27 listopada, Biszkek /Kor. BELTA/. W planie pokojowym USA dotyczącym rozwiązania konfliktu na Ukrainie należy doprecyzować wszystkie szczegóły. O tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział dziennikarzom w Biszkeku, donosi korespondent BELTA.
„Wczoraj długo rozmawialiśmy na ten temat z Władimirem Władimirowiczem (Putinem. – przyp. BELTA). Rozumiem, że zarówno on, jak i ja widzimy na razie wersję nieostateczną i, jeśli można tak powiedzieć, nieoficjalną. Kiedy zostanie ona przekazana Rosjanom oficjalnymi kanałami, wtedy będzie można mówić o konkretnych sprawach – powiedział białoruski przywódca. – Ale dzisiaj powiedziałem, że plan jest wykonalny. Władimir Władimirowicz uznaje, że jest to dobra podstawa do negocjacji”.
Jednocześnie głowa państwa zwrócił uwagę, że plan ten został przygotowany w pośpiechu. „Nie chcę powiedzieć, że całkowicie na kolanie, ale w pośpiechu. Należy go przedstawić w przystępnej formie. Aby wszystko było konkretnie zapisane co do metra, kilometra, co do najdrobniejszych szczegółów” – powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Wszystko musi być szczegółowo opisane. Szeroka interpretacja pozwoli później, w pewnym okresie czasu... Każdy będzie interpretował te lub inne punkty na swój sposób. Dlatego wszystko musi być absolutnie konkretne” – podkreślił białoruski przywódca.
Według niego, ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie wykonali ogromną pracę. Jednocześnie Aleksander Łukaszenka skomentował szereg wypowiedzi ekspertów i dziennikarzy, którzy twierdzą, że Stany Zjednoczone uwzględniły na przykład żądania Rosji, a ukraińskie, wręcz przeciwnie, nie zostały uwzględnione. Prezydent zwrócił w tym kontekście uwagę, że Donald Trump nie tylko spotkał się z Władimirem Putinem w Anchorage, ale miał również wiele spotkań z Władimirem Zełenskim i europejskimi przywódcami.
„Myślicie, że po prostu pili herbatę? Trump i jego zespół wykonali bardzo dużą pracę, która była gruntowna i merytoryczna. Zarówno z Ukraińcami, jak i z Europejczykami, i z Rosjanami. Trzeba przyznać Trumpowi rację w tej kwestii. Dlatego nieprawidłowe jest twierdzenie, że uwzględniono opinię i stanowisko Rosji, a Ukrainy nie” – powiedział Prezydent.
Zaznaczył, że problem leży gdzie indziej: Rosja okazała się bardziej skłonna do porozumienia niż Ukraina. „Trzeba to przyznać. A potem już zagłębiać się w szczegóły” – poradził głowa państwa.
Mówiąc o Władimirze Zełenskim, Aleksander Łukaszenka zauważył, że gdyby na początku działań wojennych posłuchał rad, nie doszłoby w ogóle do obecnej sytuacji. „A gdyby Ukraina wypełniła porozumienia mińskie, nie byłoby wojny. Ukraina pozostałaby w granicach z 1991 roku, tak jak tego chcą. Ale jeśli Władimir Zełenski chce spojrzeć na rzeczywistość, to teraz, mając rację, nie chcę mu udzielać rad – chcę po prostu powiedzieć to, co widzę. Jeśli chcesz, aby Ukraina zachowała granice, które ma dzisiaj (biorąc pod uwagę realia na froncie), trzeba się dogadać, nie należy torpedować procesu negocjacyjnego” – wezwał białoruski przywódca.

Prezydent nie wykluczył, że Władimir Zełenski będzie w stanie znaleźć w tej sytuacji miejsce do życia dla siebie i swoich bliskich. „A co zrobią Ukraińcy? Miliony ludzi. Dlatego pomyśl, wychodząc od rzeczywistej sytuacji, jak zachować to, co masz. A masz wszystko: dostęp do morza, Odessę i Mikołajów. A tego może nie być. W jednej chwili, w jednej sekundzie. Dlatego trzeba wszystko rozważyć i podjąć wyważoną decyzję. I Trump ma rację, kiedy naciska na jedną i drugą stronę” – powiedział białoruski przywódca.
Aleksander Łukaszenka zauważył również, że obecnie negatywną rolę odgrywa Unia Europejska. „Trzeba zakończyć tę wojnę. Obawiam się, że w tej wojnie nie będzie zwycięzcy. To katastrofa. Wiecie, dlaczego nie będzie, jeśli nagle... A jeśli będzie zwycięzca, to nie będzie to Unia Europejska, jeśli Stany Zjednoczone się od nich odwrócą” – powiedział głowa państwa.
„Tak mogę powiedzieć. Zastanowimy się jeszcze nad tymi kwestiami. Przed nami wielka, ciężka praca. Jest wiele spraw: elektrownia w Zaporożu, rezerwy złota i walutowe Rosji... Wszystko zostało uwzględnione. Nie bez interesów Stanów Zjednoczonych. Widać tam wpływ Trumpa jako ekonomisty. Nie będę wchodził w szczegóły” – podsumował Prezydent.

ENERGIA ATOMOWA
