Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 8 Września 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
21 Lipca 2024, 16:52

Wojna bez strzelania, wyzwanie dla agrariuszy, przegląd ustawodawstwa i egzamin przed ludźmi. Wyniki tygodnia Prezydenta.

Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.

Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy. Nawiasem mówiąc, Aleksander Łukaszenka na stanowisku od 30 lat – 20 lipca minęła okrągła data od jego pierwszej inauguracji w 1994 roku.

Najgorętszym tematem tygodnia była zła pogoda na Białorusi, a właściwie huragan, który dotknął terytoria zamieszkałe przez 1,2 miliona ludzi. Niestety nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Zniszczenia budynków na dużą skalę i uszkodzenia systemu energetycznego, ogromne obszary powalonych lasów, konieczność szybkiego ustanowienia zrównoważonego funkcjonowania przedsiębiorstw, obiektów użyteczności publicznej, przywrócenia systemów podtrzymywania życia w tych warunkach – to były niemal pierwsze wyzwania, przed którymi stanęła Białoruś. „To samo co wojna, tylko nie ma strzelania z karabinów maszynowych. To to samo, co na wojnie” – porównał skalę wyzwań białoruski przywódca.

Dlatego Aleksander Łukaszenka od samego początku tygodnia osobiście kontrolował tę kwestię i regularnie słuchał raportów urzędników. W piątek podczas telekonferencji odbyło się szczegółowe podsumowanie, podczas którego przeanalizowano wszystkie problemy i niedociągnięcia w reakcji na skutki katastrofy, a także wydano dodatkowe instrukcje.

Nie mniej gorącym teraz, ale jednak bardziej zaplanowanym zadaniem jest szybkie i bez strat zebranie plonów, które zapowiadają się być rekordowe. Przede wszystkim mówimy o zbożu, ale jednocześnie nie powinniśmy zapominać o trwającym przygotowaniu paszy trawiastej, przygotowaniach do rychłego siewu zbóż ozimych i zaoraniu ziemi. Wszystkie te kwestie zostały również szczegółowo omówione podczas telekonferencji z głową państwa z raportami liderów regionalnych, odpowiedniego ministra i ustaleniem zadań.

Aleksander Łukaszenka aktywnie kieruje upoważnionymi przedstawicielami głowy państwa w regionach i Mińsku, aby aktywnie zajmowali się tymi i innymi kwestiami. Prezydent zaktualizował listę takich urzędników osobnym dekretem i polecił Administracji Prezydenta przejęcie kontroli nad odpowiednimi kwestiami. Jednocześnie przypomniał wszystkim urzędnikom, że władze zdają egzamin przed narodem. „Nie Amerykanom, nie Polakom, nie Europejczykom. Nie zależy nam na ich opinii, choć jesteśmy gotowi wziąć ją pod uwagę. Pracujemy dla naszych ludzi. I dziś zdajemy ten egzamin. Niezależnie od tego, kto będzie później Prezydentem, naród powinien zobaczyć, że stworzony przez nas system władzy działa skutecznie” – podkreślił białoruski lider.

Głowa państwa odbył wiele innych ważnych spotkań i podjął również wiele decyzji w ciągu tygodnia. Aleksander Łukaszenka omówił perspektywy współpracy z liderami rosyjskich regionów – liderzy Czuwaszji i Kraju Nadmorskiego zostali przyjęci w Pałacu Niepodległości.

Wśród wydarzeń wewnętrznych była ceremonia uhonorowania absolwentów wyższych wojskowych instytucji edukacyjnych i starszych oficerów, podczas której Aleksander Łukaszenka potwierdził, że kraj koncentruje się na pokojowym dialogu z sąsiadami, ale także przypomniał o gotowości do walki militarnej w przypadku agresji z zewnątrz.

Prezydent spotkał się również z sędziami Sądu Konstytucyjnego, wzywając ten organ państwowy do zajęcia pozycji lidera we wdrażaniu przepisów niedawno zaktualizowanej Ustawy Zasadniczej. Nawet pomimo „pasywnego” charakteru jego działalności przewidzianego w ustawodawstwie.

Było też ważne zadanie, ale nie tylko dla Sądu Konstytucyjnego – zorganizowanie zakrojonej na szeroką skalę nowelizacji ustawodawstwa. Przecież obecnie na Białorusi obowiązuje 175 tysięcy różnych aktów normatywnych. „Katastrofa! Niektóre z nich są trudne w czytaniu i odbiorze, przeładowane, niektóre kwestie są przeregulowane. Wiele norm powtarza się, do aktów wprowadza się liczne poprawki” – powiedział białoruski lider.

Aleksander Łukaszenka omówił pracę kraju na międzynarodowej platformie ze Stałym Przedstawicielem Białorusi przy ONZ Walentinem Rybakowem i ujawnił niektóre szczegóły spotkania z sekretarzem generalnym ONZ António Guterresem pół miesiąca temu.

Wśród dokumentów podpisanych przez Prezydenta i decyzji podjętych w ciągu tygodnia należy wspomnieć o rozszerzeniu ruchu bezwizowego dla obywateli 35 krajów europejskich, dodatkowych środkach zapewniających wsparcie finansowe dla eksportu, decyzjach wspierających uzdolnioną i utalentowaną młodzież, nominacjach kadrowych w Siłach Zbrojnych.

Ponadto Prezydent podpisał dekrety o nagrodzeniu pracowników KKP i pracowników organizacji w ramach systemu Zarządzania sprawami Prezydenta, pogratulował rodakom z okazji 100-lecia powiatu szkowskiego i pogratulował hutnikom kraju z okazji ich święta zawodowego.

Straty tygodnia: odejście Nikołaja Domaszkiewicza, wybitnego białoruskiego działacza państwowego, oraz Nguyen Phu Trong, sekretarza generalnego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Wietnamu. Aleksander Łukaszenka złożył szczere kondolencje z powodu tych smutnych wydarzeń.

Szczegóły Prezydenckich wydarzeń i decyzji – w nowym wydaniu specjalnego projektu BELTA „Tydzień Prezydenta”.

NAJWAŻNIEJSZE SĄ WYCIĄGNIĘTE WNIOSKI. Dlaczego Łukaszenka porównał skutki huraganu do wojny i kiedy regiony zostaną w pełni uporządkowane?

Zacznijmy od najbardziej palącego tematu tygodnia – likwidacji skutków katastrofy i konieczności wyciągnięcia wniosków z sytuacji, która została omówiona podczas telekonferencji w piątek, 19 lipca.

„Żadnej reakcji, z wyjątkiem zwykłej reakcji energetyków. Nie było odpowiedniej reakcji na to wydarzenie – szybkiej, jasnej, wojskowej – żadnej reakcji. Obrzydliwa praca. W pierwszych godzinach i dniach pracy. To było widać. Dlatego zacząłem ganiać gubernatorów i innych” – powiedział białoruski przywódca.

Aleksander Łukaszenka jest pewien, że w wielu przypadkach można było działać szybciej i bez formalizmu, ponieważ ludzie mają odpowiednie uprawnienia w terenie i po prostu muszą z nich korzystać. Konieczne jest również właściwe ustalenie priorytetów. Tak, pierwsze priorytetowe wysiłki sektora energetycznego miały na celu przywrócenie regularnego zasilania rafinerii ropy naftowej w Mozyrzu i pod tym względem udało się uniknąć katastrofy ze stratami wartymi setki milionów dolarów – drogi importowany sprzęt nadal działa prawidłowo.

Ale są też mniej oczywiste, na pierwszy rzut oka, przykłady – kompleksy hodowlane, gospodarstwa rolne, w których wiele procesów jest zautomatyzowanych i zależy od dostępności energii elektrycznej. Nie możemy pozwolić, aby jej brak doprowadził do zakłócenia procesów technologicznych pozyskiwania mleka i śmiertelności krów. „Przywrócimy dach, zbudujemy dom, dostarczymy wodę, ale krowa zginie – nie będzie jedzenia” – powiedział szef państwa.

To właśnie na takich życiowych przykładach i szczegółowej analizie działań w sytuacji kryzysowej opierała się telekonferencja. Najważniejsze są jednak wnioski na przyszłość. „Zawsze proszę o porównanie tego do działań wojskowych, ale dzięki Bogu, bez strzelania. To dla nas dobry trening. Wyciągniemy więc odpowiednie wnioski” – powiedział Prezydent.

Aleksander Łukaszenka wysłuchał szczegółowych raportów na temat sytuacji w regionach. Najbardziej ucierpiał region homelski. Wicepremier i upoważniony przedstawiciel głowy państwa w regionie Anatoli Siwak poinformował o sytuacji w regionie za pośrednictwem połączenia wideo. „Proszę was, abyście działali w homelskim obwodzie jak w poważnej sytuacji kryzysowej, podejmujcie działania” – powiedział szef państwa.

Polecił również zwrócić szczególną uwagę na pracę z ludźmi: „Gdybyśmy najpierw poinformowali ludzi tutaj w Mińsku o strasznej katastrofie, do której doszło w wyniku huraganu, byłoby mniej pytań, w tym w sieciach społecznościowych. Dlatego musimy pracować z ludźmi, musimy informować ich na czas. Tak, aby zrozumieli, co z tego wynikło. A gdybyśmy zwlekali, co moglibyśmy uzyskać. Biorąc pod uwagę katastrofę, która mogła się wydarzyć w naszych wiodących przedsiębiorstwach, głównie w rafinacji ropy naftowej” – powiedział Prezydent.

Przywrócenie dostawy prądu. Surowe terminy od Prezydenta

System energetyczny kraju doznał wielu szkód w wyniku szalejących klęsk żywiołowych. Awarie technologiczne w sieciach energetycznych odnotowano na długości 12,5 tys. kilometrów, 1175 miejscowości w obwodzie homelskim pozostało bez prądu.

Wiktor Karankiewicz, minister energetyki, poinformował o postępie prac naprawczych. W tym czasie wiele osiedli było zaopatrywanych w energię elektryczną za pomocą agregatów prądotwórczych zasilanych dieslem. Energetycy koncentrują się na realizacji wniosków mieszkańców o podłączenie konkretnych domów.

Kluczową kwestią, którą głowa państwa podkreślił podczas wysłuchania sprawozdania ministra energetyki, były ramy czasowe zakończenia naprawy linii energetycznych, tak jak to miało miejsce przed huraganem.

„Te linie, które powinny być wykorzystywane do dostarczania energii do miejscowości – w ciągu miesiąca. Będą pracować generatory diesla. Ale opracujemy harmonogram dzienny i będziemy poruszać się po wszystkich miejscowościach, tak aby liczba generatorów diesla zmniejszała się każdego dnia” – poinformował Wiktor Karankiewicz. Łącznie przy tych pracach zatrudniono 1,5 tys. osób.

„Konieczne jest zwiększenie”, powiedział szef państwa, domagając się maksymalnego wykorzystania wszystkich zasobów ludzkich do przeprowadzenia prac rekonstrukcyjnych, w razie potrzeby – zaangażowania personelu wojskowego.

Aleksander Łukaszenka wyznaczył również zadanie, aby przyjrzeć się ogólnemu stanowi linii energetycznych i nie tylko przywrócić zasilanie, ale w razie potrzeby wymienić podpory na nowe: „Gubernatorzy, weźcie to pod kontrolę. Żądajcie naprawy wszystkich linii energetycznych. Słabe, cienkie linie muszą zostać wymienione. To duża praca, nie w ciągu jednego dnia. Należy to wziąć pod kontrolę” – poinstruował białoruski przywódca. Zapewnił, że państwo zapewni niezbędne wsparcie finansowe.

Prezydent poinstruował również regionalnych pełnomocników głowy państwa, aby przejęli kontrolę nad odpowiednimi kwestiami: „Jeśli to konieczne, podzielcie priorytetowe i długoterminowe terminy. Jednocześnie należy naciskać na energetyków. Miesiąc to chyba za dużo (na priorytetowe działania w celu przywrócenia zasilania – not. BELTA). Rozumiem, biorąc pod uwagę wymianę niektórych linii energetycznych – powiedział Aleksander Łukaszenka. – Niech pełnomocnicy podzielą to na regiony i przedstawią raport. Priorytetem jest obwód homelski i te obszary, które częściowo ucierpiały” – powiedział Aleksander Łukaszenka. Jeśli chodzi o terminy długoterminowych prac związanych z modernizacją linii energetycznych, zostaną one również ustalone na mocy zarządzenia głowy państwa po przeanalizowaniu sytuacji przez pełnomocników regionalnych.

O zadaniu w leśnictwie. Zdążyć przed mrozem

W wyniku szalejącej klęski żywiołowej w białoruskich lasach, w obwodach homelskim i mohylewskim zniszczeniu uległo 2,4 mln metrów sześciennych drewna, co stanowi około 10-12% tradycyjnej wielkości rocznego wyrębu w kraju. Do tych regionów wysłano łącznie 1,5 tys. specjalistów, rozmieszczono różnorodny sprzęt, w tym specjalistyczny sprzęt do cięcia i usuwania drewna.

Aleksander Łukaszenka zauważył, że obecnie wielu leśników jest zaangażowanych w pomoc energetykom w usuwaniu powalonych drzew z linii energetycznych. Jest to zadanie priorytetowe, ponieważ konieczne jest przywrócenie dostaw energii elektrycznej do miejscowości. Ale jak tylko to zadanie zostanie wykonane, leśnicy i Ministerstwo Leśnictwa powinni rozpocząć usuwanie powalonego drewna.

Zgodnie z instrukcjami Prezydenta, gubernatorzy będą zaangażowani w organizację takich prac, a drewno pozyskane przez siły regionalne z powalonych i zniszczonych lasów zostanie przekazane gubernatorom. „Podjąłem decyzję, aby gubernatorzy pomagali w terenie. A temu, kto będzie pozyskiwał drewno własnymi siłami, powinniśmy go oddać. Przemyślcie ten mechanizm” – powiedział Aleksander Łukaszenka do odpowiedzialnych urzędników.

Jeśli chodzi o terminy ostatecznego uprzątnięcia odpadów leśnych powstałych w wyniku szalejących klęsk żywiołowych i wywozu drewna do obróbki, Prezydent wyznaczył krótki termin – wszystko to należy zrobić przed mrozem.

O działaniach Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych

Prezydent skrytykował działania jednego z kluczowych ministerstw w reagowaniu na takie klęski żywiołowe – Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Po wysłuchaniu raportu ministra Wadima Siniawskiego, który podał liczbę zabitych i rannych w całym kraju (6 osób, w tym dwoje dzieci, zginęło od powalonych drzew i elementów dachów, 72 osoby, w tym troje dzieci, zostały ranne), Aleksander Łukaszenka zauważył, że Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych nie wywiązało się ze swoich obowiązków, nie ostrzegając obywateli z wyprzedzeniem o poziomie zagrożenia nadchodzącymi zjawiskami pogodowymi.

Minister wyjaśnił, że od 11 do 14 lipca wszyscy obywatele kraju byli powiadomieni o zbliżających się anormalnych procesach przyrodniczych za pośrednictwem operatorów sieci komórkowych, odpowiednie komunikaty były nadawane w telewizji, radiu, kanałach Telegram i sieciach społecznościowych.

Na to Prezydent rozsądnie zauważył, że meteorolodzy ostatnio bardzo często wydają ostrzeżenia o możliwych niekorzystnych zjawiskach pogodowych i ludzie już przyzwyczaili się do tego, że takie prognozy brzmią, ale nie zawsze się sprawdzają. „Może to, może tamto. Przyzwyczailiście ludzi: to jest możliwe, a tego nie było, możliwe, że coś było. Ludzie już się do tego przyzwyczaili: jak było wczoraj, tak będzie i dzisiaj. Nie udało się odpowiedzialnie podejść do tej nadzwyczajnej sytuacji (13-14 lipca – not. BELTA)” – powiedział Aleksander Łukaszenka.

Prezydent skrytykował również szybkość reakcji urzędników na sytuację: „Nawet jeśli nie ostrzegano z wyprzedzeniem. Komisja kryzysowa w Homlu powinna była zostać utworzona w ciągu dwóch lub trzech godzin, aby zapewnić wsparcie i pomoc ludziom, zmobilizować ludzi, wodę, chleb i inne rzeczy. Należało ją uruchomić natychmiast, a nie w ciągu półtora dnia. Spóźniliśmy się o pół dnia”.

O mobilizacji ludności i włączeniu „siedzących”

Aleksander Łukaszenka powiedział również o potrzebie mobilizacji ludności i specjalistów w celu wyeliminowania skutków katastrofy. Byli też tacy, którzy podjęli inicjatywę usuwania odpadów i powalonych drzew, pomagając pracownikom służb komunalnych. „Prawdziwi mężczyźni” – scharakteryzował ich głowa państwa.

Ale są też antybohaterowie, którzy albo próbują skorzystać na sytuacji kryzysowej, albo w ogóle nie chcą kiwnąć palcem. Czekają tylko, aż ktoś zrobi za nich wszystko, nawet najbardziej podstawowe rzeczy.

„Wymówki typu: nie pójdę, nie chcę, nie zrobię tego, są nie do przyjęcia. Pełnomocnicy Prezydenta na miejscu, podejmujcie zdecydowane działania. To jest równoznaczne z wojną. Ale bez strzelania. Mobilizujcie ludność” – powiedział białoruski przywódca.

Głowa państwa polecił również zaangażować tych, którzy odsiadują wyroki: „Powiedziałem już ministrowi spraw wewnętrznych, żeby się zaangażował. Mamy ponad 20 tysięcy więźniów i tzw. więźniów politycznych. Niech tam idą, do lasu, niech pomagają krajowi".

Wnioski dotyczące sytuacji

Podsumowując sytuację, Prezydent obiecał 19 lipca, że najbardziej dotkliwe problemy związane ze skutkami huraganu zostaną rozwiązane w najbliższych dniach: „Chcę jeszcze raz uspokoić ludzi i obiecać, że w ciągu kilku dni wyeliminujemy problemy po huraganie. I będziemy pracować przez kolejny miesiąc, aby gdzieś odnowić, wzmocnić prace nad zaopatrzeniem w energię. Zakończymy wszystkie prace w ciągu miesiąca".

To nie jest czas, aby posypać głowę popiołem, zauważył Aleksander Łukaszenka, ale wnioski z tego, co się stało, muszą być wyciągnięte. "Jeśli u Karankiewicza (minister energietyki Wiktor Karankiewicz. – not. BELTA) brakowało słupów lub drutów, to, mówiąc prostymi słowami, trzeba zrobić ten zapas. Jeśli nie zrobiliście prawidłowo, weźcie to pod uwagę" – zwrócił się Prezydent do ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Białorusi Wadima Siniawskiego. "To musi być dla nas kapitalna lekcja".

Rzeczywiście, warunki pogodowe były niezwykle trudne, nic takiego na Białorusi nie zdarzyło się od dłuższego czasu. "Straszne zjawisko. Musimy wyciągnąć wnioski. Bóg uderzył nas po czubku głowy (nie wiem, co prawda, jeszcze za co), ale też pożałował" – powiedział Aleksander Łukaszenka. Jednocześnie najgorszego scenariusza, jego zdaniem, udało się uniknąć.

Aleksander Łukaszenka polecił przewodniczącemu KKP wraz z innymi odpowiedzialnymi urzędnikami, aby opracowali odpowiednie kwestie, w tym utworzenie rezerw na wypadek podobnych sytuacji w przyszłości. Głowa państwa wydał specjalne instrukcje pełnomocnikom i pomocnikom regionalnym, aby natychmiast udali się do regionów, przeanalizowali sytuację, w tym w najbardziej dotkniętych sektorach, i przekazali Prezydentowi odpowiednie informacje. Informacje te powinny zawierać między innymi informacje o tym, które struktury i gdzie nie działały wystarczająco szybko, a także o tym, kto powinien zostać nagrodzony za swoje wysiłki, a kto wręcz przeciwnie, powinien zostać ukarany za zwłokę.

„Na początku sierpnia musicie położyć na moim biurku wszystkie te „lekcje": ci ludzie zostali nagrodzeni, ci ludzie zostali ukarani, tutaj kupiliśmy, w rezerwie umieściliśmy to, czego potrzebujemy (ponieważ rezerwy materiałowe zostaną   wydane, będą musiały zostać przywrócone). Do rządu – żeby to kontrolował, żeby na początku sierpnia był dla mnie raport” – zażądał szef państwa.

BEZPRECEDENSOWE PLONY. Jaki jest minimalny cel wyznaczony przez Prezydenta dla rolników?

Drugim głównym tematem telekonferencji Prezydenta był sezon żniwny. Rozmowa była prowadzona w sposób rzeczowy. Było trochę krytyki – zawsze są niedociągnięcia, zwłaszcza jeśli Komitet Kontroli Państwowej profesjonalnie zajmuje się ich wyszukiwaniem. Ale najważniejsze jest to, że Białoruś nauczyła się dobrze siać i zbierać plony, i wszystkie decyzje zostały podjęte na szczeblu państwowym. Pozostaje tylko jedno – dyscyplina i organizacja pracy. Te precyzyjne korekty zostały omówione przez uczestników telekonferencji – jak przyspieszyć niektóre kwestie, jak przyciągnąć niezbędny personel, gdzie i na czym można jeszcze zaoszczędzić oraz jak wykazać się podejściem gospodarczym. W wyniku dyskusji wydano szereg konkretnych instrukcji.

Aleksander Łukaszenka natychmiast przypomniał, aby nie zapominać o prośbach ludzi podczas masowych zbiorów: „Jesteśmy zobowiązani do pomocy w zbiorach w prywatnych gospodarstwach obywateli. Odpowiedzialne za to są rejonowe komitety wykonawcze, rady wiejskie i kierownicy gospodarstw rolnych. Pamiętajmy: nie można oszukiwać ani ukrywać żadnych faktów".

W tym roku, pomimo pewnych okoliczności, sytuacja jest znacznie lepsza niż w poprzednich latach. Zwłaszcza jeśli chodzi o zbiory i paszę z trawy. „Tak jak w tym roku, nigdy nie wspieraliśmy rolnictwa w taki sposób, można powiedzieć, w historii w ogóle. Sprzęt został przekazany, a kwestie finansowe i materialne zostały rozwiązane. Jeśli ktoś gdzieś nie zrobił czegoś dobrze, zebraliśmy się, aby to omówić. Ostrzegam wszystkich: odpowiedzialność będzie bardzo poważna. Dlatego zdecydowaliśmy się zorganizować telekonferencję. Powodem jest to, że mamy dziś bezprecedensowe żniwa na polu” – Prezydent nadał ton dyskusji.

Oczekuje się, że plony zbóż będą znacznie wyższe niż w ubiegłym roku: „10 milionów (ton – not. BELTA) to nie jest złe, ale to niższa granica. Wszystko powyżej 10 milionów ton jest dobre. 11 jest bardzo dobre. Dlatego powinniśmy dążyć do 11 milionów ton w tym roku i uzyskać dobre zbiory. I to nie tylko ziarna, ale także rzepaku”.

„Ale to tylko w teorii. Chleb nadal w większości stoi na polach i trzeba go zebrać. I to szybko i bez strat. Jak zawsze. Wtedy pokryjemy całe zapotrzebowanie na zboże na przyszły rok, zapewnimy bazę paszową i zaoszczędzimy walutę na imporcie. Co więcej, stworzymy pewną rezerwę na przyszły rok” – zauważył Prezydent.

Aleksander Łukaszenka wysłuchał raportów liderów regionalnych za pośrednictwem połączenia wideo. Rozmawiano o procentach zebranych plonów, dostawach zboża na zamówienie państwa i innych bieżących kwestiach. Tak jak poprzednio, we wschodnich regionach jest więcej problemów niż w obwodach brzeskim i grodzieńskim, dlatego nie bez powodu okresowo otrzymują one część Prezydenckiej krytyki.

Ale najważniejsze jest to, że w przeciwieństwie do podobnych spotkań w poprzednich latach, nie było żadnych próśb o dodatkową pomoc – paliwo, pożyczki czy cokolwiek innego. Wręcz przeciwnie, podkreślano, że wszystko jest do rozwiązania i nie ma problemów wymagających bezpośredniej uwagi Prezydenta. Na razie jest to więc „zaliczenie” tymczasowe, ale ostateczna ocena pracy będzie oparta na wynikach zbiorów.

W trakcie raportu niedawno mianowanego ministra rolnictwa i żywności Anatolija Liniewicza omówiono kwestie przyciągnięcia dodatkowej liczby mechanizatorów na okres żniw (nadal nie wszystkie gospodarstwa starannie podeszły do tej kwestii), naprawy importowanego sprzętu, podejścia do uprawy szeregu upraw. Wśród tych ostatnich są jęczmień ozimy i rzepak. Wszystkie okazały się całkiem dobre, opłacalne, ale wymagają kompetentnego podejścia.

„Wniosek jest więc tylko jeden: jęczmień ozimy jest kapryśną uprawą w warunkach ryzykownego rolnictwa, czyli na Białorusi. Dlatego konieczne jest staranne wybieranie pól. Bardzo źle znosi mrozy i usycha, jeśli jest dużo śniegu. Należy więc wybierać odpowiednie pola. Jęczmień należy uprawiać tak, aby uzyskać plon nie mniejszy niż 40 centarów” – podsumował głowa państwa.

„Wybraliśmy odpowiednie pola, normalne prekursory i technologie” – skomentował Aleksander Łukaszenka.

To samo dotyczy rzepaku. „Rzepak jest dochodową rośliną uprawną. Przynosi pieniądze jak mleko w hodowli bydła. Musimy nad tym pracować. Ale, tak jak w przypadku innych upraw, trzeba to robić dokładnie. Oto główny wniosek: rzepak powinien być, ale powinien być uprawiany na tyle, na ile możemy go normalnie zebrać i przetworzyć” – podkreślił głowa państwa.

„Nie widzę poważnych problemów.  Potrzebna jest tylko organizacja. Upoważnione osoby przyjadą na teren dziś lub jutro. Ich decyzja jest ostateczna. Jeśli coś trzeba będzie postanowić, skontaktują się ze mną. Podejmiemy decyzję w ciągu kilku godzin” – powiedział szef państwa.

Podkreślił również znaczenie godnego wynagradzania ludzi. „Zapłaćcie ludziom. To się opłaci. Wspierajcie ludzi, którzy dziś się starają i dobrze pracują” – powiedział Aleksander Łukaszenka.

Prezydent podkreślił szczególne znaczenie przestrzegania wszystkich procesów technologicznych. „Zgodność z technologiami ma ogromne znaczenie. Dotyczy to przede wszystkim regionów wschodnich. W każdym regionie są gospodarstwa, w których musimy zwrócić na to uwagę. Technologia i jeszcze raz technologia. I dyscyplina. Nic więcej nie jest potrzebne w tym roku. Bezwzlędna dyscyplina i trzymanie się technologii. To jest najważniejsze” – powiedział.

„Umówmy się, że ten rok jak dotąd układa się dla nas dobrze. Nie jest to zły rok, biorąc pod uwagę, że znajdujemy się w ryzykownej strefie rolniczej. Nie powinniśmy oczekiwać idealnych lat. One się nie zdarzą i nigdy się nie zdarzały. Jest susza, jest ulewa. Ale w sumie nie jest to zły rok. Wilgoć nigdy nie była zbyteczna dla naszego rolnictwa” – podsumował Aleksander Łukaszenka.

OBIECUJĄCY PARTNER. Jak Białoruś może pogłębić współpracę z Czuwaszją?

Aleksander Łukaszenka rozpoczął tydzień pracy od spotkania z Olegiem Nikołajewem, szefem Czuwaskiej Republiki Federacji Rosyjskiej, który po raz pierwszy odwiedził Białoruś jako szef tego regionu Rosji.

Republika Czuwaska, zdaniem Prezydenta, jest na razie nowym partnerem Białorusi, ale bardzo obiecującym. „W 2023 r. obroty handlowe wyniosły zaledwie 122 mln dolarów, w 2022 r. – mniej więcej tyle samo, myślę, że po tej wizycie powinniśmy podwoić obroty handlowe” – podkreślił białoruski przywódca.

Czuwaszja jest już dobrze zaznajomiona z białoruskim sprzętem pasażerskim. Czeboksary korzystają z trolejbusów MAZ montowanych w fabryce w Ufie. W tym roku, oprócz kontraktu na prawie sto nowych maszyn, pojawiło się zapotrzebowanie na kolejne 40 sztuk. „Wiem, że region aktywnie kupuje białoruskie pojazdy ciężarowe, rolnicze, komunalne, drogowe i specjalne. Mamy coś do zaoferowania, zwłaszcza że gama modeli jest stale aktualizowana” – zapewnił Aleksander Łukaszenka.

Oprócz gospodarki Aleksander Łukaszenka uważa za konieczne zintensyfikowanie współpracy w sferze humanitarnej – nauce, edukacji, kulturze i sporcie. „Tu też nie będziemy mieli specjalnych problemów” – przekonuje białoruski przywódca.

Prezydent nakreślił również inne obiecujące obszary działalności, w których intensyfikacja współpracy dwustronnej jest zgodna z obopólnymi interesami.

O potencjale w przemyśle

Czuwaszja stale znajduje się w pierwszej dziesiątce w Rosji, a według niektórych wskaźników – produkcji przemysłowej i tempa wzrostu sektora wytwórczego – znajduje się w pierwszej trójce, zauważył szef państwa.

Białoruscy producenci traktorów i producenci silników dostarczają komponenty i silniki na linie montażowe Zakładów Ciągników Przemysłowych w Czeboksarach. Podwozia MZKT są poszukiwane w Szumerlińskim zakładzie pojazdów specjalistycznych. MAZ produkuje specjalnie zaprojektowaną wersję z napędem na wszystkie koła dla Czuwaszji. Wiele białoruskich firm dostarcza komponenty dla klastra elektrotechnicznego w Czuwaszji. "Mamy więc długotrwałą i solidną integrację przemysłową i współpracę” – stwierdził Aleksander Łukaszenka.

O możliwościach współpracy w kompleksie rolno-przemysłowym

Rolnictwo w Czuwaszji, podobnie jak na Białorusi, aktywnie się rozwija. Budowane są kompleksy hodowli bydła mięsnego i mlecznego. W związku z tym Białoruś jest gotowa uczestniczyć w budowie nowoczesnych gospodarstw hodowlanych i drobiarskich „pod klucz” oraz dzielić się technologiami.

Region rosyjski może być również zainteresowany produktami Białoruskiej Narodowej Korporacji Biotechnologicznej, która produkuje mieszanki paszowe i premiksy dla wszystkich dziedzin hodowli zwierząt, w tym hodowli ryb. Podobny zakład produkcyjny znajduje się w rosyjskim Szebekino, ale sytuacja nie jest tam obecnie łatwa. „Jeśli trzeba będzie żeby nasza firma, podobna do Szebekino, pracowała w Rosji, w tym w Czeboksarach - proszę, możemy to zrobić” - powiedział Prezydent.

Ponadto Białoruś produkuje doskonałe leki weterynaryjne i jest chęć kontynuowania współpracy w dziedzinie hodowli nasion. Białoruscy naukowcy już pomagają swoim kolegom z Czuwaszji w uprawie ziemniaków i są zainteresowani rozszerzeniem współpracy poprzez zwiększenie listy innych upraw.

Jednocześnie Białoruś jest zainteresowana sukcesem Czuwaszji w ożywieniu produkcji chmielu, uprawy, która jest nadal mało uprawiana w naszym kraju. „Bardzo potrzebujemy tego doświadczenia i jeśli podzielicie się nim z nami, będzie to bardzo ważne” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.

Prezydent ogólnie wyraził gotowość kraju do zwiększenia dostaw białoruskiej żywności do Czuwaszji. „Chociaż wiem, że poczyniliście duże postępy w tym zakresie. Jesteśmy również gotowi rozważyć możliwości zakupu dla Białorusi” - powiedział szef państwa.

O zainteresowaniu Białorusi branżą budowlaną i możliwościach w medycynie

Z kolei Oleg Nikołajew podziękował Aleksandrowi Łukaszence za zwrócenie szczególnej uwagi na współdziałanie z rosyjskimi regionami, a w szczególności z Republiką Czuwaską w ramach procesu integracji. „Dzięki temu nasze wzajemne stosunki stale się rozszerzają, pogłębiają i wypełniają nowymi treściami” — powiedział.

Warto zauważyć, że wraz z szefem Czuwaszji Białoruś odwiedziła duża delegacja licząca ponad 70 osób. „Oprócz wymienionych przez Pana obszarów, bardzo poważnie pracowaliśmy w dziedzinie budownictwa i opieki zdrowotnej. I widzimy bardzo duże perspektywy wzajemnego wzbogacenia i wsparcia” - powiedział Oleg Nikołajew.

Na przykład w Czuwaszji budowanych jest wiele obiektów na polecenie Prezydenta Federacji Rosyjskiej. W najbliższej przyszłości planowane jest rozpoczęcie budowy republikańskiego szpitala klinicznego. W związku z tym zapotrzebowanie może dotyczyć nie tylko kompetencji białoruskiego przemysłu budowlanego, ale także materiałów budowlanych. „W tym w niektórych obszarach nawet materiały budowlane. Pozwolą one zarówno zastąpić import, jak i zaoszczędzić pieniądze. Wcześniej uzgodniliśmy to wszystko” - powiedział szef regionu.

Jeśli chodzi o dziedzinę medycyny i opieki zdrowotnej, Czuwaszja posiada dwa centra federalne. Jeden z nich zajmuje się mikrochirurgią oka, a drugi to centrum ortopedii i endoprotetyki. „W tym kierunku koledzy wyrazili opinię, że wymiana stawów jest istotna dla mieszkańców Białorusi. W razie potrzeby jesteśmy gotowi pomóc. W razie potrzeby jesteśmy gotowi przyjąć do 300 osób z Białorusi i zapewnić zaawansowaną technologicznie opiekę medyczną” - zasugerował Oleg Nikołajew.

ODLEGŁY, ALE NIE OBCY. Co Białoruś ma wspólnego z Primoriem


Rosyjski temat współpracy regionalnej w praktyce był kontynuowany podczas spotkania 16 lipca z gubernatorem rosyjskiego Kraju Nadmorskiego, Olegiem Kożemiako. Jest to wieloletni przyjaciel i partner Białorusi w Rosji. I mówimy nie tylko o Kraju Nadmorskim, ale także o gościu, który w poprzednich latach stał również na czele obwodów sachalińskiego i amurskiego. Jednocześnie zawsze starał się budować dobre stosunki z Białorusią i szukać możliwości realizacji wzajemnie korzystnych projektów. Przypomnijmy, że Aleksander Łukaszenka odwiedził stolicę Primoria w kwietniu 2022 roku.

"Władywostok jest geograficznie odległy, ale nie obcy. Świadczą o tym nasze spotkania z Panem i te ustalenia, które osiągamy w wyniku tych spotkań. Mówienie dużo o tym, co możemy, czego nie możemy, do czego jesteśmy zdolni, nie ma sensu, bo znamy możliwości we Władywostoku, znacie nasze możliwości - Białorusi" - zaznaczył Aleksander Łukaszenka. "Często bardzo rozmawiam z Prezydentem Rosji i opowiadam o naszych spotkaniach, o potrzebach Dalekiego - bliskiego dla nas - Wschodu, o "prośbach" gubernatora Kraju Nadmorskiego. Mówię żartobliwie: już wszystko wywiózł, a kiedy nie ma wystarczającej ilości pieniędzy w budżecie, wykorzystuje środki osobiste, aby pracować dla dobra Rosji".

Oleg Kożemiako z kolei podkreślił, że Kraj Nadmorski przywiązuje bardzo dużą wagę do partnerstwa z Białorusią. "Dzięki naszej współpracy mieszkańcy Kraju Nadmorskiego spożywają z przyjemnością produkty białoruskie. Z roku na rok rosną obroty - w zakresie produkcji rolnej, maszynowej. Jeśli zaczynaliśmy od półtora miliarda (rubli rosyjskich. - Not. BELTA), to obecnie 22,5. Jest to korzystne dla obu stron: u nas również wzrósł eksport - trzykrotnie, Białoruś zaczęła otrzymywać więcej towarów nadmorskich" - stwierdził szef regionu.

Nawiasem mówiąc, w tym roku planowane jest ustalenie lokalizacji portu Białorusi w Kraju Nadmorskim. „Obecnie pracujemy nad stworzeniem wspólnego portu, który byłby rosyjsko-białoruski. W tym Chińska Republika Ludowa, jak sądzę, chętnie uczestniczyłaby jako partner” - powiedział szef regionu.

Według niego projekt ten jest szczególnie interesujący w świetle rozwoju Północnego Szlaku Morskiego. Port Primorie jest niezbędny dla strony białoruskiej jako ważny punkt na trasie tranzytowej do Chin. Na początku 2024 r. zespół specjalistów z Białorusi, doświadczonych w realizacji projektów portowych, odwiedził Primorię.

Strzelanie to metoda skrajna. Jak białoruskie wojsko pokazało umiejętności dyplomatyczne

Białorusini nie chcą wojny, ale każda prowokacja spotka się ze zdecydowaną i twardą odpowiedzią. Prezydent wielokrotnie powtarzał tę myśl w ciągu ostatnich kilku lat, ale sytuacja jest taka, że warto regularnie przypominać tę tezę. Z jednej strony brzmi to uspokajająco dla ludności Białorusi, która naprawdę nie akceptuje i nie chce wojny, z drugiej ostrzega krytyków, że białoruski pokój to nie pacyfizm.

Tym razem słowa te zostały wypowiedziane 16 lipca podczas uroczystości uhonorowania absolwentów wyższych uczelni wojskowych i wyższych oficerów. Pierwsi zostali uhonorowani prezydenckimi listami pochwalnymi, inni otrzymali generalskie epolety od Aleksandra Łukaszenki. Wszystkie te osoby zostały uhonorowane osiągnięciem tych szczytów w swoim zawodzie i karierze w roku 80. rocznicy wyzwolenia Białorusi od nazistowskich najeźdźców. „ Aby to uzasadnić, trzeba nieść sztandar zwycięstwa naszych ojców i dziadów przez całe życie, przekazać go dzieciom i wnukom” - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Jesteście oficerami. A w oczach milionów swoich rodaków to właśnie mężczyźni w mundurach są głównymi gwarantami suwerenności i integralności terytorialnej kraju".

W rzeczywistości Białorusini znajdują się w tej samej sytuacji, co ich przodkowie osiemdziesiąt lat temu - ta sama potrzeba, aby stać twardo, aby uniemożliwić wrogom wciągnięcie Białorusi w konflikt zbrojny. „I robimy wszystko, co konieczne, aby to osiągnąć. W tym poprzez rozmieszczenie najstraszniejszej rzeczy - broni jądrowej” - zwrócił uwagę białoruski przywódca.

Aleksander Łukaszenka zauważył, że Białoruś jest czasami oskarżana o eskalację sytuacji. Chociaż w rzeczywistości zapewnia ona bezpieczeństwo militarne i wzmacnia swoje zdolności obronne, w tym w celu zapobieżenia powtórzeniu się tragedii z 1941 roku. „Będziemy nadal rozwijać, wzmacniać i ulepszać nasze Siły Zbrojne, biorąc również pod uwagę doświadczenie operacji wojskowych” - zapewnił prezydent. - Białorusini nie chcą wojny, ale każda prowokacja przeciwko nam musi spotkać się ze zdecydowaną i twardą odpowiedzią. Każdy z was powinien się tego nauczyć. To jest nasze pryncypialne stanowisko. Jest ktoś i jest coś, co odpowie każdemu agresorowi.

Zadaniem każdego żołnierza jest oczywiście ochrona Ojczyzny, ale należy również zdać sobie sprawę, że za wojskiem stoją rodziny, dzieci, osoby starsze i kobiety - cały naród, powiedział Aleksander Łukaszenka. „Oni w nas wierzą. Ich wiara jest naszą siłą” - podkreślił szef państwa, zwracając się do wojskowych.

Przytoczył niedawny przykład, kiedy sytuacja na granicy białorusko-ukraińskiej stała się skomplikowana. „Nie powiedziałbym, że się pogorszyła, ale wyszła poza to, co było. Zauważyliśmy, że Ukraińcy zaczęli koncentrować niektóre oddziały, w tym usuwać najbardziej wyszkolone oddziały bojowe z frontu, w strefie przygranicznej” - przypomniał szef państwa. - Nie ukrywaliśmy tego przed ludźmi. Przedstawiliśmy te informacje w spokojnym rytmie i w spokojny sposób. Ale ludzie byli tym zaniepokojeni".

Szef państwa zauważył, że strona ukraińska nie potrzebuje wojny w tym kierunku. "Tym bardziej jej nie potrzebujemy. Oni wycofali swoje siły zbrojne, my wycofaliśmy swoje wojska” – podkreślił białoruski przywódca.

„W ten sam sposób proponujemy uregulowanie naszych stosunków z Polską i Litwą. Ale jak dotąd nie widzieliśmy wzajemności. Dlatego musimy mieć uszy otwarte i trzymać proch suchy w kierunku północno-zachodnim i zachodnim” - dodał białoruski lider.

ZAJĄĆ POZYCJĘ LIDERA. Na co Łukaszenka ukierunkowuje Sąd Konstytucyjny

18 lipca szef państwa spotkał się z sędziami Sądu Konstytucyjnego. Komunikacja w takim formacie miała miejsce dość dawno temu (ponad sześć lat temu). Wówczas głównym tematem rozmowy było przygotowanie poprawek do Konstytucji. Przeprowadzono szeroko zakrojone prace nad nową wersją ustawy zasadniczej, do których przyczynili się również sędziowie Sądu Konstytucyjnego.

Późniejsze wydarzenia potwierdziły aktualność przyjętych poprawek. Ale najważniejsze, co podkreślił Aleksander Łukaszenko, to to, że wszystkie zasady i normy określone w Konstytucji powinny działać w praktyce. Dotyczy to również uprawnień Sądu Konstytucyjnego, które zostały znacznie rozszerzone w trakcie reformy konstytucyjnej, w tym z uwzględnieniem propozycji samych sędziów.

„Uważam, że w kwestiach wdrażania przepisów ustawy zasadniczej Sąd Konstytucyjny musi przyjąć szczere, wiodące stanowisko, - podkreślił szef państwa. - Teraz ważne jest, aby być proaktywnym, być na bieżąco z wydarzeniami, pracować z wyprzedzeniem. Krótko mówiąc, społeczeństwo powinno widzieć Sąd Konstytucyjny w działaniu. Od Państwa aktywności zależy skuteczność obrony konstytucyjnego porządku prawnego w naszym kraju."

Prezydent podkreślił, że prawdopodobnie żadne inne państwo nie zrobiło tak wiele jak Białoruś, aby zapewnić niezależność sądów. „Ale nie powinniście zapominać, że jesteście częścią naszego państwa, struktury państwowej, aparatu administracyjnego. W żadnym wypadku nie należy o tym zapominać. Musimy być bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek, aby obronić i zachować nasze państwo, - powiedział białoruski przywódca. - Sąd Konstytucyjny nie powinien być izolowany. Powinniśmy budować konstruktywne współdziałanie z innymi organami państwowymi” - powiedział Prezydent.

Aleksander Łukaszenka zwrócił również uwagę na potrzebę maksymalnego wykorzystania doświadczenia i wiedzy sędziów w edukacji. Szczególną uwagę należy zwrócić na pracę z młodzieżą, kolektywami pracowniczymi i pracownikami organów państwowych. „Jesteście doskonałymi lektorami, oratorami. Jesteście skarbnicą wiedzy z zakresu prawa i nie tylko prawa, ale i życia, - powiedział Prezydent. - Ogólnie rzecz biorąc, powinniśmy znaleźć się w awangardzie i iść naprzód” - podsumował Aleksander Łukaszenka.

Podczas spotkania Prezydent przedstawił szereg aktualnych kwestii.

Inicjatywa i „bierność” w kontroli konstytucyjnej

Jedno z pytań dotyczy funkcji sądu w interpretacji Ustawy Zasadniczej. Wymaga to inicjatywy właściwych organów państwowych (Prezydium Zgromadzenia Narodowego, izb parlamentu, Sądu Najwyższego, rządu). Organy te mają również prawo odnieść się do kwestii zgodności aktów normatywnych z Konstytucją.

„Na razie nie widzimy takiej inicjatywy, ale grunt (pod realizację takich uprawnień - przyp. BELTA) powinien przygotować sam Sąd Konstytucyjny. Państwo powinni zainicjować ten proces poprzez swoją praktyczną działalność” - zwrócił się do sędziów szef państwa.

Jednocześnie te normy konstytucyjne nie powinny mieć charakteru deklaratywnego dla organów państwowych, podkreślił Prezydent. „Ludzie przychodzą do was z palącymi pytaniami” — powiedział.

W związku z tym Aleksander Łukaszenka zauważył, że jeśli mówimy o praktyce, a nie o życiu, to sytuacja wygląda nieco inaczej. Chodzi o to, że Sąd Konstytucyjny nie musi czekać na inicjatywę ze strony innych podmiotów, ale sam ją podejmować, jeśli pewne problematyczne kwestie są oczywiste. „Masz prawo do wszystkiego. Idźmy od życia. Jeżeli coś widzicie, to możecie mi podpowiedzieć, możecie podpowiedzieć odpowiednim podmiotom. I złożymy taką propozycję. Byłaby taka potrzeba dla dobra państwa” - powiedział Prezydent.

„Będziemy się temu przyglądać. Jeśli coś zobaczymy, rzeczywiście zaproponujemy upoważnionym organom państwowym złożenie odpowiedniej propozycji” - zgodził się Piotr Mikłaszewicz.
Świeże wiadomości z Białorusi