4 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wyraził zgodę na powołanie Andrieja Rybakowa na stanowisko dyrektora generalnego „Belaruśkalij”. Odpowiednia decyzja kadrowa została podjęta przez głowę państwa 4 listopada, podaje korespondent BELTA.
Do tej pory Andriej Rybakow pełnił funkcję przewodniczącego Białoruskiego państwowego koncernu naftowo-chemicznego.
Aleksander Łukaszenka uzgodnił mianowanie na jego miejsce Ilji Ikana, kierownika spółki "Połock-Stekłowołokno".
Przed podjęciem tych decyzji kadrowych Aleksander Łukaszenka zapytał szefa Administracji Prezydenta, Dmitrija Krutoja, jaki jest powód tej rotacji.
„Belaruśkalij" jest naszym najważniejszym przedsiębiorstwem i potrzebujemy osoby z pewnym doświadczeniem - wyjaśnił Dmitrij Krutoj. - W rzeczywistości koncern "Belnieftechim" jest najbardziej usankcjonowanym ministerstwem w naszym kraju. Dziesiątki przedsiębiorstw koncernu są objęte sankcjami, a on ma doświadczenie”.
„Czy on sam zgodził się tam pojechać, czy ty i premier go tam pchacie?” - wyjaśnił Prezydent.
"Zgodził się pojechać tam sam jako kierownik" - odpowiedział szef Administracji Prezydenta.
Andriej Rybakow przypomniał, że już od dwóch lat kieruje „Belaruśkalij" na zlecenie głowy państwa. „Jest to obecnie jeden z najważniejszych zasobów kraju. W ciągu dwóch lat wiele zrobiono, ale wciąż jest wiele do zrobienia” - powiedział.
„Ale zdajesz sobie sprawę, że nie będzie tam łatwo? To ogromny zespół, przedsiębiorstwo miastotwórcze. Co tu dużo mówić, jest to najważniejsze przedsiębiorstwo państwotwórcze. Tam jest mnóstwo problemów, które trzeba rozwiązać. I ty tam trafisz z takim spokojnym charakterem, mimo że jesteś ministrem. Tam, gdzie trzeba podejmować trudne decyzje" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Nie zawsze mam spokojny charakter. Na przestrzeni lat bywało różnie” - powiedział Andriej Rybakow.
Szef państwa przyznał, że miał przeczucie, że po wygaśnięciu kontraktu szefa spółki „Belaruśkalij” Iwana Gołowatego, trzeba będzie znaleźć nowego szefa na jego miejsce. Jednak, według Prezydenta, nie sądził, że na to miejsce zostanie zaproponowany przewodniczący koncernu "Belnieftechim".
„Ale wiem, że jesteś rozważną osobą i poważnie zagłębiasz się w problem, jeśli taki istnieje. Dlatego nie wyznaczam zadania. Wiem, że koszty tam są przyzwoite, musimy je zmniejszyć. Jestem pewien, że wiesz, jak je obniżyć. I wartość dodaną na pracownika należy podnieść do poziomu światowego. I podległe organizacje należy uporządkować, aby pracowały, a nie biegały za szefem „Belaruśkalij” i prosiły o pieniądze. Zwłaszcza w sektorze agrarnym” - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka.
Mówiąc o nowym przewodniczącym koncernu „Belnieftechim”, Prezydent przypomniał, że Ilja Ikan już kiedyś pracował w tej strukturze. "Liczę na to, że Andriej pomoże ci się zorientować. Chociaż wątpię, byś nie był na bieżąco. Ale chciałbym, abyś utrzymywał relacje biznesowe, międzyludzkie dla dobra państwa i "Belnieftechim", aby nie upadł" - powiedział Prezydent.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że „Belnieftechim” nie bez powodu został objęty sankcjami: białoruski koncern był poważnym konkurentem dla zachodnich firm, które próbowały go zdusić. Jednak dzięki kierownictwu i pracownikom „Belnieftechim” utrzymał przemysł petrochemiczny na odpowiednim poziomie.
„Ale rentowność nie jest wysoka. Musimy osiągnąć rentowność. Przede wszystkim kosztem eksportu. I zakończyć projekty inwestycyjne. W niektórych obszarach pozostało jeszcze trochę pracy, ale musimy je zakończyć” - poinstruował szef państwa.