12 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Polskie władze starają się zakłócić porządek gospodarczy i społeczny na Białorusi. Polski dziennikarz Jarosław Augustyniak powiedział o tym dziennikarzom podczas ceremonii wręczenia drugiej międzynarodowej nagrody praw człowieka "Za pokój i prawa człowieka", donosi korespondent BELTA.
Jarosław Augustyniak jest korespondentem w regionie Azji i Pacyfiku, który relacjonował wybory w Indiach i Malezji, protesty polityczne w Tajlandii i na Sri Lance, rywalizację na Morzu Południowochińskim, a także sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
„Nikt do końca nie wie, co się dzieje na polskiej granicy. Do tych lasów nie mogą wchodzić zwykli obywatele, tacy jak ja. Byłem tam w 2021 roku przez trzy dni. I przez wszystkie te dni ktoś był pochowany, każdego dnia ktoś umierał. Pamiętam, że znaleźli czarnoskórego mężczyznę, który został pochowany na cmentarzu katolickim Ludzie nie wiedzieli, skąd pochodzi. Myślę, że może być wielu takich, o których nie wiemy, skąd pochodzili i zginęli na naszej ziemi. Polskie władze nie chcą, aby dziennikarze mogli tam pracować. Dlatego nie wiemy, co się tam dzieje” - powiedział Jarosław Augustyniak.
Jarosław Augustyniak jest korespondentem w regionie Azji i Pacyfiku, który relacjonował wybory w Indiach i Malezji, protesty polityczne w Tajlandii i na Sri Lance, rywalizację na Morzu Południowochińskim, a także sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
„Nikt do końca nie wie, co się dzieje na polskiej granicy. Do tych lasów nie mogą wchodzić zwykli obywatele, tacy jak ja. Byłem tam w 2021 roku przez trzy dni. I przez wszystkie te dni ktoś był pochowany, każdego dnia ktoś umierał. Pamiętam, że znaleźli czarnoskórego mężczyznę, który został pochowany na cmentarzu katolickim Ludzie nie wiedzieli, skąd pochodzi. Myślę, że może być wielu takich, o których nie wiemy, skąd pochodzili i zginęli na naszej ziemi. Polskie władze nie chcą, aby dziennikarze mogli tam pracować. Dlatego nie wiemy, co się tam dzieje” - powiedział Jarosław Augustyniak.
Przemoc na polskiej granicy musi zostać powstrzymana. Tak dalej być nie może, powiedział polski dziennikarz. Nadszedł również czas, aby Polska poprawiła stosunki z sąsiadami.
„Białoruś i Polska są sąsiadami. Ale nasze relacje są w najtragiczniejszej sytuacji. Moim zdaniem jest to przede wszystkim wina polskich władz, które, nie wiem dlaczego, chcą zmienić władzę na Białorusi, zakłócić tu porządek gospodarczy i społeczny. Chcą tak jak w Polsce wszystko sprzedać na Zachód albo ukraść" - dodał Jarosław Augustyniak.