2 listopada Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wziął udział w ceremonii uhonorowania agrariuszy na festiwalu "Dożynki" w mieście Mosty. Obwód grodzieński jest szczególnym regionem dla głowy państwa. Tutaj rozpoczęła się jego pierwsza kampania prezydencka, a Aleksander Łukaszenka już po raz drugi wziął udział w festiwalu "Dożynki" w Mostach: w 1997 roku Prezydent uhonorował agrariuszy całej Białorusi. Z głównej sceny głowa państwa zwrócił się nie tylko do mieszkańców regionu, ale także do wszystkich Białorusinów i naszych europejskich sąsiadów. Ale porozmawiajmy o wszystkim po kolei.
Po przyjeździe do Mostów Aleksander Łukaszenka najpierw zapytał urzędników, z jakimi problemami boryka się obecnie obwód grodzieński. Jurij Karajew, pomocnik Prezydenta - inspektor obwodu grodzieńskiego, mówił o pomorze bydła, niewystarczającym tempie melioracji i niektórych pracach na polach.
„Dokładnie. Jesteście katastrofalnie spóźnieni z podnoszeniem upraw ozimych - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Kolejną „chorobą”, przed którą ostrzegałem gubernatora, są skrajne okręgi obwodowe. Wasze okręgi są uderzająco różne. Trzeba mieć taką kulturę rolną jak tutaj. Tego nie ma".
Prezydent zażądał również uporządkowania i rekultywacji terenów, na których w przeszłości znajdowały się kamieniołomy. Szczególną uwagę szef państwa zwrócił na opuszczone działki przydomowe.
„Obwodem grodzieńskim należy się zająć pod tym względem, mimo że nie są one gorsze, a czasami lepsze niż w innych regionach. Są to bardzo poważne niedociągnięcia. Widzę cały kraj" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O najmniejszym i najlepszym obwodzie
Mottem regionalnego święta "Dożynki" były słowa "Mosty łączą dla czynów i pracy!". Miasto zorganizowało mobilne punkty handlowe i festiwal gastronomiczny. Swoje osiągnięcia zaprezentowały gospodarstwa z powiatów Grodzieńszczyzny, gdzie można było zapoznać się z tradycjami regionu i skosztować świeżego chleba z nowych zbiorów.
Główne uroczystości odbyły się na scenie głównej. Tutaj odbyła się uroczysta ceremonia wręczenia nagród pracownikom kompleksu rolno-przemysłowego.
"Jak wiecie, mam szczególny stosunek do tego wielkiego, miłego święta rolniczego. Bo to jest nasze święto, najmilsze i najprawdziwsze, takie, które stworzyło samo życie. Jest wynikiem kolosalnej pracy i radości z jej rezultatów. To okazja, by oddać zasłużoną chwałę rękom, które uprawiają chleb i pachną chlebem" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Zaznaczył, że obwód grodzieński jest najmniejszy i najlepszy, jak mówi przysłowie. Region ten jest jednym z liderów krajowego kompleksu rolno-przemysłowego, centrum kulturalnym i duchowym, strażnikiem kilku obiektów z listy światowego dziedzictwa UNESCO.
„Ale to wszystko mogło nie istnieć. Podobnie jak sam region. Dobrze to pamiętamy i znamy. Tutejsza ziemia i ludzie wielokrotnie stawali się kartą przetargową w politycznych rozgrywkach. Po przyjeździe tutaj, po wielu latach, muszę powiedzieć, że obwód grodzieński i nasi Białorusini, którzy tu mieszkają, nigdy więcej nie będą kartą przetargową dla polityków - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Ale nie straciliśmy wiary, nadziei, tożsamości narodowej i zjednoczyliśmy się w zjednoczonej Białorusi w odległym 39 roku ubiegłego wieku”.
O równości narodowości i jedności
W latach 90. historia niemal się powtórzyła. "Kiedy tutaj, jak i w całym kraju, nie było ani pracy, ani perspektyw - przypomniał szef państwa. - Towary na kuponach. Skąpe emerytury były opóźnione o tygodnie, a nawet miesiące. Ludzie znaleźli się w tragicznej sytuacji. W regionie przetrwali dzięki handlowi wahadłowemu. Przywozili wódkę i papierosy do sąsiednich krajów. Na tle tej zapaści próbowano ponownie zagrać tą samą kartą o "kresach wschodnich". Ale na Białorusi nie pozwalaliśmy na wywyższanie przedstawicieli jednej narodowości nad innymi. I wy w Grodnie dobrze o tym wiecie".
Zdaniem Prezydenta, nie bez powodu Festiwal Kultur Narodowych, który rozpoczął się w 1996 roku (jest w tym samym wieku, co festiwal "Dożynki"), odbywa się w wielonarodowym mieście Grodnie. I na swoim narodowym podwórku każdy gospodarz przywita każdego gościa z serdecznością i dumą. "Miło jest patrzeć na święto, które organizujecie" - powiedział białoruski lider.
"Miło jest patrzeć na święto, które przeżywacie" - powiedział białoruski przywódca.
„Wszyscy jesteśmy różni. Czasami absolutnie różni. Ale jesteśmy jednym białoruskim narodem. Na mocy prawa do ziemi, na której żyjemy teraz razem i na której będą żyły nasze dzieci. I dla tego zrobimy wszystko” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
O markach i trendach
„Suwerenna Białoruś stoi mocno na nogach. Radykalnie się zmieniliśmy i wiele się nauczyliśmy. Cały świat wie: jeśli chcesz kupić coś smacznego i wysokiej jakości, poszukaj czegoś z napisem "Wyprodukowano na Białorusi". Udało nam się utrzymać wysokie standardy produktów naturalnych w erze technogenicznej. Stały się one nie tylko marką, ale i trendem na świecie" - podkreślił szef państwa.
O sukcesach, wyzwaniach i oleju rzepakowym
Według Aleksandra Łukaszenki obwód grodzieński, jako jeden z liderów agrarnych, stopniowo posuwa się naprzód we wszystkich dziedzinach. Ponad 2,2 mln ton głównego białoruskiego złota - zbóż i roślin strączkowych - zebranych w tym roku robi wrażenie, powiedział szef państwa.
Region tradycyjnie zajmuje pierwsze miejsce pod względem wydajności - 54 centy na hektar, co oczywiście jest uderzającą różnicą w porównaniu z 32 centami na hektar w latach 90. Ponadto istnieją gospodarstwa, w których wskaźnik ten przekracza sto. Są to przedsiębiorstwa rolne obwodu grodzieńskiego: W.I. Kremko, „Swisłocz” i „Grodzieński”.
"Nadszedł czas, aby osiągnąć nowe cele - stale osiągać 2,5 miliona ton omłotu - postawił zadanie Aleksander Łukaszenka. - Region ma wszystko, aby to osiągnąć. Musimy dodać odpowiedzialność i organizację".
Prezydent zaznaczył, że obecne wyniki obwodu grodzieńskiego z pewnością nie są przypadkowe. Tutaj potrafiono planować od czasów radzieckich, obserwować technologie, wprowadzać zaawansowane techniki i ciężko pracować. Na przykład, wprowadzono tak zwane uprawy pośrednie i „północną soję” - łubin biały. Dlatego wydajność mleczna jest doskonała, do końca roku powinna wynosić ponad 7,5 tys. kg od krowy. I mleko to głównie odmiana ekstra. Nie bez powodu obwód grodzieński jest jedynym regionem w kraju, w którym produkuje się mleko w proszku dla dzieci.
„Ale bądźmy szczerzy: zdolność naszych przedsiębiorstw do wytwarzania tego wyjątkowego produktu, porównywalnego, jeśli nie lepszego od oliwy z oliwek, pozwala nam produkować dwa razy więcej. Po prostu prawdopodobnie nie reklamujemy dobrze tego produktu. Białorusini nie powinni jeść oliwy z oliwek, ale olej rzepakowy. Ja to zrobiłem i namawiam was do tego samego. Rolnicy całej Białorusi powinni co najmniej podwoić wielkość tej uprawy - powiedział szef państwa. - Rzepak to nasz potencjał eksportowy. Dopóki na rynku jest popyt na jakieś produkty, należy je produkować i sprzedawać".
Aleksander Łukaszenka przypomniał, że w tamtym czasie nikt nie wierzył w rzepak, i on osobiście zmusił tych, którzy nie chcieli myśleć strategicznie, do jego zasiania. Szef państwa namawiał naukowców do opracowania krajowych odmian ozimych. "I zrobiliśmy to - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Dzisiejsza Białoruś kojarzy się z niekończącymi się żółtymi polami. Jedziesz samochodem - kraj pachnie miodem. Rzepak stał się drugim złotem".
O małym i dużym Paryżu
Głowa państwa zauważył, że to właśnie w Grodnie rozpoczęła się era pokojowego atomu - zbudowano i uruchomiono pierwszą krajową elektrownię jądrową. Ostrowiec, w którym się ona znajduje, stał się okręgowym centrum przyszłości. Pod względem infrastruktury i możliwości jest wzorem dla innych.
"A także na stolicę obecnych "Dożynek". Wasze miasto znacznie się zmieniło i całkowicie różni się od Mostów, które przywitały mnie w 1997 roku na drugich "Dożynkach" Republikańskich - kontynuował Prezydent. - Miejscowi poetycko nazywają Mosty małym Paryżem. Mylicie się, uwierzcie mi. Mosty są dziś bardziej atrakcyjne niż Paryż. Rozbite witryny sklepowe, spalone samochody, pluskwy, przestępczość, migranci - wszystko to widzieliśmy w relacjach z Igrzysk Olimpijskich. A brudna Sekwana nie może się równać z naszym majestatycznym, pełnym nurtu Niemnem. Zwłaszcza w rejonie Mostów, gdzie znajduje się największy most podwieszony na Białorusi, prawie 200 metrów".
O atrakcyjności i otwartości Białorusi
Głowa państwa podkreślił, że Białoruś jest czystym, bezpiecznym i wygodnym krajem, dlatego obcokrajowcy chętnie tu przyjeżdżają. "Przyjeżdżają tu z przyjemnością pomimo kłamstw, które są rozpowszechniane na temat państwa białoruskiego - powiedział Prezydent. - Wielokrotnie mówiłem, że narody nie powinny cierpieć z powodu głupoty swoich przywódców".
Aleksander Łukaszenka podkreślił, że Białoruś odpowiedziała na sankcje i ograniczenia wjazdu swoich ciężarówek, pociągów, samolotów i samochodów ruchem bezwizowym dla obywateli setek krajów. Szef państwa powiedział, że podejmując tę decyzję, przypomniał sobie swoje pierwsze wybory prezydenckie, które rozpoczęły się w obwodzie grodzieńskim. „Pamiętam, jak nasi Polacy, Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi i Tatarzy prosili mnie: zróbcie tak, abyśmy mogli swobodnie przemieszczać się przez granicę” - powiedział.
Prezydent przyznał, że ta prośba zaskoczyła go w tamtym czasie, ponieważ wśród jego rywali byli prozachodni politycy. Dlaczego nie rozwiązali tych kwestii, gdy byli na czele kraju? To proste: obiecali, ale ich nie rozwiązali. "I wtedy przysiągłem, że ta głupia kwestia zostanie rozwiązana w pierwszym roku mojej prezydentury. Przede wszystkim otworzyliśmy granicę” - wspomina głowa państwa.
Decyzja ta, jak podkreślił, pozwoliła m.in. na rozwiązanie kwestii ludzkich: łatwiejsze stało się odwiedzanie grobów bliskich, spotykanie się z krewnymi i znajomymi.
„Robimy wszystko. Nie zamykamy się w sobie. Pytamy innych. Zapytajcie swoich uciekinierów, swoich znajomych, którzy w 2020 roku chodzili po Grodzieńszczyźnie, wywieszając biało-czerwono-białe flagi. Jaką politykę oni tam prowadzą? Biegają do swoich szefów, rządów i krzyczą: dusić, dusić, dusić, nakładajmy sankcje. Doszło do tego, że nasi biznesmeni, którzy mogą wjechać do Polski i innych krajów, są tam przechwytywani i żąda się od nich pieniędzy” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O życiu na własnej ziemi
„Mówię wam wprost: żyjcie na swojej ziemi. Ci uciekinierzy to udowodnili: dzieci poszły do szkoły - znęcanie się, nasze dzieci są zatruwane w szkole. Dlaczego tam pojechaliście? Macie własną ziemię, powinniście na niej mieszkać. Powinniście gospodarować swoją ziemią i pielęgnować ją" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
„Czasy się zmieniły. Nawet wtedy, przed 1939 r. (kiedy Zachodnia Białoruś została zjednoczona z BSRR - not. BELTA), nie byliśmy tam swoimi ludźmi. Teraz jest jeszcze gorzej. Wiele osób prosi nas o powrót. Proszę, wracajcie, jesteśmy otwarci. Ale jeśli złamałeś prawo, niszczyłeś kraj, uniemożliwiłeś innym ludziom życie, musisz odpowiedzieć. Ale lepiej wróć i odpowiedz. Chcę, żebyście zrozumieli. Niezależnie od tego, czy będę musiał pracować jako Prezydent, czy nie, powinniście wiedzieć, że nie oddamy nikomu obwodu grodzieńskiego, to nasza białoruska ziemia, na której powinni mieszkać nasi Polacy, Żydzi, Rosjanie, Białorusini" - powiedział szef państwa.
O białoruskiej dyktaturze i sprawiedliwości
Aleksander Łukaszenka podkreślił, że Białoruś odpowiedziała na sankcje i ograniczenia wjazdu swoich ciężarówek, pociągów, samolotów i samochodów ruchem bezwizowym dla obywateli setek krajów.
„I już około miliona ludzi mogło zobaczyć na własne oczy, że Białoruś naprawdę ma dyktaturę. Dyktaturę stabilności, bezpieczeństwa, porządku, życzliwości i gościnności. Dyktaturę sprawiedliwości" - powiedział Prezydent.
„Może nie zrobiliśmy jeszcze wszystkiego. Ale każdy Prezydent, który będzie kierował krajem w najbliższej przyszłości, powinien zrobić wszystko w ciągu pięciu lat, abyśmy mieli najbardziej sprawiedliwy kraj. Zawsze mówię: ludzie w każdym kraju są w więzieniu i tak dalej. Ale nie można obrażać nawet tych, którzy złamali prawo, w taki sposób, że będą mieli do nas pretensje. Muszą zdać sobie sprawę, że decyzja jest sprawiedliwa. Najważniejsza jest sprawiedliwość. Musimy stworzyć taki kraj” - powiedział białoruski przywódca.
O budowaniu mostów i sąsiadach
„W przeciwieństwie do zachodnich urzędników, rozumiemy, że przy wszystkich sprzecznościach, nawet będąc na różnych brzegach, najważniejszą rzeczą jest możliwość budowania mostów. Zawsze to robiliśmy i nadal będziemy to robić" - dodał szef państwa.
"Uwierzcie mi, nie zaogniamy sytuacji. Żadna Rosja nie zaatakuje Polski, Litwy czy Łotwy, ani Ukrainy przez Białoruś. To kompletny nonsens! - oświadczył Aleksander Łukaszenka. - Nikt na Białorusi nie zamierza iść na wojnę z sąsiadami i NATO bez naszej wiedzy. Oni postawili sobie za cel zduszenie nas z Rosją, i dziś, dążąc do tego celu, szukają powodów. To proste: szukają powodu, aby nam coś zarzucić".
Jednym z takich powodów, według głowy państwa, była sytuacja z nielegalną migracją. Prezydent podkreślił, że Białoruś nie jest zainteresowana tworzeniem napięcia na granicy, ale nie zamierza chronić krajów europejskich w tej sytuacji. "Oni nałożyli na nas sankcje, a my mamy ich chronić? Tak nie będzie. Szczerze o tym powiedzieliśmy - przypomniał Aleksander Łukaszenka. - Więc jesteśmy otwarci, jesteśmy szczerzy, nie stwarzamy tutaj nikomu problemów".
„Jesteśmy sąsiadami. Sąsiadów się nie wybiera, oni są od Boga. Budujmy nasze relacje w sposób sąsiedzki. Jeśli nie chcecie, nie musicie. Znajdziemy inne kraje, z którymi będziemy współpracować. Ale jeśli was opuścimy i przestaniecie nas interesować, nie wrócicie już do nas" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O rdzeniu białoruskiego państwa
Prezydent przypomniał, jak w 1997 roku, przemawiając na "Dożynkach" w Mostach, powiedział: "Jeśli będzie chleb, będzie pokój i będzie pieśń!
Aleksander Łukaszenka podkreślił, że zboże jest złotą rezerwą kraju: gwarancją pewnego, dynamicznego rozwoju i dobrobytu państwa. „Ale nie ma złota bez tych, którzy wydobywają je zrogowaciałymi rękami. Codziennie, co godzinę. Bez naszych oraczy - pracowitych i odpowiedzialnych. Bez względu na to, jak ciężko jest, zawsze jesteście w polu. W czasie pandemii w 2020 roku, kiedy próbowano nas przewrócić, byliście w polu, na pierwszej linii frontu. I kiedy zaprosiłem was do Mińska, szybko przyjechaliście i wyjechaliście, aby pracować na roli. Czy nie powinienem był przyjechać dzisiaj, aby pokłonić się u waszych stóp i podziękować? Dziękuję wam bardzo za waszą wytrwałość. Jesteście bastionem, rdzeniem naszego państwa" - podkreślił Prezydent.
Podczas festiwalu szef państwa nagrodził najlepszych pracowników obwodu grodzieńskiego, życząc wszystkim pracownikom rolnym dobrej pogody nie tylko na polu chlebowym, ale także w ich domach.
Z kolei rolnicy wręczyli Aleksandrowi Łukaszence bochen jedności. Chleb został upieczony przez przedstawicieli różnych narodowości. Bochen wręczyła Irina Sosnowskaja, która 27 lat temu podarowała taki sam chleb głowie państwa, gdy ten odwiedził "Dożynki" w Mostach w 1997 roku.
O życiu w raju
„Dzięki waszym umiejętnościom w tym roku kraj otrzyma prawie 9 miliardów dolarów przychodów ze sprzedaży produktów spożywczych. I ta potrzeba na świecie będzie stale rosła” - zwrócił uwagę białoruski przywódca.
„Żyjemy w raju w porównaniu z tym, jak żyje świat. Jak kradną, jak grabią kraje, jak niszczą ludzi dlatego, że mają inny kolor skóry i dlatego, że mają bogactwa w ziemi. Dlatego proszę was: zachowajcie swoją ziemię dla siebie!" - podkreślił szef państwa.
Aleksander Łukaszenka powiedział: jest ważna zaleta bycia Prezydentem przez długi czas. Odwiedził wiele krajów i może porównać życie tam i na Białorusi.
„Widziałem kraje, które głodują. Dziś prawie trzy miliardy ludzi jest niedożywionych. Jest 750 milionów głodujących" - powiedział Prezydent.
Nawet najbogatsze kraje pod względem zasobów cierpią: Zachód próbuje zdusić te państwa, aby zdobyć ich bogactwo.
„Musimy chronić nasz kraj. Mamy dziś wszystko, czego potrzebujemy, aby odpowiedzieć tym, którzy są szaleni, jeśli nie rozumieją, że trzeba z nami żyć, być przyjaciółmi, współpracować i wspólnie wychowywać nasze dzieci. Żyć w pokoju. To nie będzie łatwe. Najbliższy pięcioletni okres będzie bardzo trudny, ale będziemy w stanie go wytrzymać, jeśli będziemy zjednoczeni i pozostaniemy razem” - podsumował białoruski przywódca.
Po ceremonii wręczenia nagród, schodząc już ze sceny, Aleksander Łukaszenka odbył krótką rozmowę z rolnikami.
"Trzeba, trzeba, trzeba! - goście święta chórem zwrócili się do głowy państwa, nawiązując do ostatniego trendu, który opanował cały kraj. - Dziękujemy za wszystko! Żyjcie długo i idźcie na wybory!".
„Dziękuję. Jesteście najbardziej niezawodnymi ludźmi, jakich mamy - odpowiedział Prezydent. - Dziękuję, chłopaki. Nie obrażajcie się na moje ciągłe wychwalanie kobiet. Ale ja mówię: Prezydent kobiet, kobiecy Prezydent... A one skierowały swojego kandydata w alternatywie! Żartuję. Postąpiły słusznie”.
"Aleksandrze Grigoriewiczu, czas wybrał Pana! "Trzeba, trzeba!” - krzyczał tłum.