Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.
Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.
Najważniejszym wydarzeniem tygodnia w polityce zagranicznej jest robocza wizyta Prezydenta w Omanie. To już druga wizyta głowy państwa w tym arabskim kraju na Półwyspie Arabskim po 17 latach przerwy. Nadszedł czas, aby nakreślić nowe perspektywy i wznowić stosunki. Jest już wiele porozumień, które obiecują rozwój turystyki i biznesu, wspólną pracę w przemyśle i rolnictwie. I oczywiście tylko na Wschodzie wiedzą, jak witać ludzi w taki sposób, w jaki robią to na Wschodzie.
Na początku tego tygodnia głowa państwa odwiedził POŻSNAB w Borysowie. Chociaż firma jest prywatna, działa bardziej w interesie państwowym, wytwarzając produkty w szlachetnym celu ratowania ludzi. Własny rozwój i innowacje firmy, profesjonalna kadra pozwalają jej z ufnością patrzeć w przyszłość, i Aleksander Łukaszenka polecił jej zwiększyć skalę tego doświadczenia, zapewniając niezbędną pomoc na równi z przedsiębiorstwami państwowymi. W rzeczywistości mówimy o stopniowym dostosowaniu gospodarki, które już trwa.
Rozmawiając z pracownikami przedsiębiorstwa w Borysowie, Aleksander Łukaszenka mówił nie tylko o przemyśle. Szef państwa odpowiedział na pytanie o plany rozmieszczenia na Białorusi najnowszego rosyjskiego systemu rakietowego „Oresznik”. Okazuje się, że ma on dużo białoruskiego farszu - kompleks startowy. Nowa broń zostanie umieszczona na terenach pozostałych po wycofaniu strategicznych pocisków nuklearnych w latach 90. Odpowiednia infrastruktura została starannie zachowana i teraz się przyda. „Decyzja została podjęta. To jest nasza obrona. Muszę bronić moich ludzi, którzy wybrali mnie na Prezydenta. To mój główny obowiązek. A bezpieczeństwo to święta sprawa Prezydenta” - podkreślił białoruski przywódca.
Aleksander Łukaszenka potwierdził również, że Białoruś rzeczywiście posiada głowice nuklearne (i to nie jeden tuzin) i nie jest to żart, jak twierdzili niektórzy „eksperci”. Oczywiście taka broń jest przede wszystkim niezbędna do odstraszania przeciwników przed ewentualnymi próbami przekroczenia czerwonej linii, która jest granicą państwową Białorusi.
Aleksander Łukaszenka szczegółowo skomentował również wydarzenia w Syrii, gdzie władza jest dzielona w związku z upadkiem poprzedniego rządu. Prezydent jest przekonany, że walczą tam teraz główni światowi gracze. I to jest ważna lekcja dla Białorusi, że należy dbać o swój kraj i decydować o własnym losie. Jeśli chodzi o Syrię, głowa państwa wyraził opinię, że siły opozycyjne, które doszły do władzy, najprawdopodobniej nie zerwą stosunków z Rosją i Białorusią, chyba że zostaną do tego zmuszone przez Amerykanów i Zachód.
Ponadto Prezydent skomentował raport Kongresu USA na temat przyczyn i sposobów walki z pandemią koronawirusa. Wiele wniosków okazało się boleśnie podobnych do tego, o czym pierwotnie mówił i przed czym ostrzegał Aleksander Łukaszenka. „Okazało się, że mieliśmy rację. I pod tym względem cieszę się, że w końcu zdaliście sobie sprawę, że Baćka miał wtedy rację” - powiedział Prezydent.
Wśród ważnych kwestii tygodnia jest również zatwierdzenie planu obronnego Białorusi na najbliższe pięć lat. Była to kluczowa kwestia na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Białorusi, które odbyło się w czwartek, 12 grudnia.
W piątek Aleksander Łukaszenka wziął udział w Ogólnobiałoruskim Spotkaniu Drużyn Studenckich. Uczestnictwo w tym ruchu jest ważną częścią młodości głowy państwa, którą ciepło wspomina. Poradził dzisiejszej młodzieży, aby starała się malować swoje życie jasnymi kolorami i nie traciła zapału do pracy.
W Mińsku Prezydent odbył również spotkania dotyczące rosyjskiego wektora współpracy. Kwestie wzmocnienia współpracy na poziomie regionalnym zostały omówione w poniedziałek z gubernatorem rosyjskiego obwodu niżnonowogrodzkiego Glebem Nikitinem, a w czwartek gościem Pałacu Niepodległości był przewodniczący Komitetu Śledczego Rosji Aleksander Bastrykin.
Główny dokument tygodnia - Aleksander Łukaszenka podpisał ustawę „O budżecie republikańskim na 2025 rok”. Dochody są prognozowane na 45,8 mld Br. Wydatki pozostaną zorientowane socjalnie - znaczna ich część zostanie przeznaczona na wynagrodzenia, emerytury, stypendia, zasiłki, a także na realizację państwowych standardów socjalnych.
Głowa państwa podpisał również ustawę, która kompleksowo dostosowuje Kodeks Edukacji.
Stypendia Prezydenta Białorusi na rok 2025 zostały przyznane 66 młodym naukowcom, a przedstawiciele różnych sfer działalności zostali uhonorowani nagrodami państwowymi.
Wśród innych ważnych wydarzeń tygodnia: kolejne ułaskawienie osób skazanych za przestępstwa ekstremistyczne; Prezydent określił procedurę udziału przedstawicieli Białorusi w wydarzeniach międzynarodowych; podpisano dekret o przekształceniu specjalnie chronionych obszarów przyrodniczych; podjęto decyzje personalne w sądownictwie.
Wysłano szereg międzynarodowych gratulacji z różnych okazji do Tanzanii, Ghany, Turkmenistanu, Kenii i Gruzji.
DOBRE PERSPEKTYWY. Co Białoruś negocjuje w Omanie
Zacznijmy od najnowszych wydarzeń: w sobotę 14 grudnia Prezydent przybył do Omanu z wizytą roboczą. To już druga wizyta Aleksandra Łukaszenki w tym kraju, pierwsza miała miejsce w 2007 roku. Wówczas stworzono podstawy współpracy. Od tego czasu stosunki dwustronne stopniowo się rozwijają. Strony wypracowały wspólne ramy regulacyjne, ustanowiły niewielkie, ale znaczące wolumeny handlowe, nawiązały kontakty na poziomie kręgów biznesowych i zorganizowały szereg znaczących wydarzeń kulturalnych.
Gdzieś pandemia, gdzieś sankcje i inne czynniki o charakterze zarówno obiektywnym, jak i subiektywnym uniemożliwiły bardziej aktywny rozwój handlu i współpracy gospodarczej. Ale obie strony są przekonane, że potencjał jest znacznie wyższy niż obecny poziom. Aleksander Łukaszenka przyleciał do Maskatu, aby nadać nowy impuls i faktycznie wznowić stosunki między oboma krajami.
W rzeczywistości wizyta ta była zwieńczeniem aktywnej pracy strony białoruskiej w Omanie w ciągu całego roku. Wcześniej odbyły się konsultacje polityczne, forum biznesowe, wizyta delegacji wysokiego szczebla na czele z ministrem regulacji antymonopolowych i handlu Aleksiejem Bogdanowem, który nadzoruje współpracę z tym krajem. A w październiku premier Roman Gołowczenko został powitany w Maskacie. Wszystko to, jak można teraz zrozumieć, było etapem przygotowawczym do wizyty na wysokim szczeblu w celu konsolidacji już osiągniętych porozumień i nakreślenia konturów współpracy na przyszłość.
W niedzielę, 15 grudnia, Aleksander Łukaszenka i sułtan Omanu Haisam bin Tarek Al Said przeprowadzili rozmowy w pałacu Al-Alam w Maskacie. Najpierw w rozszerzonym formacie z udziałem członków delegacji, a następnie w formacie jeden na jednego. Rozmowy poprzedziła barwna ceremonia spotkania.
Warto zauważyć, że chociaż format wizyty Prezydenta Białorusi jest roboczy, cała ceremonia niemal w pełni odpowiada statusowi wizyty oficjalnej lub państwowej. Warta honorowa, odśpiewanie hymnu, salwy artyleryjskie. Wszystkie te i inne niuanse są oznaką szczególnego szacunku strony przyjmującej.
Przywódcy krajów omówili stan i perspektywy rozwoju stosunków, obszary, w których współpraca dwustronna może nabrać dodatkowego impetu. Szefowie państw wymienili również poglądy na temat bieżącej agendy międzynarodowej.
Tradycją w Omanie jest, że większość rozmów odbywa się za zamkniętymi drzwiami - prasa jest wpuszczana tylko na kilka minut, aby zrobić kilka zdjęć protokolarnych. Umiejętności negocjacyjne i targowania się są jednak we krwi miejscowych. Dlatego właśnie tutaj, być może bardziej niż gdziekolwiek indziej, wiedzą, że pieniądze lubią ciszę. A kwestie polityczne jeszcze bardziej.
Niemniej jednak białoruscy ministrowie, którzy opuścili salę po negocjacjach w rozszerzonym formacie, nie ukrywali swojego optymizmu. Nie trzeba było ich namawiać do opowiedzenia o planach rozwoju współpracy dwustronnej.
Minister spraw zagranicznych Maksim Ryżenkow:
„W rzeczywistości widzimy gotowość naszych omańskich kolegów do budowania (jak zapytał ich Prezydent, a oni odpowiedzieli) dokładnie długoterminowych stosunków. Już teraz widzimy wzajemny szacunek i szczere zainteresowanie w tych relacjach. Postrzegamy Oman jako państwo, które w swojej tysiącletniej historii zawsze zajmowało kluczową pozycję w handlu i rozwoju stosunków w całym regionie. Obejmuje to całą Afrykę Wschodnią, stosunki z sąsiednim Jemenem i Indiami. Dlatego dziś liczymy na wsparcie Omanu nie tylko w rozwoju zwykłych stosunków handlowych i gospodarczych między oboma krajami, ale także w wykorzystaniu możliwości Omanu do dalszej promocji naszych produktów na innych rynkach. Istnieją ku temu pewne podstawy. Dziś przywódcy naszych krajów rozmawiali na ten temat” - powiedział minister spraw zagranicznych.
Minister spraw zagranicznych powiedział również, że strony są bliskie otwarcia bezpośredniego lotu, który, jeśli wszystko pójdzie dobrze, może zacząć działać już w lutym. Ponadto uzgodniono de facto reżim bezwizowy na okres 14 dni - po przylocie w paszporcie zostanie umieszczona bezpłatna pieczątka. Wszystko to powinno zwiększyć ruch turystyczny i zainteresowanie biznesu. Nie jest wykluczone, że w przyszłości pojawi się również kwestia otwarcia białoruskiej Ambasady w Maskacie, ale na razie nie ma o tym mowy. Do tego czasu nadal trzeba współpracować.
Minister przemysłu Aleksander Efimow:
„Obecna wizyta w Sułtanacie Omanu jest elementem strategii dywersyfikacji rynków. Niestety, obroty handlowe między Białorusią i Omanem w dziedzinie towarów przemysłowych nie rozwinęły się tak bardzo, jak byśmy chcieli i jak wymaga tego wysoki poziom stosunków politycznych między naszymi krajami. Jednocześnie widzimy duży potencjał we współpracy z tym krajem".
Strona omańska jest zainteresowana dostawami białoruskich produktów przemysłowych. Przede wszystkim pojazdów pasażerskich, towarowych, drogowych i sprzętu komunalnego. Oman jest również zainteresowany dostawami sprzętu rolniczego i technologii, a także jest bardzo zainteresowany budową ciągników.
Mowa jest również o dalszych dostawach do krajów trzecich, gdyż Oman posiada poważne zaplecze portowe i dobrą infrastrukturę logistyczną.
W ramach wizyty strony podpiszą memorandum o współpracy z omańskim Ministerstwem Handlu, Przemysłu i Promocji Inwestycji.
„Poszliśmy jeszcze głębiej i już zgodziliśmy się opracować konkretną mapę drogową, która będzie wypełniona rzeczywistymi projektami realizowanymi przez naszą stronę w Sułtanacie Omanu. W związku z tym uzgodniliśmy, że do trzeciego kwartału 2025 r. pierwsze udane projekty powinny zostać już wdrożone i zademonstrować sukces naszej współpracy” - powiedział minister.
Szef Ministerstwa Rolnictwa i Żywności Anatolij Liniewicz:
„Myślę, że mamy spore perspektywy. Ponieważ Ministerstwo (Rolnictwa Omanu - not. BELTA), i w szczególności minister są bardzo zainteresowani. Zaprosiliśmy go do odwiedzenia wystawy Belagro w 2025 roku. Chętnie przyjął tę ofertę. Ponadto utworzą grupę roboczą, która odwiedzi nasz kraj w przedsiębiorstwach, w których produkujemy nasze produkty.
Białoruskie produkty mleczne są poszukiwane na rynku omańskim. Sprzedają odtłuszczone mleko w proszku, pełne mleko w proszku, serwatkę w proszku. Strony pracują również nad kwestią dostaw żywności dla niemowląt z przedsiębiorstwa w Wołkowysku. „Są dalej zaangażowani w reeksport, planują założyć spółkę do pakowania naszej żywności dla niemowląt tutaj. Planują produkować ją tutaj i dalej sprzedawać do krajów sąsiednich” - powiedział minister.
Zainteresowanie krajowymi szczepionkami jest duże
Innym obiecującym tematem jest suszenie mleka wielbłądziego. Białoruś dostarczy niezbędny sprzęt do tego celu.
Omański sektor rolniczy potrzebuje nawozów, aby zaspokoić potrzeby intensywnej produkcji roślinnej. Już zadeklarowano zainteresowanie dostawami nawozów azotowych.
Istnieje kilka innych obszarów, nad którymi należy popracować w przyszłości. Na przykład dostawy mieszanek paszowych i aminokwasów produkowanych przez Białoruską Narodową Korporację Biotechnologiczną dla hodowli ryb, która jest dobrze rozwinięta w Omanie.
Białoruś rozważy również możliwości dostaw mięsa drobiowego do Omanu. W tym zakresie należy rozwiązać pewne kwestie techniczne. Ale jeśli tak się stanie, obie strony odniosą korzyści. „Nie ukrywają, że chcą zaangażować się w reeksport - poprzez siebie sprzedawać do krajów sąsiednich. Oczywiście jest to opłacalne również dla nas. Dla nas najważniejsza jest sprzedaż naszych produktów” - powiedział minister.
JEST OBSZAR DO DZIAŁAŃ. Jak w Mińsku zamierzają rozwijać "starożytne" stosunki z Niżnym Nowogrodem i co ma z tym wspólnego Aleksander Newski
W poniedziałek, 9 grudnia, Prezydent spotkał się z Glebem Nikitinem, gubernatorem obwodu niżnonowogrodzkiego Federacji Rosyjskiej.
Kraj i ten rosyjski region są już połączone dobrymi wynikami obrotów handlowych, ale Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że jest miejsce na dalsze działania. „Mamy 700-kilka milionów dolarów obrotów handlowych. Myślę, że jeszcze za naszego życia osiągniemy miliard dolarów, pomimo problemów i trudności, które istnieją obecnie, ale które, jak się okazuje, tylko nas wzmacniają, jeśli nie stoimy w miejscu. Nauczyliśmy się produkować tramwaje, autobusy elektryczne i zwykłe autobusy. Robimy wszystko. Ale robimy to razem. To też jest bardzo ważne” - powiedział Prezydent.
Białoruś jest gotowa kontynuować swój udział w różnych projektach budowlanych, współpracować w przemyśle stoczniowym i kontynuować współpracę w rolnictwie. „To nie tylko dostawy i sprzedaż maszyn rolniczych. Już raz od tego zaczęliśmy. Jesteśmy wspólnie gotowi do współpracy w zakresie produkcji, konserwacji i naprawy maszyn rolniczych, gotowi do dostarczania niezbędnych produktów rolniczych na rynek. Z kolei my jesteśmy gotowi kupować niezbędne produkty od was” - powiedział białoruski lider.
Nawiasem mówiąc, to właśnie Białoruś pomogła obwodowi niżnonowogrodzkiemu w rozwoju rolnictwa kilka dekad temu. W szczególności, gdy gubernatorem był Walerij Szczancew, który kierował regionem w latach 2005-2017. „Pamiętam, kiedy w rolnictwie, przemyśle, zaczęły się te projekty. Pamiętam, jak prosił o nasiona zbóż i ziemniaków” - przypomniał szef państwa. Stwierdził, że obecnie region osiągnął wiele w swoim rozwoju i Białoruś jest szczęśliwa, że może brać udział w tych wynikach.
Z kolei obwód niżnonowogrodzki jest zaangażowany w budowę BelEJ. To właśnie tam znajduje się firma inżynieryjna Atomstrojexport, która zajmuje się budową elektrowni jądrowych.
Aleksander Łukaszenka zapowiedział możliwość otwarcia białoruskiego domu handlowego w obwodzie niżnonowogrodzkim, który sprzedawałby zarówno żywność, jak i towary przemysłowe dla ludności tego rosyjskiego regionu.
„Z waszym wsparciem jesteśmy gotowi zrealizować każdy projekt. Potrzebujemy tylko jednego - wsparcia, gwarancji, abyśmy, jak to często bywało, nie utonęli w tej ogromnej rosyjskiej głębi. Zaczynamy współpracę z jakimś prywatnym przedsiębiorstwem - ono porzuca, ucieka, nie możemy go znaleźć... Dlatego potrzebujemy gwarancji, niezawodności” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Ciekawym momentem spotkania była uwaga Prezydenta Białorusi o „starożytnych” stosunkach między Białorusią i obwodem niżnonowogrodzkim. Mówiąc o tym, głowa państwa najprawdopodobniej miał na myśli wieloletnią współpracę, która rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu, ale Gleb Nikitin postanowił sięgnąć głębiej, przypominając historyczną postać księcia Aleksandra Niewskiego, który był żonaty z Aleksandrą Połocką (Paraskewą). Była to białoruska księżniczka, córka Briaczisława Wasilkowicza. „W rzeczywistości te relacje między ziemiami sięgają stuleci wstecz (w tamtych czasach - not. BELTA), kiedy założono Niżny Nowogród, a został on założony w roku, w którym urodził się Aleksander Newski - 1221” - powiedział.
"Glebie Siergiejewiczu, zrozumiałem Pana aluzję. Teraz Aleksander białoruski musi poślubić waszą piękność" - odpowiedział z humorem na słowa gubernatora Aleksander Łukaszenka.
Po spotkaniu Gleb Nikitin powiedział dziennikarzom, że dynamika stosunków między obwodem niżnonowogrodzkim Rosji i Białorusi jest absolutnie niesamowita. Wynika to z podobieństwa gospodarek. Obie opierają się na zaawansowanych technologicznie branżach produkcyjnych, więc istnieje wiele powiązań przemysłowych. Na przykład jednym z flagowych wspólnych projektów jest tworzenie taboru kolejowego na potrzeby reformy miejskiego transportu elektrycznego w Rosji.
Ze względu na bezprecedensowy charakter relacji zdecydowano, że na czele Rady współpracy biznesowej po stronie białoruskiej powinien stanąć premier Roman Gołowczenko. Ważne jest również to, że kolejne Forum Regionów Białorusi i Rosji postanowiono zorganizować w Niżnym Nowogrodzie. W tym samym czasie planowane jest uroczyste otwarcie Konsulatu Generalnego Białorusi w tym mieście.
„Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni do naszej współpracy. Bardzo doceniam fakt, że Aleksander Grigoriewicz sam kieruje wszystkimi projektami, pamięta, wspiera i jednoznacznie zauważa nasze, Niżniego Nowogrodu, pragnienie dalszego zacieśniania współpracy z białoruskimi partnerami” - podsumował Gleb Nikitin.
NALEŻY WSPIERAĆ. Jak „dyktatura” pomaga w rozwoju partnerstwa publiczno-prywatnego
10 grudnia Prezydent udał się z wizytą roboczą do Borusowa, gdzie odwiedził firmę POZHSNAB, która produkuje różnego rodzaju sprzęt przeciwpożarowy i ratowniczy. Co ciekawe, firma jest prywatna, ale działa w interesie państwa.
Przedsiębiorstwo oferuje cały system jednocześnie, w tym naukę, rozwój, eksploatację sprzętu, a także kompleks maszyn niezbędnych do pracy ratowników: od małych patroli po ogromne drabiny pożarnicze i cysterny, inny sprzęt przeciwpożarowy i ratowniczy. Produkty firmy są aktywnie eksportowane, w tym do Rosji, Zimbabwe, Kazachstanu i Azerbejdżanu.
Oczywiście Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Białorusi aktywnie współpracuje z tym przedsiębiorstwem. Od momentu założenia firma zakupiła ponad 1,3 tys. jednostek różnego sprzętu, co obecnie stanowi prawie połowę całego specjalnego wyposażenia działu ratownictwa.
POZHSNAB to przedsiębiorstwo prywatne. "Jaka jest perspektywa? Czy istnieje zapotrzebowanie na produkty?" - od razu zapytał szef państwa.
Poinformowano go, że jest, i to kompleksowe. Przedsiębiorstwo oferuje jednocześnie cały system, w tym naukę, rozwój, eksploatację sprzętu, a także całą linijkę, kompleks maszyn niezbędnych do pracy ratowników: od małych radiowozów po ogromne samochody strażackie i cysterny, inny wysokościowy sprzęt ratowniczo-gaśniczy. Produkty przedsiębiorstwa są aktywnie eksportowane, w tym do Rosji, Zimbabwe, Kazachstanu, Azerbejdżanu.
Głowa państwa zapoznał się z bieżącą działalnością przedsiębiorstwa i perspektywami jego rozwoju, odwiedził biuro projektowe i warsztaty produkcyjne. Prezydent został poinformowany, że specjaliści dosłownie od zera opracowują nowe próbki sprzętu, a wszystkie elektroniczne nadzienie, oprogramowanie - produkcji krajowej, nie wspominając o dużych częściach węzłowych, które są produkowane w białoruskich przedsiębiorstwach przemysłowych.
"Popyt jest szalony. Oznacza to, że można się rozwijać" - stwierdził Aleksander Łukaszenka.
Podkreślił, że jest to kwestia zasadnicza. Na przykład podczas tworzenia niektórych programów nie należy czegoś wymyślać. "Mamy dużo szkół (szkół branżowych i kompetencji – not. BELTA) i produkcji takich jak twoje. Rozwijajmy je więc i inwestujmy. W tym względzie, jeśli będziecie czegoś potrzebować... Jest prywatnym, ale pomagajmy, jako przedsiębiorstwu państwowemu" - powiedział białoruski przywódca.
Dyrektor przedsiębiorstwa Oleg Dieriabin przedstawił Prezydentowi próbki istniejącej gamy modeli i te, które są w fazie rozwoju. Powiedział, że droga od projektu do rzeczywistej próbki trwa niecały rok. Co więcej, modele są testowane natychmiast, w różnych ekstremalnych warunkach zbliżonych do rzeczywistych. Obecnie zakład zajmuje 20 tys. mkw., a wraz z wprowadzeniem w tym roku do eksploatacji nowej hali powierzchnia przekroczyła 27 tys. mkw. Pracuje tu około 250 osób. Obecność wykwalifikowanych specjalistów pozwoliła przedsiębiorstwu nie przerywać działalności nawet po odmowie współpracy zachodnich partnerów. Nasi specjaliści byli w stanie szybko zaoferować swoje osiągnięcia, zastąpić lub udoskonalić technologie i konstrukcję wielu modeli sprzętu i maszyn.
"Macie pretensje do państwa?" - zapytał dyrektora Prezydent. "Żadnych" - odpowiedział.
Według ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Wadima Siniawskiego, Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych aktywnie współpracuje z tym przedsiębiorstwem. Od momentu istnienia zakupiono ponad 1,3 tys. sztuk różnego sprzętu, co obecnie stanowi prawie połowę całego specjalnego sprzętu Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Na to głowa państwa zapytał, czy POZHSNAB nie nadużywa polityki cenowej, biorąc pod uwagę, że jest monopolistą na rynku białoruskim. "Nie dusi cenami?" - zapytał ministra Aleksander Łukaszenka. Odpowiedział: "Są pytania, ale pracujemy”. Prezydent ostrzegł, że w kwestiach kosztów trzeba znaleźć równowagę, bo z jednej strony jest interes Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych jako struktury państwowej kupować po optymalnych cenach, ale także interesy przedsiębiorstwa, które powinno się rozwijać, również ignorować, "dusić" nie można.
W związku z tym Wadim Siniawski zauważył, że Białoruś ma wyjątkową sytuację pod względem skutecznego partnerstwa publiczno-prywatnego. I o to wielokrotnie pytali go koledzy, specjaliści z innych krajów: "Nie rozumieją, jak to się u nas dzieje. MAZ jest przedsiębiorstwem państwowym, POZHSNAB jest przedsiębiorstwem prywatnym, i agencja państwowa - MSN, która jednoczy wszystkie te kwestie, działa..."
"Bardzo proste - "dyktatura" - nie bez odrobiny humoru zauważył w tym względzie Aleksander Łukaszenka.
Szef państwa zaznaczył, że wiosną, latem, wczesną jesienią tradycyjnie poświęca znaczną uwagę rolnictwu, ponieważ jest to ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. A teraz, jak powiedział, nadejdzie okres na przemysł.
10 grudnia Prezydent udał się z wizytą roboczą do Borusowa, gdzie odwiedził firmę POZHSNAB, która produkuje różnego rodzaju sprzęt przeciwpożarowy i ratowniczy. Co ciekawe, firma jest prywatna, ale działa w interesie państwa.
Przedsiębiorstwo oferuje cały system jednocześnie, w tym naukę, rozwój, eksploatację sprzętu, a także kompleks maszyn niezbędnych do pracy ratowników: od małych patroli po ogromne drabiny pożarnicze i cysterny, inny sprzęt przeciwpożarowy i ratowniczy. Produkty firmy są aktywnie eksportowane, w tym do Rosji, Zimbabwe, Kazachstanu i Azerbejdżanu.
Oczywiście Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Białorusi aktywnie współpracuje z tym przedsiębiorstwem. Od momentu założenia firma zakupiła ponad 1,3 tys. jednostek różnego sprzętu, co obecnie stanowi prawie połowę całego specjalnego wyposażenia działu ratownictwa.
POZHSNAB to przedsiębiorstwo prywatne. "Jaka jest perspektywa? Czy istnieje zapotrzebowanie na produkty?" - od razu zapytał szef państwa.
Poinformowano go, że jest, i to kompleksowe. Przedsiębiorstwo oferuje jednocześnie cały system, w tym naukę, rozwój, eksploatację sprzętu, a także całą linijkę, kompleks maszyn niezbędnych do pracy ratowników: od małych radiowozów po ogromne samochody strażackie i cysterny, inny wysokościowy sprzęt ratowniczo-gaśniczy. Produkty przedsiębiorstwa są aktywnie eksportowane, w tym do Rosji, Zimbabwe, Kazachstanu, Azerbejdżanu.
Głowa państwa zapoznał się z bieżącą działalnością przedsiębiorstwa i perspektywami jego rozwoju, odwiedził biuro projektowe i warsztaty produkcyjne. Prezydent został poinformowany, że specjaliści dosłownie od zera opracowują nowe próbki sprzętu, a wszystkie elektroniczne nadzienie, oprogramowanie - produkcji krajowej, nie wspominając o dużych częściach węzłowych, które są produkowane w białoruskich przedsiębiorstwach przemysłowych.
"Popyt jest szalony. Oznacza to, że można się rozwijać" - stwierdził Aleksander Łukaszenka.
Podkreślił, że jest to kwestia zasadnicza. Na przykład podczas tworzenia niektórych programów nie należy czegoś wymyślać. "Mamy dużo szkół (szkół branżowych i kompetencji – not. BELTA) i produkcji takich jak twoje. Rozwijajmy je więc i inwestujmy. W tym względzie, jeśli będziecie czegoś potrzebować... Jest prywatnym, ale pomagajmy, jako przedsiębiorstwu państwowemu" - powiedział białoruski przywódca.
Dyrektor przedsiębiorstwa Oleg Dieriabin przedstawił Prezydentowi próbki istniejącej gamy modeli i te, które są w fazie rozwoju. Powiedział, że droga od projektu do rzeczywistej próbki trwa niecały rok. Co więcej, modele są testowane natychmiast, w różnych ekstremalnych warunkach zbliżonych do rzeczywistych. Obecnie zakład zajmuje 20 tys. mkw., a wraz z wprowadzeniem w tym roku do eksploatacji nowej hali powierzchnia przekroczyła 27 tys. mkw. Pracuje tu około 250 osób. Obecność wykwalifikowanych specjalistów pozwoliła przedsiębiorstwu nie przerywać działalności nawet po odmowie współpracy zachodnich partnerów. Nasi specjaliści byli w stanie szybko zaoferować swoje osiągnięcia, zastąpić lub udoskonalić technologie i konstrukcję wielu modeli sprzętu i maszyn.
"Macie pretensje do państwa?" - zapytał dyrektora Prezydent. "Żadnych" - odpowiedział.
Według ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Wadima Siniawskiego, Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych aktywnie współpracuje z tym przedsiębiorstwem. Od momentu istnienia zakupiono ponad 1,3 tys. sztuk różnego sprzętu, co obecnie stanowi prawie połowę całego specjalnego sprzętu Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Na to głowa państwa zapytał, czy POZHSNAB nie nadużywa polityki cenowej, biorąc pod uwagę, że jest monopolistą na rynku białoruskim. "Nie dusi cenami?" - zapytał ministra Aleksander Łukaszenka. Odpowiedział: "Są pytania, ale pracujemy”. Prezydent ostrzegł, że w kwestiach kosztów trzeba znaleźć równowagę, bo z jednej strony jest interes Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych jako struktury państwowej kupować po optymalnych cenach, ale także interesy przedsiębiorstwa, które powinno się rozwijać, również ignorować, "dusić" nie można.
W związku z tym Wadim Siniawski zauważył, że Białoruś ma wyjątkową sytuację pod względem skutecznego partnerstwa publiczno-prywatnego. I o to wielokrotnie pytali go koledzy, specjaliści z innych krajów: "Nie rozumieją, jak to się u nas dzieje. MAZ jest przedsiębiorstwem państwowym, POZHSNAB jest przedsiębiorstwem prywatnym, i agencja państwowa - MSN, która jednoczy wszystkie te kwestie, działa..."
"Bardzo proste - "dyktatura" - nie bez odrobiny humoru zauważył w tym względzie Aleksander Łukaszenka.
Szef państwa zaznaczył, że wiosną, latem, wczesną jesienią tradycyjnie poświęca znaczną uwagę rolnictwu, ponieważ jest to ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. A teraz, jak powiedział, nadejdzie okres na przemysł.
"Późną jesienią i zimą, wczesną wiosną będziemy pracować w przemyśle. W najbliższym czasie przyjrzymy się perspektywicznym przedsiębiorstwom" - wyjaśnił Prezydent. Jest to konieczne przede wszystkim w celu określenia tych obszarów i poszczególnych obiektów, w których Białoruś ma sukcesy, zdobyte kompetencje, które można w najbliższym czasie skalować, rozwijać.
Taka strategia w gospodarce, jak rozwój nowych branż, oczywiście ma miejsce. Jest to szczególnie ważne dla znalezienia przełomowych, zaawansowanych technologicznie branż. Tak było na przykład w przypadku budowy elektrowni jądrowej. Ale wiąże się to ze znacznymi inwestycjami finansowymi i długim okresem czasu. "To długo, to jest drogie - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka. - Dlatego, tworząc nowe i inwestując w jakieś nowe projekty, pomyślałem: po co się męczymy, musimy rozwijać swoje szkoły tam, gdzie umiemy. Umiemy budować maszyny (MAZ, BELAZ, "Belkommunmash"). Produkowaliśmy to na silniku spalinowym - zaczęliśmy produkować samochody elektryczne, popyt jest duży. Widzimy duże zapotrzebowanie na autobusy, zwłaszcza na rynku głównym - zaczęliśmy produkować autobusy w dużych ilościach, a nawet budujemy nową fabrykę, w styczniu ją oddamy do użytku. W ciągu zaledwie dwóch lat została zbudowana".
"Oznacza to, że na podstawie tych kompetencji, tego, co umiemy robić, musimy iść dalej i zainwestować w to pieniądze. Ponieważ już próbowaliśmy to zrobić własnymi rękami" - podkreślił szef państwa.
Jednym z takich przykładów jest przedsiębiorstwo Pozhsnab. "Dla mnie to oczywiście przyjemność patrzeć i cieszyć się z takiego przedsiębiorstwa, waszego zespołu. Ale jako Prezydenta interesuje mnie coś innego, ważnego: jeśli istnieje popyt na rynku, czy możemy produkować więcej. Doszedłem do wniosku, że takie prywatne przedsiębiorstwa muszą być wspierane. Produkując tutaj wyrób końcowy, macie powiązania z wieloma przedsiębiorstwami państwowymi. Wasze maszyny służą szlachetnemu celowi – ratują ludzi" - wyjaśnił Aleksander Łukaszenka.
Mówiąc o rozwoju tego przedsiębiorstwa i jego znaczeniu, głowa państwa podkreślił, że w ten sposób kraj tworzy własne kompetencje, własną produkcję, w której aktywnie zaangażowane są inne obiekty przemysłowe, na przykład MAZ, Polotsk-Steklovolokno. "Nie tylko sprzedaliście (swoje produkty na rynku - not. BELTA). Wciągnęliście nasze przedsiębiorstwa" - powiedział.
Prezydent w związku z tym zwrócił uwagę na kompetencje przedsiębiorstwa POZHSNAB w produkcji części do sprzętu przeciwpożarowego i ratowniczego z włókna szklanego i polecił przemyśleć i obliczyć, czy możliwe jest jego szersze rozpowszechnienie, w tym w produkcji sprzętu pasażerskiego.
"Narodził się pomysł, że możemy zastąpić wszystkie kabiny autobusów i inne rzeczy za pomocą waszych technologii włóknem szklanym, które wyrabiacie - powiedział szef państwa. - A czy będzie droższy lub tańszy (w porównaniu z metalem - not. BELTA), specjaliści policzą i złożą raport. Jeśli to przejdzie przez gospodarkę, zaczniemy robić autobusy według waszych technologii z włókna szklanego".
Jedną z oczywistych zalet tego materiału jest znacznie mniejsza waga niż ma metal. W branżach takich jak na przykład przemysł lotniczy jest to istotny czynnik. I dla białoruskich produktów na pewno będą rynki zbytu. Na przykład w Rosji, gdzie po odejściu zachodnich firm występują trudności z produkcją komponentów. W jednej z fabryk samolotów przy produkcji skrzydła do samolotu z materiałów kompozytowych okazuje się kilka razy cięższe niż to konieczne. "Mówię dyrektorowi: "Nie jesteśmy ludźmi obcymi. "Oresznik" dajcie, a my wam skrzydło zrobimy" - powiedział z humorem Prezydent.
Aleksander Łukaszenka zapewnił, że w razie potrzeby postawi krajowym producentom zadanie poprawy jakości włókna szklanego używanego do produkcji tego materiału, aby uciec od zakupów importowych i w pełni zaopatrzyć się w własne surowce i półprodukty.
"Musimy mieć swoje, i my zrobimy wszystko, aby zapewnić was w nasze surowce, półprodukty. Pytanie brzmi, czy możemy, czy nie. Możecie. Jak będziemy dalej działać, zobaczymy - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Pojawia się wiele takich pomysłów. Bierzemy to pod kontrolę, pracujemy nad tym. Nasi szefowie, specjaliści, minister poinformują, jak będziemy działać".
PLAN OBRONY. Jaki komunikat wysyła Łukaszenka do potencjalnych przeciwników?
12 grudnia Aleksander Łukaszenka przeprowadził posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Rozpatrywano kwestie planowania obrony państwa w perspektywie średnioterminowej. „W ostatnich latach sytuacja wojskowa i polityczna w całym kraju zmieniła się i, niestety, nie na lepsze, co wszyscy zauważamy i stwierdzamy, przede wszystkim eksperci wojskowi. Nie jest tajemnicą, że głównym trendem obecnej chwili jest nagromadzenie potencjału konfliktowego w różnych regionach świata” - podkreślił powagę sprawy szef państwa
Niektóre państwa, próbując pokazać swoje znaczenie i udając liderów regionalnych, nadal podsycają sytuację wokół Białorusi. „Znacie to dobrze: działania NATO, a zwłaszcza wydarzenia na południowej flance, na Ukrainie. Jednocześnie nasila się destrukcyjna retoryka krajów europejskich wobec Białorusi. Jest to dowód na trwające próby wstrząśnięcia wewnętrzną sytuacją polityczną w naszym kraju” - stwierdził białoruski lider.
Podkreślił, że w żadnym wypadku nie powinniśmy się uspokajać. „Nie myślcie, że jesteśmy mądrzy i trzymamy Boga za brodę, podczas gdy wszyscy wokół nas, zwłaszcza w NATO, w Ameryce, są głupcami. Nie, to są doświadczeni ludzie z wielką siłą, więc nie możemy się rozluźniać - wezwał białoruski przywódca. - Musimy pracować z naszymi ludźmi, przekonywać ich, pokazywać im, a co najważniejsze, pracować tak, aby ludziom było lepiej. Wtedy zawsze będą wspierać taką władzę. Więc będziemy pracować w tym kierunku".
Aleksander Łukaszenka wspomniał również, że Białoruś podejmie także pewne działania wyprzedzające, aby ewentualni przeciwnicy i rywale zdali sobie sprawę, że lepiej z nami żyć polubownie. Podczas otwartej dla mediów części spotkania nie padły bezpośrednio słowa o „Oreszniku” (najnowszym systemie rakietowym) czy taktycznej broni jądrowej, ale oczywiste jest, że Prezydent miał na myśli rozmieszczenie tej odstraszającej broni w kraju.
Szef państwa podkreślił, że białoruska armia nikomu nie zagraża i jest instrumentem zapobiegania wojnie, a w przypadku agresji powinna być w stanie ją powstrzymać.
Po spotkaniu Prezydent zatwierdził Plan Obrony Białorusi na najbliższe pięć lat (2026-2030). Dokument ten stanie się następnie podstawą do podjęcia decyzji w sprawie obrony i pozwoli Sztabowi Generalnemu i wszystkim organom administracji państwowej zaangażowanym w opracowanie planu rozpocząć planowanie obrony państwa w przypadku agresji. Według ministra obrony Wiktora Chrenina, zatwierdzony plan obrony został opracowany na podstawie dogłębnej analizy wydarzeń z 2020 roku i rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie, a także z uwzględnieniem poprawek do Koncepcji Bezpieczeństwa Narodowego i Doktryny Wojskowej Białorusi.
Niektóre szczegóły zostały ujawnione dziennikarzom przez szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych - pierwszego zastępcę ministra obrony Pawła Murawiejko. Przyjęty dokument systemowy przedstawia pięć głównych kierunków. Są to zmniejszenie zagrożenia militarnego i zapobieganie konfliktom zbrojnym, przygotowanie państwa do obrony (obejmujące wszystkie sfery, od gospodarki po sferę wojskową), warianty zbrojnej obrony kraju w różnych współczesnych konfliktach. Ponadto są to pytania dotyczące przygotowania gospodarki państwa i państwa jako całości do funkcjonowania w warunkach operacji wojskowych.
Z kolei sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Aleksander Wołfowicz powiedział, że spotkanie było poświęcone przeglądowi średnioterminowych dokumentów planowania. Na przykład, Państwowy Plan Obrony dobiegnie końca w przyszłym roku i trwają prace nad zaktualizowanym dokumentem.
O czym rozmawiał Łukaszenka z przewodniczącym Komitetu Śledczego Rosji
12 grudnia Prezydent Białorusi spotkał się również z Przewodniczącym Komitetu Śledczego Rosji Aleksandrem Bastrykinem. Przyjechał on na Białoruś, aby podsumować pracę rosyjskich i białoruskich służb na wspólnym posiedzeniu. Wydarzenie ma charakter zaplanowany, ale aktywność interakcji rośnie z roku na rok.
Aleksander Bastrykin zauważył, że chciałby rozpocząć spotkanie od przyjemnego obowiązku - wręczenia głowie państwa białoruskiego medalu „Za wierność obowiązkom służbowym” w imieniu pracowników Komitetu Śledczego Rosji.
„Na cześć rocznicy i za to, że wzmacnia Pan naszą współpracę - komitetów śledczych Białorusi i Rosji - i wnosi w nią swój nieoceniony wkład, między innymi” - powiedział przewodniczący Komitetu Śledczego.
Głowa państwa serdecznie powitał Aleksandra Bastrykina. "Grzech byłby, gdybyśmy się nie spotkali, gdy Pan jest na Białorusi. Mój stosunek do Pana Pan zna. Powiedziałbym, że nasze poglądy na życie są absolutnie identyczne. Praktycznie nie ma rozbieżności. Dużo o Panu słyszę, widzę, choć niestety, w telewizji" - powiedział. Aleksander Łukaszenka dodał, że czasami w rozmowach z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozmawiają o osobie Aleksandra Bastrykina, jeśli chodzi o odpowiednie kwestie.
"Ogólnie rzecz biorąc, nie odchodzi Pan z porządku obrad" - powiedział szef państwa.
"Ale mam nadzieję, że z dobrego porządku obrad" - odpowiedział na to Aleksander Bastrykin.
"Z dobrego. Nie widziałem nic złego. I prawdopodobnie nie może być" - potwierdził Aleksander Łukaszenka.
"Dziękuję, Aleksandrze Grigoriewiczu" - podziękował rozmówca.
Z kolei Aleksander Łukaszenka wyraził wdzięczność Aleksandrowi Bastrykinowi za to, że zawsze odpowiada na prośby, w tym te, które być może nie dotyczą Komitetu Śledczego: "Jestem Panu za to bardzo wdzięczny. Naprawdę w każdej chwili jesteśmy gotowi odpowiedzieć w najmilszy możliwy sposób. Wie Pan, że Białorusini to tacy ludzie - nie różnią się w żaden sposób od tych, którzy urodzili się nie tylko w Pskowie, ale także w Leningradzie (Aleksander Bastrykin urodził się w Pskowie, ale potem mieszkał i studiował w Leningradzie - not. BELTA). Uważamy, że to nasi ludzie. Bardzo blisko".
Aleksander Bastrykin powiedział, że przybył na Białoruś, aby podsumować pracę obu resortów na wspólnym kolegium. "Robimy to co roku. Naprawdę nasza aktywność tylko rośnie w dobrym tego słowa znaczeniu, współdziałamy w najróżniejszych kierunkach" - zaznaczył.
Taka strategia w gospodarce, jak rozwój nowych branż, oczywiście ma miejsce. Jest to szczególnie ważne dla znalezienia przełomowych, zaawansowanych technologicznie branż. Tak było na przykład w przypadku budowy elektrowni jądrowej. Ale wiąże się to ze znacznymi inwestycjami finansowymi i długim okresem czasu. "To długo, to jest drogie - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka. - Dlatego, tworząc nowe i inwestując w jakieś nowe projekty, pomyślałem: po co się męczymy, musimy rozwijać swoje szkoły tam, gdzie umiemy. Umiemy budować maszyny (MAZ, BELAZ, "Belkommunmash"). Produkowaliśmy to na silniku spalinowym - zaczęliśmy produkować samochody elektryczne, popyt jest duży. Widzimy duże zapotrzebowanie na autobusy, zwłaszcza na rynku głównym - zaczęliśmy produkować autobusy w dużych ilościach, a nawet budujemy nową fabrykę, w styczniu ją oddamy do użytku. W ciągu zaledwie dwóch lat została zbudowana".
"Oznacza to, że na podstawie tych kompetencji, tego, co umiemy robić, musimy iść dalej i zainwestować w to pieniądze. Ponieważ już próbowaliśmy to zrobić własnymi rękami" - podkreślił szef państwa.
Jednym z takich przykładów jest przedsiębiorstwo Pozhsnab. "Dla mnie to oczywiście przyjemność patrzeć i cieszyć się z takiego przedsiębiorstwa, waszego zespołu. Ale jako Prezydenta interesuje mnie coś innego, ważnego: jeśli istnieje popyt na rynku, czy możemy produkować więcej. Doszedłem do wniosku, że takie prywatne przedsiębiorstwa muszą być wspierane. Produkując tutaj wyrób końcowy, macie powiązania z wieloma przedsiębiorstwami państwowymi. Wasze maszyny służą szlachetnemu celowi – ratują ludzi" - wyjaśnił Aleksander Łukaszenka.
Mówiąc o rozwoju tego przedsiębiorstwa i jego znaczeniu, głowa państwa podkreślił, że w ten sposób kraj tworzy własne kompetencje, własną produkcję, w której aktywnie zaangażowane są inne obiekty przemysłowe, na przykład MAZ, Polotsk-Steklovolokno. "Nie tylko sprzedaliście (swoje produkty na rynku - not. BELTA). Wciągnęliście nasze przedsiębiorstwa" - powiedział.
Prezydent w związku z tym zwrócił uwagę na kompetencje przedsiębiorstwa POZHSNAB w produkcji części do sprzętu przeciwpożarowego i ratowniczego z włókna szklanego i polecił przemyśleć i obliczyć, czy możliwe jest jego szersze rozpowszechnienie, w tym w produkcji sprzętu pasażerskiego.
"Narodził się pomysł, że możemy zastąpić wszystkie kabiny autobusów i inne rzeczy za pomocą waszych technologii włóknem szklanym, które wyrabiacie - powiedział szef państwa. - A czy będzie droższy lub tańszy (w porównaniu z metalem - not. BELTA), specjaliści policzą i złożą raport. Jeśli to przejdzie przez gospodarkę, zaczniemy robić autobusy według waszych technologii z włókna szklanego".
Jedną z oczywistych zalet tego materiału jest znacznie mniejsza waga niż ma metal. W branżach takich jak na przykład przemysł lotniczy jest to istotny czynnik. I dla białoruskich produktów na pewno będą rynki zbytu. Na przykład w Rosji, gdzie po odejściu zachodnich firm występują trudności z produkcją komponentów. W jednej z fabryk samolotów przy produkcji skrzydła do samolotu z materiałów kompozytowych okazuje się kilka razy cięższe niż to konieczne. "Mówię dyrektorowi: "Nie jesteśmy ludźmi obcymi. "Oresznik" dajcie, a my wam skrzydło zrobimy" - powiedział z humorem Prezydent.
Aleksander Łukaszenka zapewnił, że w razie potrzeby postawi krajowym producentom zadanie poprawy jakości włókna szklanego używanego do produkcji tego materiału, aby uciec od zakupów importowych i w pełni zaopatrzyć się w własne surowce i półprodukty.
"Musimy mieć swoje, i my zrobimy wszystko, aby zapewnić was w nasze surowce, półprodukty. Pytanie brzmi, czy możemy, czy nie. Możecie. Jak będziemy dalej działać, zobaczymy - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Pojawia się wiele takich pomysłów. Bierzemy to pod kontrolę, pracujemy nad tym. Nasi szefowie, specjaliści, minister poinformują, jak będziemy działać".
PLAN OBRONY. Jaki komunikat wysyła Łukaszenka do potencjalnych przeciwników?
12 grudnia Aleksander Łukaszenka przeprowadził posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Rozpatrywano kwestie planowania obrony państwa w perspektywie średnioterminowej. „W ostatnich latach sytuacja wojskowa i polityczna w całym kraju zmieniła się i, niestety, nie na lepsze, co wszyscy zauważamy i stwierdzamy, przede wszystkim eksperci wojskowi. Nie jest tajemnicą, że głównym trendem obecnej chwili jest nagromadzenie potencjału konfliktowego w różnych regionach świata” - podkreślił powagę sprawy szef państwa
Niektóre państwa, próbując pokazać swoje znaczenie i udając liderów regionalnych, nadal podsycają sytuację wokół Białorusi. „Znacie to dobrze: działania NATO, a zwłaszcza wydarzenia na południowej flance, na Ukrainie. Jednocześnie nasila się destrukcyjna retoryka krajów europejskich wobec Białorusi. Jest to dowód na trwające próby wstrząśnięcia wewnętrzną sytuacją polityczną w naszym kraju” - stwierdził białoruski lider.
Podkreślił, że w żadnym wypadku nie powinniśmy się uspokajać. „Nie myślcie, że jesteśmy mądrzy i trzymamy Boga za brodę, podczas gdy wszyscy wokół nas, zwłaszcza w NATO, w Ameryce, są głupcami. Nie, to są doświadczeni ludzie z wielką siłą, więc nie możemy się rozluźniać - wezwał białoruski przywódca. - Musimy pracować z naszymi ludźmi, przekonywać ich, pokazywać im, a co najważniejsze, pracować tak, aby ludziom było lepiej. Wtedy zawsze będą wspierać taką władzę. Więc będziemy pracować w tym kierunku".
Aleksander Łukaszenka wspomniał również, że Białoruś podejmie także pewne działania wyprzedzające, aby ewentualni przeciwnicy i rywale zdali sobie sprawę, że lepiej z nami żyć polubownie. Podczas otwartej dla mediów części spotkania nie padły bezpośrednio słowa o „Oreszniku” (najnowszym systemie rakietowym) czy taktycznej broni jądrowej, ale oczywiste jest, że Prezydent miał na myśli rozmieszczenie tej odstraszającej broni w kraju.
Szef państwa podkreślił, że białoruska armia nikomu nie zagraża i jest instrumentem zapobiegania wojnie, a w przypadku agresji powinna być w stanie ją powstrzymać.
Po spotkaniu Prezydent zatwierdził Plan Obrony Białorusi na najbliższe pięć lat (2026-2030). Dokument ten stanie się następnie podstawą do podjęcia decyzji w sprawie obrony i pozwoli Sztabowi Generalnemu i wszystkim organom administracji państwowej zaangażowanym w opracowanie planu rozpocząć planowanie obrony państwa w przypadku agresji. Według ministra obrony Wiktora Chrenina, zatwierdzony plan obrony został opracowany na podstawie dogłębnej analizy wydarzeń z 2020 roku i rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie, a także z uwzględnieniem poprawek do Koncepcji Bezpieczeństwa Narodowego i Doktryny Wojskowej Białorusi.
Niektóre szczegóły zostały ujawnione dziennikarzom przez szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych - pierwszego zastępcę ministra obrony Pawła Murawiejko. Przyjęty dokument systemowy przedstawia pięć głównych kierunków. Są to zmniejszenie zagrożenia militarnego i zapobieganie konfliktom zbrojnym, przygotowanie państwa do obrony (obejmujące wszystkie sfery, od gospodarki po sferę wojskową), warianty zbrojnej obrony kraju w różnych współczesnych konfliktach. Ponadto są to pytania dotyczące przygotowania gospodarki państwa i państwa jako całości do funkcjonowania w warunkach operacji wojskowych.
Z kolei sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Aleksander Wołfowicz powiedział, że spotkanie było poświęcone przeglądowi średnioterminowych dokumentów planowania. Na przykład, Państwowy Plan Obrony dobiegnie końca w przyszłym roku i trwają prace nad zaktualizowanym dokumentem.
O czym rozmawiał Łukaszenka z przewodniczącym Komitetu Śledczego Rosji
12 grudnia Prezydent Białorusi spotkał się również z Przewodniczącym Komitetu Śledczego Rosji Aleksandrem Bastrykinem. Przyjechał on na Białoruś, aby podsumować pracę rosyjskich i białoruskich służb na wspólnym posiedzeniu. Wydarzenie ma charakter zaplanowany, ale aktywność interakcji rośnie z roku na rok.
Aleksander Bastrykin zauważył, że chciałby rozpocząć spotkanie od przyjemnego obowiązku - wręczenia głowie państwa białoruskiego medalu „Za wierność obowiązkom służbowym” w imieniu pracowników Komitetu Śledczego Rosji.
„Na cześć rocznicy i za to, że wzmacnia Pan naszą współpracę - komitetów śledczych Białorusi i Rosji - i wnosi w nią swój nieoceniony wkład, między innymi” - powiedział przewodniczący Komitetu Śledczego.
Głowa państwa serdecznie powitał Aleksandra Bastrykina. "Grzech byłby, gdybyśmy się nie spotkali, gdy Pan jest na Białorusi. Mój stosunek do Pana Pan zna. Powiedziałbym, że nasze poglądy na życie są absolutnie identyczne. Praktycznie nie ma rozbieżności. Dużo o Panu słyszę, widzę, choć niestety, w telewizji" - powiedział. Aleksander Łukaszenka dodał, że czasami w rozmowach z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozmawiają o osobie Aleksandra Bastrykina, jeśli chodzi o odpowiednie kwestie.
"Ogólnie rzecz biorąc, nie odchodzi Pan z porządku obrad" - powiedział szef państwa.
"Ale mam nadzieję, że z dobrego porządku obrad" - odpowiedział na to Aleksander Bastrykin.
"Z dobrego. Nie widziałem nic złego. I prawdopodobnie nie może być" - potwierdził Aleksander Łukaszenka.
"Dziękuję, Aleksandrze Grigoriewiczu" - podziękował rozmówca.
Z kolei Aleksander Łukaszenka wyraził wdzięczność Aleksandrowi Bastrykinowi za to, że zawsze odpowiada na prośby, w tym te, które być może nie dotyczą Komitetu Śledczego: "Jestem Panu za to bardzo wdzięczny. Naprawdę w każdej chwili jesteśmy gotowi odpowiedzieć w najmilszy możliwy sposób. Wie Pan, że Białorusini to tacy ludzie - nie różnią się w żaden sposób od tych, którzy urodzili się nie tylko w Pskowie, ale także w Leningradzie (Aleksander Bastrykin urodził się w Pskowie, ale potem mieszkał i studiował w Leningradzie - not. BELTA). Uważamy, że to nasi ludzie. Bardzo blisko".
Aleksander Bastrykin powiedział, że przybył na Białoruś, aby podsumować pracę obu resortów na wspólnym kolegium. "Robimy to co roku. Naprawdę nasza aktywność tylko rośnie w dobrym tego słowa znaczeniu, współdziałamy w najróżniejszych kierunkach" - zaznaczył.
Żyć radośnie i nie tracić zapału do pracy! Co napędza Białoruś i o czym zaśpiewał Łukaszenka
W piątek 13 grudnia Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka przybył do Pałacu Sportu w Mińsku, gdzie uroczyście świętowano zakończenie trzeciego semestru pracowniczego 2024 roku w formie Ogólnobiałoruskiego Spotkania Drużyn Studenckich. Zaproszenie do udziału w spotkaniu Prezydent otrzymał podczas wizyty na stadionie „Traktor” w Mińsku. W rekonstrukcji obiektu uczestniczyły skonsolidowane studenckie drużyny budowlane, które były obecne na odnowionym stadionie podczas wizyty Prezydenta. Studenci skorzystali z okazji, aby zaprosić głowę państwa na Ogólnobiałoruskie Spotkanie Drużyn Budowlanych w grudniu tego roku. Aleksander Łukaszenka powiedział, że spotkania z młodymi ludźmi z drużyn budowlanych są jak balsam na jego serce, ponieważ dają mu możliwość przypomnienia sobie studenckiego życia. „Jeśli będę miał okazję, chętnie odwiedzę waszą rodzinę” - powiedział. I jak widzimy, dotrzymał obietnicy.
Szef państwa zapoznał się z wystawą poświęconą działalności drużyn studenckich, która składa się z 6 interaktywnych sekcji prezentujących działalność drużyn studenckich o profilu dydaktycznym, produkcyjnym, budowlanym, rolniczym, medycznym i usługowym.
Historia studenckiego ruchu na Białorusi rozpoczęła się w 1963 roku. Osiągnął on swój szczyt w latach 80-tych. Wówczas w drużynach studenckich wzięło udział około 35 tysięcy młodych ludzi. Ruch zyskał nowy impuls dzięki dekretowi Prezydenta z 12 maja 2005 r., który regulował działalność drużyn studenckich i określał preferencje dla ich uczestników.
W 3909 drużynach zatrudniono ponad 55 tysięcy osób. Wśród obiektów, które otrzymały status Ogólnobiałoruskiej Młodzieżowej Budowy, znajdują się takie obiekty, jak budowa elektrowni jądrowej BelEJ, remont i rekonstrukcja kompleksu memorialnego w Chatyniu, budowa Republikańskiego Centrum Edukacji Patriotycznej Młodzieży na bazie kobryńskiej fortyfikacji Twierdzy Brzeskiej.
W celu stymulowania działalności drużyn studenckich pracujących na budowach o statusie Ogólnobiałoruskich lub obwodowych (Mińskiej) młodzieżowych placów budowy, corocznie organizowany jest konkurs na najlepszą drużynę studencką, w wyniku którego przyznawany jest sztandar przejściowy.
Podsumowanie wyników semestru pracowniczego to także nagradzanie najlepszych. Szef państwa wręczył sztandar przejściowy najlepszej drużynie studenckiej 2024 roku - drużynie budowlanej „ Zodczije” imienia P. I. Błochina. Szef państwa wręczył sztandar podczas ceremonii zakończenia trzeciego semestru pracowniczego 2024 roku na Ogólnobiałoruskim Spotkaniu Drużyn Studenckich. Pozostali nie powinni być rozczarowani, że w tym roku nie otrzymali sztandaru, ponieważ przed nimi jest jeszcze wiele studenckich projektów budowlanych, a okazja do sprawdzenia się jeszcze się nadarzy.
Dobrą tradycją drużyn studenckich jest udział w śpiewaniu. Wraz z całą salą i przy udziale profesjonalnego piosenkarza Władimira Gromowa, Aleksander Łukaszenka zaśpiewał słynny utwór muzyczny - „Pieśń o niespokojnej młodości”. Został on napisany w 1958 roku przez kompozytorkę Aleksandrę Pachmutową i poetę Lwa Oszanina.
„Mamy proste zmartwienie, / Nasze zmartwienie jest takie: / Gdyby tylko żył mój ojczysty kraj, / I nie ma innych zmartwień!” - mówi jeden z wersów piosenki.
Po śpiewie głowa państwa podziękował Władimirowi Gromowowi za piękne wykonanie utworu. „I, co bardzo ważne, zauważyłem: wszyscy szefowie, ministrowie, członkowie rządu (wszyscy, którzy uczestniczyli w wydarzeniu - not. BELTA) - wszyscy śpiewali” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Jaskrawe strony. O głównych poradach życiowych
"Wszyscy jesteście młodymi ludźmi, wszyscy dążącymi do przyszłości. I każdego dnia, co godzinę piszecie historię swojego życia. Staracie się napisać historię swojego życia jaskrawymi stronami. Moja rada dla was: starajcie się pisać historię swojego życia za pomocą jaskrawych kolorów. I oto jedną z najjaskrawszych stron waszego życia będzie wasz udział w studenckim ruchu drużyn budowlanych. Wierzcie mi, wiem o czym mówię, bo sam wyszedłem z tych szeregów i kiedyś brałem aktywny udział w tym ruchu" - powiedział białoruski przywódca.
Zwracając się do młodzieży, Aleksander Łukaszenka zauważył, że w ich życiu będzie wszystko. Coś pójdzie do aktywów, coś - do pasywów, ale złe rzeczy zostaną zapomniane. "Natomiast dobre rzeczy będziecie pamiętać. I im wyżej będziecie w rozwoju swojej kariery, w swoim życiu, tym częściej będziecie wracać do tych stron swojego życia, które narysowaliście w czasach młodości jaskrawymi kolorami. Ta wasza strona pracownicza będzie zawsze jaskrawa" - podkreślił Prezydent.
Głowa państwa stwierdził, że w jego życiu było wystarczająco dużo różnych stron, ale kiedy przybył na to wydarzenie, wyjął tę jaskrawą stronę z "szafki na dokumenty" swojego życia, gdy był w drużynie studenckiej. "Oczywiście motywacja była nieco inna. Chociaż nie zniknęła. Każdy z nas i wy również chcieliśmy i chcemy zarobić trochę pieniędzy, aby się utrzymać. Nawet jeśli rodzice są bogaci, w młodości staramy się być niezależni, także finansowo. To nigdzie nie zniknęło. Ale jesteście zupełnie inni niż my" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Zaznaczył też, że m.in. dzięki pracy w drużynach studenckich, bywając teraz u wieśniaków i robotników, ma coś do powiedzenia ludziom. "Chcę, żebyście mieli coś do powiedzenia po wielu dekadach. I to nie tylko dla waszych dzieci, ale także dla tych rozmówców, z którymi się spotkacie. A ja wierzę, że z tego zasobu aktywistów - was dzisiaj 4 tys. osób - pojawią się nowi szefowie, nowi ministrowie i tak dalej. Jestem pewien, że wśród was większość będzie zajmować stanowiska kierownicze i będziecie musieli zagłębić się w swoje życie, aby powiedzieć innym, kim byliście. A każdy chce być dobrym człowiekiem" - dał radę życiową głowa państwa.
Murarstwo i rekultywacja gruntów. O nauce prezydenckiej w drużynach budowlanych
„To właśnie młodzi chłopcy i dziewczęta tacy jak wy, z płonącymi oczami i wielkim pragnieniem uczynienia swojego kraju lepszym, zapisali się do pierwszej radzieckiej studenckiej drużyny budowlanej, która wyruszyła do Kraju celinnego w 1959 roku. Dokładnie takim samym byłem kiedyś i ja. Podczas jednego lata w drużynie budowlanej nauczyłem się, jak układać cegły, a podczas innego lata nauczyłem się mądrości pracy brygady melioracyjnej” - podzielił się swoimi wspomnieniami szef państwa.
Zauważył, że to doświadczenie jest dla niego istotne na obecnym stanowisku, ponieważ temat rekultywacji gruntów jest na zawsze obecny na Białorusi. „Musimy wszystko naprawiać, modernizować. W tym roku zmodernizujemy ponad 100 tysięcy hektarów ziemi i przywrócimy ją do płodozmianu. Widzicie, to się przydaje w życiu” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Szef państwa powiedział, że dla młodych ludzi w tamtych czasach był to nie tylko sposób na zarabianie pieniędzy, choć było to również bardzo ważne. „Stawaliśmy się zupełnie innymi ludźmi. Dorosłymi, niezależnymi. Mieliśmy z czego być dumni - podkreślił białoruski przywódca. - Teraz jest to bardzo istotne. Wtedy byliśmy dorośli i niezależni - czas nie był łatwy. Dziś jest łatwiej. I będąc w drużynie studenckiej, pewnie nie zauważyliście, że staliście się zupełnie innymi ludźmi. Ale zauważyli to wasi rodzice, znajomi i krewni”.
„Wiem, że wielu szefów przedsiębiorstw, a nawet ministerstw, po raz pierwszy pokazało swoje zdolności liderskie właśnie w drużynach studenckich. To znaczy, że stamtąd pochodzą. I nadal przechowują swoje kurtki mundurowe jako świętą relikwię pracy” - dodał głowa państwa.
Nie stracić zapału do pracy! O silniku, który napędza Białoruś
„Nie traćcie entuzjazmu do pracy. Pamiętajcie, że wasze pomysły i niewyczerpana energia są motorem, który popycha Białoruś do przodu. Wierzę w was, w waszą siłę, w wasze talenty. Jestem absolutnie przekonany i wiem na pewno, że przed nami kolejne wspaniałe odkrycia i osiągnięcia. Bo jest taki czas. I ten czas wybrał nas!” - powiedział szef państwa.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że w ciągu 65 lat przez studencki ruch przewinęło się kilka pokoleń, a nie tylko setki, tysiące czy miliony ludzi. „Cieszy fakt, że Białoruś i Rosja - jako jedyne w przestrzeni poradzieckiej - zachowały tę wspaniałą inicjatywę młodzieżową i tchnęły w nią nowe życie” - powiedział.
Nieco ponad 20 lat temu, w 2003 roku, zorganizowano pierwsze młodzieżowe projekty budowlane już suwerennej Białorusi: remont kompleksów pamięci „Chatyń” i „Kurgan Chwały”. „Dobre korzenie, dobry początek” - zauważył białoruski przywódca.
„Ponadto wasza ciężka praca pomogła w odbudowie Kanału Awgustowskiego, budowie Białoruskiej Elektrowni Jądrowej, Państwowego Muzeum Historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i innych przełomowych obiektów. Byliście inicjatorami udziału w budowie tych obiektów. A niedawno spotkaliśmy się na otwarciu odnowionego stadionu „Traktor”. Widziałem tę szczególną dumę i radość w oczach pracujących tam. I jestem przekonany, że ci, którzy przeszli taką szkołę życia, są prawdziwymi patriotami swojego kraju. Jesteście inni, jesteście prawdziwymi patriotami, ponieważ ten, kto buduje własnymi rękami, nigdy nie zniszczy. I nie pozwoli na to innym” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Przypomniał, że w kwietniu na Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniu Narodowym młodzież poprosiła o wsparcie inicjatywy i nadanie obiektom budowy Centrum patriotycznego wychowania młodzieży w Twierdzy Brzeskiej statusu Ogólnobiałoruskiej budowy młodzieżowej. „Przełomowy projekt nie tylko zjednoczył cały kraj. Plac budowy zyskał status międzynarodowego. Swój wkład wniosło ponad 200 obcokrajowców. I jestem przekonany, że powstaną kolejne Ogólnobiałoruskie młodzieżowe place budowy, na których będziecie pracować w tempie Stachanowa, jak zawsze. A za 5, 10, może 20 lat z dumą pokażecie swoim dzieciom to, co stworzyliście. I jestem pewien, że ta tradycja będzie kontynuowana” - powiedział Prezydent.
Pokolenia będą pamiętać. O nowym młodzieżowym projekcie budowlanym wspieranym przez Łukaszenkę
Z odpowiednią inicjatywą do głowy państwa zwrócili się uczestnicy studenckiego ruchu drużyn budowlanych podczas uroczystej ceremonii zamknięcia trzeciego semestru pracowniczego w 2024 roku.
Przed poparciem tej propozycji Prezydent zapytał: "A dacie radę?"
"Koniecznie!" - zapewniono szefa państwa.
W odpowiedzi Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę, że budowa tych obiektów, jak i wielu innych, wymaga znacznych nakładów finansowych, które spadają głównie na budżet, ale w tym planie powinno wziąć udział całe białoruskie społeczeństwo. "To będzie Wasz solidny wkład. I pokolenia będą pamiętać o Waszej budowie" - podkreślił białoruski przywódca.
"Nie mam nic przeciwko. Zawsze potrzebujemy rąk roboczych" - powiedział Aleksander Łukaszenka.