ENERGIA ATOMOWA
27 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W wywiadzie udzielonym rosyjskiemu dziennikarzowi Pawłowi Zarubinowi na marginesie szczytu BRICS w Kazaniu, Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka odpowiedział na pytanie o perspektywy zakończenia konfliktu w Ukrainie, podaje BELTA.
„Teraz to już nie zależy od kolektywnego Zachodu, ale od samego Władimira Zełenskiego. To już taki mały zwrot. Niedawno, spotykając się z przedstawicielami Zachodu, zdałem sobie sprawę, że chcą pokoju, ale nie mogą wywierać presji na Zełenskiego. Ponieważ obiecano, że nie będzie presji - będzie wszelkiego rodzaju wsparcie" - powiedział szef państwa.
"Czy nie jest mu żal swoich ludzi?" - dziennikarz zadał pytanie precyzujące.
„On się tym nie przejmuje. Sądząc po jego zachowaniu. Ale z drugiej strony, znałem go dobrze wcześniej, nie jest głupim człowiekiem. Ale myślę, że jego ambicja wzięła nad nim górę. Ale to nie jest miejsce na ambicje. Więc naprawdę nie szkoda" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Stwierdził, że sytuacja zmienia się każdego dnia. "I to już jest niepokojące, że Rosja może wreszcie powiedzieć: "Sytuacja się zmieniła". To znaczy, że nie zgodzili się na negocjacje w swoim czasie, a dziś sytuacja się zmieniła, i to poważnie na korzyść Rosji - powiedział Prezydent. - Wydaje mi się, że zgodnie z tym, co mówią rosyjscy wojskowi, wyzwolą oni obwód kurski do końca grudnia. Zginęło tam wielu Ukraińców. I z pewnością nie jest to łatwe dla Rosjan. Zabijamy się nawzajem za nic. A na głównej linii frontu ruch jest bardzo poważny".
Aleksander Łukaszenka zauważył, że "strategia" Putina - posuwanie się krok po kroku, spokojnie iść do przodu - odniosła skutek. W Donbasie linia frontu przesuwa się na zachód. „Stąd hasła Zełenskiego, które nazywa on „planem zwycięstwa”. Z powodu poważnej sytuacji na froncie” - podsumował białoruski lider.
