Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
17 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta USA Donalda Trumpa w Anchorage oficjalnie zakończyło konfrontację obu państw. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA wyraził ekspert wojskowy i analityk polityczny Jakow Kedmi.
Według eksperta, historyczne znaczenie negocjacji polega na tym, że przywódcy spotkali się po raz pierwszy od dłuższego czasu właśnie na Alasce. "Co jest najbardziej historyczne, semantyczne w tym spotkaniu, moim zdaniem, - prezydent Stanów Zjednoczonych i prezydent Rosji spotkali się po raz pierwszy po tak długim czasie na pierwotnej rosyjskiej ziemi. Alaska to pierwotnie rosyjska ziemia. To znaczy, że jest to dziś terytorium Stanów Zjednoczonych, Rosja nie kwestionuje, ale ziemia jest pierwotnie rosyjska, Imperium Rosyjskie. I tak na tej pierwotnej rosyjskiej ziemi spotkali się prezydent Rosji i prezydent Stanów Zjednoczonych. To dość interesujące z historycznego punktu widzenia" - podkreślił Jakow Kedmi.
Zaznaczył, że spotkanie odbyło się w pozytywny sposób i zakończyło się wzajemnymi oświadczeniami o kontynuowaniu dialogu. "To spotkanie jest znaczące. Po pierwsze, zakończyło się pozytywnym tonem zarówno ze strony prezydenta Rosji, jak i prezydenta USA. Po drugie, oznacza to, według słów jednego i drugiego: jest to pierwsze spotkanie, a kontynuacja nastąpi. I, jak powiedział sam Trump, rozwój wszystkich rozwiązań, wszystkich problemów Rosji i Stanów Zjednoczonych będzie kontynuowany w procesie negocjacji. Oznacza to, że to spotkanie oficjalnie zakończyło konfrontację Stanów Zjednoczonych z Rosją! To nie znaczy, że jutro będzie pokój, przyjaźń, bracia na zawsze. Nie. Ale spór, który miał miejsce przed tym spotkaniem, oficjalnie się skończył" - powiedział analityk.
Jakow Kedmi przypomniał, że wiele prognoz dotyczących twardej linii strony amerykańskiej, nowych sankcji i ultimatum pod adresem Rosji nie spełniło się. Powiedział, że rozmowa okazała się poważna i konstruktywna. Przez trzy godziny prezydenci dyskutowali o kluczowych kwestiach stosunków dwustronnych, w tym o strategicznej broni i współpracy w Arktyce.
Strona amerykańska towarzyszyła negocjacjom pokazem potęgi militarnej, prezentując bombowiec B-2, a także myśliwce F-35 i F-22, co zdaniem eksperta stało się, jak to ujął, "popisem".
Dodał, że znaczna część rozmów dotyczyła nie tyle ukraińskiej tematyki, co właśnie stosunków rosyjsko-amerykańskich. "Po raz pierwszy trzy godziny poważnie omawiali główne problemy. I dyskutowali o porozumieniu w sprawie broni strategicznej. I mówili o Arktyce nie w złym duchu, w którym mówią oszołomieni wikingowie (kraje skandynawskie (Norwegia, Szwecja, Dania), które w ostatnich latach aktywnie krytykują Rosję i opowiadają się za wzmocnieniem obecności wojskowej NATO w Arktyce i regionie bałtyckim - not. BELTA) i Brytyjczycy, którzy próbują ich nausić, a rozmawiali o współpracy. Oznacza to, że jest to początek długiej drogi, która może doprowadzić do nowej formacji światowej" - powiedział Jakow Kedmi.
Jego zdaniem, spotkanie w Anchorage było pierwszym krokiem w kierunku zmiany światowej architektury. "Kontynuacja nowej polityki - czy Amerykanie chcieli, czy nie, ale zgodzili się na nią. To będzie wizyta Trumpa w Indiach, a potem jego spotkanie z Xi Jinpingiem. A Rosja, Indie i Chiny to BRICS. Jesteśmy więc na pierwszym etapie zmian, które na pewno będą. Ile i jak i do czego doprowadzą - zobaczymy. Ale cała światowa konstrukcja, która była wczoraj, zaczyna się zmieniać. Pierwszym krokiem jest zakończenie konfrontacji między Rosją a Stanami Zjednoczonymi" - podsumował analityk.

ENERGIA ATOMOWA
