![](https://pol.belta.by/images/storage/news/with_archive/2024/000022_1715784277_4047_big.jpg)
Mroźny styczniowy poranek 1944 roku. Na placu obok połockiego więzienia boso po śniegu idzie kobieta, potykając się. Siwowłosa. Nie można rozpoznać w niej 17-letniej dziewczyny. Rozlega się strzał i ona upada na plecy. Dziesięć lat później imię zastrzelonej dziewczyny stało się znane w całym Związku Radzieckim. Kim była ta dziewczyna i dlaczego została tak okrutnie potraktowana? Odpowiedź na to i inne pytania można znaleźć w projekcie BELTA "Kroniki".
Trzy lata wcześniej siostry Portnowe pożegnały się z rodzicami na dworcu kolejowym w Leningradzie i wyjechały na wakacje na Białoruś. Początkowo planowały zatrzymać się u ciotki w Wołkowysku, a następnie pojechać do babci w obwodzie witebskim. Galia miała 8 lat, a Zina 15. Tylko jedna z dziewczynek miała ponownie zobaczyć mamę i tatę.
![](/uploads/images/2_1926.jpg)
![](/uploads/images/3_vexbyf.jpg)
![](/uploads/images/4_smedaljami.jpg)
![](/uploads/images/5_kudri.jpg)
![](/uploads/images/6_provoloka.jpg)
Pewnego dnia członkowie podziemia zostali wyznaczeni do wysadzenia niemieckiego pociągu. Ale lont się przepalił. Wtedy Zina wyrwała papierosa jednemu z partyzantów i ponownie go podpaliła. Wszystko to działo się na oczach maszynisty, który strzelał do konspiratorki. Wtedy udało jej się przeżyć.
Przygotowane na podstawie wideo BELTA, zrzuty ekranu z wideo.
PRZEDRUK TEGO MATERIAŁU (W CAŁOŚCI LUB W CZĘŚCI) LUB JAKIEKOLWIEK INNE JEGO WYKORZYSTANIE JEST ZABRONIONE
Trzy lata wcześniej siostry Portnowe pożegnały się z rodzicami na dworcu kolejowym w Leningradzie i wyjechały na wakacje na Białoruś. Początkowo planowały zatrzymać się u ciotki w Wołkowysku, a następnie pojechać do babci w obwodzie witebskim. Galia miała 8 lat, a Zina 15. Tylko jedna z dziewczynek miała ponownie zobaczyć mamę i tatę.
Ich ojciec, Martyn Portnow, przeprowadził się do Leningradu ze wsi Stanisławowo w obwodzie witebskim. Pracował w Kirowskiej fabryce. Ożenił się z krajanką Anną Isaakowną Jabłonową. Spotkał ją na stacji kolejowej Obol i natychmiast się jej oświadczył.
![](/uploads/images/2_1926.jpg)
10 dni po przyjeździe sióstr Portnowych na Białoruś faszystowskie Niemcy zaatakowały Związek Radziecki. Władze Wołkowyska zorganizowały ewakuację ludności cywilnej. Siostry nie wsiadły do pierwszego pociągu, co uratowało im życie - pociąg został zbombardowany. Drugim pociągiem dojechały do Witebska. Kupiły bilet do Leningradu, ale nie mogły wyjechać: miasto było okupowane. Ciotka dziewczynek, Irina, postanowiła wraz z Galią, Ziną i jej dziećmi udać się do matki we wsi Obol w obwodzie witebskim.
8 lipca 1941 r. do Szumilina wkroczyły wojska hitlerowskie. Rozpoczęły się operacje karne. Jako miejsce rozmieszczenia okupanci wybrali Obol - ważny węzeł drogowy i kolejowy. Ponadto w miejscowości znajdowały się cegielnie i torfiarnie oraz fabryka lnu.
W odległości 20 kilometrów od osady, za Dźwiną Zachodnią, działało 16 brygad partyzanckich. Wkrótce uczniowie zaczęli pomagać mścicielom ludu.
![](/uploads/images/3_vexbyf.jpg)
- Organizacja konspiracyjna powstała z inicjatywy Sirocinskiego Rejonowego Komitetu Partyjnego i Sirocinskiego Rejonowego Komitetu Leninowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży. Konspiracja składała się z dziewcząt i chłopców z miasteczka Obol, wsi Zui, Mostiszcza, Ferma i Uszałe. Według niektórych źródeł konspiracja liczyła do 40 osób. Podawana jest również bardziej konkretna liczba - 38. Istniało jądro organizacji, które składało się z 9 osób, - mówi główny badacz Centrum Historii Wojskowej Białorusi, kandydat nauk historycznych, docent Anatolij Kryworot.
Na czele oddziału stanęła Efrosinja Zieńkowa. Przed wojną pracowała w fabryce odzieży "Sztandar industrializacji". Jako najlepsza pracownica została wysłana do szkoły krawieckiej. Nie zdążyła jej ukończyć - rozpoczęła się wojna.
Pewnego razu niedaleko swojej rodzinnej wioski Efrosinja Zieńkowa i jej przyjaciółka Walentyna Szaszkowa znalazły rannego żołnierza Armii Czerwonej. Sprowadziły go do domu i próbowały przywrócić do zdrowia. Ale sąsiad doniósł o tym Niemcom. Na oczach dziewcząt żołnierz został przywiązany do wozu i ciągnięty wzdłuż drogi. Po tym, co zobaczyły, Efrosinja i Walentyna postanowiły walczyć z nazistami.
![](/uploads/images/4_smedaljami.jpg)
Młodzi bojownicy podziemia rozdawali ulotki, zbierali informacje. Wczorajsi uczniowie utrzymywali kontakt z oddziałem partyzanckim imienia Woroszyłowa, a te - z Wielką Ziemią.
- Nikołaj Aleksiejew - najstarszy w grupie, w połowie okupacji miał 23 lata - podczas swojej zmiany zobaczył, że na stację wjechał eszelon z bombami lotniczymi. Udało mu się uciec i przynieść minę, ustawił ją z mechanizmem zegarowym. Obliczono, że eksplozja nastąpi po zakończeniu jego zmiany, a pociąg odjedzie i wybuchnie gdzieś po drodze. Ale po zmianie Nikołaja na stacji były trzy eszelony. Rozległa się eksplozja, było dużo zniszczeń, wszystkie trzy eszelony zostały zniszczone, - opisała jeden z wyczynów podziemnych bojowników kandydatka nauk historycznych Alena Pawłowa.
Udało się dowiedzieć, że na stacji znajdowały się cztery eszelony z czołgami. Informacja została w porę przekazana do Centrum. Lotnictwo Armii Czerwonej zniszczyło sprzęt.
![](/uploads/images/5_kudri.jpg)
- W sierpniu 1942 r. jedna z konspiratorek pracujących w komendanturze wysadziła pompę wodną. Było to bardzo ważne. 11 eszelonów stało na stacji przez kilka dni, nie mogąc zatankować wody. Niemcy musieli nosić wodę w wiadrach. Wysadzono nie tylko fabrykę lnu, zniszczono całą produkcję, która miała przeznaczenie wojskowe - około 2000 ton włókna lnianego. Dywersję przeprowadzono również w fabryce torfu, gdzie unieruchomiono trzy maszyny i koparkę, - Anatolij Kryworot kontynuował opisywanie wyczynów podziemnych bojowników.
"Młodzi Mściciele" przeprowadzili 22 akcje dywersyjne i za każdym razem ryzykowali życiem.
- Prawdopodobnie najbardziej niebezpieczne było stanowisko komsomolki Niny Azolinej, która pracowała w komendanturze niemieckiej jako skryba i sekretarka. Pracowała wystarczająco długo. Właśnie tego nie można było jej wybaczyć, kiedy została aresztowana. Oznacza to, że prawdopodobnie była torturowana okrutniej niż wszyscy inni, - powiedziała kandydatka nauk historycznych, starszy badacz Centrum Historii Wojskowej Białorusi Aleksandra Kuzniecowa-Timonowa. - Ze względu na swój wiek, dzieci, nastolatki, być może, nie zdawały sobie sprawy, jak poważne to było. Z jednej strony była to "gra". Z drugiej strony, dzieci te wychowywały się na bohaterach Wojny Domowej. Wielu z nich nawet zazdrościło swoim ojcom, którzy mieli czas na walkę, i marzyli o tym, by się wykazać i udowodnić, że są tego godni.
![](/uploads/images/6_provoloka.jpg)
Podziemni bojownicy nie zawsze mieli szczęście - byli też tacy, którzy zginęli. W różnych okolicznościach zginęło 14 osób.
- Jako pierwsze zginęły siostry Łuzgine. Zostały rozstrzelane w sierpniu 1942 roku. Podczas rewizji w ich domu znaleziono mundury Armii Czerwonej. Bojowniczki podziemia pomagały otoczonym żołnierzom Armii Czerwonej dostać się do partyzantów. Mundur został, a dziewczynki były o niego wypytywane - chciano wiedzieć kto, gdzie jest podziemie, o partyzantach, - powiedział Anatolij Kryworot.
Najmłodszą członkinią "Młodych Mścicieli" była Zina Portnowa. Pionierka została przyjęta do Komsomołu, co w czasie wojny było wyczynem samym w sobie. Miała romantyczny pseudonim - Romaszka.
Przygotowane na podstawie wideo BELTA, zrzuty ekranu z wideo.
PRZEDRUK TEGO MATERIAŁU (W CAŁOŚCI LUB W CZĘŚCI) LUB JAKIEKOLWIEK INNE JEGO WYKORZYSTANIE JEST ZABRONIONE