Projekty
Government Bodies
Flag Sobota, 21 Grudnia 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
20 Grudnia 2024, 20:52

Jak zarabiają na „więźniach politycznych”. Kanał telewizyjny ONT opowiedział o dochodowym biznesie fundacji „praw człowieka” 

20 grudnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Jak fundacje „praw człowieka” zarabiają na „więźniach politycznych”, opowiedziano na antenie kanału telewizyjnego ONT, donosi BELTA.

Schemat jest prosty. Rzekomo działacze na rzecz praw człowieka, którzy są w spółce, uznają wszystkich za więźniów politycznych, a zachodni kuratorzy lobbują za łapówki, aby przydzielić im fundusze. Odbiorcami pieniędzy są przekupione fundacje, które biorą prawie wszystko dla siebie, podczas gdy okruchy są rzucane kurierom na Białorusi, którzy również „skubią” dla siebie, pozostawiając kilkaset euro dla dziesiątek wnioskodawców, aby stworzyć wrażenie, że program wydaje się uczciwy.

Pierwsza na liście jest Fundacja DissidentBy. Dzień wcześniej program telewizyjny opowiadał o Anastasiji Kononowicz, której mąż (Czesław Kononowicz) dostał 5 lat za darowizny na rzecz „Pułku Kalinowskiego”. Czesław był rzekomo finansowany przez fundacje „praw człowieka”. Ale ani on, ani jego żona Anastasija nie wiedzieli o tym. 

Anastasija oddała swój telefon do dyspozycji dziennikarzy. Przede wszystkim rozmawiali z koordynatorką funduszu DissidentBy Mariną Kosinerową. Kobieta pochodzi z Bobrujska, jest ścigana karnie, jej profil w Telegramie to Mary.  

Standardowy schemat rzekomej pomocy wszystkich „funduszy” - krewny „więźnia politycznego” musi otworzyć konto w zagranicznym banku, czego prawie zawsze krewni nie mogą zrobić. Następnie proponuje się im opcję przelania pieniędzy na kartę bankową z terminala na Białorusi. Wszystko jest rzekomo anonimowe i będzie wyglądać tak, jakbyś sam wpłacił pieniądze. Ale jest pewien niuans: w tym przypadku pomagają jałmużną w Br100. I to podobno dla prawników, na transfery do więzienia i dla dzieci. Ale, jak się okazało, dokumenty Kosinerowej pokazują zupełnie inne liczby. 

Anonimowość jest fałszywa. Na przykład, kurierka Kosinerowej Elena Piskur stała się znana. 

W rezultacie Anastasija Kononowicz (reprezentowana przez dziennikarzy) otrzymała 500 Br w pięciu transzach. W tym samym czasie Kosinerowa poprosiła swoich darczyńców o 7100 Br. Nie wiadomo, kto otrzymał różnicę: Kosinerowa, Piskur czy ktoś inny.

Dziennikarze pisali do innych fundacji w imieniu Anastasiji. W końcu BySol powiedział, że jeśli nie ma karty Paysera, czyli zagranicznego konta, nie pomogą. ByHelp rzekomo wysłał transzę, ale Anastasija nic nie otrzymała. Inicjatywa Politzek wysłała jej pokwitowanie na 900 euro, którego nie otrzymała.

Kwoty nominalnej pomocy dla Anastasiji Kononowicz to tysiące euro, podczas gdy w rzeczywistości otrzymała ona grosze. Jednak jedna inicjatywa pomogła żonie „więźnia politycznego”. Olga Zazulinskaja, koordynatorka funduszu „Kraj dla życia”, wysłała jej 1050 Br. Ale nie poprosiła o sporządzenie sprawozdań, co oznacza, że sama nikomu nie raportuje.

Ale wszystkie te fundacje „praw człowieka” w ciągu ostatnich kilku miesięcy 84 razy prosiły Anastasiję o dokumenty dotyczące jej lub jej męża, które zawierają dane osobowe małżonków.

Wśród byłych członków sieci kurierów Fundacji ByHelp jest Lubow Dragel. „Gdybym miała możliwość cofnięcia czasu, nie zrobiłabym tego” - przyznaje.

Aleksiej Leończyk, szef Fundacji ByHelp, nigdy nie przekazywał milionów lub setek tysięcy jednemu lub dwóm asystentom. Na Białorusi było kilkudziesięciu pośredników najwyższego szczebla, którzy zmieniali się okresowo, aby zatrzeć ślady. Pośrednicy dzielili kwoty na mniejsze partie, do 5 tysięcy euro, i przekazywali je dziesiątkom kurierów. Nigdy nie spotykając się z nimi osobiście, wysyłali pieniądze przekazem pocztowym lub robili zakładki, podobnie jak kurierzy narkotykowi. Odbiorcy pieniędzy, wszelkiego rodzaju przestępcy, ich prawnicy i krewni, byli nazywani „wnioskodawcami” w schemacie. „Pracowali” w lasach lub sektorach prywatnych, gdzie kurierzy tacy jak Luba Dragel zostawiali zakładki zgodnie z metodologią Leończyka - pieniądze znajdowały się w książce, w celofanowej torbie lub w innym opakowaniu. 

JIRA to publicznie dostępny organizer zbiorowy, w którym wprowadzano dane „wnioskodawców”, a kurierzy pobierali swoje zamówienia i sporządzali notatki na temat ich realizacji. W tym samym czasie dane wyciekały z bazy danych. Fragment bazy ByHelp ze wszystkimi odbiorcami został pokazany w telewizji. Nie było trudno zidentyfikować kurierów - Dmitrija Kowalowa, Siergieja Kardasza i Aleksieja Kubrakowa, po przeszukaniach wszyscy trzej - w areszcie śledczym. Ich koordynator, były mąż piosenkarki Margarity Lewczuk, Aleksander Czachowski, zostanie skazany zaocznie, ponieważ już dawno uciekł do Polski.

TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi