Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 26 Listopada 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
19 Sierpnia 2024, 19:55

Łukaszenka: Ukraińscy nacjonalistyczni politycy rozpętali masakrę w Ukrainie, podczas gdy naród nie zamierzał iść na wojnę

19 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Masakrę w Ukrainie rozpętali ukraińscy nacjonalistyczni politycy, naród nie zamierzał walczyć. Oświadczył o tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w rozszerzonej wersji swojego wywiadu dla kanału telewizyjnego „Rossija”, który został pokazany na wieczornej antenie kanału telewizyjnego „Białoruś 1”, informuje BELTA.

Głowa państwa zaznaczył, że to, co dzieje się w Ukrainie, jest dla niego bardzo tragiczne, i są ku temu powody osobiste, ponieważ, jak niejednokrotnie mówił Prezydent, jego korzenie znajdują się gdzieś pomiędzy Czernigowem a Kijowem. „To, co się dzieje, jest dla mnie tragiczne” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Prezydent zwrócił uwagę na fakt, że odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się obecnie w Ukrainie, spoczywa na politykach tego kraju, którzy mogli zapobiec tragedii, ale tego nie zrobili. „Cała ta masakra rozpoczęła się na moich oczach. Jak ich nazywacie, ''nacjonaliści''. Ta nacjonalistyczna czołówka na czele z Poroszenką, Zełenskim i tak dalej. To ich wina. Od tego momentu wszystko się zaczęło. Oni to zaczęli. Naród ukraiński nie walczył przeciwko nam (a my przeciwko nim) i nie zamierzał walczyć. Tę wojnę rozpoczęli nacjonalistyczni politycy” - podkreślił szef państwa.
Chociaż kiedy Władimir Zełenski doszedł do władzy, miał możliwość odejścia od polityki prowadzonej w Donbasie i Odessie, kiedy ludzie zostali spaleni w Domu Związków Zawodowych. Ale nie zrobił tego z powodu braku doświadczenia politycznego i innych okoliczności. „Wołodia Zełenski jest osobą niedoświadczoną, odziedziczył ciężki spadek - powiedział Aleksander Łukaszenka. - To było dla niego niemożliwe. Po pierwsze, nie jest politykiem. Nie był na to gotowy. Z tego powodu nie mógł się wycofać".

Innym ukraińskim politykiem, który mógł wpłynąć na rozwój wydarzeń, jest Piotr Poroszenko, gdy był Prezydentem Ukrainy. I taka możliwość była omawiana między przywódcami trzech krajów - Władimirem Putinem, Aleksandrem Łukaszenką i Piotrem Poroszenką. „Nasza trójka tam »rozmawiała« - Putin, ja i Poroszenko, aby do tego nie doszło. „Tak, tak, rozumiem i tak dalej” (Poroszenko - not. BELTA) zgadzał się. A potem odszedł od tej polityki porozumienia” - przypomniał szef państwa.

Prezydent mówił również o rozmowie, którą odbył z Władimirem Putinem i Siergiejem Szojgu (ówczesnym ministrem obrony) wkrótce po bitwie o lotnisko w Doniecku, w której zginęło wielu Ukraińców. „Oni przegrali tę bitwę. Właśnie negocjowaliśmy z Putinem w Soczi. Rozmawiałem też wtedy przez telefon z Shojgu. Szojgu powiedział mi wtedy: „Nadszedł czas, aby zakończyć tę masakrę. Po co nam to?” I to była cała polityka” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

„Poroszenko, po poprzednich nacjonalistach i innych, mógłby zbudować taką politykę (politykę pojednania - not. BELTA)” - podkreślił szef państwa. - I obiecał, że tak będzie. A potem wycofał się z tego pod naciskiem Zachodu, przede wszystkim Brytyjczyków. Oni byli przewodnikami, on się z tego wycofał".

Świeże wiadomości z Białorusi