magia". W 1944 roku został uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Od 30 marca 1965 roku do 4 października 1980 roku był pierwszym sekretarzem KC KPB. W 1978 roku Maszerow otrzymał tytuł Bohatera Pracy Socjalistycznej. Imieniem Piotra Mironowicza nazwane są prospekty w Brześciu, Baranowiczach i Mińsku, ulice w Dawid-Gorodku, Klecku, Lidzie, Lunincu, Rossonach i Smorgoni. Imię legendarnego partyzanta nosi również szereg organizacji i instytucji edukacyjnych.
Ul. R. A. Ochotina
Urodził się w powiecie czeboksarskim, obecnie terytorium Republiki Marii El. Kadrowy wojskowy. Brał udział w wojnie radziecko-fińskiej, został ranny. Po leczeniu służył w powiecie połockim. Wraz z rozpoczęciem okupacji poszedł do podziemia, następnie do partyzantów, gdzie dowodził oddziałem imienia Stalina. 29 maja 1942 roku na zebraniu komunistów Rossonszczyźny został wybrany naczelnikiem sztabu kierującego ruchem partyzanckim w powiecie, jednocześnie kierował brygadą imienia Stalina. Rodion Ochotin organizował skuteczną obronę, aby przeciwdziałać oddziałom karnym podczas operacji "Zając-Bielak" i "Gienrich". Później w stopniu pułkownika dowodził 1270. pułkiem strzeleckim 385. dywizji strzelecckiej, która brała udział w przekraczaniu Odry. Zdemobilizowany w 1947 roku, zajmował się pracą partyjno-organizacyjną. W latach 1955-1969 był przewodniczącym kołchozu im. Lenina w małej ojczyźnie. Rodion Ochotin często przyjeżdżał na Białoruś, gdzie zawsze był mile widzianym gościem. Imię kombriga noszą ulice w Rossonach, Joszkar-Ole i Zwenigowie (Republika Marii El).
Ul. W. A. Chomczenowskiego
Urodził się w 1920 roku w wiosce Pirogi w powiecie dubrowieńskim obwodu witebskiego. Przed wojną pracował jako nauczyciel w szkole Sokoliszczeńskiej. Od sierpnia 1941 roku - członek Rossońskiej grupy konspiracyjnej, od kwietnia 1942 roku - zastępca dowódcy ds. wywiadu oddziału partyzanckiego imienia Szczorsa. Towarzysze bojowi wspominali Władimira Chomczenowskiego jako nieustraszonego, inicjatywnego i umiejętnego przywódcę. Uczestniczył we wszystkich znaczących operacjach swojej formacji, w tym w Benisławskiej. W grudniu 1942 roku, podczas wykonywania zadania bojowego w pobliżu wsi Glisnowka (powiat połocki), grupa pod jego dowództwem wpadła w zasadzkę. Wydając wywiadowcom rozkaz wycofania się, wszedł w nierówną walkę z hitlerowcami. Ostatni nabój zostawił dla siebie... Oddziały karne spaliły Glisnowkę doszczętnie, po wojnie wioska nie odrodziła się. 8 maja 1965 roku za szczególne zasługi w walce z niemiecko-faszystowskimi najeźdźcami w tyłach wroga i okazaną przy tym odwagę i heroizm Władimir Chomczenowski pośmiertnie otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Szczątki partyzanta pochowano w Parku Pamięci w Rossonach, jego imię nosi jedna z ulic miasta powiatowego.
Projekt powstał ze środków celowej zbiórki na produkcję kontentu krajowego.
Aleksiej GORBUNOW,
zdjęcia - Nadieżda KOSTIECKA,
gazeta "7 dni".