27 grudnia, Wołkowysk /Kor. BELTA/. Akcja "Nasze dzieci" jest bardzo serdeczna i wzruszająca, tylko nabiera tempa. O tym po akcji w Wołkowyskim domu dziecka powiedział dziennikarzom premier Białorusi Roman Gołowczenko, relacjonuje korespondent BELTA.
Mówiąc o znaczeniu akcji "Nasze dzieci" Roman Gołowczenko zauważył: "Ta wyjątkowa akcja w przyszłym roku skończy 30 lat i przez te wszystkie lata można powiedzieć, że akcja "Nasze dzieci" tylko nabiera tempa. Prawdopodobnie nie ma już ani jednej placówki dla dzieci, która nie została objęta uwagą i opieką różnych organizacji, od najwyższych urzędników po organizacje społeczne, wolontariackie".
"Dobrze znane jest pełne szacunku podejście Prezydenta do kwestii opieki nad dziećmi. Tutaj można przypomnieć 18. dekret głowy państwa o dodatkowych środkach ochrony interesów dzieci oraz wszystko, co robi się, aby dzieci, bez względu na to, w jakiej trudnej sytuacji życiowej się znajdują, nie czuły, że się nimi nie opiekują, najważniejsze jest to, że ich bezpieczeństwo powinno być zapewnione bezwarunkowo" - powiedział premier.
Roman Gołowczenko zwrócił uwagę, że na Białorusi aktywnie rozwijają się inne formy wychowania dzieci, oprócz instytucji typu internat: "Od 2011 roku liczba takich instytucji, w których dzieci przebywają na stałe, zmniejszyła się o 2,5 razy. Oznacza to, że aktywnie rozwijają się inne formy wychowania dzieci, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Są to domy dziecka typu rodzinnego, rodziny zastępcze, do których dzieci są aktywnie przekazywane. Ponieważ wychowanie rodzinne jest dla nas priorytetową formą pracy z dziećmi, które pozostały bez opieki rodziców lub sierotami".
"Cały kraj chce zrobić w okresie tej akcji, a to potrwa do 15 stycznia, najbardziej serdeczne, komfortowe warunki dla dzieci. Prawdopodobnie będzie już tyle cukierków, że można je jeść prawie do lata. Akcja jest bardzo serdeczna, bardzo wzruszająca» - powiedział Roman Gołowczenko. - To naprawdę wydarzenie, które pochodzi z wnętrza. Szef rządu podkreślił, że akcja "Nasze dzieci" pochodzi z serca.
Dla gości akcji i wychowanków Doma dziecka przygotowano ciekawy i miły występ z przyjaciółmi-bałwanami, Dziadkiem Mrozem i Śnieżką. Wszyscy przypomnieli dobre noworoczne piosenki, kręcili się w korowodzie i odgadywali łamigłówki. Podobał się występ sześcioletniej Lizie Sienkiawiczus. "Przygotowywaliśmy się do imprezy, uczyliśmy się piosenek i wybieraliśmy najpiękniejsze stroje. Najbardziej podobało mi się zgadywanie łamigłówek i prowadzenie korowodu" - podzieliła się emocjami.
"Nowy Rok jest najważniejszym świętem dla dzieci, ponieważ wszyscy czekają na prezenty, choinki, przedstawienia. Jestem pewien, że wszystkie dzieci, gdziekolwiek mieszkają, na jakim kontynencie, w jakim kraju, moim zdaniem, mają takie same odczucia z tego pięknego okresu - powiedział Roman Gołowczenko, dzieląc się swoimi wspomnieniami z dzieciństwa z świąt noworocznych. - To prawda, że śniegu było znacznie więcej i można było jeździć na sankach i na nartach. W ostatnich latach pogoda nas zawodzi, ale staramy się nie zwracać na to uwagi, najważniejsze jest to, że dzieci mają świąteczną atmosferę" - dodał premier.
"Dobrze znane jest pełne szacunku podejście Prezydenta do kwestii opieki nad dziećmi. Tutaj można przypomnieć 18. dekret głowy państwa o dodatkowych środkach ochrony interesów dzieci oraz wszystko, co robi się, aby dzieci, bez względu na to, w jakiej trudnej sytuacji życiowej się znajdują, nie czuły, że się nimi nie opiekują, najważniejsze jest to, że ich bezpieczeństwo powinno być zapewnione bezwarunkowo" - powiedział premier.
"Cały kraj chce zrobić w okresie tej akcji, a to potrwa do 15 stycznia, najbardziej serdeczne, komfortowe warunki dla dzieci. Prawdopodobnie będzie już tyle cukierków, że można je jeść prawie do lata. Akcja jest bardzo serdeczna, bardzo wzruszająca» - powiedział Roman Gołowczenko. - To naprawdę wydarzenie, które pochodzi z wnętrza. Szef rządu podkreślił, że akcja "Nasze dzieci" pochodzi z serca.
Tradycyjnie nie obyło się bez miłych niespodzianek i prezentów. Roman Gołowczenko wręczył dyrektorowi instytucji edukacyjnej certyfikat na 10 tys. Br w celu wzmocnienia bazy materialno-technicznej (środki zostaną wykorzystane na przebudowę warsztatu kulinarnego), a dzieciom - słodkie prezenty i zabawki. Po noworocznym występie gościnni gospodarze poczęstowali gości herbatą i domowymi wypiekami. W Domu dziecka wychowuje się 45 dzieci, większość to dzieci w wieku szkolnym (20 z nich to dzieci niepełnosprawne).