26 stycznia 2025 r. czeka nas decydujący krok - wybór Prezydenta. Jak pokazuje badanie socjologiczne przeprowadzone przez centrum analityczne EcooM, absolutna większość Białorusinów bierze udział w głównej kampanii politycznej. Zapytaliśmy mieszkańców naszego kraju, czy pójdą na wybory w przyszłym roku i jakie kryteria zostaną użyte do określenia kandydata, na którego zagłosują.
Siergiej Kudikow, kowal, mistrz rzemiosła ludowego:
- W naszej rodzinie jest czworo dzieci, więc kwestia bezpieczeństwa jest dla mnie ważna. Chcę, aby dorastały pod spokojnym niebem w rodzinnym Mścisławiu i miały wszystko, co potrzebne do pomyślnego rozwoju, tak jak ma to miejsce obecnie w naszym kraju. Ja, na przykład, uważam się za osobę odnoszącą sukcesy: zbudowałem dom, mieszkanie, zajmuję się moją ulubioną pracą, stale uczestniczę w festiwalach, wystawach, konkursach twórczych, troszczę się o moją rodzinę. Wszystko to jest dla mnie szczęściem.
To miłe, że wiele rzeczy na Białorusi opiera się na przestrzeganiu tradycji, na zachowaniu rzemiosła ludowego. Mamy tysiące domów kultury, centrów rzemiosła, klubów, gdzie każdy może wykonywać twórczą pracę. Wszystkie ścieżki są otwarte dla młodych ludzi. Jeśli chcesz robić interesy, jesteś mile widziany! Prawo w tej sferze jest niezwykle przejrzyste. Rozmawiając z wieloma znajomymi z różnych krajów, doszedłem do wniosku, że nigdzie indziej nie ma takiego wsparcia socjalnego jak na Białorusi. Doceniam to. Dlatego zagłosuję na osobę, która będzie kontynuować rozwój kraju w tym samym kierunku i zadba o ludzi.
Olga Weremiejewa, nauczycielka historii w Mohylewskim Kolegium Architektury i Budownictwa:
- Uczę historii uczniów w wieku 15-16 lat. Nie mają jeszcze prawa do udziału w kampanii wyborczej, ale już dobrze rozumieją, że każdy głos jest ważny w wyborach, a obowiązkiem każdego jest wypełnienie swojego obywatelskiego obowiązku, ponieważ chodzi o przyszłość kraju.
Podczas lekcji omawiamy z dziećmi różne tematy, wspominamy bohaterów, porównujemy marzenia ich i dzisiejszych młodych chłopaków i dziewczyn. Jestem pewna, że tylko rozwijanie poczucia empatii dla wydarzeń z przeszłości pomaga wychować patriotów. Ważne jest dla mnie, że Białoruś robi wiele, aby zachować pamięć historyczną, zapobiec rehabilitacji nazizmu i próbom przepisania naszej przeszłości. Dlatego chciałabym widzieć na stanowisku Prezydenta kogoś, kto będzie kontynuował politykę mającą na celu zachowanie pamięci historycznej i ochronę jej przed zniekształceniem, kogoś, kto będzie chronił i wzmacniał jedność naszej Ojczyzny.
Władysław Werbiła, student BPUP imienia Maksima Tanka:
- Wybory prezydenckie są teraz tematem numer jeden. Z moich obserwacji wynika, że ludzie dyskutują o tej kampanii, obserwują proces zbierania podpisów. Jestem pewien, że młodzi ludzie wezmą aktywny udział w wyborach - oceniam to na podstawie mojego otoczenia. Młodzi ludzie doskonale widzą, jak wiele państwo robi dla podniesienia naszego statusu, jak daje nam możliwości samorealizacji. Mamy edukację dostępną dla wszystkich, studenci kierunków celowych i budżetowych mają zagwarantowaną pierwszą pracę po studiach, wspierane są inicjatywy studenckie.
Przyszły szef państwa powinien być osobą odpowiedzialną, uczciwą, z bogatym doświadczeniem życiowym i mieć jasny program działania, aby nadal prowadzić kraj do dobrobytu. Powinien być w stanie znaleźć punkty wzrostu dla gospodarki i społeczeństwa, mieć strategiczne myślenie, umieć analizować sytuację polityczną i przewidywać konsekwencje swoich decyzji. Osobiście zagłosuję na tego, kto patrzy w przyszłość, kto stale idzie naprzód, zachowując jednocześnie stabilność i spokój w kraju.
Nikołaj Kukareko, emeryt:
- Chodzę na wybory od czasów sowieckich i w ciągu swoich 80 lat nie opuściłem ani jednej kampanii wyborczej! Całe życie pracowałem na dźwigu - najpierw na żurawiu wieżowym, potem na żurawiu gąsienicowym i pneumatycznym. Brałem udział w budowie metra, Biblioteki Narodowej, CUM, nowego budynku Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej... Dlatego, gdy widzę moje rodzinne miasto kwitnące każdego roku, moja dusza się raduje. Jestem szczęśliwy z powodu moich dzieci, żyją doskonale: każde z nich ma mieszkanie, samochód, wszyscy są dobrze ugruntowani w swoich zawodach, ponieważ na Białorusi, kto ciężko pracuje, dostaje dobrą pensję, nasze pensje nie są groszowe. Przeszedłem na zasłużoną emeryturę w wieku 74 lat. Moja emerytura, biorąc pod uwagę staż pracy i wiek, jest przyzwoita, prawie jak pensja niektórych ludzi.
Wydaje mi się, że jeśli komuś zależy na losie swoich dzieci, wnuków i prawnuków, to musi brać udział w wyborach. Mylą się ci, którzy mówią, że polityka mnie nie dotyczy. Ona dotyczy każdego. W wyborach określamy osobę, która będzie kierować krajem, w którym każdy z nas żyje. Osobiście zagłosuję na osobę, która już wiele zrobiła dla kraju, która zachowuje i pomnaża wszystkie najlepsze rzeczy, które pochodzą z czasów sowieckich.
Siergiej Musijenko, dyrektor centrum analitycznego EcooM:
- W ostatnich dekadach odnotowaliśmy wysoką frekwencję wyborczą. W lokalach wyborczych można fizycznie zobaczyć, jak wiele osób bierze udział w wyborach. Zapewniamy wyborcom przejrzyste, jasne możliwości głosowania, i oni wypełniają swój obywatelski obowiązek. Taka aktywność to nasza rzeczywistość.
Jeśli chodzi o tych, którzy nie idą do urn z zasady, to trudno zrozumieć, czy to jest protest, czy to jest infantylizm społeczny, czy obojętność. Konieczne jest dogłębne zbadanie tych kategorii. Nie biorą udziału nie tylko w wyborach, ale także nie wykazują aktywności socjalnej, nie chodzą na przykład na subbotniki.
Ale większość Białorusinów nie jest obojętna na przyszłość kraju. Moim zdaniem jest to oznaka zdrowego społeczeństwa, kiedy ludzie otwarcie wyrażają swoją wolę.
Paweł Siemionow, mechanik spółki "Dzierżyński":
- Na wybory zawsze chodzimy rodzinnie - z córką i żoną. Robimy to od dłuższego czasu. I tym razem nie złamiemy tradycji. Na pewno wezmę udział w głosowaniu, ponieważ zależy mi na przyszłości mojej rodziny i kraju. To najważniejsza rzecz w życiu, więc byłoby skrajną głupotą z mojej strony, gdybym pozwolił, by sytuacja potoczyła się swoim torem.
Uważam, że głowa państwa powinien dbać o ludzi, ich bezpieczeństwo, wzmacniać suwerenność kraju i mieć silne cechy przywódcze. Powinien zrobić wszystko, co możliwe, aby ludzie żyli godnie: mogli pracować, otrzymywać pensje na czas, i aby półki sklepowe nie świeciły pustkami, jak w latach 90. Wprawdzie mówi się, że nie samym chlebem człowiek żyje, ale bezpieczeństwo żywnościowe jest bardzo ważne, i my obecnie zapewniamy je w 100%. Nie znam dokładnych statystyk, ale wydaje mi się, że wiele osób na Białorusi jest w jakiś sposób związanych z kompleksem rolno-przemysłowym. Jest to branża o strategicznym znaczeniu. Dlatego wspierając go na szczeblu państwowym, postępujemy słusznie.
Dla porównania: badanie socjologiczne „Czynniki zrównoważonego rozwoju” zostało przeprowadzone przez centrum analityczne EsooM w dniach 1-21 października 2024 roku. Próba 1580 respondentów jest reprezentatywna ze względu na płeć, wiek, poziom wykształcenia, rodzaj miejsca zamieszkania i region zamieszkania respondentów. Błąd statystyczny próby nie przekracza 2,5 procent.
Elena NIKOŁAJEWA,
Gazeta 7 Dni