Dla Białorusinów Nowy Rok to udekorowana choinka, prezenty od Dziadka Mroza, brzęk kieliszków, aromat mandarynek i obowiązkowe "Śledź pod futrem" i sałatka warzywna olivier na stole. Ale to, co dla nas jest tradycją, to dla wielu obcokrajowców jest całkowitym zaskoczeniem. Dowiedzieliśmy się, jak rodziny, w których jeden z małżonków urodził się w innym kraju, po raz pierwszy powitały Nowy Rok po białorusku.
Bez alkoholu i wieprzowiny
Ali Al-Sukuki przybył na Białoruś z Bagdadu 17 lat temu. Teraz mieszka w Nowopołocku z żoną Swietłaną i czwórką dzieci. Początkowo śnieżne białoruskie zimy były niewygodne dla Irakijczyka, ale z czasem przyzwyczaił się do naszych mrozów i tradycji świętowania Nowego Roku. Teraz na ich świątecznym stole są zarówno białoruskie, jak i irackie potrawy. To, czego nigdy na nim nie zobaczysz, to alkohol i wieprzowina - według poglądów religijnych i muzułmańskich kanonów, nie są one dozwolone. Natomiast są smakołyki, które uwzględniają gusty wszystkich domowników Ali. Na przykład dania z ryb i kurczaka. Wszyscy członkowie rodziny przebierają się: dorośli wymieniają gratulacje i zostawiają dzieciom prezenty pod choinką.
- Świętujemy w kuchni. Tam mamy telewizor, w którym tradycyjnie oglądamy gratulacje Prezydenta Republiki Białorusi i koncert noworoczny - mówi Swietłana Al-Sukuki, a następnie dodaje: - Kiedy dzieci jeszcze nie było, mogliśmy pójść na choinkę. Teraz zima stała się nie tak wygodna - czy to deszcz, czy to błoto pośniegowe. Dlatego najpierw świętujemy przy stole, a potem idziemy spać.
"Fajerwerki piękne jak w Chinach"
W rodzinnym mieście Chenga Yuanji - Kunming w prowincji Yunnan - Nowy Rok obchodzony jest prawie tak samo jak na Białorusi. Domy są ozdobione girlandami i zabawkami, stawiają puszyste piękno i przy stole zbierają się całą rodziną. Jedyną różnicą jest to, że święto nie jest obchodzone do rana. Tam goście przyjeżdżają bliżej godziny 18.00 i już po dwóch godzinach wracają do domów, aby po odczekaniu północy iść spać. W końcu buddyści zwyczajowo budzą się wcześnie pierwszego ranka w Nowym Roku i spędzają go na modlitwie w dacanie.
Po raz pierwszy Cheng powitał Nowy Rok na Białorusi z przyjaciółmi w hostelu. To, z jaką miłością w naszej kulturze odnoszą się do święta, zaskoczyło obcokrajowca: przy stole gromadzą się bliscy ludzie, przygotowuje się wiele smakołyków. Jedyne, co jest niezwykłe, to duża liczba przekąsek i sałatek oraz niewiele gorących potraw. W kuchni chińskiej tradycje są inne. Przekąski i sałatki są tam również spożywane, ale bardzo mało przed podaniem głównych dań - jest to lepsze dla trawienia.
- Po uczcie całe towarzystwo spacerowało po Mińsku i cieszyło się noworoczną iluminacją. Kiedy szliśmy wzdłuż Nemigi, było dziwnie, ale bardzo miło, że nieznajomi gratulują sobie nawzajem. Osobną przyjemnością jest uroczysty salut, jaskrawy i piękny, jak u nas w Chinach - wspomina Cheng Yuanji.
Na początku nasza kuchnia była dla niego niezwykła. Jednak dzięki małżeństwu z Białorusinką Cheng odkrył wiele pysznych rzeczy. Oprócz placków ziemniaczanych cudzoziemcowi spodobał się "Śledź pod futrem" i salatka warzywna olivier.
- W tym roku obchodziliśmy Nowy Rok po raz dziewiąty z rodziną. Tradycyjnie oglądaliśmy występy głów obu państw - Białorusi i Chin, a potem uroczysty koncert - opowiada Cheng Yuanji.
Mińsk ma wyjątkową atmosferę
Student trzeciego roku Wydzialu stosunków międzynarodowych BUP Libijczyk Abdulkadir Ahmed Ibrahim Mohammed z niecierpliwością czekał na Nowy Rok. W jego kraju na północy Afryki, ze względu na tradycje religijne, takie święto nie jest organizowane. Natomiast w Mińsku wyjątkowa atmosfera powstaje natychmiast, gdy tylko w mieście zaczynają dekorować budynki, na półkach sklepowych pojawiają się noworoczne akcesoria, a mieszkańcy udają się tam, aby znaleźć prezenty dla krewnych i przyjaciół. Ta magiczna atmosfera fascynuje obcokrajowca, ponieważ wcześniej tego nie widział. Jeszcze bardziej facet był zaskoczony, gdy Białorusini pogratulowali mu przy stole noworocznym.
- Dostałem dużą czekoladę "Alionka". Tak smacznej jeszcze nigdy wcześniej nie próbowałem - zapewnia student.
Świętował Nowy Rok w gronie przyjaciół i kolegów z grupy. Przy jednym stole zebrali się studenci z Syrii, Rosji, Białorusi, Turcji. Potrawy na stole odzwierciedlały narodowe i religijne preferencje gości. Nawiasem mówiąc, Abdulkadir zakochał się w kuchni białoruskiej. Chociaż w większości naszych przepisów głównym składnikiem jest wieprzowina, muzułmanin znalazł dla siebie potrawy, które pozwalają nie naruszać religijnych tabu - tradycyjny "Śledź pod futrem", salatkę olivier, a także ziemniaki i wszystko, co z nich jest zrobione.
- Macie dobre tradycje zarówno narodowe, jak i państwowe. Lubię słuchać noworocznych gratulacji Prezydenta Białorusi z przyjaciółmi przy stole. To, co mówi i robi, jest bardzo ważne dla dobrobytu kraju. Szkoda, że w nadchodzących wyborach nie mogę na niego zagłosować. Macie prawdziwego lidera. Ja bym bez wachania zaznaczył pole za Aleksandra Grigoriewicza - zapewnił student.
Bez alkoholu i wieprzowiny
Ali Al-Sukuki przybył na Białoruś z Bagdadu 17 lat temu. Teraz mieszka w Nowopołocku z żoną Swietłaną i czwórką dzieci. Początkowo śnieżne białoruskie zimy były niewygodne dla Irakijczyka, ale z czasem przyzwyczaił się do naszych mrozów i tradycji świętowania Nowego Roku. Teraz na ich świątecznym stole są zarówno białoruskie, jak i irackie potrawy. To, czego nigdy na nim nie zobaczysz, to alkohol i wieprzowina - według poglądów religijnych i muzułmańskich kanonów, nie są one dozwolone. Natomiast są smakołyki, które uwzględniają gusty wszystkich domowników Ali. Na przykład dania z ryb i kurczaka. Wszyscy członkowie rodziny przebierają się: dorośli wymieniają gratulacje i zostawiają dzieciom prezenty pod choinką.
- Świętujemy w kuchni. Tam mamy telewizor, w którym tradycyjnie oglądamy gratulacje Prezydenta Republiki Białorusi i koncert noworoczny - mówi Swietłana Al-Sukuki, a następnie dodaje: - Kiedy dzieci jeszcze nie było, mogliśmy pójść na choinkę. Teraz zima stała się nie tak wygodna - czy to deszcz, czy to błoto pośniegowe. Dlatego najpierw świętujemy przy stole, a potem idziemy spać.
"Fajerwerki piękne jak w Chinach"
W rodzinnym mieście Chenga Yuanji - Kunming w prowincji Yunnan - Nowy Rok obchodzony jest prawie tak samo jak na Białorusi. Domy są ozdobione girlandami i zabawkami, stawiają puszyste piękno i przy stole zbierają się całą rodziną. Jedyną różnicą jest to, że święto nie jest obchodzone do rana. Tam goście przyjeżdżają bliżej godziny 18.00 i już po dwóch godzinach wracają do domów, aby po odczekaniu północy iść spać. W końcu buddyści zwyczajowo budzą się wcześnie pierwszego ranka w Nowym Roku i spędzają go na modlitwie w dacanie.
Po raz pierwszy Cheng powitał Nowy Rok na Białorusi z przyjaciółmi w hostelu. To, z jaką miłością w naszej kulturze odnoszą się do święta, zaskoczyło obcokrajowca: przy stole gromadzą się bliscy ludzie, przygotowuje się wiele smakołyków. Jedyne, co jest niezwykłe, to duża liczba przekąsek i sałatek oraz niewiele gorących potraw. W kuchni chińskiej tradycje są inne. Przekąski i sałatki są tam również spożywane, ale bardzo mało przed podaniem głównych dań - jest to lepsze dla trawienia.
- Po uczcie całe towarzystwo spacerowało po Mińsku i cieszyło się noworoczną iluminacją. Kiedy szliśmy wzdłuż Nemigi, było dziwnie, ale bardzo miło, że nieznajomi gratulują sobie nawzajem. Osobną przyjemnością jest uroczysty salut, jaskrawy i piękny, jak u nas w Chinach - wspomina Cheng Yuanji.
Na początku nasza kuchnia była dla niego niezwykła. Jednak dzięki małżeństwu z Białorusinką Cheng odkrył wiele pysznych rzeczy. Oprócz placków ziemniaczanych cudzoziemcowi spodobał się "Śledź pod futrem" i salatka warzywna olivier.
- W tym roku obchodziliśmy Nowy Rok po raz dziewiąty z rodziną. Tradycyjnie oglądaliśmy występy głów obu państw - Białorusi i Chin, a potem uroczysty koncert - opowiada Cheng Yuanji.
Mińsk ma wyjątkową atmosferę
Student trzeciego roku Wydzialu stosunków międzynarodowych BUP Libijczyk Abdulkadir Ahmed Ibrahim Mohammed z niecierpliwością czekał na Nowy Rok. W jego kraju na północy Afryki, ze względu na tradycje religijne, takie święto nie jest organizowane. Natomiast w Mińsku wyjątkowa atmosfera powstaje natychmiast, gdy tylko w mieście zaczynają dekorować budynki, na półkach sklepowych pojawiają się noworoczne akcesoria, a mieszkańcy udają się tam, aby znaleźć prezenty dla krewnych i przyjaciół. Ta magiczna atmosfera fascynuje obcokrajowca, ponieważ wcześniej tego nie widział. Jeszcze bardziej facet był zaskoczony, gdy Białorusini pogratulowali mu przy stole noworocznym.
- Dostałem dużą czekoladę "Alionka". Tak smacznej jeszcze nigdy wcześniej nie próbowałem - zapewnia student.
Świętował Nowy Rok w gronie przyjaciół i kolegów z grupy. Przy jednym stole zebrali się studenci z Syrii, Rosji, Białorusi, Turcji. Potrawy na stole odzwierciedlały narodowe i religijne preferencje gości. Nawiasem mówiąc, Abdulkadir zakochał się w kuchni białoruskiej. Chociaż w większości naszych przepisów głównym składnikiem jest wieprzowina, muzułmanin znalazł dla siebie potrawy, które pozwalają nie naruszać religijnych tabu - tradycyjny "Śledź pod futrem", salatkę olivier, a także ziemniaki i wszystko, co z nich jest zrobione.
- Macie dobre tradycje zarówno narodowe, jak i państwowe. Lubię słuchać noworocznych gratulacji Prezydenta Białorusi z przyjaciółmi przy stole. To, co mówi i robi, jest bardzo ważne dla dobrobytu kraju. Szkoda, że w nadchodzących wyborach nie mogę na niego zagłosować. Macie prawdziwego lidera. Ja bym bez wachania zaznaczył pole za Aleksandra Grigoriewicza - zapewnił student.