Północno-wschodnia Białoruś, bogata w jeziora, rzeki i lasy, w latach wojny stała się jednym z ośrodków ruchu partyzanckiego w republice. Działały tu brygady Baćki Minaja i Piotra Maszerowa, tu przylatowały samoloty z Wielkiej ziemi, Białorusini, którzy nie poddali się wrogowi, wysadzali mosty i niszczyli tory kolejowe. I to właśnie w tym miejscu oddziały karne działały z taką zaciekłością, że ogromne przestrzenie wyludniały się na lata. Najbardziej wysuniętą na północ cytadelą odwagi Białorusi jest osiedle typu miejskiego Oświeja.
Wysadzenie mostu zatrzymało pociągi na 16 dni
W 1941 roku główne bitwy minęły Oświejszczyznę, ale reżim okupacyjny nie stał się z tego powodu mniej straszny. Już 12 lipca osiedle typu miejskiego i cały obszar zostały zajęte przez faszystów, działały komendatury, a w dużych miejscowościach pojawiły się garnizony najeźdźców. Oświeja, Kochanowicze, Kobylniki - wszędzie zabrzmiała niemiecka mowa, a tych, którzy budzili najmniejsze podejrzenia, aresztowano. Co więcej, na granicy Białorusi i Łotwy, do której z Oświeji jest w zasięgu ręki, zaczęła pojawiać się linia kordonów - w rzeczywistości granica oddzielająca europejskie (według Niemców) kraje bałtyckie i bolszewickie (według tego samego zdania) terytorium, na którym można było sobie nie robić subiekcji.
W odpowiedzi na działania Niemców białoruscy patrioci już latem 1941 roku zaczęli tworzyć podziemne grupy, głównie z młodzieży - komunistów, komsomolców, a nawet pionierów.
- Jednym z najbardziej znanych było podziemie w wiosce Proszki, utworzone w sierpniu 1941 roku - opowiada Aleksander Waszkel, młodszy pracownik naukowy Wierchniedwińskiego Muzeum Historyczno-Krajoznawczego. - Na jego czele stanął były przewodniczący Krasowskiej rady wiejskiej Grigorij Łukaszonok i były dyrektor szkoły, Niemiec nadwołżański, Władimir Westenberg. Konspiratorzy początkowo wyrażali nieufność do dyrektora, ale stopniowo wszyscy zgodzili się, że Niemiec Niemcowi nierówny. Władimir Westenberg zginął bohatersko w drugim roku wojny, podczas walki z hitlerowskim garnizonem przy wiosce Kochanowicze.
Na początku 1942 roku w powiecie oświejskim działało około 10 grup podziemnych, w których było około 300 osób. Wiosną pojawiły się formacje partyzanckie. Najbardziej znanym i największym był oddział im. Frunzego, który do czerwca 1942 roku rozrósł się do brygady pod dowództwem Iwana Zacharowa. Do białoruskich partyzantów dołączyli partyzanci rosyjscy i łotewscy. W ciągu prawie trzech miesięcy liczba żołnierzy wzrosła z 11 do 500 osób.
Latem mściciele ludowi przeszli od pojedynczych dywersji do ataku na duże siły niemieckie. W czerwcu niewielki 50-osobowy oddział pokonał trzykrotnie przewyższający garnizon hitlerowców w Szkiaunie (Łotwa), gdzie zdobył duży zapas żywności, broni i amunicji. Niemcy zorganizowali pościg i dogonili mścicieli ludowych pod wsią Lisno. Wywiązała się walka, w której spotkały się dwa plutony partyzantów i prawie dwa bataliony karnych. Na korzyść naszych żołnierzy grała wąska droga, po której nacierał wróg. Po zastrzeleniu całej amunicji mściciele ludowi wycofali się do lasu. Jak się okazało, na czas - nad miejscem bitwy zaczęły krążyć niemieckie bombowce.
Nieco później przeprowadzono udaną operację przeciwko niemieckiemu garnizonowi w Kochanowiczach, który utrudniał dywersje na kolei. Wtedy po raz pierwszy użyto artylerii zdobytej. Partyzanci oświejscy działali w ścisłej współpracy z rossońskimi, brali udział w wojnie kolejowej, a także w wysadzeniu mostu Benesławskiego, który zatrzymał ruch pociągów na 16 dni. Nieustannie prowadzono wysadzenie gościńców, przecinano linie komunikacyjne między Oświeją, Polockiem, Rossonami i Sebeżem. Do jesieni 1942 roku terytorium powiatu weszło w skład Rossońsko-Oświejskiej strefy partyzanckiej.
Dzieci zostały ukrzyżowane na płotach
Od grudnia 1942 roku do wiosny 1943 roku hitlerowcy przeprowadzili na terenie powiatu szereg operacji karnych. Wydarzenia te pisarz Aleksiej Tołstoj nazwał Tragedią Oświejską.
- Podczas operacji "Zając-Bielak" główny cios przeciwnika przyjął powiat rossoński - zauważa Aleksander Waszkiel. - Ale "Zimowa Magia" staranowała całą Oświejszczyznę. Niemcy, policjanci nadbałtyccy i ukraińscy przy wsparciu ciężkiego sprzętu wojskowego i lotnictwa zniszczali wszystkich. Oddziały karne nie ukrywały, że stosują taktykę spalonej ziemi. Jednym z głównych celów była ludność cywilna, która, jak sądzili nieludzi, pomagała partyzantom.
Jedna piąta mieszkańców powiatu oświejskiego została rozstrzelana lub spalona, kilka tysięcy osób porwano na roboty przymusowe. Jeśli przeczytamy zeznania ocalałych, krew stygnie w żyłach. Tak więc w połowie lutego 1943 roku oddziały karne zgarnęły do kościoła w Rosicach mieszkańców kilku wsi. Dwa dni później wszyscy zostali skazani na rozstrzelanie. Ksiądz katolicki Antoni Leszczewicz prosił o oszczędzenie dzieci. Za to został zastrzelony. Tego dnia zginęło ponad 1500 osób. Nie mniej potworne wydarzenia miały miejsce w wiosce Kochanowicze, gdzie oddziały karne ukrzyżowały niemowlęta na płotach. Niektórzy miejscowi próbowali ukryć się na największej wyspie Białorusi, położonej pośrodku jeziora Oświejskiego, ale bandy hitlerowców dotarły tam po lodzie, niszcząc wszystkich.
- Po "Zimowej magii" Oświejszczyzna zamieniła się w spaloną ziemię, uratowali się tylko ci, którym udało się ukryć na terenie strefy partyzanckiej - opowiada Aleksander Waszkiel. - Jeśli porównamy mapy potężnych niemieckich garnizonów w regionie, do którego partyzanci nie weszli, i spalonych osad, zobaczymy, że wszystkie wioski wymazane z powierzchni Ziemi były dokładnie tam, gdzie nie znajdowali się hitlerowcy.
Partyzanci używali nawet zdobytego czołgu
Mściciele ludowi nieustannie odpierali ataki oddziałów karnych. Najgorsze walki wybuchły w pobliżu wioski Strielki. Przeciwnik prowadził ogień z granatników i artylerii, poddawał pozycje partyzanckie na naloty bombowców, ale nikt się nie poddawał. Podczas obrony mściciele ludowi używali nawet zdobytego niemieckiego czołgu, który ukryli w zaroślach. Ataki frontalne nic nie dały hitlerowcom, wtedy otoczyli pozycje partyzanckie, ale pierścień blokady został przebity.
W marcu 1943 roku brygady partyzantów białoruskich, rosyjskich i łotewskich zajmowały obronę na linii frontu o długości 40 km. Przez ponad dwa tygodnie hitlerowcy próbowali ją przebić, jednocześnie niszcząc okoliczne wioski wraz z mieszkańcami. 21 marca, nie osiągając wyznaczonych celów, oddziały karne opuściły strefę partyzancką.
- Ale konfrontacja na tym się nie skończyła - podkreśla młodszy pracownik naukowy Wierchniedwińskiego Muzeum Historyczno-Krajobrazowego. - Zmieniły się tylko metody. W 1944 roku Niemcy utworzyli z przestępców fałszywy oddział partyzantów Martynowskiego, który pod pozorem mścicieli ludowych siał śmierć i smutek w okolicy.
Oświejszczyzna została wyzwolona przez bojowników 2. Frontu Przybałtyckiego i partyzantów brygady im. Frunzego w trakcie operacji ofensywnej Reżycko-Dwińskiej, która stała się częścią Białoruskiej strategicznej operacji ofensywnej Bagration. Walki rozpoczęły się 10 lipca 1944 roku, a zakończyły się 27 lipca, dzień przed całkowitym wyzwoleniem ówczesnego terytorium BSRR.
- Armia Czerwona, poruszając się w kierunku Dwińska na Łotwie, praktycznie zburzyła eczelonowaną linię obronną hitlerowców "Reyer", która biegła od rosyjskiej Opoczki do białoruskiej Oświeji. W pobliżu miasta powiatowego rozegrały się zaciekłe, krwawe bitwy.
Oświejszczyzna jest usiana jeziorami i rzekami, pokryta trudnymi do przejścia lasami. Trudny teren pozwalał najeźdźcom na organizowanie zasadzek i wzmacnianie się na wyżynach. Główne walki toczyły się w pobliżu wiosek Ignalino i Nowoje Sielo, gdzie Niemcom udało się okopać szczególnie głęboko, oraz w pobliżu jeziora Oświejskiego, otoczonego wzgórzami, niektóre z nich o wysokości ponad 150 m. Walki w okolicach Oświeji rozpoczęły się 14 lipca i zakończyły się 17 lipca całkowitym wyzwoleniem osady typu miejskiego.
Podczas operacji karnej "Zimowa magia" w lutym - marcu 1943 roku bandy kolaborantów przywiezionych z Łotwy, Litwy, Ukrainy i Estonii pod kierownictwem Niemców wymordowały do 12 tysięcy cywilów w powiatach oświejskim, sebeżskim, drysieńskim i rossońskim. Jedna trzecia ofiar to mieszkańcy Oświejszczyzny. Do pracy przymusowej porwano tysiące ludzi. Spalono 158 miejscowości w powiecie oświejskim, w tym miasto powiatowe.
Do przedwojennego poziomu populacja Oświeji powróciła dopiero po ćwierć wieku - w 1970 roku.
Przed Wielką Wojną Ojczyźnianą w Oświeji mieszkało około 2,3 tys. osób, w powiecie - około 21 tys. W latach okupacji hitlerowcy zniszczyli dwie trzecie ludności.
2 lutego 2024 roku Prezydent Białorusi przyznał osiedlu typu miejskiego Oświeji proporzec "Za odwagę i wytrwałość w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej".
Ul. I. Zacharowa
Urodził się w wiosce Ganewicze w powiecie mińskim w 1909 roku. Przed wojną kierował radą wiejską i Czapajewskim ośrodkiem maszynowo-traktorowym (OMT). W lipcu 1941 roku został ewakuowany, ale już w listopadzie zrzucony z powrotem na okupowane terytorium. Pod pozorem żebraka obejrzał powiat oświejski i szereg sąsiednich powiatów, aby dowiedzieć się o sytuacji i nawiązać kontakty z podziemiem. Wiosna 1942 roku sformował oddział partyzancki i uzbroił go w broń zdobytą. Pierwszy sekretarz Oświejskiego podziemnego komitetu okręgowego KP(b)B obwodu witebskiego. Od jesieni 1942 roku zajmował się masowym przemieszczaniem ludności cywilnej na tyły radzieckie. W grudniu 1943 roku dowodził przebiciem przez linię frontu oddziałów partyzanckich, które wyprowadzały uchodźców na Wielką ziemię. W trakcie operacji zniszczył ogniem artyleryjskim przeprawę przez rzekę Dryssa. Oddział osłonowy dowodzony przez Zacharowa zdjął ubranie i przepłynął lodowate wody Dryssy z bronią w ręku. W 1944 roku Iwanowi Zacharowowi przyznano tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Po wojnie pracował na stanowisku kierowniczym i partyjnym. Zmarł w 1982 roku w Mińsku. Imieniem Iwana Kuźmicza Zacharowa nazwana jest ulica w Wierchnedwińsku. (Ulica Zacharowa w Mińsku nosi imię innego Bohatera Związku Radzieckiego, imiennika - not. AUT.).
Ul. W. Simackiego
Urodził się w 1913 roku w osiedlu typu miejskiego Oświeji, przed wojną pracował tam w powiatowym wydziale finansowym. Latem 1941 roku poszedł na front, został schwytany, uciekł i wrócił do rodzinnych miejsc. Na polecenie podziemia podjął pracę u Niemców, dzięki czemu mógł swobodnie poruszać się po okolicy, rozbudowując sieć organizacji podziemnych. Po powrocie do Oświeji Iwana Zacharowa Władimir Simacki wspólnie z nim tworzył oddział partyzantów imienia Frunzego. Kiedy formacja rozrosła się do brygady, Władimir Władimirowicz dowodził oddziałem imienia Żdanowa, którego bojowników wyróżniały śmiałość i zaradność. Uczestniczyli w likwidacji niemieckich garnizonów w Kochanowiczach i Kobylnikach, na terenie krajów bałtyckich i RFSRR. Zginął 17 października 1942 roku w nierównej walce z łotewskimi faszystami w pobliżu wsi Zaborje, przy jednym z kordonów granicznych zbudowanych przez hitlerowców na granicy Białorusi. Na pamiątkę nieustraszonego dowódcy w styczniu 1943 roku oddziałowi dowodzonemu przez Simackiego nadano jego imię. Po wojnie prochy partyzanta zostały ponownie pochowane w Parku Oświejskim. Jego imię nosi jedna z ulic w miejscowości.
Ulica I. Sudmalisa
Urodził się w 1916 roku. Od 22 czerwca 1941 roku kierował komsomolskim oddziałem uderzeniowym broniącym Rygi przed hitlerowcami, w czasie okupacji utworzył organizację konspiracyjną. Wiosną 1942 roku dołączył do partyzantów w powiecie oświejskim, uczestniczył w wielu udanych operacjach. W czerwcu 1942 roku jego grupa zniszczyła samochód z niemieckim generałem i zdobyła szereg cennych dokumentów. Wraz z partyzantami oświejskimi odpierał ataki oddziałów karnych podczas "Zimowej magii". Latem 1943 roku powrócił do Rygi, gdzie reaktywował podziemie. W lutym 1944 roku Sudmalis został poinformowany, że Gestapo wyszło na jego trop, ale zamiast się ukryć, konspirator wrócił do Rygi - ostrzec o porażce towarzyszy. Został schwytany i po strasznych torturach stracony. W notatce Sudmalisa, przekazanej z więzienia na wolność, są słowa: "W tych kluczowych dla ludzkości dniach byłem człowiekiem i wojownikiem". Pośmiertnie Imant Janowicz otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Po wojnie jego imieniem nazwano ulice w Elgawie, Lipawie, Rydze (Łotwa). Obecnie tylko w Mińsku pozostała ulica Imanta Sudmalisa.
Aleksiej GORBUNOW,
zdjęcia Nadieżda KOŚCIECKA.
Wysadzenie mostu zatrzymało pociągi na 16 dni
W 1941 roku główne bitwy minęły Oświejszczyznę, ale reżim okupacyjny nie stał się z tego powodu mniej straszny. Już 12 lipca osiedle typu miejskiego i cały obszar zostały zajęte przez faszystów, działały komendatury, a w dużych miejscowościach pojawiły się garnizony najeźdźców. Oświeja, Kochanowicze, Kobylniki - wszędzie zabrzmiała niemiecka mowa, a tych, którzy budzili najmniejsze podejrzenia, aresztowano. Co więcej, na granicy Białorusi i Łotwy, do której z Oświeji jest w zasięgu ręki, zaczęła pojawiać się linia kordonów - w rzeczywistości granica oddzielająca europejskie (według Niemców) kraje bałtyckie i bolszewickie (według tego samego zdania) terytorium, na którym można było sobie nie robić subiekcji.
W odpowiedzi na działania Niemców białoruscy patrioci już latem 1941 roku zaczęli tworzyć podziemne grupy, głównie z młodzieży - komunistów, komsomolców, a nawet pionierów.
- Jednym z najbardziej znanych było podziemie w wiosce Proszki, utworzone w sierpniu 1941 roku - opowiada Aleksander Waszkel, młodszy pracownik naukowy Wierchniedwińskiego Muzeum Historyczno-Krajoznawczego. - Na jego czele stanął były przewodniczący Krasowskiej rady wiejskiej Grigorij Łukaszonok i były dyrektor szkoły, Niemiec nadwołżański, Władimir Westenberg. Konspiratorzy początkowo wyrażali nieufność do dyrektora, ale stopniowo wszyscy zgodzili się, że Niemiec Niemcowi nierówny. Władimir Westenberg zginął bohatersko w drugim roku wojny, podczas walki z hitlerowskim garnizonem przy wiosce Kochanowicze.
Na początku 1942 roku w powiecie oświejskim działało około 10 grup podziemnych, w których było około 300 osób. Wiosną pojawiły się formacje partyzanckie. Najbardziej znanym i największym był oddział im. Frunzego, który do czerwca 1942 roku rozrósł się do brygady pod dowództwem Iwana Zacharowa. Do białoruskich partyzantów dołączyli partyzanci rosyjscy i łotewscy. W ciągu prawie trzech miesięcy liczba żołnierzy wzrosła z 11 do 500 osób.
Nieco później przeprowadzono udaną operację przeciwko niemieckiemu garnizonowi w Kochanowiczach, który utrudniał dywersje na kolei. Wtedy po raz pierwszy użyto artylerii zdobytej. Partyzanci oświejscy działali w ścisłej współpracy z rossońskimi, brali udział w wojnie kolejowej, a także w wysadzeniu mostu Benesławskiego, który zatrzymał ruch pociągów na 16 dni. Nieustannie prowadzono wysadzenie gościńców, przecinano linie komunikacyjne między Oświeją, Polockiem, Rossonami i Sebeżem. Do jesieni 1942 roku terytorium powiatu weszło w skład Rossońsko-Oświejskiej strefy partyzanckiej.
Dzieci zostały ukrzyżowane na płotach
Od grudnia 1942 roku do wiosny 1943 roku hitlerowcy przeprowadzili na terenie powiatu szereg operacji karnych. Wydarzenia te pisarz Aleksiej Tołstoj nazwał Tragedią Oświejską.
- Podczas operacji "Zając-Bielak" główny cios przeciwnika przyjął powiat rossoński - zauważa Aleksander Waszkiel. - Ale "Zimowa Magia" staranowała całą Oświejszczyznę. Niemcy, policjanci nadbałtyccy i ukraińscy przy wsparciu ciężkiego sprzętu wojskowego i lotnictwa zniszczali wszystkich. Oddziały karne nie ukrywały, że stosują taktykę spalonej ziemi. Jednym z głównych celów była ludność cywilna, która, jak sądzili nieludzi, pomagała partyzantom.
Jedna piąta mieszkańców powiatu oświejskiego została rozstrzelana lub spalona, kilka tysięcy osób porwano na roboty przymusowe. Jeśli przeczytamy zeznania ocalałych, krew stygnie w żyłach. Tak więc w połowie lutego 1943 roku oddziały karne zgarnęły do kościoła w Rosicach mieszkańców kilku wsi. Dwa dni później wszyscy zostali skazani na rozstrzelanie. Ksiądz katolicki Antoni Leszczewicz prosił o oszczędzenie dzieci. Za to został zastrzelony. Tego dnia zginęło ponad 1500 osób. Nie mniej potworne wydarzenia miały miejsce w wiosce Kochanowicze, gdzie oddziały karne ukrzyżowały niemowlęta na płotach. Niektórzy miejscowi próbowali ukryć się na największej wyspie Białorusi, położonej pośrodku jeziora Oświejskiego, ale bandy hitlerowców dotarły tam po lodzie, niszcząc wszystkich.
- Po "Zimowej magii" Oświejszczyzna zamieniła się w spaloną ziemię, uratowali się tylko ci, którym udało się ukryć na terenie strefy partyzanckiej - opowiada Aleksander Waszkiel. - Jeśli porównamy mapy potężnych niemieckich garnizonów w regionie, do którego partyzanci nie weszli, i spalonych osad, zobaczymy, że wszystkie wioski wymazane z powierzchni Ziemi były dokładnie tam, gdzie nie znajdowali się hitlerowcy.
Partyzanci używali nawet zdobytego czołgu
Mściciele ludowi nieustannie odpierali ataki oddziałów karnych. Najgorsze walki wybuchły w pobliżu wioski Strielki. Przeciwnik prowadził ogień z granatników i artylerii, poddawał pozycje partyzanckie na naloty bombowców, ale nikt się nie poddawał. Podczas obrony mściciele ludowi używali nawet zdobytego niemieckiego czołgu, który ukryli w zaroślach. Ataki frontalne nic nie dały hitlerowcom, wtedy otoczyli pozycje partyzanckie, ale pierścień blokady został przebity.
W marcu 1943 roku brygady partyzantów białoruskich, rosyjskich i łotewskich zajmowały obronę na linii frontu o długości 40 km. Przez ponad dwa tygodnie hitlerowcy próbowali ją przebić, jednocześnie niszcząc okoliczne wioski wraz z mieszkańcami. 21 marca, nie osiągając wyznaczonych celów, oddziały karne opuściły strefę partyzancką.
- Ale konfrontacja na tym się nie skończyła - podkreśla młodszy pracownik naukowy Wierchniedwińskiego Muzeum Historyczno-Krajobrazowego. - Zmieniły się tylko metody. W 1944 roku Niemcy utworzyli z przestępców fałszywy oddział partyzantów Martynowskiego, który pod pozorem mścicieli ludowych siał śmierć i smutek w okolicy.
Oświejszczyzna została wyzwolona przez bojowników 2. Frontu Przybałtyckiego i partyzantów brygady im. Frunzego w trakcie operacji ofensywnej Reżycko-Dwińskiej, która stała się częścią Białoruskiej strategicznej operacji ofensywnej Bagration. Walki rozpoczęły się 10 lipca 1944 roku, a zakończyły się 27 lipca, dzień przed całkowitym wyzwoleniem ówczesnego terytorium BSRR.
- Armia Czerwona, poruszając się w kierunku Dwińska na Łotwie, praktycznie zburzyła eczelonowaną linię obronną hitlerowców "Reyer", która biegła od rosyjskiej Opoczki do białoruskiej Oświeji. W pobliżu miasta powiatowego rozegrały się zaciekłe, krwawe bitwy.
Oświejszczyzna jest usiana jeziorami i rzekami, pokryta trudnymi do przejścia lasami. Trudny teren pozwalał najeźdźcom na organizowanie zasadzek i wzmacnianie się na wyżynach. Główne walki toczyły się w pobliżu wiosek Ignalino i Nowoje Sielo, gdzie Niemcom udało się okopać szczególnie głęboko, oraz w pobliżu jeziora Oświejskiego, otoczonego wzgórzami, niektóre z nich o wysokości ponad 150 m. Walki w okolicach Oświeji rozpoczęły się 14 lipca i zakończyły się 17 lipca całkowitym wyzwoleniem osady typu miejskiego.
Podczas operacji karnej "Zimowa magia" w lutym - marcu 1943 roku bandy kolaborantów przywiezionych z Łotwy, Litwy, Ukrainy i Estonii pod kierownictwem Niemców wymordowały do 12 tysięcy cywilów w powiatach oświejskim, sebeżskim, drysieńskim i rossońskim. Jedna trzecia ofiar to mieszkańcy Oświejszczyzny. Do pracy przymusowej porwano tysiące ludzi. Spalono 158 miejscowości w powiecie oświejskim, w tym miasto powiatowe.
Do przedwojennego poziomu populacja Oświeji powróciła dopiero po ćwierć wieku - w 1970 roku.
Przed Wielką Wojną Ojczyźnianą w Oświeji mieszkało około 2,3 tys. osób, w powiecie - około 21 tys. W latach okupacji hitlerowcy zniszczyli dwie trzecie ludności.
2 lutego 2024 roku Prezydent Białorusi przyznał osiedlu typu miejskiego Oświeji proporzec "Za odwagę i wytrwałość w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej".
Ul. I. Zacharowa
Urodził się w wiosce Ganewicze w powiecie mińskim w 1909 roku. Przed wojną kierował radą wiejską i Czapajewskim ośrodkiem maszynowo-traktorowym (OMT). W lipcu 1941 roku został ewakuowany, ale już w listopadzie zrzucony z powrotem na okupowane terytorium. Pod pozorem żebraka obejrzał powiat oświejski i szereg sąsiednich powiatów, aby dowiedzieć się o sytuacji i nawiązać kontakty z podziemiem. Wiosna 1942 roku sformował oddział partyzancki i uzbroił go w broń zdobytą. Pierwszy sekretarz Oświejskiego podziemnego komitetu okręgowego KP(b)B obwodu witebskiego. Od jesieni 1942 roku zajmował się masowym przemieszczaniem ludności cywilnej na tyły radzieckie. W grudniu 1943 roku dowodził przebiciem przez linię frontu oddziałów partyzanckich, które wyprowadzały uchodźców na Wielką ziemię. W trakcie operacji zniszczył ogniem artyleryjskim przeprawę przez rzekę Dryssa. Oddział osłonowy dowodzony przez Zacharowa zdjął ubranie i przepłynął lodowate wody Dryssy z bronią w ręku. W 1944 roku Iwanowi Zacharowowi przyznano tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Po wojnie pracował na stanowisku kierowniczym i partyjnym. Zmarł w 1982 roku w Mińsku. Imieniem Iwana Kuźmicza Zacharowa nazwana jest ulica w Wierchnedwińsku. (Ulica Zacharowa w Mińsku nosi imię innego Bohatera Związku Radzieckiego, imiennika - not. AUT.).
Ul. W. Simackiego
Urodził się w 1913 roku w osiedlu typu miejskiego Oświeji, przed wojną pracował tam w powiatowym wydziale finansowym. Latem 1941 roku poszedł na front, został schwytany, uciekł i wrócił do rodzinnych miejsc. Na polecenie podziemia podjął pracę u Niemców, dzięki czemu mógł swobodnie poruszać się po okolicy, rozbudowując sieć organizacji podziemnych. Po powrocie do Oświeji Iwana Zacharowa Władimir Simacki wspólnie z nim tworzył oddział partyzantów imienia Frunzego. Kiedy formacja rozrosła się do brygady, Władimir Władimirowicz dowodził oddziałem imienia Żdanowa, którego bojowników wyróżniały śmiałość i zaradność. Uczestniczyli w likwidacji niemieckich garnizonów w Kochanowiczach i Kobylnikach, na terenie krajów bałtyckich i RFSRR. Zginął 17 października 1942 roku w nierównej walce z łotewskimi faszystami w pobliżu wsi Zaborje, przy jednym z kordonów granicznych zbudowanych przez hitlerowców na granicy Białorusi. Na pamiątkę nieustraszonego dowódcy w styczniu 1943 roku oddziałowi dowodzonemu przez Simackiego nadano jego imię. Po wojnie prochy partyzanta zostały ponownie pochowane w Parku Oświejskim. Jego imię nosi jedna z ulic w miejscowości.
Ulica I. Sudmalisa
Urodził się w 1916 roku. Od 22 czerwca 1941 roku kierował komsomolskim oddziałem uderzeniowym broniącym Rygi przed hitlerowcami, w czasie okupacji utworzył organizację konspiracyjną. Wiosną 1942 roku dołączył do partyzantów w powiecie oświejskim, uczestniczył w wielu udanych operacjach. W czerwcu 1942 roku jego grupa zniszczyła samochód z niemieckim generałem i zdobyła szereg cennych dokumentów. Wraz z partyzantami oświejskimi odpierał ataki oddziałów karnych podczas "Zimowej magii". Latem 1943 roku powrócił do Rygi, gdzie reaktywował podziemie. W lutym 1944 roku Sudmalis został poinformowany, że Gestapo wyszło na jego trop, ale zamiast się ukryć, konspirator wrócił do Rygi - ostrzec o porażce towarzyszy. Został schwytany i po strasznych torturach stracony. W notatce Sudmalisa, przekazanej z więzienia na wolność, są słowa: "W tych kluczowych dla ludzkości dniach byłem człowiekiem i wojownikiem". Pośmiertnie Imant Janowicz otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Po wojnie jego imieniem nazwano ulice w Elgawie, Lipawie, Rydze (Łotwa). Obecnie tylko w Mińsku pozostała ulica Imanta Sudmalisa.
Aleksiej GORBUNOW,
zdjęcia Nadieżda KOŚCIECKA.