24 grudnia, Mińsk /Kor. BELTA/. W filmie "Czas wybrał nas" na kanale telewizyjnym "Białoruś 1" opowiedzieli o zamachu terrorystycznym, który miał miejsce w 2008 roku w Mińsku podczas obchodów Dnia Niepodległości, informuje BELTA.
W 2008 roku w Dzień Niepodległości Białorusi przy steli "Mińsk - miasto-bohater" w połowie pierwszej nocy nastąpił wybuch.
"Byłem na tym wydarzeniu i kiedy zabrzmiała piosenka Gazmanowa, nastąpił wybuch. Pierwszą rzeczą, o której myślałem, było to prawdopodobnie fajerwerki. Ale potem była fala uderzeniowa. Po kilku sekundach zobaczyłem, jak zapalają się syreny karetki pogotowia, stało się jasne, że niestety doszło do tragedii" - wspomina przewodniczący Komisji zdrowia Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego (2002-2011) Dmitrij Piniewicz.
W tłumie wybuchło improwizowane urządzenie wybuchowe. W chwili tragedii na świątecznym koncercie była ogromna liczba widzów. Głowa państwa, który uczestniczył w uroczystości, kilka minut później był na miejscu zdarzenia. Aleksander Łukaszenka wziął sytuację pod osobistą kontrolę.
Dmitrij Piniewicz wspomina, że pomocy ofiarom udzielali nie tylko pracownicy służby zdrowia, ale także służby bezpieczeństwa, które stały w kordonie. Rannych zostało około 50 osób. Później ujawniono, że tuż przed wybuchem funkcjonariusze organów ścigania znaleźli kolejne urządzenie, które na szczęście nie zadziałało. W sprawie zamachu wszczęto postępowanie karne.
Kilka dni po wybuchu Prezydent odbył zamknięte spotkanie z szefami struktur organów ścigania. "Nikt - żadna struktura władzy i organ władzy - nie będzie mógł retuszować ani ukrywać prawdy, która kryje się za bezpośrednim postrzeganiem, można powiedzieć, tych wydarzeń przez zwykłych obywateli. Oznacza to, że to, co widzimy na zewnątrz, jest dobre. Ale dzisiaj będę się interesował głębszym zagadnieniem" - podkreślił na spotkaniu Aleksander Łukaszenka.
W 2008 roku w Dzień Niepodległości Białorusi przy steli "Mińsk - miasto-bohater" w połowie pierwszej nocy nastąpił wybuch.
"Byłem na tym wydarzeniu i kiedy zabrzmiała piosenka Gazmanowa, nastąpił wybuch. Pierwszą rzeczą, o której myślałem, było to prawdopodobnie fajerwerki. Ale potem była fala uderzeniowa. Po kilku sekundach zobaczyłem, jak zapalają się syreny karetki pogotowia, stało się jasne, że niestety doszło do tragedii" - wspomina przewodniczący Komisji zdrowia Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego (2002-2011) Dmitrij Piniewicz.
W tłumie wybuchło improwizowane urządzenie wybuchowe. W chwili tragedii na świątecznym koncercie była ogromna liczba widzów. Głowa państwa, który uczestniczył w uroczystości, kilka minut później był na miejscu zdarzenia. Aleksander Łukaszenka wziął sytuację pod osobistą kontrolę.
Kilka dni po wybuchu Prezydent odbył zamknięte spotkanie z szefami struktur organów ścigania. "Nikt - żadna struktura władzy i organ władzy - nie będzie mógł retuszować ani ukrywać prawdy, która kryje się za bezpośrednim postrzeganiem, można powiedzieć, tych wydarzeń przez zwykłych obywateli. Oznacza to, że to, co widzimy na zewnątrz, jest dobre. Ale dzisiaj będę się interesował głębszym zagadnieniem" - podkreślił na spotkaniu Aleksander Łukaszenka.