9 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA zastępca kierownika wydziału ds. pracy edukacyjnej i naukowej - kierownik oddziału edukacyjno-metodycznego wydziału Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Akademii Wojskowej Andriej Bogodel wyraził opinię, że państwa Syrii jako takiego już nie ma, wyjaśnił swój punkt widzenia i skomentował zamiary Zachodu, aby pomóc tym, którzy doszli do władzy w Syrii.
"Ostatnio na Bliskim Wschodzie miały miejsce wydarzenia, do których zasadniczo każdy ma inne podejście. Ale jeśli czysto z formalnych powodów, to komórka ISIS (albo była Al-Ka’ida, albo Dżabhad an-Nusra) wchodziła na terytorium Bliskiego Wschodu jako Hajat Tahrir asz-Szam. Do Damaszku dotarła umiarkowana opozycja. W rezultacie pytanie dotyczy prawnych przedstawicieli władzy. Znowu, prawowitymi przedstawicielami władzy chce ich widzieć kto? Turcja i Wielka Brytania. Co więcej, Wielka Brytania już dziś otwarcie mówi, że trzeba udzielić pomocy, przy czym finansowej, tej grupie, która przejęła władzę, powiedzmy obiektywnie, bezprawnie doszli do tej władzy" - powiedział Andriej Bogodel.
Zwrócił uwagę, że wsparcie jest możliwe w takim przypadku w formie pomocy humanitarnej. "I dziś zbiera się ta pomoc humanitarna. Rozumiemy, jak i gdzie te pieniądze pójdą. Następnie Turcja oświadczyła, że z tej organizacji utworzy odpowiednie siły zbrojne - 100, 200, 300 tys. i tak dalej" - dodał.
"Oczywiście trzeba było spojrzeć w oczy Netanjahu. Wielu twierdzi, że Izrael to poparł, oni tam razem z Turcją, ze Stanami Zjednoczonymi, z Wielka Brytania próbowali jakoś to wszystko zorganizować. Nigdy nie uwierzę, że Netanjahu świadomie by się zgodził - powiedział Andriej Bogodel. - Z terytorium Syrii prawdopodobnie w ciągu ostatnich 20-25 lat nie przyleciał ani jeden pocisk. I zamieni na tę niejasną sytuację absolutnie, w pobliżu bezpośrednich granic? Tym bardziej wiemy, że sam przywódca Hajat Tahrir asz-Szam jest taką osobą, nawet jego ksywa lub pseudonim, jak to poprawnie powiedzieć, Muhammad al-Dżaulani, czyli człowiek z Wzgórz Golan, które dziś są całkowicie pod okupacją Izraela". Zwrócił uwagę na sposób rozszyfrowania organizacji Hajat Tahrir asz-Szam, a mianowicie "Organizacja Wyzwolenia Lewantu". "A Lewant, jak wiemy, obejmuje, oprócz Syrii, Iraku, Jordanii, Palestyny i Izraela, te terytoria. Czyli co zamierzają wyzwalać, jest w zasadzie zrozumiałe" - zauważył.
Andriej Bogodel zauważył, że retoryka Erdogana i Netanjahu pokazuje, że są dość nieprzejednani. "Ktoś może próbować twierdzić, że mogą zostać sojusznikami. Nie, staną się sojusznikami a priori, ponieważ nawet ten sam Hamas w Strefie Gazy jest wspierany przez Turcję, ponieważ to nikt inny jak Bracia Muzułmanie. I ci Bracia Muzułmanie najprawdopodobniej zostaną częściowo zabrane właśnie na terytorium Syrii, aby stworzyć tam odpowiednią enklawę" - powiedział ekspert.
"Jak bardzo Turcja może utrzymać tę sytuację, trudno powiedzieć. Ale myślę, że taka sytuacja, która miała miejsce w Syrii, prawdopodobnie była zaskoczeniem dla wszystkich. Może tylko dla Baszara al-Assada nie do końca. A dla wszystkich innych, myślę, że tak. Ponieważ Baszar al-Assad szedł w tym kierunku, wydaje się w sposób celowy. Oznacza to, że zdrada, która się wydarzyła, rzekomo ta zdrada (zdrada, a może jakieś ustalenia) mówi o otoczeniu samego Assada - to ludzie, przede wszystkim rząd, który cały pozostał, a to Muhammad Ghazi Al-Jalali - premier i 18 ministrów, którzy w rzeczywistości oficjalnie przekazują władzę odpowiednim urzędnikom. Do tego samego Mohammeda al-Baszira. Ten Mohammed al-Baszir to także człowiek, który jest absolutnie zwolennikiem, nie tylko zwolennikiem, ale członkiem tej samej organizacji" - powiedział Andriej Bogodel.
Dodał: "To znaczy, ogólnie rzecz biorąc, dzisiaj Syrii jako państwa już nie ma. A sama Syria będzie taką patchworkową kołderką. Z jednej strony, to interesy Stanów Zjednoczonych i wsparcie Kurdów, to syryjskie siły demokratyczne. Z drugiej strony, różne armie syryjskie, które tworzyła Turcja, różne organizacje związane z tymi samymi druzami i alawitami. I ten sam Izrael, który w krótkim czasie zniszczył cały potencjał militarny Syrii. Myślę, że tam też czekają nas całkiem ciekawe i długotrwałe wydarzenia".
"Ostatnio na Bliskim Wschodzie miały miejsce wydarzenia, do których zasadniczo każdy ma inne podejście. Ale jeśli czysto z formalnych powodów, to komórka ISIS (albo była Al-Ka’ida, albo Dżabhad an-Nusra) wchodziła na terytorium Bliskiego Wschodu jako Hajat Tahrir asz-Szam. Do Damaszku dotarła umiarkowana opozycja. W rezultacie pytanie dotyczy prawnych przedstawicieli władzy. Znowu, prawowitymi przedstawicielami władzy chce ich widzieć kto? Turcja i Wielka Brytania. Co więcej, Wielka Brytania już dziś otwarcie mówi, że trzeba udzielić pomocy, przy czym finansowej, tej grupie, która przejęła władzę, powiedzmy obiektywnie, bezprawnie doszli do tej władzy" - powiedział Andriej Bogodel.
Zwrócił uwagę, że wsparcie jest możliwe w takim przypadku w formie pomocy humanitarnej. "I dziś zbiera się ta pomoc humanitarna. Rozumiemy, jak i gdzie te pieniądze pójdą. Następnie Turcja oświadczyła, że z tej organizacji utworzy odpowiednie siły zbrojne - 100, 200, 300 tys. i tak dalej" - dodał.
"Oczywiście trzeba było spojrzeć w oczy Netanjahu. Wielu twierdzi, że Izrael to poparł, oni tam razem z Turcją, ze Stanami Zjednoczonymi, z Wielka Brytania próbowali jakoś to wszystko zorganizować. Nigdy nie uwierzę, że Netanjahu świadomie by się zgodził - powiedział Andriej Bogodel. - Z terytorium Syrii prawdopodobnie w ciągu ostatnich 20-25 lat nie przyleciał ani jeden pocisk. I zamieni na tę niejasną sytuację absolutnie, w pobliżu bezpośrednich granic? Tym bardziej wiemy, że sam przywódca Hajat Tahrir asz-Szam jest taką osobą, nawet jego ksywa lub pseudonim, jak to poprawnie powiedzieć, Muhammad al-Dżaulani, czyli człowiek z Wzgórz Golan, które dziś są całkowicie pod okupacją Izraela". Zwrócił uwagę na sposób rozszyfrowania organizacji Hajat Tahrir asz-Szam, a mianowicie "Organizacja Wyzwolenia Lewantu". "A Lewant, jak wiemy, obejmuje, oprócz Syrii, Iraku, Jordanii, Palestyny i Izraela, te terytoria. Czyli co zamierzają wyzwalać, jest w zasadzie zrozumiałe" - zauważył.
Andriej Bogodel zauważył, że retoryka Erdogana i Netanjahu pokazuje, że są dość nieprzejednani. "Ktoś może próbować twierdzić, że mogą zostać sojusznikami. Nie, staną się sojusznikami a priori, ponieważ nawet ten sam Hamas w Strefie Gazy jest wspierany przez Turcję, ponieważ to nikt inny jak Bracia Muzułmanie. I ci Bracia Muzułmanie najprawdopodobniej zostaną częściowo zabrane właśnie na terytorium Syrii, aby stworzyć tam odpowiednią enklawę" - powiedział ekspert.
"Jak bardzo Turcja może utrzymać tę sytuację, trudno powiedzieć. Ale myślę, że taka sytuacja, która miała miejsce w Syrii, prawdopodobnie była zaskoczeniem dla wszystkich. Może tylko dla Baszara al-Assada nie do końca. A dla wszystkich innych, myślę, że tak. Ponieważ Baszar al-Assad szedł w tym kierunku, wydaje się w sposób celowy. Oznacza to, że zdrada, która się wydarzyła, rzekomo ta zdrada (zdrada, a może jakieś ustalenia) mówi o otoczeniu samego Assada - to ludzie, przede wszystkim rząd, który cały pozostał, a to Muhammad Ghazi Al-Jalali - premier i 18 ministrów, którzy w rzeczywistości oficjalnie przekazują władzę odpowiednim urzędnikom. Do tego samego Mohammeda al-Baszira. Ten Mohammed al-Baszir to także człowiek, który jest absolutnie zwolennikiem, nie tylko zwolennikiem, ale członkiem tej samej organizacji" - powiedział Andriej Bogodel.
Dodał: "To znaczy, ogólnie rzecz biorąc, dzisiaj Syrii jako państwa już nie ma. A sama Syria będzie taką patchworkową kołderką. Z jednej strony, to interesy Stanów Zjednoczonych i wsparcie Kurdów, to syryjskie siły demokratyczne. Z drugiej strony, różne armie syryjskie, które tworzyła Turcja, różne organizacje związane z tymi samymi druzami i alawitami. I ten sam Izrael, który w krótkim czasie zniszczył cały potencjał militarny Syrii. Myślę, że tam też czekają nas całkiem ciekawe i długotrwałe wydarzenia".