Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.
Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.
Ten tydzień jest o tyle ciekawy, że rozciąga się na dwa lata jednocześnie: miniony 2024 i nadchodzący 2025. To w dużej mierze zdeterminowało charakter wydarzeń prezydenckich - nie tylko biznesowych, ale także świątecznych.
W poniedziałek, dwa dni przed Nowym Rokiem, Aleksander Łukaszenka zaczął od rozdawania prezentów, w tym celu zszedł do mińskiego metra. Trzy prezenty naraz - nowe stacje trzeciej odnogi stołecznego metra. Ale Prezydent dodał łyżkę dziegciu, praktycznie powtarzając słowa marszałka Żukowa z klasycznego filmu Jurija Ozierowa „Wyzwolenie”: „Powoli, powoli posuwacie się...”. Głowa państwa spodziewa się podwojenia tempa.
W przeddzień święta Prezydent przybył do Mińskiego Obwodowego Dziecięcego Szpitala Klinicznego, którego pacjenci musieli świętować Nowy Rok nie w domu, ale w murach szpitala. Choć bardzo dobrze wyposażonym i zmodernizowanym dzięki dekretowi głowy państwa. Ale dzieci miały szczęście na swój sposób: co roku dostają prezenty od Dziadka Mroza i od Prezydenta, a nawet osobiście... Ogólnie rzecz biorąc, będzie się czym chwalić przed przyjaciółmi.
W ostatnich minutach mijającego roku Aleksander Łukaszenka tradycyjnie odwiedził wszystkich mieszkańców Białorusi, gratulując swoim współobywatelom z ekranów telewizyjnych w przemówieniu noworocznym. Głowa państwa zwrócił w nim uwagę na szereg osiągnięć kraju, wspomniał o wartościach rodzinnych, dzieciach, które kontynuują historię swoich rodzin i całego kraju. Wspominał nauczycieli, lekarzy i wychowawców, pracę białoruskich rolników, robotników i budowniczych. Wszystkich tych, którzy sprawiają, że ich ojczysta Białoruś jest jeszcze bardziej przytulna i wygodna. Aleksander Łukaszenka podziękował ludziom w mundurach i ich rodzinom za pokój i bezpieczeństwo. Mówił również o nadchodzącym pięcioletnim programie jakości. Pierwszym z nich będzie Rok Doskonalenia kraju.
Aleksander Łukaszenka przypomniał w pierwszym dniu roboczym nowego roku - 3 stycznia, że nie należy zapominać podczas świąt i nawet zbliżających się wyborów prezydenckich o tym, co najważniejsze - o gospodarce (bez niej nie jest możliwa żadna poprawa sytuacji w kraju). Głowa państwa miał w swoim harmonogramie dwa ważne spotkania. Najpierw z osobami odpowiedzialnymi za wybory, a następnie z liderami regionalnymi. Prezydent wyjaśnił, że rozpoczął rok od tych wydarzeń nie z powodu chęci rozpoczęcia kampanii wyborczej, ale z powodu napiętego harmonogramu. Przed wyborami zamierza między innymi odwiedzić Chiny.
Finałowy pojedynek Prezydenta odbył się na lodowisku „Olimpiko Areny”, gdzie hokejowa drużyna Prezydenta Białorusi odniosła czwarte zwycięstwo w sezonie regularnym Republikańskiej Ligi Hokeja na lodzie. Swój wkład w końcowy wynik na tablicy wyników miał również Aleksander Łukaszenka.
To ważna misja dla kraju - Białoruś od 1 stycznia przewodniczy organom Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Z tej okazji Prezydent wystosował orędzie do szefów państw członkowskich, w którym opisał proponowane priorytety na najbliższy rok. Obejmują one wzmocnienie potencjału technologicznego i rozwój współpracy, poprawę bezpieczeństwa żywnościowego, rozwój transportu i logistyki, tworzenie równych warunków dla działalności gospodarczej i przejrzystego środowiska konkurencyjnego oraz transformację cyfrową.
Wśród noworocznych dokumentów chcielibyśmy zwrócić uwagę na zatwierdzony plan przygotowania projektów aktów prawnych na 2025 rok. Planowane jest przygotowanie zarówno zasadniczo nowych aktów prawnych (w tym Kodeksu zdrowia i Kodeksu ochrony środowiska), jak i tych mających na celu systemową aktualizację istniejących ustaw.
Ciepło z naciskiem na lokalne surowce - ma to na celu rozporządzenie w sprawie zwrotu części kosztów zakupu kotłów opalanych peletem.
Kilka godzin przed Nowym Rokiem podpisano dekrety o przyznaniu nagrody „Za odrodzenie duchowe”, nagród specjalnych dla artystów i postaci kultury, a także nagrody specjalnej „Białoruski Olimp Sportowy”. Ceremonia wręczenia nagród odbywa się zwykle po świętach Bożego Narodzenia.
Gratulacje dla zagranicznych przywódców zostały wysłane z okazji świąt noworocznych. Oddzielnie gratulowano przywódcom Słowacji, Kuby, Sudanu, Mjanmy.
Było też kilka okazji do złożenia gratulacji w kraju. Pierwszego dnia nowego roku Prezydent pogratulował personelowi i weteranom 103 Witebskiej Niezależnej Brygady Powietrznodesantowej z okazji ważnej rocznicy - 80. rocznicy jej utworzenia.
5 stycznia pracownicy i weterani Ministerstwa Łączności i Informatyzacji, pracownicy organizacji komunikacyjnych świętowali 70. rocznicę powstania ministerstwa.
Tego samego dnia przypadło święto zawodowe pracowników systemu ochrony socjalnej. „Ochrona socjalna jest marką Białorusi, gwarancją stabilności i sprawiedliwości w społeczeństwie” - powiedział Aleksander Łukaszenka w swoim przesłaniu gratulacyjnym.
PREZENT POD CHOINKĘ. Dlaczego Łukaszenka przeniósł się do metra, od kogo żądał żelaznej odpowiedzialności i co się stanie z cenami
30 grudnia Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wziął udział w uroczystym otwarciu nowego odcinka trzeciej linii mińskiego metra. Są to stacje Aerodromnaja, Niemorszczański Sad i Słuckij Gostiniec na trzeciej linii mińskiego metra. Stało się to wspaniałym prezentem noworocznym dla mieszkańców i gości miasta, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Mińsk Mir, największa dzielnica rozwijającego się osiedla mieszkaniowego położonego na terenie starego lotniska, otrzymała teraz szybkie i wygodne połączenie z resztą miasta. Aleksander Łukaszenka zapoznał się z perspektywami rozwoju metra, wyznaczył ambitne zadania dla budowniczych metra, a nawet osobiście sprawdził nowe stacje. Ale dyskusja dotyczyła nie tylko metra: jakości w budownictwie mieszkaniowym i nie tylko, uczciwych cen, sklepów w odległości spaceru, komunikacji z miastami satelickimi.
„Na Nowy Rok zawsze dajemy naszym ludziom jakiś prezent. I im jest on lepszy, im bogatszy, tym bardziej zadowoleni są nasi ludzie. Przyjechałem nie tylko w swoim imieniu, ale także w waszym, aby pogratulować naszym ludziom, zwłaszcza mińszczanom i gościom stolicy - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Dziękuję, że daliście mi możliwość zrobienia tych prezentów naszym Białorusinom przed Nowym Rokiem. Wspólnie zaplanujmy rozwój tego drogiego, ale bardzo potrzebnego i wygodnego środka transportu dla mieszkańców Mińska” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent pogratulował z okazji Nowego Roku obecnym na uroczystości pracownikom metra i pracownikom budowy metra oraz życzył im i ich rodzinom i bliskim, zwłaszcza dzieciom, dobrego zdrowia.
Przed wejściem na peron stacji Aerodromnaja głowa państwa otrzymał nielimitowaną kartę podróżną. „Jeśli przejdę na emeryturę, będę już podróżował metrem z tą kartą” - powiedział, przyjmując dokument podróży.
Po ceremonii Prezydent udał się pociągiem metra na inspekcję nowych stacji. Zrobił to w sposób charakterystyczny dla Gagarina. „Jedziemy!” - powiedział, machając ręką przed wejściem do wagonu.
O potrzebie przyspieszenia
Oczywiście nie tylko ze względu na święta i prezent: Aleksander Łukaszenka od początku swojej prezydentury zwraca większą uwagę na metro. Prestiż, oblicze stolicy. Ale najważniejsze jest wygodny i szybki transport dla ludzi. A także - specjaliści, krajowa szkoła budownictwa metra, która nie w każdym państwie ma miejsce.
Tak więc Prezydent dla mińskiego metra stał się swego rodzaju "ojcem chrzestnym", dzięki któremu ta sfera nie tylko została zachowana, ale znacznie zwiększyła swój rozwój. I to pomimo faktu, że za namową ówczesnej opozycji maszyniści metra próbowali nawet rozpocząć strajk. Teraz rzadko o tym wspominają, ale wtedy Aleksander Łukaszenka podjął jedyną słuszną i śmiałą decyzję.
"Pamiętam ten przypadek, kiedy maszyniści chcieli pokazać, że bez nich nic nie może istnieć. Będzie istnieć! I bez maszynistów, i bez budowlańców, i bez Prezydenta. Żadne miejsce nie jest puste. Wszystko będzie istnieć. Więc pamiętajcie o tym i doceniajcie te metry nie tylko pod ziemią, ale i na powierzchni, gdzie będziemy musieli żyć my i nasze dzieci" - zaapelował Prezydent, mówiąc teraz o wydarzeniach sprzed prawie 30 lat.
Ogólnie rzecz biorąc, w latach dziewięćdziesiątych wielu zaproponowało, aby głowa państwa zamknął i nie budował metra, ponieważ jest to bardzo drogie. "Muszę przyznać, że poważnie o tym myślałem, bo nie było pieniędzy. Ale wtedy Bóg mi doradził, powiedziałem: "Nie, będziemy budować metr rocznie, dziennie i tak dalej, ale musimy zachować "Metrostroj". Bo to szkoła. Gdybyśmy ją wtedy zamknęli, dzisiaj wszyscy by się rozproszyli, młodzi ludzie nie szliby tu do budowy pod ziemię. I nie wiedzielibyśmy, jak zbudować metro. Nie wszystkie i nie wiele państw zajmuje się taką budową pod ziemią. To trudne, to szkoła. Znacie to lepiej niż ja. Dlatego, zachowując metro w swoim czasie, mamy możliwość samodzielnego budowania drogich kilometrów. Ale my to robimy i będziemy robić" - podkreślił białoruski przywódca.
Tak, potrafią budować metro na Białorusi i robią to dobrze. Ale... robią to stosunkowo wolno, powiedział Aleksander Łukaszenka. Tylko te trzy nowe stacje są budowane dosłownie od 2017 roku. „Katastrofalnie wolno. Mamy z czym porównywać. Moskwa robi to szybciej, podczas gdy nasi, jak krety, grzebią pod ziemią. Wydaje się, że jest dobrze: Prezydent przyjechał, otworzyli..... Musimy to robić szybciej - dwa razy szybciej” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Dodatkowa nowa maszyna do drążenia tuneli „Alesia”, którą pracownicy budowy metra otrzymają w 2025 roku, powinna pomóc w tej sprawie. Najwyraźniej tak trudna praca, jak kopanie tuneli, znów spadnie na „kobiece barki”, choć w tym przypadku nie są one kruche.
Budowa jest nadal powolna, ale oszczędna. Ogólnie rzecz biorąc, trzy nowe stacje kosztowały 832 mln Br. Jeden kilometr w przeliczeniu na dolary to około 70 mln USD. „Nasi sąsiedzi są dwa razy drożsi” - zauważył przewodniczący Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego Władimir Kuchariew.
„Gdybyś powiedział, że kilometr kosztuje nie 70 milionów, a 50 milionów, ty i oni (budowniczowie metra - not. BElTA) otrzymalibyście Gwiazdę Bohatera. Ale na razie 70” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Kupimy drugą tarczę, wtedy budowa tuneli pójdzie szybciej. To oczywiście obniży koszty” - zapewnił mer stolicy.
O przyszłości metra pod ziemią i na ziemi
Ogólnie rzecz biorąc, metro odpowiada za około 40% całkowitego ruchu pasażerskiego w mieście. W tym roku liczba przewiezionych pasażerów wzrosła o 8%.
W przyszłości całkowita długość trzeciej linii wyniesie 16 kilometrów. Linia połączy południowe i północne sektory Mińska z centralną częścią miasta.
Stolica już zaczyna projektować czwartą linię metra, będzie to linia obwodowa. „Zgodnie z planem ogólnym planowane jest 25 kilometrów i 17 stacji. Planujemy zacząć od tej strony po ukończeniu „Parku Przyjaźni Narodów” (stacja budowanej trzeciej linii metra - not. BELTA), biorąc pod uwagę budowaną dużą dzielnicę Siewiernyj Bereg i dzielnice, w których mieszka ponad 800 tys. osób (są to dzielnice Frunzenskij i Moskowskij)” - powiedział przewodniczący Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego.
Aleksander Łukaszenka jest zwolennikiem rozważnego podejścia do budowy metra bez ekscesów: „Nie ma potrzeby budować pałaców pod ziemią. Lepiej, żeby stacje były porządne, prostsze, ale większe. Zbudujemy więcej kilometrów".
„Mińsk powinien być dobrym, dostępnym, pięknym miastem, prawdziwą stolicą naszego kraju. Wszyscy są zdumieni. Przede wszystkim, jak mi mówią, czystością naszego metra. Tak powinno być. Metro jest marką stolicy, jej twarzą. Dlatego powinno być czyste” - powiedział głowa państwa.
Wygląda jednak na to, że pracownicy budowy metra znajdą pracę nie tylko pod ziemią, ale także na powierzchni. Wynika to z wdrażanych planów rozwoju miast satelickich Mińska. Ważne jest, aby połączyć je ze stolicą szybką i niezawodną komunikacją transportową.
„Musimy również połączyć je niezawodnym metrem, ale nie pod ziemią, lecz na powierzchni. Niech to zbudują pracownicy metra - poinstruował białoruski przywódca. - Dlatego wasz dzisiejszy zespół to dopiero początek. Musimy podwoić, musimy zwrócić większą uwagę na budownictwo metra” - poinstruował białoruski lider.
O pięcioletnim programie jakości
„W przyszłym roku i nie tylko - cały pięcioletni okres będzie poświęcony jakości budownictwa, jakości pracy. Przygotujcie się na to. Nie będzie pracy niskiej jakości” - powiedział Aleksander Łukaszenka podczas ceremonii otwarcia nowego odcinka metra.
Według niego, każdy Prezydent, który zostanie wybrany, i tak będzie koncentrował się na jakości. „To już nawyk naszych ludzi - czystość, jakość. To jest nasze główne osiągnięcie i nasza marka. Przygotujcie się na to” - dodał białoruski lider.
O żelaznej odpowiedzialności za jakość budownictwa mieszkaniowego
Jak już wspomniano, nowy odcinek metra przechodzi przez kompleks mieszkaniowy „Mińsk-Mir”. Wcześniej głowa państwa, nawiązując do apeli obywateli, wyraził pretensje do dewelopera. Po przybyciu na stację metra „Aerodromnaja” Aleksander Łukaszenka zapytał o sytuację z budową mieszkań w tej dzielnicy.
Według przewodniczącego Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego, wybudowano już 123 domy, a 27 kolejnych jest w trakcie budowy. Deweloper na własny koszt buduje szkołę i centrum finansowe.
„To znaczy, że wypełniają wszystko?” - wyjaśnił Aleksander Łukaszenka.
Prezydent przypomniał, że ludzie skarżyli się na jakość wybudowanych mieszkań. Państwowa Komisja Kontroli skontrolowała obiekty i stwierdziła wiele naruszeń, po czym deweloper został zmuszony do zapłacenia wysokich kar.
„Wymagania powinny być żelazne wobec wszystkich. Najważniejsi są ludzie - podkreślił Prezydent. - „Dana” to nie „Dana” - to nie ma znaczenia. Zbudowałeś dom - musi być wysokiej jakości. Jeśli nie jest wysokiej jakości, należy go przerobić".
Szef państwa zapytał również o rozwój dzielnicy Siewiernyj Bierieg i o to, czy plany są realizowane. Według Władimira Kuczariewa, dzielnica jest intensywnie zabudowywana, a inwestor preferuje niską zabudowę.
Aleksander Łukaszenka polecił również zakończyć prace budowlane w Międzynarodowym Centrum Wystawowym w Mińsku do maja.
„Jeśli chodzi o centrum wystawowe. Nie przyspieszałem otwarcia. Ale chcę ostrzec, że centrum wystawowe powinno być zbudowane od drzwi do sali konferencyjnej, tak jak oni (zagraniczni inwestorzy - not. BELTA) obiecali. Jest to ich koszt i nie może tu być żadnych odstępstw. To dobry projekt, więc wszystko musi być zrobione” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent zwrócił szczególną uwagę na poprawę przyległego terytorium i terenów parkowych.
„Tak, aby cały kompleks został ukończony do 9 maja. To, co mi obiecali” - powiedział białoruski przywódca.
Podkreślił, że wszyscy inwestorzy, w tym zagraniczni, powinni być traktowani jednakowo. „W przeciwnym razie biegają dookoła i zaczynają coś udowadniać: kto jest bliżej Prezydenta, kto dalej. Najbliżej Prezydenta w Mińsku jesteście ty i mińszczanie” - zaapelował Aleksander Łukaszenka do przewodniczącego Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego.
O formule uczciwych cen
Kolejnym tematem, który nie schodzi z agendy głowy państwa, są ceny. Głównym wymogiem jest to, aby były one sprawiedliwe, tak aby z jednej strony ceny nie uderzały w kieszenie obywateli, ale handel nie pozostawał na uboczu.
Kwestia ta była poruszana na Białorusi, w tym na najwyższym szczeblu, wiele razy, a porządek został utrzymany. Ale najwyraźniej potrzebne jest pewne „dostrojenie”. Według Aleksandra Łukaszenki, planuje on zorganizować spotkanie z rządem na ten temat na początku stycznia.
"Nie ograniczania cen. Może nawet nie regulacji cen. Ale musi istnieć formuła ustalania cen na Białorusi, aby nie było tak, jak kiedyś: człowiek jeszcze nie zdąrzył otrzymać wynagrodzenia - ceny już gdzieś wzrosły. Nie powinno tak być. Widzę, że mniej-więcej jest w porządku. Ale musi być uczciwa cena. Formuła sprawiedliwego ustalania cen - przed rządem postawiono zadanie" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Dodał, że do tej kwestii powinny się również połączyć władze stolicy, ponieważ Mińsk jest zawsze na czele tej pracy. "Nie trzeba pozwalać, by rządziło się samo. Wszystko musi być pod kontrolą - podkreślił Prezydent. - Ludzie nie powinni się obrażać. Ceny muszą być uczciwe. I tak, aby biznesmeni i ludzie, którzy handlują i produkują, nie biegali za wami: pozwólcie nam zwiększyć, pozwólcie na to, pozwólcie na tamto. Oni sami muszą wiedzieć, w którym korytarzu działają. Dlatego razem z biznesem usiądźcie i wypracujcie. W pierwszych dniach stycznia złoż".
Aleksander Łukaszenka zażądał również od władz miasta zwrócenia uwagi na sklepy w odległości spaceru - aby nie zostały wyparte przez duże sieci handlowe.
"Małe sklepy, bliżej ludzi - to jest potrzebne. A te (duże sklepy sieciowe - not. BELTA) - uważaj, żeby cię w kleszcze nie zabrały. Będziesz musiał spojrzeć zarówno na ceny (jak będą kształtowane), jak i na wyłozenie towaru, oraz wykaz towarów powinien być przestrzegany. Niezależnie od sieci, bez względu na to, jakie są sklepy - aby było to wygodne dla ludzi" - zwrócił uwagę szef państwa.
DZIECI SĄ NAJWAŻNIEJSZE. Dlaczego Łukaszenka przyszedł do szpitala w przeddzień Nowego Roku?
31 grudnia Prezydent odwiedził Miński Obwodowy Dziecięcy Szpital Kliniczny. W ostatnich latach został on poważnie zmodernizowany. W 2020 r. zmodernizowano tu bazę materialną i techniczną, a także znacznie rozwinięto usługi chirurgiczne w centrum medycznym. W 2024 r. zmodernizowano oddział anestezjologii i resuscytacji. Wszystko jest wyposażone na najwyższym poziomie i, co najważniejsze, z uwzględnieniem dotychczasowego doświadczenia i potrzeb lekarzy. Rocznie w placówce leczonych jest około 22 000 pacjentów i wykonywanych jest ponad 13 000 zabiegów chirurgicznych.
Ponadto obwodowy szpital dla dorosłych powinien wkrótce ukończyć budowę kompleksu chirurgicznego. W międzyczasie niektórzy dorośli są obsługiwani w szpitalu dziecięcym. Prezydent polecił nie opóźniać budowy i wyznaczył termin do 9 maja 2026 roku.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że dziecięcy szpital obwodowy osiągnął wysoki poziom opieki medycznej. W związku z tym zapytał, czy szpital zapewnia pomoc mieszkańcom innych regionów. Prezydent został zapewniony, że tak. „Stworzyliśmy tutaj, można powiedzieć, najbardziej zaawansowany szpital i przyzwoicie go wyposażyliśmy. Dlatego zdecydowanie powinniśmy pomagać” - powiedział białoruski przywódca.
O życzeniach Prezydenta i choince z serduszkami
Prezydent obejrzał szpital i rozmawiał z małymi pacjentami i ich rodzicami. Najmłodsi pacjenci są tam z matkami.
„Z jednej strony matki są biedne. Ponieważ martwią się o chore dzieci. Wiem, co to jest - chore dziecko. Nie jestem osobą, która jest strachliwa, ale gdy moje dziecko było chore - to katastrofa. To nie tylko stresujące. To jest po prostu trudne dla mnie. Temperatura - to wszystko, już martwiłem się o dziecko” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Życzył wszystkim małym pacjentom szczęśliwego Nowego Roku, wręczając prezenty. Zestawy zawierały pluszowe misie i czekoladki.
„I wam wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku. Życzę szczęścia, zdrowia i samych sukcesów w pracy” - życzył wesoło jeden z maluchów.
„Dziękuję. Jeśli ja będę miał sukcesy w pracy, to wy też będziecie mieli sukcesy” - odpowiedział głowa państwa.
Starsze dzieci podarowały Prezydentowi żywą choinkę z czerwonymi papierowymi serduszkami, na których wypisane były ciepłe życzenia. „Postawimy tę choinkę w Pałacu Niepodległości. Powinna być częściej podlewana. Zgadliście. Bardzo kocham przyrodę i drzewa. Dziękuję. Obowiązkowo proszę umieścić prezent od dzieci w najbardziej widocznym miejscu w Pałacu Niepodległości” - powiedział Aleksander Łukaszenka, przyjmując prezent.
Jeden z młodych pacjentów w imieniu wszystkich dzieci życzył Aleksandrowi Łukaszence szczęścia, zdrowia, sukcesów i powodzenia w wyborach.
Wśród pacjentów był Roman Kogodowski. Kraj pamięta jego bohaterski czyn, gdy kilka lat temu wyciągnął z pożaru swojego dwuletniego brata. Jednak już potem lekarze bohatersko walczyli o życie Romy.
„Jak się czujesz?” - zapytał Prezydent.
„W porządku. Przyszedłem teraz na badania kontrolne” - odpowiedział chłopak.
Przechodzi regularne badania kontrolne, a lekarze przyznają, że jest dla nich prawdziwym bohaterem.
Prezydent został sfotografowany z dziećmi i ich lekarzami. Życzył dzieciom powrotu do zdrowia i aby spędzały Nowy Rok i inne święta w domu.
Lekarze również pogratulowali głowie państwa, narzekając, że wielu z nich musi dyżurować podczas Nowego Roku, co oznacza, że nie będą mogli zobaczyć świątecznego przemówienia Prezydenta do narodu białoruskiego. „Życzę wam, aby nie przeszkadzały wam żadne choroby, aby wasi pacjenci w tym czasie wracali do zdrowia” - życzył Aleksander Łukaszenka.
„Gratuluję przede wszystkim tego, co stworzyliście tutaj (mowa o modernizacji szpitala - przyp. BELTA) dla naszych dzieci. Dla dzieci zrobimy wszystko, bo dzieci są najważniejsze. Życząc Państwu wszystkiego najlepszego w nowym roku, życzę przede wszystkim tego, żeby Państwa dzieci nigdy nie chorowały. Nieważne, jak utalentowanymi lekarzami jesteście, ale kiedy dzieci chorują, jest to bardzo złe i trudne. To straszna rzecz - powiedział szef państwa. - Szczęścia, sukcesów, dobrego zdrowia. Lekarz nie powinien być chory. Życzę dobrego zdrowia. Resztę rozwiążemy stopniowo, krok po kroku, tak jak sobie tego życzycie".
O mieszkalnictwie i pracy na Białorusi
"Mieszkacie tutaj w dobrych warunkach. Myślałem, że długo budowano ten szpital, ale gubernator mówi, że przez półtora roku wszystko zrobili. I dobrze. Teraz powoli budujemy mieszkania na wynajem. Postaramy się, abyście pracowali na swojej ojczystej ziemi, a nie biegali gdzieś po świecie w poszukiwaniu lepszego życia" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
"Ale cieszę się, że niektórzy z was pobiegli, a teraz (mam na biurku stos materiału i dokumentów) proszą o powrót. Zadaję pytanie: "Więc dlaczego? Jak to się stało? Tam zarobki, i reszta". - "Nie, nie, nie. Nie ma takiej opieki zdrowotnej jak na Białorusi". W kompleksie, w całości" - powiedział Prezydent.
Szef państwa stwierdził, że białoruskim specjalistom trudno jest zrealizować się za granicą, pomimo wysokich kwalifikacji. "I to jest dziwne. Myślałem, że Polacy to nasi ludzie, nasi krewni, Słowianie i tak dalej, nigdy naszych ludzi nie skrzywdzą. Ale nic takiego: to Polacy, a wy tam wszyscy - i Ukraińcy, i Białorusini i tak dalej - zaznaczył Aleksander Łukaszenka. - Ale jeśli ktoś chce spróbować - proszę. Nie chciałbym, ale przekonajcie się sami, dokonujecie własnego wyboru".
O statusie Borowlan
Podczas wizyty w szpitalu Prezydent powiedział, że nadszedł czas, aby zdecydować o statusie Borowlan.
"Musimy podjąć decyzję w sprawie Borowlanów. To już miasto. Trzeba pomyśleć, co tu zrobimy: czy będzie to miasto, wieś, miasteczko czy coś innego? I w przyszłym roku przedstawcie sugestie, musimy podjąć tę decyzję, ponieważ mieszkańcy tego miejsca już wiele razy zadawali pytanie: ktoś chce miasta, ktoś chce wioski. Musimy zdecydować i podjąć odpowiednią decyzję" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
O tym, że Borowlany należy wyodrębnić z powiatu mińskiego i uczynić miastem, Prezydent mówił jeszcze kilka lat temu. W 2021 roku, podczas komunikacji z pracownikami szpitala obwodowego, głowa państwa zauważył, że populacja Borowlanów jest już porównywalna z dużymi powiatami w kraju.
"Rzadki obszar. To już duże miasta. Dlatego konieczne jest nadanie mu odpowiedniego statusu. Jak tylko uporządkujecie, to podejmę odpowiednią decyzję. Dobre to miasteczko, dobra robota. Ale jest nad czym pracować" - powiedział wówczas białoruski przywódca.
OSOBY ZAUFANE. Co jest najgorsze dla Prezydenta i dlaczego wybory na Białorusi nie są show
3 stycznia Aleksander Łukaszenka spotkał się ze swoimi osobami zaufanymi w wyborach prezydenckich.
"Jak wiadomo, zakończyła się rejestracja kandydatów na Prezydenta Białorusi. Przede wszystkim chciałbym wyrazić słowa wdzięczności wszystkim tym, którzy udzielili mi wsparcia. Zebrano 2,5 miliona podpisów - to wysoki poziom zaufania, i musimy zrobić wszystko, aby nie oszukać oczekiwań naszych zwolenników - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Proszę o wyrażenie podziękowania dla tych osób. Kiedy będziecie w zespołach pracowniczych, w organizacjach, nie zapomnijcie podziękować ludziom za złożenie podpisów popierających urzędującego Prezydenta".
O osobach zaufanych
"Jesteście zaufanymi osobami urzędującego Prezydenta w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wychodziłem z tego, zwracając się do was z prośbą, abyście byli zaufanymi osobami, że znam was osobiście. Co więcej, do pewnego stopnia znacie mnie. Było tak wiele propozycji, i wiele osób pragnęło być osobą zaufaną. Oto byliśmy w Obwodowym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, główny lekarz z taką urazą mówi: jak to jest, ostatnio byłem osobą zaufaną, teraz zostałem wykluczony. Nie chodzi o to, że kogoś wykluczono lub nie wykluczono, nieco zmieniło się podejście: ludzie powinni mnie znać przynajmniej trochę, ale nie pod względem tego, że widzieli w telewizji, ale byli zaangażowani w tę czy inną stronę polityki Prezydenta" - powiedział szef państwa.
"I jestem wam wdzięczny, że zgodziliście się na to. Obiecuję, że jeśli nagle ludzie zagłosują na nas, nie zawiodę was. Dla mnie, wiecie, to najcięższy ciężar. Mówią: Baćka, Baćka, ufamy i tak dalej. To jest najgorsze dla Prezydenta (myślę, że dla innych też): zaufanie należy uzasadnić. Tym bardziej dla mnie" - oświadczył białoruski przywódca.
O harmonogramie pracy w styczniu
Aleksander Łukaszenka przypomniał, że rozpoczął się ostatni etap kampanii wyborczej - agitacyjny. "Będziecie głównymi aktorami. Szczerze mówiąc, po prostu nie będę miał na to czasu" - powiedział.
Prezydent wyjaśnił, że jego harmonogram pracy w styczniu będzie wypełniony tradycyjnymi wydarzeniami. W Boże Narodzenie Aleksander Łukaszenka planuje odwiedzić jedną ze świątyń. W tym samym dniu odbędzie się ceremonia wręczenia nagrody "Za duchowe odrodzenie" i specjalnych nagród Prezydenta. "To jest cały zestaw bieżących problemów, bez których nie można, które stały się tradycją - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Potem jest zaproszenie chińskiego kierownictwa do odwiedzenia Chin. Musimy spotkać się z chińskimi przywódcami, aby określić naszą dalszą politykę na przyszłość. To jeden z naszych strategicznych partnerów".
Wcześniej szef państwa zaproponował Chinom budowę nowego budynku Narodowego Muzeum Historycznego w Mińsku. "Tam muszę zobaczyć jeszcze muzeum chiński, ponieważ zaczęliśmy budować swoje muzeum historii Białorusi. Trzeba to wielkie muzeum zobaczyć, jest co" - zaznaczył Prezydent.
O problemach, które martwią obywateli
"Z drugiej strony, wybierałem osób zaufanych również z myślą, że wszyscy jesteście zaangażowani w politykę, którą realizujemy. Dlatego, jeśli będzie krytyka ze strony ludzi, zrzucicie przecież to na kogoś lub na Prezydenta. Będziecie musieli ponieść także w pewnym stopniu odpowiedzialność za to, za co ludzie będą nas krytykować. Ale najważniejsze jest tutaj nie agitacja (co tu agitować za Prezydenta, widzi się go codziennie), najważniejsze jest uzyskanie informacji zwrotnej. Ludzie zrozumieją, że przyniesiecie mi te problemy, którymi żyją ludzie" - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
Już na etapie zbierania podpisów ludzie przekazywali swoje prośby, życzenia i polecenia członkom grupy inicjatywnej. Jak poinformował obecny szef sztabu, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Jurij Sieńko, było ich około 500.
„Zostały one przeanalizowane. Nie widzę tam absolutnie żadnych problemów. Są to problemy mieszkaniowe i komunalne, zagospodarowanie terenu (przyszły rok jest Rokiem Doskonalenia, więc będziemy musieli zająć się tym poważnie), prace transportowe, stan dróg. Przyspieszymy te procesy - powiedział głowa państwa. - Ale samozadowolenie, które mamy teraz, zwłaszcza wśród „jabaciek”, nie ma sensu. W żadnym wypadku nie możemy się zrelaksować. Co więcej, jesteśmy u władzy: o jakim odprężeniu może być mowa. Jeśli ludzie ufają nam, że będziemy kontynuować pracę, powinniśmy ją kontynuować. Musimy kontynuować politykę, którą rozpoczęliśmy. Bardzo dokładnie przemyślałem wszystkie kwestie, którymi się zajmowaliśmy. Nie widzę żadnych kwestii, które byłyby drugorzędne, trzeciorzędne i którymi nie należałoby się zajmować. Wszystkie problemy, którymi zajmowaliśmy się do tej pory, są istotne w przyszłości”.
Inflacja i ceny
Prezydent podkreślił, że wielokrotnie zwracał uwagę na fakt, że rok 2025 nie będzie łatwy. Podobnie jest jednak w wielu innych krajach regionu, w tym u głównych partnerów handlowych Białorusi. Na przykład w Rosji, gdzie kluczowa stopa procentowa Banku Centralnego osiągnęła poziom 21% rocznie, co znacznie utrudnia przedsiębiorstwom realnego sektora gospodarki uzyskanie kredytów rozwojowych.
„Ale będziemy bardzo surowi w naszej polityce pod względem inflacji, cen i innych kwestii. Zdaję sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak „naga”, czysta gospodarka. Życie zawsze dostosowuje podejście ekonomiczne, już się o tym upewniłem. Dlatego będziemy obserwować ceny. Przygotujemy formułę uczciwości w ustalaniu cen. Rząd finalizuje te prace. Jeśli rząd nie będzie w stanie tego zrobić, zrobi to inny rząd” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Głowa państwa przypomniał, że główne podejścia do kwestii cenowych na Białorusi są znane, były wielokrotnie przedstawiane publicznie, więc odpowiedzialne osoby w rządzie, a także inne zainteresowane strony, które zostały wyznaczone do zajęcia się tą kwestią, wiedzą, co robić. „Ten problem musi zostać rozwiązany. Należy zająć się nim w sposób uczciwy i sprawiedliwy - powiedział. - Tak być nie powinno, kiedy handel lub ci, którzy są mniej zainwestowani w ten lub inny towar, otrzymują ogromne sumy pieniędzy i wywożą je za granicę”.
Nawiasem mówiąc, według Prezydenta, kwestia wycofania środków finansowych poza granice kraju jest kolejnym tematem, który zostanie poruszony w najbliższej przyszłości. W przybliżeniu, kwestia ta została już omówiona na szczeblu głowy państwa i, jak poinformowali odpowiedzialni urzędnicy, nie ma żadnych szczególnych problemów. Jeśli istnieją takie precedensy, kwoty są dość nieznaczne.
„Ogólnie rzecz biorąc, pieniądze zarobione na Białorusi powinny pracować dla Białorusi. Ponieważ są to pieniądze naszych ludzi, zarobione pracą” - powiedział Aleksander Łukaszenka. Według niego temat ten powinien zostać ponownie poruszony w pierwszej połowie tego roku.
O jakości i doskonaleniu
Na spotkaniu Aleksander Łukaszenka powiedział również, że poprzedniego dnia polecił szefowi Administracji Prezydenta przygotowanie dwóch dekretów: o pięcioletnim planie jakości i Roku Doskonalenia Kraju.
„Moim zdaniem po raz pierwszy będę musiał szczegółowo zająć się tymi kwestiami na mocy dekretu. Bądźmy szczerzy, Rok Jakości minął - nie zauważyliśmy tego. Tak, powinniśmy krytykować media za to, że nie poświęciły temu wystarczająco dużo uwagi. Ale życie nie zaoferowało mediom tych pytań, to jest problem. Dlatego istnieje pewna białoruska formalność: „jakoś będzie”. Nie będzie jakoś, będzie tak jak powinno być” - podkreślił szef państwa.
Według niego dekrety te zostaną przygotowane w styczniu. "Ludzie powinni wiedzieć, co to jest doskonalenie, co należy zrobić w procesie doskonalenie. Pracy jest bardzo dużo, musimy wylizać kraj. To dużo pieniędzy, bądźmy szczerzy. Turyści przyjeżdżają do nas, są zachwyceni: och, jak czysto, och, jak dobrze. Trzeba to doszlifować" - powiedział Prezydent.
"Problemów jest wiele, znacie je. Wymieniałem je więcej niż raz: ceny, gospodarka mieszkaniowo-komunalna i tak dalej. Trzeba to wszystko dorowadzić do porządku. Potrzebna jest wyraźna dyscyplina wykonawcza. Musimy po prostu spełnić to, co uzgodniliśmy. Dotyczy to zarówno was, jak i urzędników w rządzie, Administracji Prezydenta i tak dalej" - dodał szef państwa.
O strategii uciekinierów
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka skomentował wezwania uciekinierów do głosowania przeciwko wszystkim w wyborach głowy państwa.
„Oczywiście, nasi uciekinierzy już nakręcili Zachód. Widać ich politykę: „Głosujmy przeciwko wszystkim”. Głosowanie jeszcze się nie zaczęło, może ktoś wycofa się z wyścigu i tak dalej, a już „przeciwko wszystkim". Jeszcze nie usłyszeliśmy, o czym będą mówić ci kandydaci, nie - „przeciwko wszystkim". Ale to ich sprawa, ich prawo do wypowiedzi. Łatwo jest gadać z zagranicy. Trzeba tu przyjechać i wziąć udział w wyborach. Jak tu przyjechać - na to pytanie odpowiadaliśmy już kilka razy” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„U nas nie ma zastraszania, nie ma więźniów politycznych. Jako Prezydent nie zamierzam na nikogo naciskać. To jest kampania, to są wybory - tutaj ludzie powinni decydować o wszystkim tak, jak uważają za słuszne. Potem, jak już powiedziałem, przepraszam, wybrano - pracujmy” - podkreślił szef państwa.
O zachodnich obserwatorach i show dla wyborców
Według Prezydenta konieczne jest również podjęcie decyzji, czy zaprosić zachodnich obserwatorów na wybory. „Konieczne jest ponowne spotkanie z Komisją Centralną i podjęcie decyzji, czy zaprosimy tych obcokrajowców (zachodnich obserwatorów - przyp. BELTA) na wybory. Wszyscy mówią: „Nie, nie trzeba, przecież i tak wiadomo cowszystko powiedzą”. Nie wiem. Myślę, że jest inny punkt widzenia. Jeśli przyjadą, niech przyjadą wszyscy ci ludzie z Zachodu. Jeśli nie przyjadą, to nie przyjadą, to ich prawo. Myślę, że w obecnej kampanii, w oparciu o to, co się dzieje, powinniśmy poważnie zastanowić się, czy jest sens, abyśmy z czegoś rezygnowali. Przyjedźcie i zobaczcie” - zasugerował Aleksander Łukaszenka.
Prezydent stwierdził, że zachodni obserwatorzy prawdopodobnie przyjdą na wybory z przygotowanymi oświadczeniami: wszystko jest źle, nie było konkurencji, nie było show, jak na przykład w Stanach Zjednoczonych.
„Nie strzelali, ani w ucho, ani w głowę, broń Boże, i tak dalej - więc jest źle. Ale proszę zrozumieć, to nie ci, którzy dowodzą (specjalne centra decyzyjne dowodzą). Ludzie, którzy przyjadą - przecież mają coś ludzkiego. Zobaczą prawdziwy obraz Białorusi. Tak, dla nich to show. U nas nie, wybory to poważne wydarzenie. Uwierzcie mi, gdyby trzeba było przeprowadzić je w formie show, to urządzilibyśmy taki show, że cały kraj by huczał. Ale wtedy, przez bezwładność, ten grzmot będzie się toczył do lipca-sierpnia, nikt nie będzie pracował. A my nie jesteśmy w sytuacji, żeby odpoczywać. Czas nie jest łatwy, bardzo trudny” - podkreślił głowa państwa.
Gospodarka przede wszystkim
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zaapelował, aby poza tematem wyborów nie zapominać o najważniejszym - pracy sektorów gospodarki kraju. Głowa państwa powiedział o tym na spotkaniu z przewodniczącymi obwodowych komitetów wykonawczych i Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego.
„Nie zapominajmy o najważniejszym. Przeprowadzimy wybory. Ale przed wyborami, a zwłaszcza po wyborach, rozpocznie się codzienne życie. Musimy przygotować się do kampanii siewnej. Musimy siać właściwie, aby ludzie mieli kawałek chleba na stole. Wtedy nie będziemy się bać żadnych wyborów. Czyli przede wszystkim gospodarka. I zadania, które zostały postawione do tej pory, są dla nas istotne, począwszy od rolnictwa, przemysłu, transportu i tak dalej” - powiedział białoruski lider.
Zaprosił uczestników spotkania do przedstawienia kwestii, jeśli gdzieś potrzebna jest pomoc w wąskich problemach. „Wspólnie z wami ustalimy, jak reagować, w tym na krytykę i apele naszych obywateli. Było około 500 apeli do tych, którzy zbierali podpisy. Przeanalizowaliśmy je. Nie ma strategicznych kwestii problematycznych. Jak zwykle - sprawy codzienne - od mieszkalnictwa i usług komunalnych po transport i drogi. Mamy je zaplanowane. Rozwiążemy te kwestie w taki czy inny sposób” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w pierwszy dzień roboczy nowego roku spotkał się z szefami regionów - przewodniczącymi obwodowych komitetów wykonawczych i Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego. Głównym tematem były wybory prezydenckie, które weszły w najbardziej aktywną fazę. Tuż przed tym spotkaniem Prezydent spotkał się ze swoimi osobami zaufanymi. I powodem tych spotkań wcale nie jest to, że głowa państwa zamierza zanurzyć się w agitację i przygotowania do wyborów. Wręcz przeciwnie - przed nami kilka tradycyjnych świątecznych wydarzeń na początek roku, a następnie - wizyta w Chinach. I ogólnie rzecz biorąc, nie można w sensie ekonomicznym stracić stycznia za tematem wyborów. Dlatego Aleksander Łukaszenka, jeśli kogoś agitował, to wyłącznie do owocnej pracy.
Prezydent zaczął od ostatniego weekendu, ponieważ aktywne spotkanie Nowego Roku i masowe uroczystości, uruchomienie fajerwerków - to nie tylko radość, ale czasami może mieć smutne konsekwencje, jeśli nie podejmiesz niezbędnych środków bezpieczeństwa. Na szczęście na Białorusi wszystko się skończyło dobrze - święta noworoczne minęły bez ekscesów. " Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów nawet w Mińsku. Wszyscy się bawili, radowali, między innymi dzięki pogodzie" - stwierdził białoruski przywódca.
Najważniejsze, o czym nie można zapomnieć na tle wyborów
Głowa państwa natychmiast dostosowuje wszystkich do pracy. Owszem, jasne jest, że ludzie chcą odpocząć po ciężkich dniach powszednich, to naturalne. Ale wszystko powinno być z umiarem. Tym bardziej obecny styczeń na Białorusi jest miesiącem politycznym - na dzień 26 stycznia przypada główny dzień głosowania w wyborach prezydenckich. A wcześniej - agitacja.
"Nie zapominajmy o najważniejszym. Przeprowadzimy wybory. Ale przed wyborami, a zwłaszcza po wyborach, rozpocznie się codzienne życie. Musimy przygotować się do kampanii siewnej. Musimy siać właściwie, aby ludzie mieli kawałek chleba na stole. Wtedy nie będziemy się bać żadnych wyborów. Czyli przede wszystkim gospodarka. I zadania, które zostały postawione do tej pory, są dla nas istotne, począwszy od rolnictwa, przemysłu, transportu i tak dalej" - powiedział białoruski przywódca.
Co więcej, na etapie zbierania podpisów wpłynęło do nas około pół tysiąca różnych apeli od obywateli. I choć nie ma wśród nich strategicznych i rażących problemów, to jednak należy pracować nad rozwiązaniem zidentyfikowanych kwestii. Dotyczy to sfery mieszkaniowej i komunalnej, transportu, dróg i nie tylko. „Mamy to zaplanowane. Rozwiążemy te kwestie w taki czy inny sposób” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
I nawet agitacja nie powinna wpływać na pracę przedsiębiorstw. W końcu tu tak jak latem na polu - dzień karmi rok. „Styczeń jest bardzo ważnym miesiącem dla gospodarki. Jeśli stracimy styczeń, nie nadrobimy tego w ciągu roku. Tak więc w żaden sposób nie ingerujemy w pracę. Aby nasi kandydaci mogli spotykać się, gdzie chcą, a wy będziecie ich wspierać” - polecił Prezydent.
O święcie bez elementów „amerykańskiego show”
Aleksander Łukaszenka wielokrotnie powtarzał, że wybory na Białorusi są w dużej mierze postrzegane jako święto. Tradycją jest organizowanie handlu, wydarzeń kulturalnych w lokalach wyborczych. Oczywiście Prezydent miał dokładnie to na myśli, podkreślając znaczenie uczynienia nadchodzących wyborów świętem.
„Nie potrzebujemy amerykańskiego show, w którym strzelają ci w ucho lub w głowę. Potrzebujemy, aby te wybory były godne i nie były niepotrzebnie krytykowane - powiedział głowa państwa. - Powiedziałem już moim powiernikom: czas nie jest łatwy. Musimy również przejść ten czas honorowo, bez naruszania prawa".
„Wiem, że jesteście doświadczonymi ludźmi. Przede wszystkim gubernatorzy, Administracja Prezydenta wiedzą, jak przeprowadzać wybory, co robić. Ale w żadnym wypadku nie należy naruszać przepisów dotyczących wyborów. Szczerze mówiąc, wcale tego nie potrzebujemy. Musimy przejść przez ten czas z godnością, aby przede wszystkim nie być narażonym na wszelkiego rodzaju bzdury z zagranicy. I wewnątrz, żeby nie psuć ludziom nastroju” - podkreślił białoruski lider.
O pomocy CKW
Aleksander Łukaszenka zauważył, że kierownictwo regionów jest jednym z głównych pomocników w pracy CKW, której personel jest dość niewielki.
„Są odpowiedzialni i organizują wszystko zgodnie z prawem. Ale motorem napędowym zawsze była Administracja Prezydenta i gubernatorzy. Dlatego będę prosił o zorganizowanie tych dni kampanii wyborczej tak przyzwoicie, jak świąt noworocznych” - powiedział białoruski lider.
O próbach zewnętrznego nacisku, których nikt się nie boi
Kontynuując temat pracy komisji wyborczych, Prezydent zwrócił uwagę na próby zewnętrznych nacisków na członków komisji wyborczych na Białorusi.
"Pomóżcie komisjom wyborczym w lokalach. Ponieważ ci łajdacy (przeciwnicy z zewnątrz - not. BELTA) - jasne jest, że już naciskają na naszych członków komisji, zwłaszcza kierownictwo" - oświadczył białoruski przywódca.
"Bardzo się cieszę, że nikt się ich nie boi. Mówią otwarcie: "Tak, jesteśmy członkami komisji i będziemy przeprowadzać i organizować wybory!" Ale musicie się podłączyć. Tam, gdzie jest to konieczne, milicję, tam, gdzie jest to konieczne, wojsko śmiało podłączajcie. Tak, aby był porządek" - polecił Aleksander Łukaszenka.
O napiętym harmonogramie i wizycie do Chin przed wyborami
Szef państwa wyjaśnił, że zaprosił przywódców regionalnych do odbycia tej rozmowy teraz, ponieważ napięty harmonogram nie pozwoli na takie spotkanie w przyszłości. Oprócz tradycyjnych wydarzeń świątecznych i noworocznych w okresie Bożego Narodzenia czy takich wydarzeń jak przyznanie nagrody „Za duchowe odrodzenie”, szef państwa będzie musiał odwiedzić Chiny przed wyborami.
„Musimy zorganizować tradycyjne wydarzenia, a ja po prostu nie będę miał więcej czasu na organizację, na kontrolowanie tej kampanii wyborczej. Dlatego bardzo proszę o przyzwoite zorganizowanie wszystkiego” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Podkreślił, że wizyta w Chinach jest jednym z tych wydarzeń, których nie można odmówić nawet w obecnym okresie przedwyborczym: „Czym jest spotkanie z Xi Jinpingiem i wizyta w Chinach? To przyszłość naszego kraju. Współpraca z Chinami to wielka sprawa”.