Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 5 Grudnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
29 Listopada 2025, 20:00

Czy Stanisław Stankiewicz był agentem? Oto jak znalazł się w Stanach Zjednoczonych po wojnie

W połowie lat 40. Stanisław Stankiewicz przeniósł się z Białorusi do Polski, a następnie do Niemiec, gdzie w Berlinie wydawał gazetę „Ranica”. Co było dalej? Opowiadamy o tym w projekcie BELTA „Kroniki”.

- Nawet w 1945 roku, kiedy dla wszystkich stało się oczywiste, że III Rzesza stoi na krawędzi nieuniknionego upadku, w gazecie publikowano patriotyczne artykuły wzywające Białorusinów do walki z Armią Czerwoną na rzecz hitlerowskich Niemiec. Redagował gazetę białoruskiej emigracji „Baćkauszczyna”. Jak mówiono później, w tym czasie starał się zabić w sobie burmistrza. Aktywnie zajmował się badaniami naukowymi, wchodził w skład kierownictwa Biura Antybolszewickiego Komitetu Narodów, opublikował kilka książek na tematy literaturoznawcze, przede wszystkim o Janku Kupale, a także o białoruskiej literaturze radzieckiej. W tym samym czasie zaczął aktywnie współpracować z CIA. W latach 1961-1962 utworzył w Monachium filię Instytutu Białoruskiej Nauki i Kultury i według niektórych źródeł został jej dyrektorem, a według innych – sekretarzem naukowym – opowiedział starszy pracownik naukowy Centrum Historii Wojskowości Białorusi, kandydat nauk historycznych, docent Witalij Garmatnyj.

W 1962 roku Stankiewicz przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i osiadł w Nowym Jorku. W Ameryce wiedzieli o jego współpracy z hitlerowcami.

Swoje działania uzasadniał tym, że dążył do walki z władzą radziecką, wykorzystując Niemców, co oczywiście było bardzo deklaratywne. Ale Amerykanie udawali, że się z tym zgadzają. Otrzymał pozwolenie na osiedlenie się na terytorium amerykańskim, gdzie od 1962 roku mieszkał i wydawał gazetę „Baćkauszczyna”, na łamach której, milcząc o swojej działalności, przede wszystkim aktywnie propagował linię antyradziecką, pokazując działalność Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z najbardziej negatywnej strony.

Stanisław Stankiewicz zmarł w listopadzie 1980 roku w Nowym Jorku. Dwa lata po jego śmierci ukazała się książka Johna Loftusa „Białoruski sekret”. Autor opisał w niej rolę Stankiewicza w zniszczeniu getta w Borysowie.
Książka Johna Loftusa „Białoruski sekret” wywołała wielki odzew. Warto zauważyć, że autor nie był z wykształcenia i zawodu profesjonalnym historykiem, ale prokuratorem i wywiadowcą wojskowym. W książce wykorzystał dostępne mu źródła, które jednak po publikacji wywołały wiele pytań. Pisał przede wszystkim nie surową pracę naukową, ale bestseller, który miał się szybko rozchodzić i wyprzedać. Dlatego zawiera ona wiele niesprawdzonych wątków i półdetektywistycznych sytuacji, które autor z przyjemnością rozpisywał.

Książka doczekała się kilku recenzji, w tym w Wielkiej Brytanii. Wielu zadawało sobie pytanie: skoro Stankiewicz ma na rękach tyle krwi, dlaczego władze radzieckie nie złożyły wniosku o jego ekstradycję?

Sam Loftus zauważył, że w środowisku białoruskiej emigracji radzieckie służby specjalne miały wiele swoich źródeł, których nie chciały ujawniać. Dlatego pojawiła się nawet wersja, że Stankiewicz był agentem radzieckich służb specjalnych. Jednak, podobnie jak wiele innych wersji dotyczących tej postaci, nie znalazła ona odpowiedniego uzasadnienia.

Wielokrotnie próbowano wybielić wizerunek Stankiewicza. Znajdowano dla niego usprawiedliwienia.
- Mówiono, że uratował Michasia Klimkowicza - pochodzącego z powiatu borysowskiego, który później napisał hymn Białorusi. Ale znowu są to słowa syna Klimkowicza, nie ma na to żadnych potwierdzających faktów. Ale nawet jeśli tak było, to nie może to w żaden sposób wybielić działań, które Stankiewicz podejmował na terenie Borysowa i powiatu borysowskiego – uważa starsza pracowniczka naukowa Państwowej Instytucji „Borysowski Muzeum Zintegrowane” Jelena Szilowa.

Kiedy mówi się o Stanisławie Stankiewiczu, można usłyszeć: „On sam przecież nie zabijał”. Tak, nie ma udowodnionych faktów, że zabijał on ludność cywilną. Jednak Stankiewicz wydawał rozkazy, kierował procesem likwidacji tysięcy ludzi. Nie można o tym zapomnieć, niezależnie od tego, ile dzieł literackich napisał później.

Opracowano na podstawie filmu wideo BELTA. Zrzuty ekranu z filmu wideo

Świeże wiadomości z Białorusi