Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
20 października, Mińsk /Kor. BELTA/. USA i Europa różnie interpretują konflikt na Ukrainie z wielu powodów, z których jednym jest geografia. Ten punkt widzenia wyraził Simon Cipis, doktor nauk politycznych, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego i Bliskiego Wschodu, w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA.
"Stany Zjednoczone nie mają takich gorących głów jak inne kraje NATO lub europejskie z wielu powodów. Pierwszy z nich jest geograficzny. Stany Zjednoczone nie wyślą swoich żołnierzy do walki w europejskim teatrze działań wojennych. Jednocześnie, w rozumieniu krajów europejskich, wojna faktycznie toczy się na ich podwórku. Europa ma zupełnie inną interpretację tego konfliktu" - powiedział Simon Cipis.
Według eksperta, konflikt na Ukrainie jest postrzegany w Waszyngtonie jako coś odległego i niezwiązanego z bezpośrednimi interesami USA. Z kolei kraje europejskie regularnie „panikują” w związku z tym konfliktem ze względu na jego położenie geograficzne. Rządzący w krajach europejskich często mówią o pewnym „rosyjskim zagrożeniu”. Dotyczy to zwłaszcza przywódców Polski i krajów bałtyckich.
"Różnica w postrzeganiu tego konfliktu ma znaczące konsekwencje. Teraz pojawiły się informacje, że doradcy CIA byli bezpośrednio zaangażowani w doradzanie siłom, które przygotowywały Majdan. Stany Zjednoczone tego nie ukrywają. W krajach, w których dochodzi do kolorowych rewolucji i zamachów stanu, to właśnie ambasada USA staje się operacyjnym centrum decyzyjnym" - podkreślił Simon Cipis.
Jego zdaniem USA nie są gotowe do wysłania swoich żołnierzy do udziału w konflikcie zbrojnym na ukraińskim teatrze działań wojennych. Przy tym niektóre państwa europejskie często podnoszą kwestię wysłania swoich kontyngentów wojskowych na terytorium Ukrainy.

ENERGIA ATOMOWA
