22 grudnia, Mińsk /Kor.BELTA/. W Gruzji nie zadziałały metody kolorowych rewolucji, ponieważ nie było tam niezbędnych warunków do tego - takich jak skorumpowana elita, która przechowuje kapitały na Zachodzie. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA wyraził ekonomista, analityk Siergiej Banar.
"W Gruzji nie zadziałały metody kolorowych rewolucji, ponieważ nie było do tego niezbędnych warunków. Nie ma skorumpowanej elity, która przechowywałaby skradzione kapitały na tak ukochanym przez nich Zachodzie. Byłaby to dźwignia nacisku. Ponadto ci ludzie są pewni, kto za nimi stoi (mówimy o przedstawicielach rządzącej partii Gruzińskie Marzenie - not. BELTA). Mówię o Bidzinie Iwaniszwilim (założycielu Gruzińskiego Marzenia - not. BELTA). Są pewni, że nie zostaną zdradzeni i że nie dostaną ciosu w plecy. I rozumieją, że rola Gruzji w skali regionalnej różni się od utopii europejskiej integracji" - powiedział Siergiej Banar.
Według analityka rozmowy o podobnej integracji to próba wykorzystania realizacji międzynarodowego korytarza transportowego "Północ - Południe". "To także próba użycia sankcji, które Zachód wprowadza przeciwko Rosji, do rozwoju własnej gospodarki" - wskazał Siergiej Banar.
Podkreślił, że w Gruzji nie ma mankurów, którzy byliby gotowi sprzedać własny kraj. "Zurabishvili taką już przyjechała. Przypominam, to była ambasador Francji w Gruzji, pracownica Rothschildów, która pierwotnie grała na rzecz konkretnego państwa. To osoba, która nie wiąże swojej przyszłości z tym krajem. Gdy stanie się jasne, że w Gruzji całkowicie brakuje perspektyw politycznych, wróci do domu. Dlatego Zurabishvili już przyjechała tam jako agent wpływu, a nie stała się nim" - jest pewny.