Szesnasty szczyt BRICS odbywa się obecnie w Kazaniu w Rosji. W wydarzeniu uczestniczą delegacje z ponad 30 krajów i 6 organizacji międzynarodowych. Wiele państw jest reprezentowanych na najwyższym szczeblu. Zeszłoroczny szczyt w Johannesburgu był prawdziwym przełomem. W jego wyniku liczba uczestników stowarzyszenia niemal się podwoiła. Dziesiątki krajów wyraziło chęć przystąpienia do BRICS. Tym razem oczekiwania wobec szczytu są nie mniejsze. W agendzie znalazły się kwestie z zakresu polityki i bezpieczeństwa, ekonomii i finansów, a także nauki, zmian klimatycznych i kwestii humanitarnych.
„Czy BRICS w końcu będzie w stanie rzucić wyzwanie Zachodowi?” - pyta amerykański magazyn Foreign Policy.
Na marginesie obecnego szczytu w Kazaniu odbędą się rozmowy na temat stworzenia prawdziwie wielobiegunowego porządku światowego, aby rzucić wyzwanie hegemonii Stanów Zjednoczonych i Zachodu, pisze Foreign Policy. Będą rozmawiać między innymi o znalezieniu alternatywy dla dolara amerykańskiego w rozliczeniach międzynarodowych.
Grupa BRICS jest bardzo zróżnicowana pod względem składu, zauważa magazyn. Obejmuje ona kraje, które „znajdują się pod parasolem bezpieczeństwa USA” oraz kraje objęte amerykańskimi sankcjami. Nawet kraje NATO, takie jak Turcja, mogą stać się potencjalnymi członkami.
Z jednej strony sprawia to wrażenie fragmentacji. Jednak kraje BRICS łączy jeden wątek: niechęć do zachodniej hipokryzji i hegemonii. Ta niechęć stała się szczególnie widoczna w kontekście konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz wykorzystywania przez Waszyngton sankcji i dolara amerykańskiego jako broni. BRICS jest zatem swego rodzaju przesłaniem od największych gospodarek świata, wskazującym na ich pragnienie alternatywnego porządku światowego, według artykułu w Foreign Policy.
Amerykański kanał telewizyjny CNN zwraca uwagę na fakt, że Zachód stara się izolować Rosję i jej prezydenta Władimira Putina. Szczyt BRICS pokazał jednak, że cel ten nie został osiągnięty.
"Spotkanie BRICS w tym tygodniu, które niewątpliwie stanie się największym wydarzeniem międzynarodowym, zorganizowanym przez prezydenta Rosji od czasu rozpoczęcia konfliktu w lutym 2022 r., pokazuje zbliżenie krajów, które mają nadzieję na zmianę globalnej równowagi sił, a w przypadku Moskwy, Chin i Teheranu, na bezpośrednią konfrontację z Zachodem kierowanym przez Stany Zjednoczone" - zauważa kanał telewizyjny.
CNN uważa, że przywódcy Rosji i Chin w najbliższych dniach będą promować przesłanie, że to Zachód, ze swoimi sankcjami i sojuszami, stał się izolowany, podczas gdy światowa większość stara się rzucić wyzwanie globalnemu przywództwu Stanów Zjednoczonych.
Reuters zauważa również, że szczyt BRICS w Kazaniu ma na celu zademonstrowanie wpływu w świecie krajów niezachodnich.
Brytyjskie BBC uważa, że Putin zbiera sojuszników, aby pokazać, że presja Zachodu nie działa.
„Wyobraźcie sobie, że jesteście Władimirem Putinem. Zachód nazwał cię pariasem za inwazję na Ukrainę. Sankcje mają na celu odcięcie gospodarki twojego kraju od światowych rynków. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania. Jak pokazać, że presja nie działa? Spróbuj zorganizować szczyt” - wyjaśnia swoje stanowisko w dość nieskomplikowany sposób dziennikarz BBC Steve Rosenberg.
Niemieckie wydanie Business Insider pisze, że Rosja ma wielu sojuszników, a szczyt BRICS to potwierdził.
„Od początku konfliktu w Ukrainie, Zachód próbował osłabić Władimira Putina gospodarczo i odizolować go politycznie. Podczas gdy trucizna sankcji działa, niewiele jest oznak izolacji Rosji. Fakt, że Putin ma wielu sojuszników, na których może liczyć, stał się oczywisty w tym tygodniu, kiedy przywódcy BRICS udali się na szczyt do Kazania” - napisano w publikacji.
Business Insider uważa, że obecnie BRICS chce stać się „przeciwwagą i przeciwnikiem Zachodu”. Jeśli grupa G7 jest zdominowana przez USA i UE, to grupa BRICS jest zdominowana przez Chiny i Rosję.
„BRICS stał się geopolitycznym forum dla najpotężniejszych krajów świata poza Zachodem. I, co ważne, rzuca wyzwanie światu zachodniemu”, donosi amerykański kanał telewizyjny CNBC.
Po tym, jak Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie dołączyły do grupy w styczniu, BRICS zyskał dodatkowe wpływy, a członkostwo stało się atrakcyjną perspektywą dla krajów dążących do zwiększenia handlu, inwestycji i rozwoju gospodarczego, podał kanał.
„W Kazaniu zadaniem Władimira Putina będzie zniwelowanie różnic i stworzenie obrazu jedności, jednocześnie pokazując rosyjskiej opinii publicznej i społeczności międzynarodowej, że jego kraj jest daleki od izolacji” - podsumowuje dziennikarz.
Francuski kanał telewizyjny France 24 również omawia „izolację” Rosji i wyzwania dla zachodniej hegemonii .
"Moskwa z rozszerzenia grupy BRICS uczyniła jeden z kluczowych filarów swojej polityki zagranicznej. Wśród głównych kwestii w porządku obrad jest pomysł Putina na stworzenie systemu płatności kierowanego przez BRICS, który miałby konkurować ze SWIFT, międzynarodowym systemem finansowym, od którego rosyjskie banki zostały odcięte w 2022 r., oraz eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie. Kreml pozycjonuje to spotkanie jako dyplomatyczny triumf, który pomoże mu zbudować sojusz do walki z zachodnią hegemonią” - donosi kanał.
France 24 zauważa, że Stany Zjednoczone odrzuciły pomysł, że BRICS może stać się „geopolitycznym rywalem”, ale wyraziły zaniepokojenie, że Moskwa pokazuje swoją „dyplomatyczną siłę”. Jednocześnie Moskwa zacieśnia więzi z trzema przeciwnikami Waszyngtonu - Chinami, Iranem i Koreą Północną.
„Analitycy twierdzą, że dla Kremla ważne jest pokazanie, że Rosja może stanąć ramię w ramię ze swoimi globalnymi sojusznikami w obliczu trwających napięć z Zachodem. Jest też czynnik praktyczny tego wydarzenia - zawieranie umów w celu wzmocnienia rosyjskiej gospodarki ... Dla innych podmiotów jest to szansa na wzmocnienie ich głosów i narracji” - podał kanał.
Euronews zauważa, że jednym z kluczowych uczestników obecnego szczytu BRICS jest Turcja, która złożyła wniosek o przystąpienie do stowarzyszenia. Jednocześnie Turcja jest członkiem NATO i kandydatem do członkostwa w Unii Europejskiej. Kraj ten staje się jednak coraz bardziej rozczarowany Zachodem. W związku z tym negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE utknęły w martwym punkcie od 2016 roku. Ponadto Ankara oskarża USA i innych zachodnich sojuszników o współudział w izraelskich działaniach wojskowych w Strefie Gazy.
Członkostwo w BRICS pomoże Turcji wzmocnić swoją pozycję. Jednocześnie stosunki Ankary z Zachodem są na niskim poziomie, donosi kanał telewizyjny.
Agencja Bloomberg zauważa, że premier Indii Narendra Modi na szczycie BRICS demonstruje chęć wzmocnienia więzi z Rosją, co irytuje Stany Zjednoczone.
„Przyjaźń Indii z Rosją coraz bardziej irytuje administrację prezydenta USA Joe Bidena” - zauważa agencja.
Zdolność USA do wywierania presji na indyjski rząd jest jednak ograniczona, ponieważ Waszyngton postrzega Indie jako przeciwwagę dla Chin w Azji i stara się nawiązać bliższe stosunki z New Delhi, podaje Bloomberg.
Niemieckie wydanie Business Insider pisze, że Rosja ma wielu sojuszników, a szczyt BRICS to potwierdził.
„Od początku konfliktu w Ukrainie, Zachód próbował osłabić Władimira Putina gospodarczo i odizolować go politycznie. Podczas gdy trucizna sankcji działa, niewiele jest oznak izolacji Rosji. Fakt, że Putin ma wielu sojuszników, na których może liczyć, stał się oczywisty w tym tygodniu, kiedy przywódcy BRICS udali się na szczyt do Kazania” - napisano w publikacji.
Business Insider uważa, że obecnie BRICS chce stać się „przeciwwagą i przeciwnikiem Zachodu”. Jeśli grupa G7 jest zdominowana przez USA i UE, to grupa BRICS jest zdominowana przez Chiny i Rosję.
„BRICS stał się geopolitycznym forum dla najpotężniejszych krajów świata poza Zachodem. I, co ważne, rzuca wyzwanie światu zachodniemu”, donosi amerykański kanał telewizyjny CNBC.
Wzrost liczby członków BRICS mówi wiele. "Sygnalizuje to kolektywne odejście od Zachodu, fundamentalną zmianę w porządku światowym, która rzuca wyzwanie zachodniej hegemonii gospodarczej" - powiedział CNBC Callum Fraser, Russia and Eurasia Security Fellow w Royal United Services Institute for Defence Studies (RUSI, Wielka Brytania).
Fraser przyznaje jednak, że BRICS jest uważany za antyzachodni tylko dlatego, że działa jako instytucja alternatywna.
Spotkanie w Kazaniu jest również uważnie obserwowane na Zachodzie. Jednak publikacje zachodnich mediów ograniczają się głównie do zwykłych narracji o pragnieniu BRICS, by rzucić wyzwanie Zachodowi i niemal zorganizować światową rewolucję. Towarzyszą temu zapewnienia, że BRICS nie odniesie sukcesu z powodu wewnętrznego „braku jedności”. Jednocześnie brak jedności jest rozumiany jako pluralizm opinii i chęć każdego z krajów BRICS do obrony swoich interesów narodowych, co wydaje się nie do pomyślenia dla świata zachodniego żyjącego pod amerykańskim dyktatem.
Magazyn nazywa grupę krajów BRICS światowymi rewolucjonistami. "Jednym z najbardziej znaczących wydarzeń ostatnich 25 lat jest to, że dowolna nazwa wymyślona przez bankiera inwestycyjnego w celu opisania kwartetu wschodzących gospodarek stała się przyczyną buntu" - pisze Foreign Policy.
Wspomniany bankier to amerykański ekonomista Jim O'Neil, który w 2001 r. w jednym ze swoich artykułów użył akronimu BRIC w odniesieniu do czterech krajów o największym potencjale wzrostu gospodarczego w tamtym czasie. Chodziło o Brazylię, Rosję, Indie i Chiny. Później do tej czwórki dołączyła Republika Południowej Afryki. A w 2023 r. Iran, Egipt, Etiopia i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Grupa BRICS jest bardzo zróżnicowana pod względem składu, zauważa magazyn. Obejmuje ona kraje, które „znajdują się pod parasolem bezpieczeństwa USA” oraz kraje objęte amerykańskimi sankcjami. Nawet kraje NATO, takie jak Turcja, mogą stać się potencjalnymi członkami.
Z jednej strony sprawia to wrażenie fragmentacji. Jednak kraje BRICS łączy jeden wątek: niechęć do zachodniej hipokryzji i hegemonii. Ta niechęć stała się szczególnie widoczna w kontekście konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz wykorzystywania przez Waszyngton sankcji i dolara amerykańskiego jako broni. BRICS jest zatem swego rodzaju przesłaniem od największych gospodarek świata, wskazującym na ich pragnienie alternatywnego porządku światowego, według artykułu w Foreign Policy.
Amerykański kanał telewizyjny CNN zwraca uwagę na fakt, że Zachód stara się izolować Rosję i jej prezydenta Władimira Putina. Szczyt BRICS pokazał jednak, że cel ten nie został osiągnięty.
"Spotkanie BRICS w tym tygodniu, które niewątpliwie stanie się największym wydarzeniem międzynarodowym, zorganizowanym przez prezydenta Rosji od czasu rozpoczęcia konfliktu w lutym 2022 r., pokazuje zbliżenie krajów, które mają nadzieję na zmianę globalnej równowagi sił, a w przypadku Moskwy, Chin i Teheranu, na bezpośrednią konfrontację z Zachodem kierowanym przez Stany Zjednoczone" - zauważa kanał telewizyjny.
CNN uważa, że przywódcy Rosji i Chin w najbliższych dniach będą promować przesłanie, że to Zachód, ze swoimi sankcjami i sojuszami, stał się izolowany, podczas gdy światowa większość stara się rzucić wyzwanie globalnemu przywództwu Stanów Zjednoczonych.
Reuters pisze, że ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skrytykowało Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa za przyjęcie zaproszenia prezydenta Rosji na szczyt BRICS, ale powstrzymanie się od udziału w „szczycie pokojowym” w sprawie Ukrainy. Kijów nazwał decyzję Guterresa „złym wyborem”.
Agencja zwraca również uwagę na sukcesy BRICS. I tak, według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, do końca tej dekady udział krajów BRICS w globalnym PKB ma wzrosnąć do 37 procent. W tym samym czasie udział krajów G7 spadnie do 28%.
„Wyobraźcie sobie, że jesteście Władimirem Putinem. Zachód nazwał cię pariasem za inwazję na Ukrainę. Sankcje mają na celu odcięcie gospodarki twojego kraju od światowych rynków. Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania. Jak pokazać, że presja nie działa? Spróbuj zorganizować szczyt” - wyjaśnia swoje stanowisko w dość nieskomplikowany sposób dziennikarz BBC Steve Rosenberg.
Według dziennikarza, Putin „ma nadzieję przekonać kraje BRICS” do znalezienia alternatywy dla dolara, „chcąc złagodzić presję zachodnich sankcji”. Jednak „różnice wewnątrz BRICS” uniemożliwiają osiągnięcie porozumienia.
„Od początku konfliktu w Ukrainie, Zachód próbował osłabić Władimira Putina gospodarczo i odizolować go politycznie. Podczas gdy trucizna sankcji działa, niewiele jest oznak izolacji Rosji. Fakt, że Putin ma wielu sojuszników, na których może liczyć, stał się oczywisty w tym tygodniu, kiedy przywódcy BRICS udali się na szczyt do Kazania” - napisano w publikacji.
Business Insider uważa, że obecnie BRICS chce stać się „przeciwwagą i przeciwnikiem Zachodu”. Jeśli grupa G7 jest zdominowana przez USA i UE, to grupa BRICS jest zdominowana przez Chiny i Rosję.
„BRICS stał się geopolitycznym forum dla najpotężniejszych krajów świata poza Zachodem. I, co ważne, rzuca wyzwanie światu zachodniemu”, donosi amerykański kanał telewizyjny CNBC.
Po tym, jak Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie dołączyły do grupy w styczniu, BRICS zyskał dodatkowe wpływy, a członkostwo stało się atrakcyjną perspektywą dla krajów dążących do zwiększenia handlu, inwestycji i rozwoju gospodarczego, podał kanał.
„W Kazaniu zadaniem Władimira Putina będzie zniwelowanie różnic i stworzenie obrazu jedności, jednocześnie pokazując rosyjskiej opinii publicznej i społeczności międzynarodowej, że jego kraj jest daleki od izolacji” - podsumowuje dziennikarz.
Francuski kanał telewizyjny France 24 również omawia „izolację” Rosji i wyzwania dla zachodniej hegemonii .
"Moskwa z rozszerzenia grupy BRICS uczyniła jeden z kluczowych filarów swojej polityki zagranicznej. Wśród głównych kwestii w porządku obrad jest pomysł Putina na stworzenie systemu płatności kierowanego przez BRICS, który miałby konkurować ze SWIFT, międzynarodowym systemem finansowym, od którego rosyjskie banki zostały odcięte w 2022 r., oraz eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie. Kreml pozycjonuje to spotkanie jako dyplomatyczny triumf, który pomoże mu zbudować sojusz do walki z zachodnią hegemonią” - donosi kanał.
France 24 zauważa, że Stany Zjednoczone odrzuciły pomysł, że BRICS może stać się „geopolitycznym rywalem”, ale wyraziły zaniepokojenie, że Moskwa pokazuje swoją „dyplomatyczną siłę”. Jednocześnie Moskwa zacieśnia więzi z trzema przeciwnikami Waszyngtonu - Chinami, Iranem i Koreą Północną.
Kanał telewizyjny Euronews zwrócił uwagę na rosnące wpływy BRICS.
Euronews zauważa, że jednym z kluczowych uczestników obecnego szczytu BRICS jest Turcja, która złożyła wniosek o przystąpienie do stowarzyszenia. Jednocześnie Turcja jest członkiem NATO i kandydatem do członkostwa w Unii Europejskiej. Kraj ten staje się jednak coraz bardziej rozczarowany Zachodem. W związku z tym negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE utknęły w martwym punkcie od 2016 roku. Ponadto Ankara oskarża USA i innych zachodnich sojuszników o współudział w izraelskich działaniach wojskowych w Strefie Gazy.
Członkostwo w BRICS pomoże Turcji wzmocnić swoją pozycję. Jednocześnie stosunki Ankary z Zachodem są na niskim poziomie, donosi kanał telewizyjny.
Agencja Bloomberg zauważa, że premier Indii Narendra Modi na szczycie BRICS demonstruje chęć wzmocnienia więzi z Rosją, co irytuje Stany Zjednoczone.
„Przyjaźń Indii z Rosją coraz bardziej irytuje administrację prezydenta USA Joe Bidena” - zauważa agencja.
Zdolność USA do wywierania presji na indyjski rząd jest jednak ograniczona, ponieważ Waszyngton postrzega Indie jako przeciwwagę dla Chin w Azji i stara się nawiązać bliższe stosunki z New Delhi, podaje Bloomberg.
Niemieckie wydanie Business Insider pisze, że Rosja ma wielu sojuszników, a szczyt BRICS to potwierdził.
„Od początku konfliktu w Ukrainie, Zachód próbował osłabić Władimira Putina gospodarczo i odizolować go politycznie. Podczas gdy trucizna sankcji działa, niewiele jest oznak izolacji Rosji. Fakt, że Putin ma wielu sojuszników, na których może liczyć, stał się oczywisty w tym tygodniu, kiedy przywódcy BRICS udali się na szczyt do Kazania” - napisano w publikacji.
Business Insider uważa, że obecnie BRICS chce stać się „przeciwwagą i przeciwnikiem Zachodu”. Jeśli grupa G7 jest zdominowana przez USA i UE, to grupa BRICS jest zdominowana przez Chiny i Rosję.
„BRICS stał się geopolitycznym forum dla najpotężniejszych krajów świata poza Zachodem. I, co ważne, rzuca wyzwanie światu zachodniemu”, donosi amerykański kanał telewizyjny CNBC.
Po tym, jak Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie dołączyły do grupy w styczniu, BRICS zyskał dodatkowe wpływy, a członkostwo stało się atrakcyjną perspektywą dla krajów dążących do zwiększenia handlu, inwestycji i rozwoju gospodarczego, podał kanał.
Fraser przyznaje jednak, że BRICS jest uważany za antyzachodni tylko dlatego, że działa jako instytucja alternatywna.