Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka 14 listopada odwiedził odnowiony stadion "Traktor" i zapoznał się z infrastrukturą stołecznego Parku kultury i wypoczynku im. 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej. Głowa państwa planował odwiedzić tutaj nieco wcześniej, w Dniu Rewolucji Październikowej, ale ze względu na napięty harmonogram pracy Prezydenta na wydarzenie trzeba było szukać innej daty - przypadła ona na pierwszy dzień funkcjonowania zrekonstruowanego stadionu i przylegającego do niego parku. Dlaczego Aleksander Łukaszenka traktuje te obiekty ze szczególną uwagą, o jakim "małym długu" przypomniał władzom stolicy i swojemu pełnomocnikowi w Mińsku, gdzie są punkty wzrostu dla białoruskiego sportu i jak na Białorusi odbywa się wyścig prezydencki - szczegóły w naszym materiale.
O "małym długu" i prezentach dla ludzi
Zaraz po przybyciu do parku Prezydent przypomniał przewodniczącemu Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego Władimirowi Kucharewowi i pełnomocnikowi głowy państwa w mieście Mińsk, przewodniczącej Rady Republiki Natalii Koczanowej o "małym długu". Przede wszystkim, podkreślił, konieczne jest zakończenie prac w Mińskiej Fabryce Motocykli, na terenie której niedługo ma powstać miejski park technologiczny.
"To bardzo ważne. Ponieważ obiekty społeczne to jest dobre, ale potrzebujemy produkcje - zarabiać pieniądze" - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
Jak poinformowano głowę państwa, prace prowadzone są przed terminem, na terenie fabryki, gdzie swoje zakłady zlokalizowało prawie stu rezydentów, już trwa instalacja sprzętu. Na początku 2025 roku obiekt będzie gotowy, a pokazać go Prezydentowi są gotowi jeszcze wcześniej.
"Umówmy się, że trochę ich pobudzimy, aby szybciej ustawiali sprzęt. I gdzieś bliżej wyborów wręczymy ludziom. Myślę, że w styczniu damy radę" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Ponadto, według niego, w najbliższych miesiącach konieczne jest zakończenie budowy fabryki autobusów "MAZ" i narodowego centrum wystawowego. "Chodziło o to, by przyporządkować jego otwarcie do Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego. Ale zobaczymy. Musimy zrobić to godnie. Podsumowujemy jakość - najlepsze towary, produkty wystawimy tam" - powiedział szef państwa.
O parku dla ludzi
Park imienia 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej jest drugim co do wielkości w stolicy Białorusi (łączna powierzchnia 68 ha). Większy jest tylko Park Zwycięstwa - jego powierzchnia wynosi 110 ha.
"Stary-stary park. Cały czas przejeżdżałem obok, wielokrotnie przyjeżdżałem tu również na stadion" - zaznaczył Aleksander Łukaszenka.
W parku znajduje się stadion "Traktor", a w pobliżu faktycznie zbudowano już Narodowy Stadion Piłkarski. "Dziękuję Chinom, Xi Jinpingu za ten prezent. Choć zbyt drogi prezent" - oświadczył białoruski przywódca.
Prezydent przypomniał, że stadion "Traktor" postanowiono nie zburzyć, ale uporządkować. Będzie on wykorzystywany jako boisko treningowe i boisko do mistrzostw Białorusi.
"Ale najważniejszy jest park. To park stary, zbudowany dla ludzi. Park narodowy, dobry park" - podkreślił Prezydent.
"Całkowicie go uporządkowaliśmy. Pokrycie zostało utwardzone, oświetlenie całkowicie odnowione. Ludzie przychodzą, są zadowoleni. Jest wielu ludzi. Dzieci również jest dużo: zrobiliśmy place zabaw. Tutaj są osiedla mieszkalne zarówno po prawej, jak i po lewej stronie. Wszyscy tu przychodzą, bo nie ma tu innej takiej lokacji" - powiedział Władimir Kuchariew.
"A dlaczego nie przychodzić, jest tu bardzo wygodne. Tylko trzeba, żeby tu był porządek" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Prezydent traktuje te obiekty ze szczególną uwagą nie bez powodu. Po pierwsze, jak już zauważył szef państwa, mają długą historię. Po drugie, w odbudowę zainwestowano sporo pieniędzy. Mińsk stale się odnawia i staje się ładniejszy, ale wszystko to wymaga dużo pieniędzy. "Koszt wszystkich prac (były tu również środki pozabudżetowe: przyciągaliśmy organizacje i przedsiębiorstwa) wyniósł około dwóch i pół miliona" - powiedział przewodniczący Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego.
Park imienia 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej został w tym roku przebudowany. Jak poinformowano Prezydenta, szczególną uwagę przy odnowie parku zwrócono na obiekty sportowe i rekreacyjne: boiska do siatkówki i mini-futbolu, streetballu i workoutu, do skateboardingu i zajęć na trenażerach ulicznych.
O "małym długu" i prezentach dla ludzi
Zaraz po przybyciu do parku Prezydent przypomniał przewodniczącemu Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego Władimirowi Kucharewowi i pełnomocnikowi głowy państwa w mieście Mińsk, przewodniczącej Rady Republiki Natalii Koczanowej o "małym długu". Przede wszystkim, podkreślił, konieczne jest zakończenie prac w Mińskiej Fabryce Motocykli, na terenie której niedługo ma powstać miejski park technologiczny.
"To bardzo ważne. Ponieważ obiekty społeczne to jest dobre, ale potrzebujemy produkcje - zarabiać pieniądze" - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
Jak poinformowano głowę państwa, prace prowadzone są przed terminem, na terenie fabryki, gdzie swoje zakłady zlokalizowało prawie stu rezydentów, już trwa instalacja sprzętu. Na początku 2025 roku obiekt będzie gotowy, a pokazać go Prezydentowi są gotowi jeszcze wcześniej.
"Umówmy się, że trochę ich pobudzimy, aby szybciej ustawiali sprzęt. I gdzieś bliżej wyborów wręczymy ludziom. Myślę, że w styczniu damy radę" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Ponadto, według niego, w najbliższych miesiącach konieczne jest zakończenie budowy fabryki autobusów "MAZ" i narodowego centrum wystawowego. "Chodziło o to, by przyporządkować jego otwarcie do Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego. Ale zobaczymy. Musimy zrobić to godnie. Podsumowujemy jakość - najlepsze towary, produkty wystawimy tam" - powiedział szef państwa.
O parku dla ludzi
Park imienia 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej jest drugim co do wielkości w stolicy Białorusi (łączna powierzchnia 68 ha). Większy jest tylko Park Zwycięstwa - jego powierzchnia wynosi 110 ha.
"Stary-stary park. Cały czas przejeżdżałem obok, wielokrotnie przyjeżdżałem tu również na stadion" - zaznaczył Aleksander Łukaszenka.
W parku znajduje się stadion "Traktor", a w pobliżu faktycznie zbudowano już Narodowy Stadion Piłkarski. "Dziękuję Chinom, Xi Jinpingu za ten prezent. Choć zbyt drogi prezent" - oświadczył białoruski przywódca.
Prezydent przypomniał, że stadion "Traktor" postanowiono nie zburzyć, ale uporządkować. Będzie on wykorzystywany jako boisko treningowe i boisko do mistrzostw Białorusi.
"Ale najważniejszy jest park. To park stary, zbudowany dla ludzi. Park narodowy, dobry park" - podkreślił Prezydent.
"Całkowicie go uporządkowaliśmy. Pokrycie zostało utwardzone, oświetlenie całkowicie odnowione. Ludzie przychodzą, są zadowoleni. Jest wielu ludzi. Dzieci również jest dużo: zrobiliśmy place zabaw. Tutaj są osiedla mieszkalne zarówno po prawej, jak i po lewej stronie. Wszyscy tu przychodzą, bo nie ma tu innej takiej lokacji" - powiedział Władimir Kuchariew.
"A dlaczego nie przychodzić, jest tu bardzo wygodne. Tylko trzeba, żeby tu był porządek" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Park imienia 50-lecia Wielkiej Rewolucji Październikowej został w tym roku przebudowany. Jak poinformowano Prezydenta, szczególną uwagę przy odnowie parku zwrócono na obiekty sportowe i rekreacyjne: boiska do siatkówki i mini-futbolu, streetballu i workoutu, do skateboardingu i zajęć na trenażerach ulicznych.
Oprócz stadionu, w parku znajduje się jeszcze jeden obiekt sportowy - Specjalistyczna szkoła dziecięco-młodzieżową rezerwy olimpijskiej w zakresie gimnastyki sportowej i akrobatyki Głównego zarządu sportu i turystyki Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego. Tutaj Aleksander Łukaszenka porozmawiał z młodymi gimnastykami i trenerami. "Potrzebujemy wyników. Wszystko zależy od trenera. Nie ma rezultatu - trzeba się pożegnać i młodych stawić" - podkreślił szef państwa.
O perspektywach piłkarskich
Wchodząc na stadion, Prezydent zwrócił się do przewodniczącego stowarzyszenia "Białoruska Federacja Piłki Nożnej" Nikołaja Szerstniewa z jedynym pytaniem: "Kiedy, Nikołaju Nikołajewiczu? Kiedy? Jedno pytanie do Ciebie".
Głowa państwa, podobnie jak wielu kibiców w całym kraju, był zainteresowany przede wszystkim tym, kiedy białoruscy piłkarze zaczną demonstrować wysoki poziom gry. Na to przewodniczący Stowarzyszenia odpowiedział, że np. żeńska reprezentacja Białorusi przeszła kwalifikacje do Euro 2025 bez jednej porażki. A męska drużyna w Lidze Narodów UEFA traci tylko jeden punkt w swojej grupie Irlandii Północnej.
"Teraz opowiesz o piłce plażowej..." - odparł na to Prezydent. Ale Nikołaj Szerstniew wyjaśnił, że jest to już zakres odpowiedzialności innej Federacji.
Jednak Aleksander Łukaszenka zażądał, aby wszyscy byli w tej samej strukturze. "Uważajcie, żeby to wszystko było razem. Nie ma tu nic do dzielenia się" - zwrócił uwagę szef państwa i przytoczył jako przykład Rosję, gdzie z inicjatywy Prezydenta Władimira Putina połączono wiele dyscyplin sportowych w jedną Federację. "Wielka Rosja! I jakie mają wskaźniki. Tutaj też musimy spojrzeć bez żadnych osobistych ambicji, abyśmy mieli jedną pięść" - postawił zadanie białoruski przywódca.
Zauważając obecność w kraju dobrych warunków do uprawiania różnych sportów, w tym piłki nożnej, głowa państwa zwrócił uwagę na niewystarczające przygotowanie fizyczne krajowych piłkarzy. W związku z tym Prezydent zapytał przewodniczącego stowarzyszenia "Białoruska Federacja Piłki Nożnej" Nikołaja Szerstniewa, jakie działania są podejmowane w celu rozwiązania tego problemu. Ten wyjaśnił, że odpowiednia praca jest prowadzona, a przede wszystkim jest zorganizowana na poziomie sportu dla dzieci i młodzieży.
"Już od tego roku całkowicie przywróciliśmy system przygotowawczy, począwszy od 7 lat. Dziś mamy już utworzone mistrzostwa na poziomie republikańskim od 9-10 lat, 11-12 i 13-14 lat, i te mistrzostwa już się odbywają, tj. w piłce nożnej dla dzieci powstała podstawa do przygotowania - powiedział. - Dalej jest poziom pracy trenerskiej, aby były obciążenia. Bo jeśli w dzieciństwie nie kształtujesz szybkości, technicznych cech, wytrzymałości, to trudno o czymś mówić".
Wchodząc na stadion, Prezydent zwrócił się do przewodniczącego stowarzyszenia "Białoruska Federacja Piłki Nożnej" Nikołaja Szerstniewa z jedynym pytaniem: "Kiedy, Nikołaju Nikołajewiczu? Kiedy? Jedno pytanie do Ciebie".
Głowa państwa, podobnie jak wielu kibiców w całym kraju, był zainteresowany przede wszystkim tym, kiedy białoruscy piłkarze zaczną demonstrować wysoki poziom gry. Na to przewodniczący Stowarzyszenia odpowiedział, że np. żeńska reprezentacja Białorusi przeszła kwalifikacje do Euro 2025 bez jednej porażki. A męska drużyna w Lidze Narodów UEFA traci tylko jeden punkt w swojej grupie Irlandii Północnej.
"Teraz opowiesz o piłce plażowej..." - odparł na to Prezydent. Ale Nikołaj Szerstniew wyjaśnił, że jest to już zakres odpowiedzialności innej Federacji.
Jednak Aleksander Łukaszenka zażądał, aby wszyscy byli w tej samej strukturze. "Uważajcie, żeby to wszystko było razem. Nie ma tu nic do dzielenia się" - zwrócił uwagę szef państwa i przytoczył jako przykład Rosję, gdzie z inicjatywy Prezydenta Władimira Putina połączono wiele dyscyplin sportowych w jedną Federację. "Wielka Rosja! I jakie mają wskaźniki. Tutaj też musimy spojrzeć bez żadnych osobistych ambicji, abyśmy mieli jedną pięść" - postawił zadanie białoruski przywódca.
Zauważając obecność w kraju dobrych warunków do uprawiania różnych sportów, w tym piłki nożnej, głowa państwa zwrócił uwagę na niewystarczające przygotowanie fizyczne krajowych piłkarzy. W związku z tym Prezydent zapytał przewodniczącego stowarzyszenia "Białoruska Federacja Piłki Nożnej" Nikołaja Szerstniewa, jakie działania są podejmowane w celu rozwiązania tego problemu. Ten wyjaśnił, że odpowiednia praca jest prowadzona, a przede wszystkim jest zorganizowana na poziomie sportu dla dzieci i młodzieży.
"Już od tego roku całkowicie przywróciliśmy system przygotowawczy, począwszy od 7 lat. Dziś mamy już utworzone mistrzostwa na poziomie republikańskim od 9-10 lat, 11-12 i 13-14 lat, i te mistrzostwa już się odbywają, tj. w piłce nożnej dla dzieci powstała podstawa do przygotowania - powiedział. - Dalej jest poziom pracy trenerskiej, aby były obciążenia. Bo jeśli w dzieciństwie nie kształtujesz szybkości, technicznych cech, wytrzymałości, to trudno o czymś mówić".
O przyszłości sportowego Mińska
Na stadionie głowa państwa został poinformowany o udoskonaleniu Mińska jako całości i rozwoju infrastruktury sportowej w mieście. Według Władimira Kuchariewa, w mieście tworzone są warunki, aby jego mieszkańcy mogli uprawiać ćwiczenia fizyczne i sport. W szczególności ulepszane są parki i tereny zielone, gdzie można zdrowo odpocząć i spędzić czas. W ciągu ostatnich dwóch lat ukończono trzy parki: Park Hugo Chaveza w Kamiennej Górce, Park imienia M.J. Pawłowa w dzielnicy moskowskiej (w pobliżu wsi studenckiej) i park jabłkowy w pobliżu Pierwszego Narodowego Domu Handlowego.
Ponadto do niedawna w Mińsku było sporo lokalnych terenów zielonych, które nie były zagospodarowane. Administracje stołecznych dzielnic zajęły się tą kwestią i co roku porządkowały kilka takich obszarów. W rezultacie w ciągu trzech lat w Mińsku powstały już 64 tereny rekreacyjne, które cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców i gości stolicy. "Bardzo godnie" - ocenił głowa państwa.
Mowa była również o dalszym rozwoju sieci ścieżek rowerowych w mieście. Obecnie, według mera, w Mińsku są 293 kilometry ścieżek rowerowych. W ciągu najbliższych pięciu lat planowane jest ich zwiększenie o kolejne 85 km. W ten sposób łączna sieć przekroczy 380 km, co pozwoli dotrzeć rowerem do dowolnego punktu w mieście z dowolnego osiedla. „To ważne. Zachowaliśmy fabrykę motocykli, rozwijamy go. Oto rowery - przemieszczajcie się" - zauważył Prezydent.
Na stadionie głowa państwa został poinformowany o udoskonaleniu Mińska jako całości i rozwoju infrastruktury sportowej w mieście. Według Władimira Kuchariewa, w mieście tworzone są warunki, aby jego mieszkańcy mogli uprawiać ćwiczenia fizyczne i sport. W szczególności ulepszane są parki i tereny zielone, gdzie można zdrowo odpocząć i spędzić czas. W ciągu ostatnich dwóch lat ukończono trzy parki: Park Hugo Chaveza w Kamiennej Górce, Park imienia M.J. Pawłowa w dzielnicy moskowskiej (w pobliżu wsi studenckiej) i park jabłkowy w pobliżu Pierwszego Narodowego Domu Handlowego.
Ponadto do niedawna w Mińsku było sporo lokalnych terenów zielonych, które nie były zagospodarowane. Administracje stołecznych dzielnic zajęły się tą kwestią i co roku porządkowały kilka takich obszarów. W rezultacie w ciągu trzech lat w Mińsku powstały już 64 tereny rekreacyjne, które cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców i gości stolicy. "Bardzo godnie" - ocenił głowa państwa.
Mowa była również o dalszym rozwoju sieci ścieżek rowerowych w mieście. Obecnie, według mera, w Mińsku są 293 kilometry ścieżek rowerowych. W ciągu najbliższych pięciu lat planowane jest ich zwiększenie o kolejne 85 km. W ten sposób łączna sieć przekroczy 380 km, co pozwoli dotrzeć rowerem do dowolnego punktu w mieście z dowolnego osiedla. „To ważne. Zachowaliśmy fabrykę motocykli, rozwijamy go. Oto rowery - przemieszczajcie się" - zauważył Prezydent.
W przyszłości Mińsk planuje nadal wyposażać podwórkowe boiska sportowe. Obecnie jest ich 344, z czego 255 zostało całkowicie uporządkowanych w ciągu ostatnich trzech lat. Zakończenie tych prac planowane jest na 2025 rok.
Ponadto w ciągu ostatnich dwóch lat w każdej dzielnicy Mińska powstały sztucznie naśnieżane trasy narciarskie. "W ubiegłym roku wszystkie dziewięć miejsc było już naśnieżonych, i ludzie ćwiczyli" - wyjaśnił Władimir Kuchariew, dodając, że w stolicy są również cztery trasy do narciarstwa biegowego.
Według przewodniczącego Mińskiego Komitetu Wykonawczego, wszystkie szkolne stadiony miasta są również otwarte dla mieszkańców stolicy (znajdują się w każdej z 245 mińskich szkół), można je odwiedzać do późnych godzin wieczornych. „Dzieci powinny zabrać tam swoich rodziców” - powiedział szef państwa.
Dodatkowe możliwości uprawiania różnych sportów są również dostępne w obiektach miejskich. Na przykład w trybunach stadionu "Dinamo" zainstalowano strzelnicę i ściankę wspinaczkową. Na ulicy Żudro uruchomiono korty tenisowe.
„Budowa trochę trwała. Ale wszystko zostało tam uporządkowane, osiem kortów: cztery ze sztuczną murawą i cztery z kortami ziemnymi” - poinformował przewodniczący Miejskiego Komitetu Wykonawczego w Mińsku. W związku z tym Prezydent zwrócił uwagę na fakt, że zwiedzanie tego obiektu, przy zachowaniu jego dostępności, nie powinno być bezpłatne. W końcu Białoruś wydaje znaczne środki budżetowe na szkolenie sportowców, w tym tenisistów, na tworzenie infrastruktury sportowej, zapewnienie kadry nauczycielskiej i trenerskiej itp. „Tenisiści stają się milionerami za darmo. I nikt praktycznie nie pomaga... Więc chcesz grać - płać. Albo podpisz umowę”. Jeśli stałeś się bogaty, wnieś swój wkład" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według raportu, zorganizowano dziewięć międzyszkolnych stadionów (w każdej dzielnicy Mińska) ze sztuczną murawą, bieżniami lekkoatletycznymi i symulatorami sportowymi. "Piłkarze byli obrażeni: tutaj są boiska do hokeja i tak dalej - powiedział Aleksander Łukaszenka, podkreślając, że każda dzielnica Mińska stworzyła możliwości do gry w piłkę nożną. - Idźcie i grajcie. Jako piłkarz mówię: gdyby były takie warunki (wcześniejsze - not. BELTA)...”.
W przyszłym roku planowane jest uruchomienie dwóch centrów fitness w Kamiennej Górce i Łoszycy. Finalizowana jest również przebudowa kompleksu sportowego „Dinamo” przy ulicy Daumana, który ma zostać oddany do użytku w 2025 roku.
Ponadto podjęto decyzję o budowie 2,5-kilometrowej trasy biegowej i wyposażonej strzelnicy dla biathlonistów w obszarze leśnym „Medwieżino”. Według Władimira Kuchariewa, jego aranżacja została omówiona wspólnie z Darią Domraczewą.
Na stadionie na Prezydenta czekała mała niespodzianka: minister sportu i turystyki Siergiej Kowalczuk pokazał archiwalne zdjęcia z głową państwa. Jedno z nich przedstawia Aleksandra Łukaszenkę podczas meczu na stadionie „Traktor” i drużynę przeciwną, drugie - poprzednią wizytę Prezydenta na tym obiekcie sportowym.
Na boisku Aleksander Łukaszenka rozmawiał również z trenerami i młodymi piłkarzami mińskiego klubu. Opowiedział, jak kiedyś uprawiał ten sport i jak podczas jednego z meczów doznał kontuzji kolana. Zawodniczki z kolei poprosiły głowę państwa o pozostawienie autografu na piłce, która teraz zajmie honorowe miejsce w klubowym muzeum.
O drużynach studenckich i osobliwości BRZM
W przebudowie stadionu wzięło udział jedenaście połączonych studenckich zespołów budowlanych, około 200 młodych ludzi. Prace trwały dwa lata.
Prezydent zauważył, że doświadczenie pracy w zespole budowlanym trwa całe życie. Sam Aleksander Łukaszenka był kiedyś członkiem drużyny budowlanej i ma z tego tylko najbardziej pozytywne wspomnienia, chociaż praca nie była łatwa. "To zupełnie inny student, kiedy był w drużynie budowlanej. Zupełnie inny" - powiedział szef państwa.
To wasza osobliwość. To niezaprzeczalne. I to jest sposób na zacieśnienie obszarów, które można opanować" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent wspomniał również o działalności charytatywnej BRZM, pomocy osobom starszym. „Dobra sprawa - podkreślił. - I tu trzeba przyjąć te kierunki i je rozwijać - to, czego ludzie potrzebują. To jest podstawa”.
Studenci zaprosili głowę państwa na ogólnobiałoruskie spotkanie drużyn budowlanych, które odbędzie się w grudniu tego roku. Aleksander Łukaszenka powiedział, że spotkania z pracownikami budowlanymi są jak balsam na jego serce, ponieważ dają mu możliwość przypomnienia sobie życia studenckiego. Jednocześnie Prezydent ostrzegł, że nie może obiecać, że na pewno weźmie udział w tym wydarzeniu: jest koniec roku, i on jest teraz zajęty. "Jeśli będę miał okazję, chętnie wpadnę do waszej rodziny" - powiedział.
Innym interesującym kierunkiem w BRZM są młodzieżowe oddziały ochrony porządku publicznego. Aleksander Łukaszenka poparł rozwój tej inicjatywy: "To bardzo słuszne. Powinniśmy sami przywrócić porządek na ulicach. Musimy zachować, a nawet wzmocnić porządek, który mamy. Powtarzam: to dla was i waszych dzieci. Szczególnie dla waszych dzieci. Przyjeżdżają do nas obcokrajowcy: słuchaj, na Białorusi możesz zabrać dziecko do parku, wypuścić je i nikt go tam nie skrzywdzi. To dużo kosztuje. To nie jest tanie".
O punktach wzrostu w białoruskim sporcie
Podczas rozmowy z działaczami BRZM szef państwa wyraził opinię, że białoruskim piłkarzom brakuje sprawności fizycznej. "Całym naszym problemem jest kondycja fizyczna sportowców. W piłce nożnej nie mogą biegać od pierwszej do ostatniej minuty. Nie mogą biegać w wysokim tempie przez 90 minut. Piłka nożna stała się bardzo szybka" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Według niego punktami wzrostu dla białoruskiego sportu są małe boiska sportowe, na których uprawiają dzieci. To tam trenerzy muszą zauważyć obiecującego sportowca na czas i przyciągnąć go do swojej sekcji. "Mamy już tych placówek dużo. Ale najważniejsze jest, aby zainteresować dzieci. Trzeba zacząć pracę od szkoły, od 6-7 roku życia. A w przypadku niektórych rodzajów sportu, naprzykład gimnastyki artystycznej, nawet w wieku trzech lat - zauważył Prezydent. - Jeśli przegapiłeś, 10-15 lat - będzie już trudne. Możliwe, ale trudne".
Młodzi ludzie zapytali głowę państwa, jakie miał najjaśniejsze wrażenia podczas zajęć z piłki nożnej. Prezydent powiedział, że w latach szkolnych piłka nożna była rozgrywana na wiejskim boisku. Co więcej, wszystkie dzieci na wsi lubiły to, a było ich wielu. Aleksander Łukaszenka kontynuował naukę piłki nożnej również w latach studenckich.
"Ale zostało mi to - ten wiejski zakwas. Dużo biegałem, uprawiałem sport. Chciałem być piłkarzem. Ale potem zraniłem kolano i przeszedłem na hokej - powiedział szef państwa. - Piłkę nożną polecam ćwiczyć, ale nie polecam biegania po asfalcie, bo z czasem zawsze to wychodzi bokiem. A najlepsze, jak mówią, jest jazda na rowerze i pływanie. Nienawidzę pływania, bo to bardzo żmudna sprawa. A rower - z przyjemnością".
O wyścigu wyborczym
Podczas wizyty na stadionie Aleksander Łukaszenka rozmawiał również z dziennikarzami. Przede wszystkim zapytali Prezydenta o przebieg kampanii wyborczej.
„Wczoraj poinformowano mnie, że do tej pory zebrano ponad 700 tysięcy podpisów. Mniej więcej tyle" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent zauważył, że do tej pory nie miał czasu na uważne śledzenie kampanii wyborczej, ponieważ pod koniec roku miał wiele do zrobienia i podróżował po kraju i za granicą. Poza tym, wciąż konieczne było nadzorowanie zakończenia kampanii żniwnej.
„Ludzi trzeba nakarmić. Dziś mamy wszystko, a nawet więcej niż się spodziewaliśmy - powiedział szef państwa. - Rolnicy obchodzą swoje święto. Bardzo im dziękuję. Nie na próżno pojechałem na "Dożynki" - po to, aby podziękować ludziom i spojrzeć z góry, jak wykonują moje zadania, zwłaszcza jak orają ziemię, podnoszą zięby. To jest główna praca, która nam pozostała”.
Wracając do kwestii kampanii wyborczej, Aleksander Łukaszenka powiedział, że zaproponował już zakończenie zbierania podpisów na poparcie swojej kandydatury. Jednak szef Administracji Prezydenta Dmitrij Krutoj zauważył, że ludzie powinni mieć możliwość wspierania swojego lidera.
„Nie eskalujemy sytuacji. Planowałem porozmawiać z kierownictwem grupy inicjatywnej, aby podziękować im na pierwszym etapie. I porozmawiać o tym, jak pójdziemy naprzód. Najważniejsze jest to, że „alternatywiści” również zbierają podpisy. Ale, jak mi powiedziano, ludzie nie są zbyt chętni do podpisywania się pod innym kandydatem. To mnie cieszy i jest bardzo stresuje: dla mnie najważniejsze jest zaufanie ludzi - powiedział Prezydent. - A ludzie po 2020 roku patrzą na to i myślą: możemy stracić kraj, doceńmy to, co mamy. I na tej podstawie idą, ale nie tak bardzo, żeby podpisać się za innych”.
Szef państwa odniósł się również do wycofania się Olgi Czemodanowej i Siergieja Bobrikowa z wyścigu prezydenckiego.
„Byłem za tym, aby wszystkie partie i duże organizacje publiczne nominowały swoich kandydatów. Nominowali: mieliśmy Olę Czemodanową i Bobrikowa. Cóż, normalni ludzie. Oczywiście są zwolennikami Prezydenta. I mówili: "Wiemy, że Prezydent wygra, ale nie damy go obrażać". Jakby ktoś mógł mnie obrazić.
„Byłem za tym, aby wszystkie partie i duże organizacje publiczne nominowały swoich kandydatów. Nominowali: mieliśmy Olę Czemodanową i Bobrikowa. Cóż, normalni ludzie. Oczywiście są zwolennikami Prezydenta. I mówili: "Wiemy, że Prezydent wygra, ale nie damy go obrażać". Jakby ktoś mógł mnie obrazić.
A potem spojrzeli, spojrzeli: wewnątrz organizacji nie bardzo to rozumieją ( ich nominację - przyp. BELTA). A oni: „Lepiej się wycofajmy”. Cóż, jak mnie poinformowano. Dopiero wczoraj dowiedziałem się, że wycofali się z wyścigu. Będziemy wspólnie walczyć o kurs, który już dawno ustaliliśmy” - podkreślił Aleksander Łukaszenkа.
"Nie ma żadnej obawy, że każdy, kto chce, weźmie w tym udział. Nie damy już więcej okazji do przechylenia kraju, rzucenia go na kolana, nie daj Boże, lub zniszczenia go. To niemożliwe, bez względu na to, jak bardzo ktoś by tego chciał" - dodał Prezydent.
O cechach prezydenckich
Aleksander Łukaszenka, odpowiadając na pytanie, czy kobieta może być głową państwa, przypomniał: "Mówiłem przecież, że Prezydentem się nie zostaje, Prezydentem się rodzi".
"Człowiek z natury musi mieć fundamentalne cechy, które przydadzą mu się jako Prezydentowi - wyjaśnił białoruski przywódca. - Jest ich wiele. Może jedna, dwie, a może wszystkie. To bardzo ważnei".
Aby podkreślić swoje słowa, szef państwa odwołał się do przykładu Stanów Zjednoczonych i ostatnich wyborów, w których kobieta ubiegała się o stanowisko Prezydenta. Metody prowadzenia kampanii wyborczej są tam zupełnie inne. W szczególności pojawiły się bardzo ostre, a nawet obraźliwe uwagi pod adresem kandydatki. Aleksander Łukaszenka powiedział, że gdyby ktoś na Białorusi pozwolił sobie na coś takiego, straciłby znaczną część elektoratu.
„Ale dla amerykańskiego społeczeństwa to chyba normalne. Oni przeprowadzili swoje wybory. Czy pamiętacie, jak mówiłem przed wyborami: Ameryka jest gotowa wybrać czarnoskórego mężczyznę (był czarnoskóry Prezydent), a prawdopodobnie Ameryka nie jest jeszcze gotowa, aby wybrać kobietę na Prezydenta" - powiedział szef państwa.
"Nie ma żadnej obawy, że każdy, kto chce, weźmie w tym udział. Nie damy już więcej okazji do przechylenia kraju, rzucenia go na kolana, nie daj Boże, lub zniszczenia go. To niemożliwe, bez względu na to, jak bardzo ktoś by tego chciał" - dodał Prezydent.
O cechach prezydenckich
Aleksander Łukaszenka, odpowiadając na pytanie, czy kobieta może być głową państwa, przypomniał: "Mówiłem przecież, że Prezydentem się nie zostaje, Prezydentem się rodzi".
"Człowiek z natury musi mieć fundamentalne cechy, które przydadzą mu się jako Prezydentowi - wyjaśnił białoruski przywódca. - Jest ich wiele. Może jedna, dwie, a może wszystkie. To bardzo ważnei".
Aby podkreślić swoje słowa, szef państwa odwołał się do przykładu Stanów Zjednoczonych i ostatnich wyborów, w których kobieta ubiegała się o stanowisko Prezydenta. Metody prowadzenia kampanii wyborczej są tam zupełnie inne. W szczególności pojawiły się bardzo ostre, a nawet obraźliwe uwagi pod adresem kandydatki. Aleksander Łukaszenka powiedział, że gdyby ktoś na Białorusi pozwolił sobie na coś takiego, straciłby znaczną część elektoratu.
„Ale dla amerykańskiego społeczeństwa to chyba normalne. Oni przeprowadzili swoje wybory. Czy pamiętacie, jak mówiłem przed wyborami: Ameryka jest gotowa wybrać czarnoskórego mężczyznę (był czarnoskóry Prezydent), a prawdopodobnie Ameryka nie jest jeszcze gotowa, aby wybrać kobietę na Prezydenta" - powiedział szef państwa.
Według niego Kamala Harris przegrała wybory w dużej mierze z powodu decyzji Partii Demokratycznej i Joe Bidena. "Oni to rozumieli i nie powinni byli podstawiać Kamali. Zrobiła, co mogła - prowadziła propagandę, kampanię, znosiła wszelkiego rodzaju gnębienie, promowała Partię Demokratyczną - powiedział Aleksander Łukaszenka. Uważa on, że Partia Demokratyczna mogła nominować do wyborów innych, silniejszych kandydatów. „Partia Demokratyczna miała dobrych kandydatów, mogli ich nominować, a Trump mógł ponieść porażkę” - zauważył.
Ale teraz, gdy wynik wyborów w USA i nazwisko zwycięzcy kampanii prezydenckiej są już znane, ważne jest, aby Donald Trump spełnił swoje obietnice z kampanii wyborczej, podkreślił Aleksander Łukaszenka. „W Ameryce to łatwe - obiecać i nie spełnić. To jest teraz wszędzie, ale oni mają to tym bardziej. Ale to wciąż doświadczony człowiek, ten buldożer. Uprze się i... tylko po to, żeby całemu światu nie było gorzej. Bo czołowa gospodarka, czołowy kraj, monopolista, można powiedzieć, pod każdym względem, także politycznym. Żeby to nie wybuchło. Donald tak ma - może go ponieść. Bardzo bym chciał, żeby uczynił Amerykę wielką nie ze szkodą dla nas, nie ze szkodą dla całego świata i żeby nie natrafił na Rosję, Chiny i na wszystkich razem wziętych. Trzeba bardzo uważać. Myślę, że pierwsza kadencja (prezydentury Trumpa - przyp. BiełTA) nauczyła go tego” - powiedział białoruski przywódca.
Wracając do tematu ewentualnego wyboru kobiety na stanowisko Prezydenta Białorusi, szef państwa zwrócił uwagę na fakt, że jest to bardzo ciężka praca, która obejmuje nie tylko pewne funkcje reprezentacyjne czy protokolarne. Na Białorusi Prezydent jest pełniącym obowiązki głównodowodzącego. "Prezydent USA nie ma takich uprawnień jak Prezydent Rosji czy Białorusi. Tutaj trzeba zaangażować się we wszystko: nakarmić, napoić... To bardzo ciężka praca" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Może z czasem i my dojdziemy do takiego stylu (jak w USA - przyp. BELTA). Ale na razie jest inaczej. To nie jest kobiecy styl. Kobieta również powinna pozostać kobietą - kontynuował białoruski lider. - Dlatego kobieta nie powinna być obciążana takimi uprawnieniami, taką odpowiedzialnością. Dopóki na Białorusi są prezydenty dla kobiet - niech to będą mężczyźni, po co obciążać kobiety”.
"Nie powinniśmy przekładać naszych obowiązków na kobiety. Kłaniam się kobietom, nie umniejszam ich roli. Ale powinny być w pobliżu nas, abyśmy mogli oprzeć się na silnym ramieniu, jak to zwykle robimy” - dodał Aleksander Łukaszenka.
Ale teraz, gdy wynik wyborów w USA i nazwisko zwycięzcy kampanii prezydenckiej są już znane, ważne jest, aby Donald Trump spełnił swoje obietnice z kampanii wyborczej, podkreślił Aleksander Łukaszenka. „W Ameryce to łatwe - obiecać i nie spełnić. To jest teraz wszędzie, ale oni mają to tym bardziej. Ale to wciąż doświadczony człowiek, ten buldożer. Uprze się i... tylko po to, żeby całemu światu nie było gorzej. Bo czołowa gospodarka, czołowy kraj, monopolista, można powiedzieć, pod każdym względem, także politycznym. Żeby to nie wybuchło. Donald tak ma - może go ponieść. Bardzo bym chciał, żeby uczynił Amerykę wielką nie ze szkodą dla nas, nie ze szkodą dla całego świata i żeby nie natrafił na Rosję, Chiny i na wszystkich razem wziętych. Trzeba bardzo uważać. Myślę, że pierwsza kadencja (prezydentury Trumpa - przyp. BiełTA) nauczyła go tego” - powiedział białoruski przywódca.
Wracając do tematu ewentualnego wyboru kobiety na stanowisko Prezydenta Białorusi, szef państwa zwrócił uwagę na fakt, że jest to bardzo ciężka praca, która obejmuje nie tylko pewne funkcje reprezentacyjne czy protokolarne. Na Białorusi Prezydent jest pełniącym obowiązki głównodowodzącego. "Prezydent USA nie ma takich uprawnień jak Prezydent Rosji czy Białorusi. Tutaj trzeba zaangażować się we wszystko: nakarmić, napoić... To bardzo ciężka praca" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Może z czasem i my dojdziemy do takiego stylu (jak w USA - przyp. BELTA). Ale na razie jest inaczej. To nie jest kobiecy styl. Kobieta również powinna pozostać kobietą - kontynuował białoruski lider. - Dlatego kobieta nie powinna być obciążana takimi uprawnieniami, taką odpowiedzialnością. Dopóki na Białorusi są prezydenty dla kobiet - niech to będą mężczyźni, po co obciążać kobiety”.
"Nie powinniśmy przekładać naszych obowiązków na kobiety. Kłaniam się kobietom, nie umniejszam ich roli. Ale powinny być w pobliżu nas, abyśmy mogli oprzeć się na silnym ramieniu, jak to zwykle robimy” - dodał Aleksander Łukaszenka.
O sytuacji w Europie i europejskich politykach
Dziennikarze zapytali również szefa państwa o jego opinię na temat sytuacji w Europie: czy UE jest w stanie być niezależna od Stanów Zjednoczonych i rozwijać stosunki z Rosją.
"Może. Kiedy pojawią się tam "trumpowie", może. A tak tam nie ma nikogo. Przecież popatrzcie. Nie chcę ich charakteryzować: to nie jest dobre. To prawda, że dzisiaj Amerykanie zaczęli już o Scholza nogi wycierać: że to "polityk wagi lekkiej" i tak dalej. Boże, nie chcę tak mówić. To syn swego ludu: na co Niemcy zasłużyli, kogo wybrali, niech z tym pracują. Nie ma ludzi. Wszyscy się reklamują, ale podejmować decyzję i działać - to nie. Ale do tego dojdą. Pojawią się de Gaulle'owie, pojawią się - jest przekonany Aleksander Łukaszenka. - I Kohl też się pojawi (były kanclerz federalny Niemiec Helmut Kohl - not. BELTA), Chirac był - prawdziwy facet, bronił ludzi. Teraz nie ma takich, wszyscy drżą".
"A po co drżeć: tanie zasoby w Rosji, technologie w Niemczech. A teraz przemysł samochodowy i lotniczy - już wszystko się rozpada. Do tego doszło w Europie, zamiast być razem. Dlatego trzeba podejmować decyzje i iść w tym kierunku. Europa jest na to gotowa. Europa potrzebuje prawdziwych liderów, którzy będą podejmować decyzje i działać" - podkreślił Prezydent.
Według niego Rosja jest na to gotowa. "Dlaczego my – Białorusini, Rosjanie – mielibyśmy się z nimi kłócić? Przewrócili stronę II wojny światowej, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej: miliony ludzi zginęło. Trzeba było iść do przodu - nie, pobiegli za Amerykanami. A ci myślą, że tam przeczekają. Już nie przeczekają. Dlatego obraz tutaj jest skomplikowany, paleta jest poważna. Ale wszystko zmierza w tym kierunku. Wystarczy trochę cierpliwości, trzeba czasu" - podsumował białoruski przywódca.
"A po co drżeć: tanie zasoby w Rosji, technologie w Niemczech. A teraz przemysł samochodowy i lotniczy - już wszystko się rozpada. Do tego doszło w Europie, zamiast być razem. Dlatego trzeba podejmować decyzje i iść w tym kierunku. Europa jest na to gotowa. Europa potrzebuje prawdziwych liderów, którzy będą podejmować decyzje i działać" - podkreślił Prezydent.
Według niego Rosja jest na to gotowa. "Dlaczego my – Białorusini, Rosjanie – mielibyśmy się z nimi kłócić? Przewrócili stronę II wojny światowej, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej: miliony ludzi zginęło. Trzeba było iść do przodu - nie, pobiegli za Amerykanami. A ci myślą, że tam przeczekają. Już nie przeczekają. Dlatego obraz tutaj jest skomplikowany, paleta jest poważna. Ale wszystko zmierza w tym kierunku. Wystarczy trochę cierpliwości, trzeba czasu" - podsumował białoruski przywódca.
Przykładem nowoczesnego europejskiego polityka (nie w najlepszym tego słowa znaczeniu) jest polski Prezydent Andrzej Duda. Weźmy choćby jego demarche na szczycie klimatycznym w Baku.
„Jeden z Europejczyków (gdyby Ryżenkow mi nie powiedział, nie wiedziałbym) odmówił zrobienia sobie zdjęcia („zdjęcie rodzinne” na szczycie w Baku), ponieważ jest tam Łukaszenka. Nikt nawet tego nie zauważył. Stałem tam spokojnie. Podszedł premier Pakistanu, wiele osób podeszło i przywitało się z szacunkiem. Ja też z nimi. Wiecie, jak z rodziną. Nikt nie zauważył, że go nie ma. Widzi, że nie został zauważony i zaczął PR-ować, że nie poszedł zrobić zdjęcia. Więc nie idź. Boże, kto tam na ciebie czekał!” - zauważył Aleksander Łukaszenka.
Głowa państwa skomentował również wystąpienie polskiego Prezydenta na szczycie: Andrzej Duda mówił o tym, jak Polska chroni faunę i florę, ale nigdy nie wspomniał o tym, jak jego kraj zbudował ogrodzenie w Puszczy Białowieskiej, z powodu którego obecnie giną tam zwierzęta. „To straszne, co oni robią! Wycięli Puszczę Białowieską, a on mówi o roślinach. Ja mu tam nie przeszkadzałem, chociaż zaznaczyłem sobie jego tezy. Pomyślałem: no, tak nie można" - podkreślił Prezydent.
Według niego podobna sytuacja miała miejsce na poprzednim szczycie klimatycznym w Dubaju. Przywódcy państw świata z wysokiej mównicy z zaniepokojeniem wypowiadali się na temat, ale nie byli gotowi do podjęcia rzeczywistych działań. „Zasadne pytanie brzmi: gdzie jesteście? Amerykanie: weszli - wyszli. Jak na ulicy. I wszyscy udajemy, że wszystko jest w porządku. A Organizacja Narodów Zjednoczonych... Po co, tylko by zaznaczyć, że odbyło się, zorganizowali to wydarzenie: „Ach, zebraliśmy się, przedstawiciele 200 państw”. I co? Bóg ich ukarze. Musimy chronić naszą przyrodę" - zaapelował Aleksander Łukaszenka.
Jako przykład głowa państwa podał poprawę stanu parków w stolicy, w tym Parku kultury i wypoczynku nazwanego na cześć 50. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej i Parku Zwycięstwa. „Zostało zrobione super. Wszystkie parki zostały odnowione. To jest nasz styl i nasze życie, i nie możemy od tego odejść” - powiedział białoruski przywódca.
Głowa państwa skomentował również wystąpienie polskiego Prezydenta na szczycie: Andrzej Duda mówił o tym, jak Polska chroni faunę i florę, ale nigdy nie wspomniał o tym, jak jego kraj zbudował ogrodzenie w Puszczy Białowieskiej, z powodu którego obecnie giną tam zwierzęta. „To straszne, co oni robią! Wycięli Puszczę Białowieską, a on mówi o roślinach. Ja mu tam nie przeszkadzałem, chociaż zaznaczyłem sobie jego tezy. Pomyślałem: no, tak nie można" - podkreślił Prezydent.
Według niego podobna sytuacja miała miejsce na poprzednim szczycie klimatycznym w Dubaju. Przywódcy państw świata z wysokiej mównicy z zaniepokojeniem wypowiadali się na temat, ale nie byli gotowi do podjęcia rzeczywistych działań. „Zasadne pytanie brzmi: gdzie jesteście? Amerykanie: weszli - wyszli. Jak na ulicy. I wszyscy udajemy, że wszystko jest w porządku. A Organizacja Narodów Zjednoczonych... Po co, tylko by zaznaczyć, że odbyło się, zorganizowali to wydarzenie: „Ach, zebraliśmy się, przedstawiciele 200 państw”. I co? Bóg ich ukarze. Musimy chronić naszą przyrodę" - zaapelował Aleksander Łukaszenka.
Jako przykład głowa państwa podał poprawę stanu parków w stolicy, w tym Parku kultury i wypoczynku nazwanego na cześć 50. rocznicy Wielkiej Rewolucji Październikowej i Parku Zwycięstwa. „Zostało zrobione super. Wszystkie parki zostały odnowione. To jest nasz styl i nasze życie, i nie możemy od tego odejść” - powiedział białoruski przywódca.