28 grudnia, Mozyrz /Kor. BELTA/. Ludowa artystka Białorusi, prima-balerina Teatru Opery i Baletu Bolszoj Irina Jeromkina przeprowadziła klasę mistrzowską na "Maratonie Jedności" w Mozyrze, przekazuje korespondent BELTA.
Klasa mistrzowska zgromadziła ponad 100 osób, które chciały zobaczyć utytułowaną artystkę. Na spotkaniu z młodymi wychowankami szkół artystycznych i studiów choreograficznych prima-balerina opowiedziała o swojej drodze do zawodu. Dosłownie od pierwszych słów Irina Jeromkina sprawiła, że cała sala się w niej zakochała. "Mam 45 lat, 35 z nich jestem w balecie. Także jestem mamą trójki dzieci. Niektórzy twierdzą, że balet i rodzina to rzeczy niezgodne, ale dla mnie balet jest tak samo drogi jak rodzina" - wywołała oklaski młodych gwiazdek i ich wychowawców doświadczona baletnica.
Irina Jeromkina rozpoczęła opowieść o swoim dzieciństwie. Tak się złożyło, że przyszła do baletu w wieku 10 lat z woli losu. I dowiedziała się o takiej możliwości przez przypadek, kiedy jechała z matką w pociągu elektrycznym. "W tym czasie balet mogliśmy zobaczyć tylko w telewizji. A w pociągu na oczy wpadło ogłoszenie w gazecie o rekrutacji do szkoły choreograficznej. Po pierwszej próbie powiedziano mi, że mam wszystkie dane do tego. Przeszłam trzy etapy selekcji i byłam z siebie bardzo dumna, choć jeszcze nie rozumiałam wszystkiego, co nadejdzie po drodze" - zaznaczyła z uśmiechem. Kontynuowała swoją historię z całym cierpieniem i trudnościami. Pierwsze z nich poczuła po przeprowadzce do internatu. "Zawsze byłam córką mojej mamy, zawsze razem i blisko, a tu przez cały tydzień do weekendu - sama. Nie mogłyśmy się zobaczyć, nie było wtedy połączenia wideo. Dzwoniłam z automatu telefonicznego, wracałam do pokoju i płakałam. Cały czas chciałam uciec, ale wszystko wytrzymałam i przeżyłam" - przypomniała sobie.
Opowiedziała o problemach z wagą, dzięki którym wielka miłośniczka makaronu z cukrem zaczęła stosować się do prawidłowego odżywiania. "Jadłam po trochę, w małych porcjach. I to wszystko przyniosło mi tylko korzyści" - dodała.
"Balet otwiera drzwi do świata" - podkreśliła Irina Jeromkina i powiedziała, w jakich krajach była w trasie koncertowej.
Chodziło też o obawy. "Dla każdego artysty ważne jest, aby przenieść swój wynik i doświadczenie na scenę. Dla mnie też. A pierwsze wyjście jest zawsze bardzo drżące. I trzęsły mi się ręce i nogi, kiedy tańczyłam pierwszą partię. Skończyłam, a muzyka wciąż trwała. I wtedy zdałam sobie sprawę, że z podniecenia nawet nie słyszałam muzyki. Od wyjścia do wyjścia zdobywano doświadczenie, wzrastał profesjonalizm. Życzę wszystkim wyznaczania celów i dążenia do nich" - życzyła.
Irina Jeromkina pokazała również nowoczesne pointy, które służą baletnicom przez długi czas - od sześciu miesięcy do roku. "Są trwałe, wygodne, po prostu wyjątkowe". A na samym początku jej drogi zawodowej konieczne było dostosowanie dostępnych wówczas modeli za pomocą zwykłej tarki kuchennej. Poza tym wcale nie były odporne na zużycie. Czasami podczas występu zużywano 2-3 pary.
Prima-balerina zaproponowała dziewczynom przymierzenie nowoczesnych pointów. Początkowo dziewczyny były lekko nieśmiałe, ale nie mogły przegapić takiej okazji. Irina Jeromkina opowiedziała również, jak powstają stroje baletnicy, pokazała swoje akcesoria, które uzupełniają obrazy sceniczne. Zatańczyła również jedną z partii na parkiecie Mozyrskiego Miejskiego Pałacu Kultury.
W klasie mistrzowskiej wzięła udział utalentowana choreografka-inscenizator Teatru Bolszoj Anastasia Goleszewa, która ujawniła młodym tancerzom życiowe haczyki i sekrety umiejętności, a także odzyskiwania po treningu.
Pytania do gości sypały gradem. Ambitni i zmotywowani, choć bardzo młodzi uczniowie klas choreograficznych, byli zainteresowani wszystkim: od codziennego reżimu, ulubionych spektakli i tras koncertowych po to, czy nogi bolą po treningu itp.
Mozyrz organizuje "Maraton Jedności" 27 i 28 grudnia.