9 listopada, Pińsk /Kor.BELTA/. Rozrywki i poczęstunki na każdy wiek i gust można znaleźć w Pińsku na centralnym placu ogólnokrajowej akcji społeczno-kulturalnej "Maraton Jedności", podaje korespondent BELTA.
Ludowe zabawy odbywały się na placu przy lodowisku. Dosłownie ustawiła się kolejka do udziału w miejskim questie "To wszystko moje swojskie" organizowanym przez BRZM. Pińsk pobił rekord: zarejestrowało się ponad 50 zespołów. "Bardzo ciekawe wydarzenie, wszystko mi się podoba, świetnie. Pytania względnie nieskomplikowane. Atmosfera przy lodowisku na 10 punktów: wszystko super, wesoło. Planujemy z przyjaciółmi przechadzać się i oglądać wszystko, może jeszcze gdzieś wziąć udział" – podzieliła się dziesięcioklasistka szkoły nr 11 w Pińsku, Tatiana Awdejczyk.
Jewgienij Piliutik dołączył do drużyny Pińskiego Państwowego Kolegium Technologii Rolniczej. Młody człowiek nie ukrywał emocji na finiszu questu. "Poradziliśmy sobie na 100%, zamknęliśmy wszystkie 10 z 10. Bardzo interesujące. Jedną z najciekawszych stacji był "Bulba-dance". Bardzo podobały mi się pytania o rodzinnym mieście, ponieważ Pińsk kocham. Wróciłbym tu jeszcze raz", — przyznał młody człowiek.
Święto przyciągnęło nie tylko mieszkańców Pińska, ale także mieszkańców pobliskich regionów. Elena Kaniewska zaprosiła na "Maraton Jedności" swoją krewną. "To święto jedności. Chciałam wziąć udział, pokazać gościni, co dzieje się w naszym kraju i w Pińsku w szczególności", - zauważyła mieszkanka miasta. Olga Pantiuszyna przyjechała z Izraela. "Zjedliśmy draniki, szaszłyki, wypiliśmy herbatę. Wszędzie chodzimy, jest ciekawie. Przyciąga uwagę twórczość ludowa, muzyka jest dobra, jest dużo dzieci (a to zawsze dobrze). Na dworze jest chłodno, ale ogrzewa nas ciepło ludzkich serc. Jestem zadowolona", - dodała gościa.
Ludzie gromadzą się przy gigantycznym samowarze. Herbatą częstują za darmo. "Pojemność samowara to 300 litrów, bardzo smaczna herbata z ziołami. Proponujemy gościom, żeby mogli się ogrzać. Wielu podchodzi, cieszy się, robi sobie zdjęcia z samowarem", - opowiedziała Galina Iwancowa.
Odwiedzając różne lokalizacje, ludzie z przyjemnością przysiadają, żeby się posilić. Wybór jest ogromny - od tradycyjnych dań po street food. "Na to wydarzenie przywieźliśmy najsmaczniejsze potrawy: szaszłyk z delikatnego fileta, smażone fileciki z kurczaka, warzywa z grilla, zapiekane z boczkiem ziemniaki. Są różnorodne kiszonki, sałatki, nasze białoruskie draniki, nasze nowe danie - gorący sbiten, który robimy na bazie imbiru, miodu, cytrusa, malin" - wyliczyła asortyment Olesia Mitrachowicz z obwodu mińskiego.
Nasycić się można także duchowo. "Maraton Jedności" daje dobrą okazję, aby poznać życie Poleszuków w tematycznym gospodarstwie. "Zostało to zaplanowane, aby pokazać, jaki był kiedyś tryb życia u przodków. Tutaj prezentowane są zarówno przedmioty codziennego użytku, jak i tradycyjne rzemiosła oraz przemysły. Bezpośrednio w domku można spróbować swoich sił jako tkaczka. Powstał kącik, aby przybliżyć młodsze i starsze pokolenia do tradycyjnej kultury naszych przodków" - wyjaśniła zastępczyni dyrektora systemu klubowego powiatu pińskiego Alla Krywieckaja. W gospodarstwie można zobaczyć przedmioty, którymi kiedyś posługiwali się Poleszucy. Te rzeczy mają wysoką wartość kulturową.
Mieszkańcy Pińska mają jeszcze jeden duży ekskluzyw. Ogromnym powodzeniem cieszyła się sesja autografów kierowców zespołu "MAZ-SPORTauto": kapitana Siergieja Wiazowicza i pilota Pawła Murylewa. Na placu przed lodowiskiem można z bliska obejrzeć samochód wyścigowy MAZ.
Szczęśliwy posiadacz autografu Denis Piliewicz nie kryje ogromnej radości ze spotkania z kierowcami. "Dowiedziałem się, że w Pińsku będzie "Maraton Jedności" i przyjadą nasi piloci. Trochę interesuję się tym tematem. Postanowiłem zdobyć autografy: piękny plakacik z dwoma podpisami. Jestem z tego dumny, nie każdy ma taką możliwość. Życzę naszym kierowcom tylko zwycięstw, powodzenia i wszystkiego dobrego" - powiedział młody człowiek.
Interesującą atrakcją jest również mobilna wystawa Białoruskiego Państwowego Muzeum Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Siergiej Szacki również postanowił dowiedzieć się, jakie eksponaty przywieziono do Pińska. "Bardzo interesujący temat. Musimy wiedzieć, co było. Obecnie w Europie uważają, że to oni pokonali faszystów. Mamy inne zdanie. Oto, na przykład, dokumenty, wszystko jest pokazane", - podkreślił mężczyzna. Z ekspozycją zapoznali się Elena Soloniewicz i jej ośmioletni syn Kirill. "To najstraszniejsze, co spotkało naszych ludzi. Dzieci muszą wiedzieć, przez co przeszedł naród, jak osiągnięto to, co mamy teraz. Staramy się zachować historię w rodzinie, ponieważ nasza babcia była w oddziale partyzanckim" - opowiedziała kobieta.
Finałowym akordem "Maratonu Jedności" w Pińsku będzie koncert "Czas wybrał nas". Widzowie i artyści wymienią się potężną energią: będzie rytmicznie i kolorowo. W koncercie wezmą udział amatorskie i profesjonalne zespoły z całego obwodu brzeskiego, jaskrawe numery artystyczne przygotowali artyści z obwodów homelskiego i mińskiego. Na scenie pińskiej wystąpią ulubieni białoruscy wykonawcy.